Translate

sobota, 27 czerwca 2020

Filet z kurczaka zapiekany pod kalafiorem

Chciało mi się kalafiora. Najbardziej smakuje mi taki z masłem i bułką. Ale dzisiaj miałam ochote na coś innego. Danie bardzo proste, szybkie do zrobienia.






Składniki:

Oczywiście podaję proporcje tak mniej więcej, bez sprecyzowanych wag, bo nie to jest tu najważniejsze. Z tej ilości jaką ja miałam, wyszedł obiad dla mnie na dwa dni. Jednym słowem, to może być obiad na dwie osoby

* pojedynczy ale spory filet kurczaka
* 1 mały kalafior, podzielony na różyczki
* zalewa:  trochę kwaśnej śmietany (ja użyłam śmietany 30% - kwasnej), 1 jajko, trochę sera żółtego (taka spora garstka. Ja nie miałam zwykłego sera żółtego, ale za to był w lodówce kawałek sera Dziugas. )
* przyprawy do mięsa - sól, pieprz i co kto lubi
* przyprawy do kalafiora (tak, kalafiora ugotowałam w różnych przyprawach. Miałam taką do rosołu, gdzie wszystkie warzywa są i listek i ziele. 

Mięso pokroić na zgrabne kotleciki. Nie rozbijać. Posolić, popieprzyć, posypać ulubionymi przyprawami i zostawić tak na godzinkę. 
Zagotować wodę z przyprawami dla kalafiora. Jak się chwilę pogotuje, włożyć różyczki kalafiora. Podgotować, ale kalafior musi pozostać al dente. Ma być tylko lekko podgotowany. Odcedzić i wystudzić. 
Naczynie do zapiekania leciutko posmarować olejem (na samym dnie). Wystarczy pół łyżeczki oleju. Poukładać kawałki mięsa tak aby zakryte było całe dno naczynia.  Na mięso poukładać różyczki kalafiora. 
Jajko, śmietanę i przyprawy (dałam tylko sól i pieprz) dobrze rozmieszać. Dodać utarty ser i wymieszać. Wylać na wierzch kalafiora.
Naczynie przykryć i wstawić do zimnego piekarnika. Ustawić temperaturę 180 stopni i piec ok. 50 minut. Na 10 minut do końca pieczenia, zdjąć pokrywkę.










Jogurtowe z truskawkami

Zapowiadają na jutro i niedzielę upały, więc coś na zimno musiałam wymyślić. W lodówce zalegał jogurt bałkański (o całe niebo lepszy od tego typu greckiego) bo zrobiłam niezły zapas, spotykając go w sklepie. Sezon na truskawki więc trzeba korzystać.





Składniki:

Spód biszkoptowy:

* 5 jajek (miałam swojskie o różnej wielkości ale można średnio przyjąć rozmiar L)
* 125 g cukru drobnego do wypieków
* 85 g mąki


* słoiczek dżemu truskawkowego

Jajka z cukrem ubiajamy do puszystej masy. trwa to dosyć długo, bo ja ubijałam ok. 15 minut. Kiedy masa jajeczna jest bardzo gęsta i puszysta, przesiewamy mąkę i delikatnie mieszamy razem. Ciasto wylewamy na spód formy z wyposażenia piekarnika , wyłożonej papierem do pieczenia. Moja ma rozmiar wewnętrzny 37 x 30 cm. Pieczemy ok. 15-20 minut w temperaturze 165-170 stopni. Po upieczeniu należy wystudzić. Wystudzone ciasto nakrywamy drugim papierem i odwracamy (spód ciasta jest teraz wierzchem) a następnie kroimy na paski szerokości ok. 3 cm. Ja robiłam to nożem do pizzy. Pasków nie rozdzielamy. Wierzch pokrojonego ciasta należy posmarować równą warstwą dżemu. I teraz bierzemy jeden pasek ciasta i zawijamy w ślimaka. W miejscu gdzie skończył się pasek ciasta, dokładamy kolejny i znów zawijamy ślimaka. I tak do wyczerpania pasków. Cały biszkoptowy ślimak układamy na dnie formy o średnicy 27 cm . Mnie pozostało ok. 1 cm wolnej przestrzeni pomiędzy ślimakiem a bokami tortownicy. Teraz ideałem by było aby taką specjalną folią wyłożyć boku tortownicy. Ja nie mam, więc po prostu ucięłam paski papieru do pieczenia i ułożyłam je woków wewnętrznych ścianek . Tortownicę z ciastem wstawić do lodówki na czas robienia jogurtowej masy z truskawkami

Masa jogurtowo-truskawkowa:

* 2 opakowania x 340 g jogurtu bałkańskiego
* 500 g śmietanki kremówki
* 500 g truskawek oczyszczonych
* 4 łyżki żelatyny
* cukier do smaku  (nie piszę ile, bo truskawki mogą być bardziej lub mniej słodkie)

Żelatynę zalać kilkoma łyżkami wody i odstawić do napęcznienia. Truskawki pokroić drobniej i wrzucić do rondla, dodać cukier . Podgrzać aż cały cukier rozpuści się. Zblendować truskawki. Do żelatyny dodać kilka łyżek gorących truskawek i dokładnie wymieszać aż żelatyna dokładnie rozpuści się. Wlać  do pozostałych truskawek i odstawić aż truskawki wystygną. Ubić na sztywno kremówkę i odstawić do lodówki. Jogurt wymieszać w misce a następnie dodać zmiksowane truskawki i dokładnie wymieszać. Wstawić do lodówki i odczekać aż masa zacznie gęstnieć. Teraz można połączyć masę jogurtowo-truskawkową z ubitą kremówką. Odstawić jeszcze na ok. 5-10 minut a następnie wylać całość do tortownicy. Od razu wstawić do lodówki.Masa powinna dobrze stężeć.

Masa śmietankowa:

* 200 g śmietanki kremówki
* 250 g mascarpone
* 1 łyżka pudru
* ekstrakt waniliowy do smaku


Mocno schłodzoną kremówkę i mascarpone ubić na sztywny krem, dodając na koniec do smaku cukru pudru i ekstrakt waniliowy.  Cienką warstwę rozsmarować na wierzchu dobrze zastygniętego ciasta a resztę ułożyć fantazyjnie.
Wstawić do lodówki i tam przechowywać








sobota, 20 czerwca 2020

Chleb litewski II

Teraz wzięłam się za inny przepis. Tym razem skorzystałam z receptury  podanej przez Agnieszkę . No i wzięłam krótszą formę. Taką z perforowaną. Trochę miałam przebojów z wyciągnięciem chleba. A to zapewne dlatego, że ciasto formy nakładałam łyżką i jednak trochę go maltretowałam ubijając. Ale dałam radę. Dzisiaj pokażę taki wyjęty z formy, bo kroić będę dopiero jutro. Mam nadzieję, że będę zadowolona z tego  chleba bo pachnie obłędnie.
Przepis nieznacznie skorygowałam, czytając o nim na blogach, które piekły w czerwcowej piekarni.





Zaczyn:

* 200 g mąki żytniej razowej
* 100 g wody
* 200 g aktywnego zakwasu (miałam tylko 170 i tyle dałam)

Wieczorem wymieszać wszystkie składniki i odstawić na całą noc w szczelnie zamkniętym naczyniu 

Ciasto właściwe :

Wieczorem: 

wymieszać w misce poniższe składniki, przykryć i odstawić do rana

* 100  g mąki żytniej razowej (tym razem wymieszałam tę moją mąkę z młyna z mąką kupioną w sklepie, która jednak jest sporo drobniejsza i lżejsza)
* 120 g mąki pszennej (dałam T650)
* 3 łyżki cukru trzcinowego (i tu się wyłamałam bo poprzedni wydał mi się ciut za słodki, więc teraz dałam 1 niepełną łyżkę)
* 1 łyżka utłuczonych w moździerzu ziaren kminku   (dałam ciut więcej jak 1 łyżeczkę)
* 1 łyżka słodu żytniego typ litewski 
* 1 łyżka soli 

Rano:

* cały zaczyn 

wymieszać dokładnie ze

 * 100 g letniej wody, wymieszanej wcześniej z 
* 1 łyżka miodu (dałam gryczany)

Po czym dodać do suchych składników. Wymieszać. Próbowałam wyrobić ale ciasto osiadało na ściankach miski i nie dało się wyrabiać robotem. To go tylko wymieszałam. 

Przygotować formę 22 x 10cm - zalecane wyłożenie papierem (moja perforowana ma dokładnie 25 x 11 i ciasta było tak ciut mniej jak pół formy i formy niczym nie wykładałam). Nałożyć ciasto łyżką do formy i wyrównać. Zawinąć szczelnie w folię i odstawić do wyrastania na 3-4 godziny. Moje wyrastało ok. 2,5 godziny i ciasto doszło do brzegów formy. 
Wyrośnięty chleb wstawić do nagrzanego pieca (ja uprzednio spryskałam tak chleb jak i piec wodą) . Przyjęłam sposób pieczenia podany przez GUCIA , obniżając jedynie temperatury, z tego względu że mój piekarnik pokazuje niższą temperaturę niż faktycznie jest. Podam swoje temperatury i czasy:
 230 stopni - 15 minut
220 stopni - 10 minut
210 stopni - 10 minut
200 stopni - 20 minut

Po upieczeniu wyjąć ciasto z formy i wystudzić na kratce. Odczekać co najmniej 12 godzin (ja czekam 24 godziny) i już można się delektować







i ciut inne światło



Kremowe ciasto z truskawkami w czekoladzie, na kokosowym spodzie

Trochę kombinacji, trochę roboty, trochę czekolady. I jest ciasto z truskawkami  w czekoladzie, na kokosowym spodzie.




Składniki:

Kokosowy spód:

* 5 białek (temperatura pokojowa)
* 130 g cukru drobnego do wypieków
* 130 g wiórek kokosowych
* 20 g mąki

Wiórki wymieszać z mąka. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru. Ubijać dotąd, aż cukier całkowicie się rozpuści a piana będzie bardzo sztywna i błyszcząca.  Odstawić teraz mikser a przygotować do mieszania łopatkę . Wsypac do piany wiórki i bardzo delikatnie przemieszać razem. Wylać na dno formy 24 x 36 cm, z wyłożonym na dnie papierem do pieczenia.  Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170-175 stopni i piec ok. 25 minut. Po upieczeniu wyjąć i całkowicie wystudzić. 

Ganache:

* 100 g czekolady mlecznej (lepiej jednak dać gorzką zamiast mlecznej)
* 100 g czekolady gorzkiej
* 200 g śmietanki kremówki

* truskawki ( mnie weszło ok. kilograma truskawek) - wypłukane i osuszone

Czekoladę posiekać i wsypać do miseczki. Dodać kremówkę i miseczkę ustawić w kąpieli wodnej. Podgrzewać, uważając żeby czasami jakaś kropla wody nie dostała się do miseczki. Doprowadzić do całkowitego rozpuszczenia się czekolady i powstania jednolitej, błyszczącej masy. Zdjąć miskę znad garnka i odstawić do wystudzenia. Schłodzony ganache wyłożyć na kokosowy spód Ja poszłam sobie trochę na skróty i ganache wylałam kiedy jeszcze był płynny. Proszę tego nie robić. Ganache powinien być już po wystudzeniu gęsty, nadający się do smarowania a nie do wylewania) Wstawić do lodówki, żeby ganache zastygł.  Na zastygnięty ganache poukładać truskawki jedna obok drugiej, tak ciasno. Wstawić ponownie do lodówki.  Teraz możemy wziąć się za zrobienie kremu

Krem:

* 5 żółtek
* 700 ml mleka
* cukier ( ja dałam 5 łyżek ale można ciut więcej)
* 1 opakowanie budyniu waniliowego z dodatkiem wanilii
* 3 raczej płaskie łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)
* 200 g masła

Żółtka ubić z cukrem , dodać budyń i maizenę. Wymieszać i wlewać do tej mieszaniny  ok. 200 ml mleka.Dokładnie rozmieszać aby nie było żadnych grudek czy kawałków żółtka.  Pozostałe mleko zagotować. To gorące mleko wlewać bardzo pomału do mieszaniny żółtek. Cały czas mieszać. Następnie całość przelać do rondla i ustawić na średnim ogniu. Nie przerywając mieszania, doprowadzić do zagotowania. Wierzch budyniu nakryć folią spożywczą i odstawić do całkowitego wystudzenia. Masło ubić na puch. Zimny budyń krótko zmiksować (będzie później łatwiej ucierać z masłem). Dodawać do masła po łyżce budyniu i miksować do powstania puszystego, jednolitego kremu.  Krem wyłożyć na truskawki, wyrównać i ponownie ciasto wstawić do lodówki.

Masa śmietankowa:

* 200 g śmietanki kremówki - mocno schłodzona
* 200 g mascarpone - mocno schłodzone
* 1 łyżka cukru pudru

Ja dałam tylko tyle, ale można porcję zwiększyć dowolnie. Mascarpone przełożyć do miski i lekko przemieszać. Wlać kremówkę do mascarpone i ponownie wymieszać a następnie zacząć ubijać. Kiedy masa już jest gęsta, dodać puder i jeszcze chwilkę ubijać. Wyłożyć na krem. Można równą warstwę, można fantazyjnie. Ciasto wstawić do lodówki.

Ja dodatkowo polałam wierzch rozpuszczoną czekoladą w odrobinie kremówki


sobota, 13 czerwca 2020

Boranija

Danie z kuchni serbskiej, które podała Simona na forum cincin.cc 

Ja troszeńkę zmieniłam. Nie znoszę koncentratu pomidorowego, więc dała puszkę pomidorów pelati krojonych. Dla mnie najlepsze są firmy Cirio i te używam. Zamiast zasmażki dodałam trochę keczupu pikantnego. I to chyba tyle moich zmian. Wyszło genialnie dobre danie.





Podam oryginalny przepis Simony a obok podam swoją wersję 

* 500 g fasolki szparagowej, albo wiecej ( u mnie było trochę mniej)
* 200 g miesa - najlepiej ze swini (miałam 4 cienkie schabowe i je wykorzystałam. Tak więc w moich proporcjach było mniej więcej tyle samo mięsa co i fasolki)
* 2 cebule (dałam jedną sporą młodą cebulę)
* okolo 3 marchewki (dałam jedną ale dość dużą marchewkę)
* koncentrat pomidorowy (i tu się wyłamałam, bo nie lubię koncentratu. Dałam puszkę krojonych pomidorów pelati marki Cirio - nie nie płacą mi za reklamę)
* pietruszka (trochę posiekanej natki dałam)
* olej, (skoro mięso ze świni to smażyłam na smalcu)
* pieprz, sol,  - bez zmian
* troche maki, (nie lubię zasmażek więc dodałam trochę gęstego, pikantnego ketchupu, który odpowiednio mi wszystko zagęścił)
* wywar albo woda (dałam pół na pół wodę z bulionem)


Mięso pokroić na mniejsze kawałki i podsmażyć na tłuszczu. Fasolkę pokroić na kawałki ok. 3 cm i lekko podgotować. Jak młoda fasolka, można zrezygnować z podgotowywania. 
Do podsmażonego  mięsa dodać pokrojoną w kostkę cebulę i zaraz po tym utartą marchewkę. Dusić pod przykryciem na małym ogniu przez ok. 10 minut. Po tym czasie dodać wywar, bulion lub wodę w niewielkiej ilości. Gotować na małym ogniu aż marchewka zmięknie. Dodać pomidory pelati pokrojone, posolić popieprzyć ewentualnie dolać wywaru. Po kilku minutach (może ze 3 minuty) dodać odcedzoną fasolkę. Dosmaczyć jeszcze, ewentualnie uzupełnić wywar i dodać trochę ketchupu dla zagęszczenia sosu. 

Poniżej podaję przepis Simony


 Mieso pokroic na mniejsze kawalki, podsmazyc na oleju, wyjac. Cebule drobno posiekac, podsmazyc na oleju, zalac wywarem albo woda, dodac marchewke, starta na grubych oczkach, posolic, gotowac az marchewka zmieknie. Dodac drobno posiekana pietruszke. Po jakims czasie dodac z 2 lyzki koncentratu pomidorowego. 
Nie przesadzac z woda, calosc ma miec konsystencje gulaszu.

W miedzyczasie osobno ugotowac fasolke szparagowa, pokrojona na kawalki okolo 3 cm dlugosci. Polaczyc z reszta, dodac mieso, podgotowac jeszcze pare minut, doprawic do smaku i dodac odrobine zasmazki do calosci.

A zamiast zasmazki mozna tez zrobic tak: jajko w kubku wymieszac maka ktorej dodajemy tyle aby zrobila sie gesta, ale jeszcze plynna masa. Mase wlewamy po kropelkach do gotujacej sie zupy.

Biszkopt z kremem i truskawkami

To już klasyka. I takiego ciasta rodzina sobie zażyczyła. No to będą jedli






Ja zawsze zaczynam przygotowania od kremu, w właściwie to od ugotowania budyniu

Składniki:

Krem budyniowy:

* 600 ml mleka (tak trochę mi brakowało do tej ilości ale bardzo niewiele)
* 125 g śmietanki kremówki
* 4 żółtka (miałam duże jaja)
* 100 g cukru
* cukier waniliowy (z prawdziwą wanilią)
* 80 g maki ziemniaczanej
* 250 g masła - temperatura pokojowa

Do miski wlać ok. 175 ml mleka. Pozostałe mleko wraz z kremówką, wlać do rondla i ustawić na niewielkim ogniu. Do miski dodać żółtka, cukier, mąkę ziemniaczaną i cukier waniliowy. Bardzo dokładnie rozmieszać, aby nie było widać kawałków żółtka. Jak mleko zacznie się gotować, zdejmujemy z ognia i wlewamy pomału wrzące mleko do mieszaniny z żółtkami, przez cały czas mieszając. Przelewamy zawartość miski do rondla, ustawiamy na niewielkim ogniu i mieszając doprowadzamy do zagotowania. Zdejmujemy z ognia, nakrywamy wierzch budyniu folią spożywczą i odstawiamy do zupełnego wystudzenia.
Masło ubić do białości. Nie przerywając ubijania, dodawać po łyżce wystudzonego budyniu.

Biszkopt:

Ja całe ciasto robiłam w tortownicy o średnicy 27 cm. Poniżej podam przepis z którego ja zrobiłam biszkopt, ale każdy pewnie ma swój ulubiony i taki może zrobić

* 3 jajka - całe , w temperaturze pokojowej
* 1/2 szklanki cukru
* 1/3 szklanki mąki (łącznie obie mąki to 1/2 szklanki)
* 1 łyżka mąki ziemniaczanej
* 30 g roztopionego i wystudzonego masła

Całe jaja ubić na sztywno z cukrem. Trochę to trwa ale muszą być bardzo dokładnie ubite aż masa będzie wyjątkowo gęsta. Do ubitych jajek przesiać mąki i delikatnie wymieszać. Na końcu wlać stopniowo masło i dokładnie wymieszać. Ciasto wlać do tortownicy i wstawić do nagrzanego do 170 stopni piekarnika. Pieczemy ok. 20-25 minut. Wyjąć i wystudzić.
Ja lekko nasączyłam biszkopt przed nałożeniem kremu.

Nałożyć krem. Na kremie poukładać truskawki. Całość zalać lekko tężejącą galaretką i od razu wstawić do lodówki

Dodatkowo:

* truskawki, ile kto lubi
* 2 galaretki truskawkowe rozpuszczone w ok. 600 ml gorącej wody




piątek, 12 czerwca 2020

Tarta z truskawkami

Ot, taki spontaniczny wypiek. Były truskawki w domu więc trzeba było wykorzystać.



Składniki:

Ciasto:

* 230 g mąki pszennej
* 130 g zimnego masła
* szczypta soli
* 2 - 3 łyżki cukru pudru
* 1 jajko

Mąkę wymieszać z pudrem i solą. Wkroić drobno masło a następnie posiekać całość. Jajko wymieszać na jednolitą masę i wlać do mąki. Szybko zagnieść ciasto (ma tylko zbić się w kulę i nic więcej). Zawinąć w folię spożywczą i odstawić do lodówki na ok. pół godziny

Kiedy ciasto chłodzi się, przygotowujemy krem:

* 300 ml mleka
* 2-3 łyżki cukru 
* cukier z wanilią (z prawdziwą wanilią a nie cukier wanilinowy)
* 1 całe duże jajko + 1 żółtko z dużego jajka
* 2 łyżki mąki pszennej
* 2 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana) - odmierzone z maleńką górką

Mleko wstawić do gotowania. Jajko i żółtko ubić razem z cukrem i cukrem waniliowym w misce. Następnie dodać mąkę i maizenę i dokładnie wymieszać. Następnie wlewać bardzo powoli zagotowane mleko i cały czas mieszać. Rondel ponownie ustawić na małym ogniu i wlać do niego mieszaninę z miski. Doprowadzić do zagotowania, przez cały czas mieszając. Zdjąć z ognia i nakryć budyń (jego powierzchnię a nie garnek) folią spożywczą i odstawić do wystudzenia. 

Teraz Można już przygotować tartę do pieczenia. Wyjąć ciasto z lodówki i rozwałkować na placek większy o ok. 2 cm niż średnica formy na tartę. Ja użyłam formy o średnicy 25 cm . Rozwałkowane ciasto przenieść za pomocą wałka do formy. Ma być wyłożony spód i boki formy. Przeciągając wałkiem po wierzchu formy, odciąć nadmiar ciasta.  Teraz należy włożyć formę do lodówki i włączyć piekarnik, który należy rozgrzać do 180 stopni. Kiedy piekarnik się nagrzeje, wyjmujemy formę układamy folię aluminiową na dno i boki. Obciążamy (i tu różne są metody a ja wypróbowałam dzisiaj swoją. I tej będę się trzymała bo wyszło idealnie po prostu. Obciążyłam zbieranymi groszówkami. Co mi w portfelu pałętały się te 1,2 groszówki to składałam je). Obciążoną formę wstawić do piekarnika i podpiekać ok. 15-20 minut  (ja podpiekałam 20 minut). Po tym czasie usunąć ostrożnie folię z obciążeniem i dopiekamy ciasto jeszcze ok. 15-20 minut aż będzie złote. 
Upieczone wyjąć i wystudzić dokładnie. 
Na wystudzony spód tarty wyłożyć letni krem i poukładać gęsto  truskawki. Mogą być pokrojone w plastry lub połówki, jak kto chce i lubi. 
Ja dodatkowo posmarowałam truskawki galaretką. 2 łyżki galaretki truskawkowej wymieszałam z 6+-7 łyżkami goracej wody odczekałam kiedy galaretka zacznie tężeć i wtedy pędzelkiem posmarowałam truskawki tą galaretką.  






Chleb litewski

Tak kompilacja dwóch przepisów. Ciasto chlebowe wsadziłam do zbyt długiej formy, więc nie jest wysokie, choć wyrosło prawie równo z formą. Jak wygląda przekrój i jak smakuje, dowiem się jutro, kiedy rozkroję chleb. Na razie dojrzewa.




Pieczenie tego chleba trzeba sobie troszkę rozplanować.

Rano, pierwszego dnia robimy I fazę

* 40 g zakwasu żytniego (razowy mam)
* 80 g wody
* 80 g mąki żytniej razowej (ja mam taką z młyna, gdzie pełno jest tych farfocli)

wymieszać w misce, przykryć i zostawić na ok. 10 godzin

II faza - robiłam wieczorem 

* całość I fazy
* 200 g mąki żytniej razowej
* 200 g wody

wymieszać w misce, przykryć i zostawić na 10-12 godzin (do rana)

Wieczorem przygotować również suche składniki III fazy :

* 100 g mąki żytniej razowej
* 200 g mąki pszennej chlebowej (dałam po 100 g mąki typ 750 i 1050)
* 3 łyżki cukru demerara
* 2 łyżki słodu żytniego ciemnego typ litewski
* 1 łyżeczka kminu mielonego (ja na świeżo utłukłam w moździerzu)
* 15 g soli

wszystko dokładnie wymieszać w misce, przykryć i odstawić do rana

III faza - rano następnego dnia

* całość II fazy
* wszystkie suche składni przygotowane wieczorem
* 200 g ciepłej wody
* 1 łyżka miodu ciemnego (dałam gryczany)

Wszystkie składniki dokładnie razem wymieszać (robiłam to po prostu łyżką) i przełożyć do formy o długości 25 cm (ja dałam formę 30 cm i chleb mam niski ale za to podzielny, bo więcej kromek  wyjdzie). Formę nakryć folią spożywczą (ewentualnie reklamówkę foliową) i odstawić do wyrastania. Mój wyrastał ok. 3 godzin, czym mnie niezmiernie zadziwił bo myślałam, że będzie to dłużej trwało. 
Nagrzać piekarnik do 230 stopni z ustawionym na dole naczyniem z wodą (nie mam piekarnika z funkcją pary, więc tak sobie radzę). Wstawić chleb do nagrzanego i zaparowanego piekarnika i piec ok. 25 minut. Po tym czasie, należy wyjąć naczynie z wodą a piekarnik ustawić na 210 stopni. Piec jeszcze ok. 20-25 minut.
Wyjąć chleb z formy i odstawić do zupełnego wystudzenia. Wystudzony chleb zawinąć w bawełnianą/lnianą ściereczkę i włożyć do foliowej torby. Zostawić tam na co najmniej 12 godzin. Nie kroimy świeżego chleba, musi odczekać swoje. Najlepiej 24 godziny.

I po 24 godzinach


W rzeczywistości chleb jest trochę ciemniejszy niż na zdjęciu.  Chyba widać na przekroju tę moją mąkę razową. Same grube wióry. Mnie tam to ani trochę nie przeszkadza a wręcz odwrotnie. Lubię taka mąkę do chleba. 






czwartek, 11 czerwca 2020

Drożdżowe z dodatkiem mascarpone

Ot, taki spontaniczny wypiek. Szczególnie, że dawno nie robiłam drożdżowego a w zamrażarce w zapasie całe pół kilograma drożdży. Taki trochę inny wypiek, bo bez zaczynu tylko wszystko w jednej misce. Po 3 godzinach szybko wyrobione i do formy. Teraz siedzi w piecu. Nałożyłam sporo owoców. I kruszonki






Składniki:

Ciasto:

* 25 g drożdży
* pół szklanki cukru (sypałam wprost z torebki i chyba koło tego coś było)
* 1/2 szklanki ciepłego mleka
* 3 łyżki oleju (z pestek winogron)
* 3 łyżki masła (może ciut więcej, bo odcięłam od kostki masła taki plasterek centymetrowej grubości)
* 100-120 g mascarpone
* 2 żółtka i 1 całe jajko (białko zostawiamy do posmarowania ciasta pod owoce)
* 3 szklanki mąki (tym razem użyłam szklanki o pojemności 240 ml)


Na dno miski (ja użyłam miski robota) pokruszyć drożdże (ja użyłam zamrożone i pociachane na mniejsze kawałki) i posypać cukrem. Podgrzać mleko z olejem i masłem, aż całe masło roztopi się w mleku. Sprawdzić, żeby nie było za gorące. Ciepłe mleko polać po drożdżach i cukrze. Jajko i żółtka dobrze rozmieszać i wylać na mleko. Mascarpone wyłożyć małymi kupkami po całej powierzchni. Na wierzch posypać mąkę, delikatnie. Miskę przykryć i zostawić na 3 godziny w temperaturze pokojowej. Jeżeli jest zimno w mieszkaniu to dołożyć godzinę. Po tym czasie wyrobić ciasto aby nie kleiło się do rąk, ok. 10 minut. Wyrobione ciasto rozłożyć na dnie formy 24 x 36 cm. Zwilżonymi wodą dłońmi wyrównać. Wierzch ciasta posmarować białkiem. Teraz można wyłożyć już owoce. U mnie rabarbar, truskawki i trochę zamrożonych jagód. Owoce otoczyłam w łyżce kisielu.
Na owoce posypać kruszonkę :

Kruszonka:

* 50 g masła
* 60 g cukru
* 100 g mąki

Masło przełożyć do rondelka i ustawić go na malutkim ogniu. Dodać cukier. Mieszając roztopić masło w którym powinien rozpuścić się cukier. Zdjąć z ognia i wsypać mąkę. Dokładnie wymieszać a nastepnie dłonią zgarnąć w kulę. Odstawić do przestudzenia. Przestudzone ciasto/kruszonka pokruszyć w dłoniach na owoce. Nakryć ściereczką i odstawić na pół godziny, może trochę więcej do wyrastania. Wyrośnięte ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego na 170 stopni. Piec ok. 45-60 minut (sprawdzać, bo każdy piekarnik jednak piecze inaczej)



sobota, 6 czerwca 2020

Stefanka

Lata temu, jako dziecko, kupowałam stefanki w cukierni. Potem cukiernia znikła a wraz z nią i stefanki. A było to jakoś tak z 50 lat temu. Później spotykałam pod tą nazwą ciasto, ale było to ciasto miodowe. Zupełnie inne niż to z cukierni. Postanowiłam pogrzebać, przeszukać i odtworzyć. Ciasto mocno pracochłonne. Duża ilośc cieniutkich blatów, krem russel więc całe popołudnie mi zeszło. Ciasto robiłam z dodatkiem tłuszczu, ale w starej Kuchni polskiej, znalazłam przepis na ciasto beztłuszczowe. Tak więc zapowiada się, że powtórzę wypiek w drugiej jego wersji i wtedy porównam, które bardziej przypomina mi to z dzieciństwa




Składniki:

Ciasto:

* 250 masła/margaryny ( w tym starym , wygrzebanym przepisie jest margaryna i ją uzyłam)
* 6 całych jajek (średniej wielkości)
* 350 g cukru
* 450 g mąki
* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia.


Krem:

* 500 g masła w temperaturze pokojowej
* 5 całych jajek
* 1 szklanka cukru (taka odmierzona z mała górką)
* 3 łyżki kawy rozpuszczalnej, wymieszanej z 2-3 łyżkami wody
* spirytus do smaku

Sposób wykonania:

Zaczynamy od przygotowania ciasta i upieczenia blatów.  Masło/margarynę roztopić i wystudzić. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Przygotować formę /tortownicę o średnicy 28 - 29 cm. Ja tylko jeden blat tak piekłam. Następne blaty piekłam bez formy, rozsmarowując ciasto na papierze do pieczenia.
Jajka należy wbić do miski i dodać cały cukier. Ubić do białości, niczym na biszkopt. Nie przerywając ubijania wlewać stopniowo roztopiony tłuszcz. Wciąż ubijając dosypywać po łyżce mąki. Ciasto powinno wyjśc średnio gęste i gładkie.
I teraz możemy rozsmarowywać po 3-3,5 łyżki ciasta w formie. Ja niecierpliwa, upiekłam tylko pierwszy blat w ten sposób. Kolejne blaty piekłam już na papierze. Wzięłam arkusz papieru i mazakiem parmanentnym odrysowałam na nim koło o żądanej średnicy.  Odwrócić papier na drugą stronę, aby czasami ciasto nie zetknęło się z mazakiem. Wyłożyć 3-3,5 łyżki ciasta i rozsmarować równą warstwą. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni i piec przez 8-10 minut. Upieczone blaty wyjmować ostrożnie razem z papierem i odstawić do wystudzenia, nie ściągając tego papieru. I robimy w ten sposób kolejne blaty aż do wyczerpania ciasta. Powinno wyjść 7-9 blatów.
Kiedy blaty sobie stygną, przygotowujemy krem.
Do miski (używam metalowej miski) wbić całe jajka i dodać cukier. Przygotować garnek z wodą, dopasowany do miski tzn. miska powinna lekko wejść w garnek ale nie może dotykać wody, która się znajduje w garnku. Garnek ustawić na ogniu. Jak woda będzie już bardzo gorąca zmniejszyć ogień na minimum a następnie na garnku ustawić miskę. I zaczynamy ubijać jajka z cukrem. Ubijamy tak długo aż masa jajeczna bardzo wyraźnie zwiększy swoją objętość, będzie wręcz biała i dobrze ciepła. Ja sprawdzam palcem, czy jest odpowiednia temperatura. Powinna być mocno ciepła masa. Wtedy zdjąć już miskę z garnka i ustawić w drugim garnku czy dużej misce z zimną wodą. Teraz można  odstawić już mikser ale masę i tak należy cały czas mieszać aż osiągnie temperaturę pokojową , taką jaką ma masło. Masło ubić do białości. Nie przerywając ubijania dodawać po łyżce masy jajecznej. Jak masa będzie już jednolita i gładka, dodać kawę i spirytus. Dodajemy dosłownie po kilka kropli i bardzo krótko mieszamy.
No i już składamy całe ciasto. Krem podzielić na tyle części ile jest blatów. Ułożyć pierwszy blat ciasta i rozsmarować równą warstwą krem. Na krem ułożyć kolejny blat ciasta, papierem do góry. Ściągnąć delikatnie papier i posmarować kolejną porcją kremu. I tak do wyczerpania blatów i kremu. Na wierzch ostatniego blatu, dać resztę kremu. Całość wstawić do lodówki na kilka godzin. Na koniec można polać na wierzchu ganache lub posypać zmieloną kawą