Robiłam różne pleśniaki, ale z czarnymi porzeczkami po raz pierwszy 
dopiero. A porzeczki miałam niezwykle dorodne, ogromne, wielkości wiśni.
 I pyszne do tego były. Sposób na pleśniaka doczytałam u Małgosi , choć wprowadziłam trochę modyfikacji i wydaje mi się, że bardzo udanych. Ale o tym w przepisie.
 Zwiększyłam nieco ilość składników a do tego z braku odpowiedniej ilości
 mąki krupczatki w domu, podmieniłam ją mąką typ 450 tj. tortową. Podaję
 swoją wersję pleśniaka
Pleśniak z czarną porzeczką :
Składniki:
* 200 g mąki krupczatki
* 200 g mąki tortowej
* 200 g masła (musi być mocno zimne)
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
* 4 żółtka (miałam dość duże jajka)
* 4 łyzki cukru pudru (z górką dawałam)
* 2 łyżki kakao (z górką)
* 4 białka
* 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
* 1 łyzka skrobi kukurydzianej (można zaminić na skrobię ziemniaczaną)
* czarne porzeczki ( miałam takich obranych trochę więcej niż 500 g)
* 2 łyżki skrobi kukurydzianej
* 3 łyżki bułki tartej
Sposób przygotowania:
Mąki,
 cukier puder i proszek do pieczenia wymieszać. Masło pokroić na 
mniejsze kawałki i wrzucić do mąki, krótko malakserem posiekać. Dodać 
żółtka i ponownie siekać malakserem aż składniki się połączą. Wyjąć 
ciasto , uformować szybko kulę i podzielić na trzy części (u mnie 
największą częścią była ta przeznaczona na spód). Do  jednej z części 
dodac kakao i szybko wyrobić (również w malakserze to robiłam). Każdą z 
części owinąć folią spożywczą i odstawić do lodówki, do schłodzenia. Ja 
włożyłam na godzinę do zamrażarki.
Formę 24x28 wyłożyc papierem do 
pieczenia. Na dno zetrzć na tarce największą, białą część ciasta. Lekko 
ugnieść dłonią. Wstawić formę do piekarnika nagrzanego do 180 stopni 
(termoobieg) i podpiekać przez 10 minut. Wyjąć i wystudzić.
Do miski w
 której są porzeczki wsypać skrobię kukurydzianą i otoczyć nią dokładnie
 porzeczki (wymieszać delikatnie). Na podpieczone ciasto posypać bułkę 
tartą równomiernie a na to wysypać równą warstwą porzeczki. Na porzeczki
 zetrzeć na tarce ciemne ciasto. Biała ubijać z odrobiną soli. Jak piana
 będzie już biała zaczynamy stopniowo dodawać cukier, nie przerywając 
ubijania. Ubijamy tak długo, aż cukier się rozpuści. Na koniec dodajemy 
skrobię.
Pianę należy wyłożyć na ciemne ciasto, a na pianę zetrzeć pozostałe białe ciasto.
Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg i pieczemy ok. 50 minut
Upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy na kratkę do wystudzenia.


Krysiu, podczas gdy ubijasz bezę to białka ubijasz zupełnie na sztywno i dopiero zaczynasz dodawać cukier, czy szybciej do białego koloru i już wrzucasz porcję cukru?
OdpowiedzUsuńubijam do białego koloru i zaczynam dosypywać po 1 łyżce cukru.
UsuńKrysiu dziękuję za poradę, a w przypadku ubijania białek do biszkoptu postępujesz tak samo czy najpierw na bardzo sztywno i dopiero po łyżce cukru?
OdpowiedzUsuńdokładnie tak samo jak przy pianie na bezę. Jak piana będzie bardzo sztywna i zaczniemy wtedy dodawać cukier, to może się on nam dobrze nie rozpuścić a powinien
OdpowiedzUsuń