Translate

sobota, 29 października 2022

Ciasto niby pijak

 Tak trochę wyglądem przypomina tego znanego "pijaka" . Jako, że nie do końca podchodzą mi w smaku wiórki kokosowe, to zrobiłam po prostu drugi biszkopt ale z dodatkiem maku. Pod wpływek ciężaru kremu i nasączonych biszkoptów, biszkopty trochę siadły. Więc spokojnie można zrobić biszkopty grubsze, z 4 jajek. 





Składniki:

Biszkopt jasny:

* 3 jajka - rozdzielone na białka i żółtka 

* 4 łyżki mąki (odmierzane z maleńka górką)

* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

* 4 łyżki cukru (odmierzone z górką)

* szczypta soli

Biszkopt z makiem:

* 3 jajka - rozdzielone

* 3 łyżki mąki (odmierzone z maleńką górką)

* 2 łyżki maku suchego

* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

* 4 łyżki cukru (odmierzane z górką)

* szczypta soli

Krem:

* 500 ml mleka

* 2 łyżki mąki pszennej - raczej płaskie

* 2 łyżki mąki ziemniaczanej (również płaskie)

* 4 łyżki cukru - zwykły cukier

* 4 żółtka

* 3-4 łyżki cukru pudru

* 250 g masła - temperatura pokojowa

Dodatkowo:

* ok. 1 szklanki rumu lub innego alkoholu 

* słoiczek konfitury wiśniowej lub dżemu wiśniowego

* biszkopty okrągłe

* polewa czekoladowa lub ganache (u mnie jak zawsze ganache)





Sposób przygotowania: 

Zaczynamy od upieczenia biszkoptów. Formę 24 x 36 cm  (moja forma ma taki wymiar na spodzie jak i na górze) wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia . Do miski przełożyć białka i dodać szczyptę soli. Wymieszać obie mąki. Białka ubić na sztywno i nie przerywając ubijania dodawać cukier. Ubijać aż piana zrobi się bardzo gęsta i lśniąca a cukier będzie rozpuszczony. Zmniejszyć obroty miksera i dodawać po jednym żółtku. Ubijać tylko do połączenia. Odstawić mikser. Przesiać mąki i wymieszać szpatułką. Wylać na dno formy i wyrównać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg i piec ok. 15-17 minut. Wyjąć i wystudzić.

W ten sam sposób przygotować drugi biszkopt, tylko da mąki dodać dodatkowo mak (tu już nie da się przesiać).

Krem budyniowy: Odlać ok. 300 ml do rondla i wstawić do zagotowania. W tym czasie w naczyniu z pozostałym mlekiem wymieszać żółtka, mąki i cukier. Nie może być najmniejszych grudek. Zagotowane mleko wlewać powoli do mieszaniny, i cały czas mieszać. Teraz całość przelać do rondla i ciągle mieszając doprowadzić do zagotowania. Zdjąć rondel i budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. W misce ubić do białości masło z cukrem pudrem. Zimny budyń zmiksować na gładko.  Dodawać do ubijanego masła po łyżce budyniu. 

Złożenie ciasta: w formie ułożyć biszkopt jasny (ja zawsze daję na spód papier do pieczenia). Wierzch biszkoptu posmarować konfiturą/dżemem. Ułożyć na tym biszkopt makowy. Wierzch biszkoptu można trochę nasączyć. Ja nasączyłam niewielką ilością mieszaniną wody, soku z cytryny i rumu. Na biszkopt makowy wyłożyć krem, wyrównać. Na kremie układać nasączone w rumie (ja rum rozcieńczyłam odrobiną wody) biszkopty. Wstawić do lodówki, nakrywając wcześniej wierzch formy folią spożywczą.  Po ok. godzinie  polać na wierzch polewę. Wstawić ponownie do lodówki i tam przechowywać. Moje ciasto w lodówce spędziło całą noc. 




sobota, 22 października 2022

Szarlotka z pianką

 Dawno temu piekłam taką. Wszystkim bardzo smakowała, więc dzisiaj powtórka starego przepisu, nieco zmodyfikowanego





Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki

* 220 g masła - schłodzone

* 40 g smalcu - schłodzony

* 6 żółtek (miałam niezbyt duże jajka.)

* 2-3 łyżki cukru pudru (można dać więcej)

* 2 łyżki śmietany 18% - odmierzałam całkiem płaskie 

* szczypta soli

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

Pianka:

* 6 białek

* 3/4 szklanki cukru drobnego

* szczypta soli

* 1 łyżka kisielu

Dodatkowo:

* jabłka odmiany reneta ok. 1,5 kg ( nie muszą być to renety, byle jabłka ładnie się rozsmażały. Jabłka deserowe pozostaną w całości i nie będą odpowiednio miękkie)

* 2 opakowania kisielu - dałam kisiel brzoskwiniowy czy morelowy - bez cukru 





Sposób przygotowania:

Należy zacząć od przygotowania ciasta półkruchego. Mąkę, puder, sól wymieszać. Dodać pokrojony na mniejsze kawałki  tłuszcz i posiekać na drobną kruszonkę. Jeżeli macie malakser, to będzie on najbardziej odpowiedni do przygotowania ciasta. Do tej kruszonki należy dodać żółtka i śmietanę. Szybko zagnieść ciasto, tak aby po przekrojeniu ciasta widoczne były jeszcze kawałeczki tłuszczu. Ciasto podzielić na dwie części : 2/3 i 1/3. Każdą część osobno zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na co najmniej 2 godziny. Tę mniejszą część można włożyć do zamrażarki. 

Formę 24 x 36 cm (moja forma ma taki rozmiar na górze i na dole) wyłożyć papierem do pieczenia (ja wykładam tylko na dnie, bo używam formy non stick). Piekarnik nagrzać do 170 stopni - termoobieg. Większą część ciasta albo rozwałkować na wielkość formy, albo zetrzeć na tarce. Ja swoje ciasto starłam na tarce a później lekko przygniotłam go do dnia dłonią. Wstawić do nagrzanego piekarnika i podpiekać ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić całkowicie. 

Teraz należy przygotować jabłka. Obrać i wyciąć gniazda nasienne a następnie pokroić w większą kostkę. Pokrojone jabłka posypać kisielem (1 łyżkę kisielu należy zostawić do piany) i wymieszać aby wszystkie kawałki były nim otoczone. 

Białka ubić na pianę z dodatkiem szczypty soli. Kiedy piana jest już biała i półsztywna zaczynamy dodawać cukier. Ubijamy dotąd aż cały cukier rozpuści się w pianie. Teraz należy dodać kisiel i krótko ubić. Do piany dodać jabłka i wymieszać. Jabłka wyłożyć na podpieczony spód. Ja odłożyłam ok. 1/3 piany, którą dałam na wierzch jabłek już wyłożonych na ciasto. Na wierzch zetrzeć mniejszą część ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 50 minut. Po upieczeniu wyjąć ciasto z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. 

I już można jeść. 




sobota, 15 października 2022

Miodownik z kremem z kaszy manny, z rumową nutką

 Jakoś tak chodził od kilku dni za mną. Chyba dlatego, że zimno się zrobiło. Miodownik. Dzisiaj wersja taka bardziej tradycyjna, świąteczna. I w ostatniej chwili miałam jednak zmienić krem ale jednak pozostałam przy mojej pierwszej wersji, szczególnie że i manna była w domu. Ciasto wyszło mi cudownie plastyczne, idealne do wałkowania. Wystarczyła minimalna ilość mąki żeby nic się nie lepiło do wałka. Jedyny minus tego ciasta, to czas. Ale wcale nie czas przygotowania, ale czas oczekiwania, kiedy można będzie wreszcie jeść. No bo musi odstać choć 24 godziny, żeby miodowe blaty idealnie zmiękły od kremu. Wiem, że wiele osób nasącza te miodowe blaty zanim przełoży kremem. Ja nie uznaję paćkania wodą po miodowych blatach. Ciasto samo dojrzeje i wychodzi pyszne. 





Składniki:

Ciasto miodowe:

* 750 g mąki pszennej tortowej (700 g do ciasta a reszta do wyrobienia i wałkowania)

* 250 g margaryny (dałam margarynę Kasię) - można dać masło, ale ja tym razem postawiłam jednak na margarynę

* 4 łyżki miodu

* 3 całe jajka

*3/4 szklanki cukru

* 1 łyżeczka sody


Krem z kaszą manną z nutka rumu:

* 800 ml mleka

* 8 łyżek kaszy manny (odmierzałam z taką mała górką) - żadna tam błyskawiczna, tylko najzwyklejsza kasza manna ma być

* 3-4 łyżki cukru zwykłego (do mleka)

* 4-6 łyżek cukru pudru (do masła)

* 250 g masła - temperatura pokojowa 

* sok z połowy cytryny

* ok. 50 ml rumu (miałam Stocka) 

Dodatkowo:

* słoiczek powideł śliwkowych 

* polewa czekoladowa ( ja jak zawsze zrobiłam ganache z czekolady gorzkiej 74% kakao)





Sposób przygotowania:

Ciasto: Margarynę, miód i cukier włożyć do rondelka i razem rozpuścić na małym grzaniu. Odstawić do przestudzenia. Nie musi być zimne, ja dałam dosyć mocno ciepłe. W misie (ja robiłam ciasto w malakserze i zajęło mi to jakieś 2 minuty) wymieszać mąkę z sodą. Wbić całe jajka i dodać jeszcze ciepły tłuszcz. Wyrobić ciasto. Ciasto będzie bardzo mięciuteńkie, delikatne. Całe ciasto podzielić na 4 równe kawałki, ułożyć na talerzu oprószonym mąką i nakryć folią spożywczą, żeby nie obeschło.  Przygotować 4 arkusze papieru, na których będziemy od razu wałkować blaty. Ciasto przed wałkowaniem, lekko oprószyć mąką. Wałkować na wielkość ok. 24 x 36 cm. Nie przejmować się za bardzo brzegami bo i tak będą docięte po upieczeniu. Piekarnik nagrzać do 180 stopni, z grzaniem góra dół. Ciasto gęsto ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika (ja wsuwałam arkusze z rozwałkowanym ciastem na blachę z wyposażenia piekarnika i później je zsuwałam  na deseczkę. Nie używałam żadnych form czy tortownic). Piec ok. 5-6 minut. Ja nie patrzyłam nawet na zegarek, tylko na wyczucie piekłam. Kiedy pierwszy blat się piecze, rozwałkować kolejny. Pieczenie blatów zajęło mi nie więcej niż 30 minut, więc to bardzo szybko idzie. Upieczone blaty odkładać z papierem  na którym się piekły, na kratkę do wystudzenia. 

Po upieczeniu wszystkich, zdjąć z papierów i ułożyć równo jeden na drugim. Przyłożyć do boków jakąś linijkę, deskę i ostrym nożem dociąć równo. Ciasto nie jest bardzo twarde i bardzo dobrze się docina, bez żadnego złamania blatów. 

Krem: Zagotować całość mleka wraz z cukrem. Kiedy mleko wrze, należy wolno wsypywać mannę i cały czas mieszać. Najlepiej rózgą kuchenną a nie łyżką. Gotować mannę ok. 5 minut. Ja praktycznie przez cały czas mieszałam. Nic nie przywarło, żadne grudy się nie robią. Ugotowana manna ma konsystencję dosyć gęstego budyniu. Nakryć wierzch manny folią spożywczą i odstawić do wystudzenia. Kiedy manna jest na tyle wystudzona, że spód garnka/rondla jest jeszcze odrobinę ciepły, ściągnąć folię i zmiksować na gładką masę.  Teraz należy utrzeć miękkie masło wraz z cukrem pudrem, do tzw. białości. Nie przerywając ucierania, dodawać po łyżce manny. Teraz dodać sok z cytryny, i dokładnie utrzeć. I czas na rum. Dodawałam go na cztery razy. Nie wlewać wszystkiego od razu. Jeżeli ktoś lubi, może dodatkowo dodać esencję rumową. Ja nie używam. Wolę czysty rum. 

Składanie ciasta: Ułożyć pierwszy blat ciasta. Posmarować powidłami (tu dałam ciut mniej jak pół mojego słoiczka). Na powidła wyłożyć 1/3 kremu i rozsmarować równą warstwą. Ułożyć drugi blat ciasta, posmarować 1/3 kremu. I trzeci blat ciasta i ostatnie 1/3 kremu. Nakryć ostatnim , czwartym blatem. Na ten blat rozsmarować pozostałe w słoiczku powidła (tu poszło ponad połowa mojego słoiczka). Odstawić na kilka godzin ( ok. 3 godzin moje stało)  i teraz już można polać polewę czekoladową. Zamiast polewy można pokruszyć odcięte kawałeczki ciasta i posypać tymi okruszkami . No i teraz czekanie  co najmniej 24 godziny a wtedy już ciasto rozpływa się w ustach 





sobota, 8 października 2022

Sernik z jabłkami

 Ja nie można się zdecydować czy bardziej się chce sernika czy szarlotki, to można dwa w jednym. Po prostu sernik z jabłkami. Ja świadomie wybrałam do tego sernika jabłka deserowe, które nie rozpadają się w trakcie smażenia. Mało tego, jabłek nie obierałam bo bardzo mi się podobał ich kolor. 





Składniki:

Ciasto:

* 400 g mąki pszennej tortowej

* 200 g masła/margaryny - schłodzone

* 4 żółtka

* 100 g śmietany kwaśnej 18%

* 100 g cukru pudru

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* szczypta soli


Ze wszystkich składników przygotować ciasto półkruche. Ja robię to w malakserze. Ciasto podzielić na 2/3, które będzie spodem sernika i 1/3, którą należy włożyć na czas przygotowywania, do zamrażalnika. 

Formę 24 x 36 cm (mierzone górą, dół 24 x 33 cm), wyłożyć papierem do pieczenia. Rozwałkować większą część ciasta i wyłożyć na spód formy. Gęsto ponakłuwać i podpiec przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni - termoobieg.  Podpieczone ciasto wyjąć i dokładnie wystudzić. 

Masa serowa: 

* 1 kg twarogu sernikowego o zawartości tłuszczu 18%

* 5 całych jajek

* 250 g śmietany 18% - moja była bardzo gęsta

* cukier puder - ja dałam tylko 5 łyżek, ale można dać więcej jeżeli lubicie słodkie ciasta

* 1 opakowanie budyniu waniliowego

* 2 łyżki mąki pszennej 

Do miski dać śmietanę, wbić całe jajka, dodać puder i budyń. Dokładnie wymieszać. Do dużej miski przełożyć twaróg sernikowy, dodać masę jajeczną i wsypać mąkę. Mikserem na najwolniejszych obrotach połączyć wszystko. Tylko do połączenia składników miksować. Masę sernikową wlać na podpieczone ciasto, wyrównać. Na wierzch wyłożyć jabłka

Jabłka: 

* ok. 6 sporych jabłek deserowych (można dać również inne jabłka, takie które bardziej się rozpadają podczas obróbki)

* sok z połowy cytryny

* 3-4 łyżki cukru

Jabłek nie obierałam świadomie. Jedynie wycięłam środki a jabłka pokroiłam na sporą kostkę. W szerokim rondlu rozgrzać łyżkę masła (można i nie dawać) . Wrzucić do rondla pokrojone jabłka i od razu skropić sokiem z cytryny. Posypać cukrem. Podsmażać na małym ogniu, delikatnie mieszając. Smażymy tylko do momentu, kiedy jabłka zmiękną. Wystudzić. 

Moje jabłka puściły sporo soku. Na ser wyłożyłam same jabłka, bez soku. 

Na jabłka zetrzeć na tarce kawałek ciasta z zamrażalnika. 

Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 165 stopni. Piec ok. 1 godziny. Po tym czasie zwiększyłam temperaturę do 180 stopni i piekłam jeszcze 15 minut. Sernik w piekarniku wyrośnie a później równo opadnie. Po wyłaczeniu piekarnika, uchylić minimalnie drzwiczki i zostawić sernik na ok. 15-20 minut. Po tym czasie wyjąć formę i ustawić na kratce do studzenia. Ja po ok. pół godziny studzenia przełożyłam sernik na deseczkę (przykładam deseczkę do wierzchu formy i szybko odwracam "do góry nogami"), zdjęłam papier i dostudziłam tak odwrócony właśnie. Wystudzone ponownie odwróciłam. Na wierzch można posypać pudrem czy polać lukrem cytrynowym .

Tak wyglądał sernik, przed pokryciem jabłek startym ciastem.





sobota, 1 października 2022

Prosty placek ze śliwkami

 Akurat kupiłam wczoraj śliwki. Jakieś takie wielgachne, że musiałam niektóre nawet na ósemki pokroić. Zamiast śliwek, można użyć różnych innych owoców.  Fotki bardzo gorącego jeszcze ciasta. Kroiłam po ok. 10-15 minutach od wyjęcia z piekarnika.





Składniki: (wszystkie muszą być w temperaturze pokojowej)


* 5 całych jajek - rozmiar L

* szklanka cukru drobnego (dzisiaj używałam do odmierzania szklanki o pojemności 240 ml)

* szklanka jogurtu greckiego gęstego (mój akurat nie należał do tych najbardziej gęstych, ale jednak był gęsty)

* 470 g mąki pszennej tortowej

* 2 łyżeczki proszku do pieczenia ( całkiem płaskie)

* 200 g masła roztopionego i wystudzonego do temperatury pokojowej

* cukier wanilinowy

* szczypta soli

* śliwki - dużo śliwek dałam. 





Sposób przygotowania:

Najlepiej zacząć od przygotowania formy ( 24 x 36 - mierzone góra formy). Ja wyłożyłam całą papierem do pieczenia.  Później nastawić piekarnik na 180 stopni z grzaniem góra dół. Śliwki wypestkować i pokroić jeżeli są bardzo duże. Posypać je 1 łyżką maizeny i przemieszać. 

Całe jajka wbić do dużej miski, dodać szczyptę soli i cukier, Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Jajka ubić z cukrem (i cukrem wanilinowym) na gęstą, puszystą masę. Ubijałam ok. 8 minut mikserem ręcznym na najwyższych obrotach. Następnie, nie przerywając ubijania, wlewać bardzo powoli masło. Teraz zmniejszyć obroty do minimum (mój mikser ma naprawdę dużo wolniejsze obroty) i dosypywać stopniowo mąkę, na zmianę z dodawaniem jogurtu. Nie miksować zbyt długo, tylko do jako takiego połączenia się składników. Równie dobrze, można tę czynność wykonywać łopatką. Po ostatniej porcji mąki i jogurtu, już krótko przemieszać, żeby tylko składniki połączyły się. Ja ten etap wykonywałam już łopatką. Ciasto wlać do formy i wyrównać. Wyłożyć na wierzch śliwki. Ja po prosty sypnęłam je z miski na wierzch ciasta, i nie bawiłam się w ich układanie skórką do dołu. Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 1 godziny (w zależności od piekarnika czas może być nieco krótszy lub dłuższy) . Po upieczeniu odstawic na kratkę do wystudzenia.