Translate

piątek, 30 czerwca 2023

Sernikobrownie z malinami

 Już piekłam, wstawiałam przepis. Dzisiaj ciut inne proporcje ale ciasto tak samo pyszne. O ile ktoś lubi brownie 





Składniki: (wszystkie w temperaturze pokojowej)

Ciasto:

* 200 g gorzkiej czekolady (moja miała 74%)

* 200 g masła

* 250 g cukru pudru

* 4 jajka średniej wielkości

* 130 g mąki pszennej

* 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa serowa:

* 450 g serka śmietankowego (mój miał 23% tłuszczu)

* 1 łyżka (z górką mierzona) kwaśnej śmietany 18%

* 3-5 łyżek cukru pudru 

* 2 łyżki budyniu waniliowego (budyń proszek a nie ugotowany)

* 2 jajka średniej wielkości

Dodatkowo: ok. 250-300 g malin 

Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania formy. Dzisiaj użyłam tortownicy o średnicy 27 cm. Mam tortownicę non stick więc jedynie dno wykładam papierem.

Kolejno, należy roztopić czekoladę w kąpieli wodnej i dokładnie wystudzić. Nie może być ciepła czy letnia. Ma mieć temperaturę pozostałych składników. 

Piekarnik nagrzać do 170 stopni z grzaniem góra-dół

Do miski przełożyć masło i cukier puder. Ubić razem do białości (ok. 5 minut ubijałam mikserem ręcznym na najwyższych obrotach). Nie przerywając ubijania dodawać po jednym jajku. Kolejne jajko wbić kiedy poprzednie doskonale się połączy z masą maślaną.  Przełożyć mikser na najwolniejsze obroty lub użyć trzepaczki rózgowej czy nawet szpatułki. Dodać wciąż płynną czekoladę i wymieszać. Teraz dodać na trzy tury mąkę wymieszaną z proszkiem. Wymieszać. Ok. 3/4 masy wlać do formy i mniej więcej wyrównać. 

Przygotować masę serową: wszystkie składniki na raz dać do miski i wymieszać dokładnie. Tu nawet miksera nie używam tylko zwykłą rózgą mieszam. Po 2 minutach masa serowa jest już doskonale gładka i aksamitna. Łyżką powykładać kupki masy serowej na czekoladowe ciasto. Mniej więcej wyrównać i wyłożyć pozostałe ciasto na wierzch. Lekko rozprowadzić i trochę przemieszać np. trzonkiem łyżki. Na wierzch ułożyć maliny i wstawić ciasto do nagrzanego piekarnika. Piec ok. 1 godziny. Po tym czasie piekarnik wyłączyć, uchylić minimalnie drzwiczki i zostawić jeszcze na ok. pół godziny ciasto. Po tym czasie wyjąć i wystudzić. 





sobota, 24 czerwca 2023

Smażone karmelizowane morele (do klusek leniwych i nie tylko)

Miałam w domu morele, które zostały po cieście. Kupiłam po prostu za duzo. A w lodówce był ser. To, że kluchy z sera zrobię to już wiedziałam. Tylko miałam ochotę na jakiś inny dodatek do nich. I właśnie morele wpadły mi w oko.  Przepisu na kluski nie będzie bo ja zawsze na oko a przepisów w necie nie brakuje. Dzisiaj jedynie podrzucam pomysł na przepyszny dodatek do nich . Smażone, skarmelizowane morele. Równie dobrze można je dodać np. do tostów francuskich (kromki chałki zamoczone w jajku z mlekiem/kremówką i podsmażone ).

Zdjęcie jest jakie  jest, bo podałam sobie na obiad i w głowie mi nie było robienie fotek. Ale okazało sie, że jak pokazałam na FB i IG , to kilka osób chce zrobić więc wpisuję przepis i pokazuje to co podałam sobie na obiad. 





Składniki:

* kawałek masła , tak ok. 50 g

* 4 łyżki (na płasko odmierzone) cukru demerara

* 8-10 sztuk moreli przekrojonych na połowy (pestki wyjąć)

* odrobina wody (łyżka do dwóch)

* łyżka soku z cytryny

Sposób przygotowania:

Na patelni rozgrzać połowę masła i ułożyć na nim połówki moreli, przecięciem do spodu. Chwilkę smażyć na średnim ogniu. Dorzucić teraz pozostałe masło i posypać cukrem. Znów chwilkę posmażyć. Wlać wodę i sok z cytryny. Kiedy morele zaczną się rumienić/karmelizować należy odwrócić je na drugą stronę, polewając przy okazji powstałym sosem. Morele powinny być miękkie a przecięta strona skarmelizowana. 

piątek, 23 czerwca 2023

Kruche ciasto z pianką, malinami i morelami

 To taki już klasyk. Jednak dzisiaj pozmieniałam . Opłacało się. Ciasto wyszło genialnie kruche, delikatne i przepyszne. Samo ciasto zrobiłam wczoraj i wczoraj też podpiekłam sam spód. Reszta czekała do rana. Łącznie z białkami, których nie nalezy chować w tym czasie do lodówki. Za to w lodówce należy przechować oczekujący kawałek ciasta





Składniki:

Ciasto:

* 100 g maki krupczatki

* 350 g maki tortowej

* 3 łyżki cukru pudru

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 6 żółtek (pozostałych od jajek białek nie wstawiać do lodówki. Zostawić w zamkniętym pojemniku na blacie kuchennym)

* 300 g zimnego masła pokrojonego na mniejsze kawałki

* szczypta soli

Pianka:

* 6 białek

* szczypta soli

* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków

* 1/2 szklanki oleju

* 2 opakowania (każde opakowanie na pół litra mleka) budyniu śmietankowego lub waniliowego

* ok. 400-450 g świeżych malin + kilka moreli, ale pokrojonych na ósemki





Sposób wykonania:

Jak zwykle, kruche ciasto robię w malakserze. Mąki mieszam z pudrem, solą i proszkiem. Dodaję zimne masło i siekam  malakserem aż grudki masła będą prawie niewyczuwalne. Wtedy dodałam żółtka i zagniotłam już ciasto. Całość ciasta podzielić na dwie części o wielkości 2/3 i 1/3.  Mniejszą część owinąć folią spożywczą i wstawić do lodówki. Większą część ciasta rozwałkować na wielkość formy 24 x 36 cm (to jest wymiar spodu mojej tortownicy, oraz góry.) i włożyć do niej. Formę wstawić  do lodówki na 2-3 godziny.  Po tym czasie nagrzać piekarnik do 175 stopni i wstawić formę z ciastem, wyjętą wprost z lodówki. Podpiekać ok. 20 minut. Wyjąć i wystudzić dokładnie. 

Na drugi dzień, białka włożyć do dużej miski, dodać szczyptę soli i ubić na biało. Nie przerywając ubijania dosypywać stopniowo cukier. Ubijać aż cały cukier rozpuści się. Zmniejszyć obroty miksera do minimum (mój robot ręczny ma wyraźnie wolniejsze obroty na minimum) i dosypać budynie. Kiedy budynie będą dokładnie wymieszane z pianą . Na trzy tury dolać teraz olej i też na najwolniejszych obrotach wymieszać. Piankę wyłożyć na podpieczony spód. Na piankę rozłożyć maliny i morele. Na owoce zetrzeć pozostawiony w lodówce kawałek ciasta. Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 40 minut. Upieczone ciasto wyjąć i dokładnie wystudzić. 




Kapuśniak-barszcz ze słodkiej kapusty. I ziemniaczki do niego.

 Zacznę od ziemniaczków, które już są na blogu . O TUTAJ (klik). Trafiły mi się dzisiaj w warzywniaku i nie mogłam sobie odmówić . Najbardziej mi one smakują do zsiadłego mleka ale do dzisiejszej zupy też fantastycznie się sprawdziły mi.



No i teraz barszcz/zupa z kapustą. Oczywiście bez dokładanych proporcji bo ja gotuję na dwa talerze. 





* wywar/bulion - ja zawsze robię na żeberku lub kostce schabowej. Dzisiaj miałam ładne żeberko, które ugotowałam razem z włoszczyzną. Wyjąć wszystko z wywaru. Ma być sam czysty wywar bez dodatków
* kawałek kiełbasy pokrojonej na plasterki . Ja miałam taką prawdziwie wędzoną, swojską kiełbasę
* kapusta biała - poszatkować ale nie za bardzo cienko. 
* ziele, listek laurowy, sól pieprz
* barszcz kiszony (ja kupuję w warzywniaku taki z dodatkiem czosnku, listka)
* śmietana (tu dałam kremówkę, ale mama zawsze dawała tłustą, gęstą i kwaśną śmietanę. )
* koperek, który dodajemy już na sam koniec gotowania


Do gotującego się wywaru wrzucić kapustę. Kapusty ma być sporo, tak żeby nie ganiać jej po garnku. W trakcie gotowania ubywa jej, ale i tak ta zupa jest gęsta od kapusty. Dodać ziele, listka, pieprz. I niech się gotuję aż kapusta zmięknie. Teraz wlać barszczu . Nie wiem ile, bo zależy jak dużo gotujemy, jak kwaśne lubimy. Ja wlewam sporo bo lubię ten kwaśny smak. 1 łyżeczkę mąki wymieszać z odrobiną wody i dolać śmietankę. Bardzo dokładnie wymieszać, i wlać do barszczu. Doprowadzić do zagotowania ale wyłaczyć tuż przed samym zagotowaniem. Dodać na koniec koperek. 


piątek, 16 czerwca 2023

Kruche ciasto z truskawkami

 Nie przepadam za ciastami, gdzie truskawki są z nim pieczone. Gubi mi się wtedy ten specyficzny smak truskawek. Więc kombinuję, żeby do ciast użyć truskawki bez pieczenia. I dzisiaj takie ciasto mam. Jest z nim troche pracy ale naprawdę warto poświęcić czas, bo jest przepyszne.





Składniki:


Ciasto:

* 550 g mąki pszennej tortowej

* 4 łyżki cukru pudru

* 1 opakowanie amoniaku (moje miało 30 g i choć z wahaniem, ale dałam całe. Po upieczeniu ani trochę nie czuć amoniaku. Gorzej w trakcie pieczenia). Amoniaku nie zamieniamy proszkiem do pieczenia. Jeżeli ktoś bardzo już chce, to zamieni ale wtedy jest inna struktura ciasta. Więc ja polecam tylko amoniak.

* 100 g masła (miałam prosto z lodówki)

* 4 żółtka (białka można zamrozić na później albo zrobić z nich roladę bezową, małe bezy, czy inny wypiek. To informacja dla tych, którzy maja wieczne pytanie: a co białkami ?)

* 180 - 200 g śmietany 18% (mnie poszło 180 g. Ale jeżeli ktoś ma małe jajka i małe żółtka, to należy zwiększyć tę ilość)

* szczypta soli


Zarobić ciasto jak na kruche. Ja wrzucam wszystko do malaksera (masło w mniejszych kawałkach) i po minucie już mam ciasto. Gotowe ciasto jest raczej miękkie i dobrze się wałkuje. Ciasto wyjąć na blat i podzielić na 6 równych części. Przygotować 6 arkuszy papieru do pieczenia. Kawałek ciasta rozwałkować na arkuszu, wielkość 21 x 32 cm. Można do wałkowania leciuteńko oprószyć ciasto mąką. Gdyby boki były nierówne to należy je w tym momencie dociąć nożem bo po upieczeniu nie będzie to możliwe, gdyż ciasto wychodzi bardzo kruche i może się wtedy połamać. Rozwałkowany blat ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (grzanie góra - dół). Piec ok. 6-7 minut. Blat ciasta powinien być lekko złoty. W ten sposób upiec kolejno wszystkie 6 blatów ciasta. Po upieczeniu odkładać do wystudzenia razem z papierem na którym się piekły. Ciasto nie powinno się do niego przykleić, więc nie ma problemu z jego zdejmowaniem później. 





Masa truskawkowa:

Składa się ona tak jakby z przygotowanych dwóch części, które na koniec razem należy połączyć. 

Najpierw należy ugotować budyń, bo on potrzebuje najwięcej czasu. Po prostu musi wystygnąć do temperatury pokojowej. 

I. 

* 2 opakowania budyniu (dałam śmietankowy) i każde opakowanie ważyło 40 g. 

* 3 szklanki mleka (moja szklanka ma 250 ml pojemności)

* 3-4 łyżki cukru

* 250 g masła (miałam chyba prawie 300 g)

* 1 galaretka truskawkowa ( 1 opakowanie)

II.

* 600 g truskawek pokrojonych na mniejsze części (ja pokroiłam w plasterki o grubości ok. 5 mm)

* 1 opakowanie galaretki truskawkowej

* 1 szklanka wody do rozpuszczenia galaretki

Dwa opakowania budyniu wraz z cukrem wymieszać ze szklanką mleka. Pozostałe mleko zagotować. Na gotujące się mleko wlać budyń i mieszając doprowadzić do zgęstnienia i zagotowania. Zdjąć garnek z grzania i do budyniu wsypać galaretkę. Dokładnie wymieszać aż galaretka się rozpuści. I tu producent galaretki mnie zawiódł, bo miałam nadzieję na uzyskanie różowego koloru a on wyszedł taki bury. Budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń jest już wystudzony, należy utrzeć masło a następnie wciąż ucierając dodawać po łyżce budyń. Odstawić miskę z kremem budyniowym ale nie do lodówki.

Kiedy budyń stygnie, należy przygotować truskawki, krojąc je na mniejsze kawałki (ja zrobiłam to dużo wcześniej i miskę z truskawkami wstawiłam do lodówki, żeby owoce schłodziły się, bo wtedy szybciej zetnie się galaretka). Galaretkę zalać gorąca wodą i dokładnie wymieszać. Przestudzić tak ok. 15 minut i wsypać truskawki. Dokładnie wymieszać, odczekać aż całkiem wystygnie a następnie wstawić do lodówki ale ciągle kontrolować. Galaretka ma być ścięta ale taka jeszcze półpłynna. Do miski z kremem budyniowym dodać teraz ok. 1/4 galaretki z truskawkami i bardzo delikatnie wymieszać. Znów dodać trochę galaretki i wymieszać. I tak na 4-5 razy aż wymieszamy całość galaretki. Masa truskawkowa wygląda jak zwarzona. Ale tak ma być. I wreszcie ma ten różowy kolor. 

Całość masy truskawkowej podzielić na 5 równych części. W formie ułożyć pierwszy blat ciasta a na niego pierwszą część kremu i rozsmarować równą warstwą. I tak po kolei ze wszystkimi blatami. Na ostatni, szósty blat ciasta nie dajemy już kremu. Jego lekko oprószamy pudrem. Ciasto wstawić od razu do lodówki. 

Ja przekładałam ciasto bardzo późnym wieczorem a rano już było rozpływające się w ustach. 




piątek, 9 czerwca 2023

Sernik z musem mango

 Za późno wróciłam w środę z pracy i żadnych owoców sezonowych nigdzie już nie było. A w planach było jakieś ciasto np. z truskawkami. No i nic z tego. Musiałam ogarnąć to co w szafkach i w lodówce było. W ręce wpadła puszka pulpy mango. W lodówce był kubełek z twarogiem sernikowym. Kiedyś robiłam już sernik mango, i nie chciałam go powtarzać. Więc dzisiaj sernik biały (żółtawy od swojskich jajek) a na wierzchu mus z pulpy mango. 





Składniki:

Jako spodu użyłam zmielonych herbatników wymieszanych z roztopionym masłem. 

Masa serowa: 

Wszystkie składniki mają mieć temperaturę pokojową

* 1 kg twarogu sernikowego (mój miał 18% tłuszczu i taki polecam, a do tego był dość zwarty

* 5 całych jajek

* 40 g mąki pszennej 

* 220 g śmietany kwaśnej 18%

* 150 g cukru pudru (można dać więcej jeżeli ktoś lubi bardziej słodkie wypieki)

* cukier waniliowy (używam cukru z dodatkiem wanilii)

Przygotować tortownicę o średnicy 26 cm. Ja używam tortownicy non stik i jedynie na dno daję papier do pieczenia. Na papier wysypać herbatniki, ubić dnem szklanki. Nagrzać piekarnik do 180 stopni i podpiec przez ok. 18 minut. Wyjąć i wystudzić. Kiedy spód stygnie, można przygotować masę serową. Ja swoją przygotowałam bez używania miksera, mieszając jedynie trzepaczką rózgową. Do dużej miski wsypać mąkę i cukier puder wraz z waniliowym. Dodać śmietanę i wbić wszystkie jajka. Wymieszać (nie ubijać!) wszystko trzepaczką do momentu uzyskania jednolitej masy. Dodawać teraz twaróg sernikowy łyżką i mieszać, żeby się wszystko połączyło. Wylać masę serową na podpieczony spód. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni z grzaniem góra dół, ciut poniżej środka piekarnika. Od razu ustawić na dnie piekarnika miskę czy płaski garnek, napełnione wodą. Piec w tej temperaturze 15 minut. Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni a piekarnik otworzyć na ok. minutę (żeby obniżyć szybciej temperaturę) i piec w tej temperaturze ok.  70 - 75 minut . Po tym czasie wyłączyć piekarnik, wyjąć miskę (ostrożnie bo bardzo gorąca) , drzwiczki zostawić leciutko uchylone i zostawić sernik na ok. 15-20 minut. Po tym czasie wyjąć o odstawić na kratkę do zupełnego wystudzenia. Na całkowicie zimny sernik wyłożyć mus mango i całość wstawić do lodówki na co najmniej 8 godzin.

Mus z mango:

* 450 g pulpy mango (użyłam pulpę z puszki o takiej właśnie wadze)

* 16 g żelatyny + 4 łyżki wody do jej napęcznienia

* 330 g śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzona

* 1 łyżka cukru pudru

Żelatynę namoczyć wodą aby napęczniała. Pulpę mango wlać do rondelka i ustawić na małym ogniu. Dodać do pulpy żelatynę. Podgrzewać i mieszać aż żelatyna całkowicie się rozpuści. Nie gotować. Ma być dobrze ciepłe ale nie zagotowane. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Nie może być letnie, ma być zimne. Ubić śmietankę z dodatkiem pudru ale nie całkiem sztywna  ma być. Ma być lekko luźna. Odstawić już teraz mikser.  Teraz na trzy, cztery tury dodawać pulpę i mieszać już tylko szpatułką. Wylać mus na sernik i od razu wstawić do lodówki. 










 



sobota, 3 czerwca 2023

Ciasto z masą truskawkową i kremem

 Opróżniłam zamrażalnik z zeszłorocznych truskawek. No i trzeba je było wykorzystać. Ale w tym przepisie nie muszą być mrożone, tylko ja chciałam je wykorzystać żeby zrobić miejsce w zamrażarce. 





Składniki:

Biszkopt:

* 6 jajek - rozdzielić na białka i żółtka

* 6 łyżek mąki pszennej tortowej

* 6 łyżek mąki ziemniaczanej

* 1 i 1/3 szklanki cukru drobnego

* szczypta soli

Przygotować tortownicę o wymiarach 24 x 36 cm . Ja wykładam jedynie spód papierem do pieczenia a boków niczym nie smaruję. Piekarnik włączyć na 170 stopni. Białka wlać do dużej miski, dodać szczyptę soli i ubić do białości. Następnie, nie przerywając ubijania, dodawać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż piana będzie gęsta i lśniąca a drobinki cukru nie będę wyczuwalne. Żółtka wymieszać i ciągle ubijając białka wlewać je do nich. Obie mąki wymieszać w miseczce. Odstawić mikser a wziąć szpatułkę. Przesiać ok. 1/3 mąki i szpatułką delikatnie ale dokładnie wymieszać. Ponownie przesiać część mąki i znów delikatnie wymieszać. I ostatnia porcja mąki, wymieszanie wszystkiego i wlać do formy, wyrównać. Wstawić do nagrzanego już piekarnika i piec ok. 35-40 minut. Po upieczeniu wyjąć formę i odstawić na kratkę ale odwróconą do góry nogami. Zimny biszkopt wyjąć z formy i przekroić na dwa, równej grubości blaty. Ja swoje biszkoptowe blaty trochę nasączyłam , wodą z odrobiną cukru i sporą ilością koniaku. Można dodać jeszcze sok z cytryny, o którym na amen zapomniałam. 

Masa truskawkowa:

* 600 g truskawek (można zrobić większą ilość ale ja miałam jedynie tyle)

* kilka łyżek cukru (ilość zależy jak słodkie czy kwaśne mamy truskawki)

* 2 opakowania budyniu śmietankowego

* woda (ilość podam w wykonaniu)

Truskawki przełożyć do rondla, dodać cukier i pogotować tak z 5 minut. Zdjąć rondel z grzania a truskawki dobrze zblendować. Wlać do kubka z miarką. U mnie wyszło dokładnie 550 ml. Jeżeli wyjdzie komuś mniej, to uzupełnić miarkę wodą aby było te 500 ml . Przelać do garnka i ustawić na ogniu. Odmierzyć 250 ml wody i wymieszać w niej budyń a następnie wlać go do gorącej już masy truskawkowej. Mieszając doprowadzić do zagotowania i chwilę pogotować. Tak z minutę czy dwie. 

Zdjąć rondel z ognia i taka gorącą masę wylać w równych częściach na oba blaty biszkoptowe. Długim nożem rozprowadzić równa warstwą. Zostawić do wystygnięcia.

Krem budyniowy:

* 110 - 130 g maki ziemniaczanej

* 1 litr mleka

* kilka łyżek cukru

* cukier waniliowy

* 250 - 300 g masła miękkiego

W szklance mleka rozprowadzić mąkę ziemniaczaną i cukier, a resztę mleka zagotować. Na gotujące się mleko wlać tę mieszaninę i mieszając doprowadzić do zagotowania. Nakryć folią w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Wystudzony budyń zmiksować dodając miękkie masło. Połowę kremu wyłożyć na pierwszy blat biszkoptu. Ułozyć na nim drugi blat (z tą masą truskawkową) i wyłożyć drugą część kremu. Na wierzch zetrzeć czekoladę. Można przyozdobić świeżymi truskawkami.  Wstawić do lodówki.