Translate

sobota, 30 maja 2020

Ucierano-kruche z rabarbarem i pianką

No bo ucierałam ale ciasto nie da się wylać jak typowe ucierane ani rozwałkować niczym kruche. W sumie bardzo prosty przepis z wykorzystaniem rabarbarem na który własnie jest sezon.





Składniki:

* 250-260 g masła - miękkie
* 3-5 łyżek cukru pudru (ja dałam trzy łyżki i to jest zdecydowanie za mało. Jeżeli lubicie słodkie ciasta to chyba bym zwiększyła na 1 szklankę tego pudru)
* 5 żółtek (miałam duże jajka więc i żółtka duże były) - białka zostawiamy na bezę
* 3-4 łyżki śmietany kwaśniej 18%
* 3 szklanki mąki tortowej (a szklanka ma 250 ml pojemności)
* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* rabarbar ok. 700 g, ale może być trochę więcej. Ja dodatkowo dodałam kilka truskawek bo wydawało mi się, że mało mam tego rabarbaru
* kisiel truskawkowy ( 1 łyżka do rabarbaru reszta do bezy)
* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków
* 5 białek (u mnie 7, bo z wczorajszego dnia mi pozostały)


Sposób przygotowania:

Miękkie masło, puder, żółtka i śmietanę (wszystko w temperaturze pokojowej) włożyć do miski i utrzeć (ja później przekładałam do malaksera, więc najlepiej od razu w nim robić jeżeli mamy słaby mikser). Kiedy otrzymamy już jednolitą masę, zaczynamy dosypywać mąkę wymieszaną z proszkiem. Ucieramy do otrzymania jednolitego, miękkiego ciasta . Ciasto można spokojnie wyjąć ręką z miski i porozkładać na dnie formy (moja forma ma wymiar 28 x 28 cm)a potem dłonią wyrównać. Nic się nie lepi i nie klei praktycznie. Na ciasto posypać można trochę bułki tartej.
Rabarbar pokroić na nieduże kawałki. Dodać łyżkę kisielu i wymieszać. Ja po prostu robię wszystko w misce, którą potrząsam i to jest najlepsza metoda na równe otoczenie rabarbaru kisielem.
Rabarbar wyłożyć równą warstwą na ciasto. Białka osolić i bić na sztywną pianę. Następnie, nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru. Ubijać dotąd aż cukier nie będzie wyczuwalny a piana stanie się lśniąca i bardzo, bardzo gęsta. Teraz należy dodać resztę kisielu i wymieszać. Różową piankę wyłożyć na rabarbar i rozprowadzić po nim. Ja nie przykładałam się i nie wyrównywałam warstwy pianki.
Na piankę możemy dać np. kruszonkę albo tak jak ja, posypałam płatkami migdałowymi
Wstawić do pieca nagrzanego do 170-180 stopni. Pieczemy ok. 50 - 60 minut

Jak widać odrobinę za mocno przypiekło mi się na wierzchu. Trzeba przypilnować ciasta w piekarniku i jak zacznie się rumienić , przykryć papierem. Pewnie, gdybym dała tę kruszonkę, którą zamierzałam, to efekt by był lepszy



niedziela, 24 maja 2020

Chleb Reni z jogurtem, na zakwasie

Bazowałam na przepisie mojej forumowej koleżanki, więc podam dokładnie przepis tak jak Renia mi podała a w nawiasach podam ewentualne moje zmiany





Fotka przekroju krojonego mocno ciepłego jeszcze chleba. Ja wiem, że nie powinnam jeszcze kroić 






Składniki:

* Zaczyn:  2 łyżki aktywnego zakwasu, pół szklanki letniej wody, pół szklanki (może ciut więcej) mąki żytniej (dałam pół na pół mąkę 720 i razową 2000)

Ciasto właściwe:

* cały zaczyn
* 3 szklanki mąki (dałam pszenną 650 - 1 szklanka, pszenną 1050 - 1 szklanka, żytnia 720 - 1 szklanka + dodatkowo 3 łyżki żytniej razowej 2000)
* jogurt naturalny 200 g
* 1 szklanka letniej wody
* 1,5 łyżeczki soli


Sposób przygotowania:

Zaczyn: Robiłam wczesnym wieczorem - wszystkie składni zaczyny bardzo dokładnie wymieszać, przykryć (ja robię to w szklanej misce z przykrywką) i odstawić na ok. 9 godzin (mój zaczyn był dłużej bo ok. 12 godzin).
Rano: Do misy robota wlać wodę, zostawiając z całości 2-3 łyżki. Dodać cały zaczyn i dokładnie wymieszać. Następnie dodać jogurt i ponownie dokładnie wymieszać. Robię to trzepaczką rózgową. Następnie dodać mąkę i wyrabiać ciasto ok. 5-7 minut. Wyłączyć robot i zostawić ciasto na ok. 20-30 minut. Po tym czasie sól rozpuścić w 1 łyżce wody i dodać do ciasta. Wyrabiać ok. 8 minut. Gdyby ciasto było zbyt gęste, zwarte to należy dodać 1-2 łyżki wody.

Ja chleb piekłam w formie Keks Olka która ma wymiary 26 x 12 cm (góra formy)  . Ciasto przełożyć do formy (ja spryskuję formę Carlexem) i wierzch wygładzić mokrą dłonią. Nakryć folią (używam woskowijki) i odstawić do wyrastania. Kiedy ciasto dojdzie już do brzegów formy, zdjąć folię i zostawić aż ciasto zrobi "brzuszek".
Renia piecze swój chleb  w 230 stopniach przez 15 minut a następnie zmniejsza temperaturę do 200 stopni i piecze ok. 25 minut. Po tym czasie wyjmuje chleb z formy i studzi na kratce.
Ja piekąc w formie do której dałam link, musiałam zastosować inną technologię pieczenia żeby spód i boki ciasta też były wypieczone. Mój piekarnik nie toleruje srebrnych form. Ale okazuje się, że na wszystko jest rada. Piekarnik nagrzałam do 200 stopni. Formę z ciastem ustawiłam jak najniżej się dało. W tej temperaturze piekłam ok. 10 minut a po tym czasie zmniejszyłam temperaturę do 185 - 190 stopni (mój piekarnik ma wyższą temperaturę niż pokazuje) i piekłam 40 minut. Łączny czas pieczenia to 50 minut. Po tym czasie wyjęłam formę z chlebem i odstawiłam na 5-10 minut, a po tym czasie dopiero wyjęłam chleb z formy i odstawiłam na kratkę. Gorący chleb można bardzo delikatnie spryskać wodą. Ja przedobrzyłam z jej ilością i mam białe łatki ale skórka i tak jest bardzo chrupiąca.


sobota, 23 maja 2020

Rabarbarowy sernik na zimno

Już dość dawno zapisałam sobie ten przepis i na amen o nim zapomniałam. Na szczęście, koleżanki przypomniały. Jest moja wersja PRZEPISU
Nie robiłam spodu żadnego do niego i na szczęście bo by nie zmieścił się do formy. Tak więc, na spód wyłożyłam jedynie papier do pieczenia i później cała reszta na to.
Należy przygotować formę o średnicy 25,5 - 26cm.  






Składniki:

Masa serowa:

* 400 g serka homogenizowanego (7,5% tłuszczu)
* 400 g rabarbaru już oczyszczonego i pokrojonego
* 400 g śmietanki kremówki (można dać mniej ok. 300 g)
* 4 łyżki cukru drobnego x 2
* 2 jajka
* 25 g żelatyny (proponuję dać więcej bo sernik wyszedł zbyt mało stabilny. Myślę, że 35 g  będzie odpowiednią ilością)
* 3 łyżki wody - do żelatyny
* sok z cytryny + 2 łyżki pudru (dodatek do kremówki)
dodałam do masy rabarbarowej 5-6 truskawek

Galaretka rabarbarowa:

* 400 g rabarbaru pokrojonego na kawałki ok. 2-3 cm
* 150 ml wody
* 100 g cukru
* 15 g żelatyny
* 5-6 truskawek  zmiksowanych
* trochę soku z cytryny


Sposób przygotowania:

Potrzebne nam będzie kilka misek, więc należy zacząć od tego.
Do szerokiego rondla wsypać rabarbar, dodać 2-3 łyżki wody i truskawki. Włączyć pod rondlem mały płomień. Gotować, mieszając od czasu do czasu. W tym czasie namoczyć żelatynę w 3 łyżkach wody. Rabarbar gotować aż będzie całkowicie miękki, wręcz rozpadnie się. Zdjąć rondel z ognia. Do gorącej masy rabarbarowej dodać żelatynę i następnie bardzo dokładnie wymieszać. Przestudzić a następnie zblendować. Odstawić do całkowitego wystudzenia.
Do największej miski przekładamy serem homogenizowany, który należy rozmieszać. Ubić pianę z białek. Do sztywnej już piany dodawać po łyżce cukier (4 łyżki) ciągle ubijając . Ubijać aż cukier nie będzie wyczuwalny. W drugiej misce ubić do białości żółtka z pozostałym cukrem. Dodać do serka i dokłądnie, ale bardzo delikatnie wymieszać. Następnie dodać do masy pianę z białek i ponownie wymieszać. Odstawić miskę do lodówki a w tym czasie ubić kremówkę na sztywno. Pod koniec ubijania dodać do kremówki 2 łyżki cukru pudru i sok z cytryny - 1-2 łyżki. Wyjąć masę z lodówki i dodać do niej zimną masę rabarbarową i ubitą kremówkę. Dokładnie ale bardzo delikatnie wymieszać. Przelać masę do formy i wstawić od razu do lodówki, do stężenia.
Jak masa w formie już stężeje odpowiedni, należy przygotować galaretkę rabarbarową.
Żelatynę namoczyć aby napęczniała. Do rondla wlać wodę, dodać cukier i sok z cytryny, zagotować i wsypać rabarbar. Gotować na małym ogniu aż rabarbar zmięknie, ale powinny być widoczne jego kawałki. Dodać zmiksowane truskawki, wymieszać delikatnie a następnie zdjąć rondel z ognia. Do naczynia z namoczoną żelatyną wlać trochę tego gorącego soku rabarbarowego i wymieszać aż żelatyna rozpuści się. Wlać teraz do rabarbaru i delikatnie wymieszać. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Wystudzoną wyłożyć na masę serowo-rabarbarową. Odstawić do lodówki do zupełnego stężenia i w lodówce przechowywać.




niedziela, 17 maja 2020

Żitni chleba - czeski chleb mieszany

Z wielkimi przygodami ale mam go. Te przygody widoczne są na przekroju. Przepis ze strony Małgosi, którą bardzo, bardzo polecam.
Do momentu formowania wszystko było zgodnie z recepturą. Ciasto rosło mi jak szalone. Szczególnie, że zamiast odgazowania zastosowałam składanie chleba trzykrotne w odstępach co godzinę. No i teraz nastapił zonk. Chleb uformowałam, włożyłam do foremki i wsadziłam od razu do lodówki, owinięty w torbę foliową. Musiałam wyjechać z domu i stwierdziłam, że to najlepsza metoda. Nie róbcie tego błędu. Chleb najpierw powinien ruszyć, trochę podrosnąć i dopiero można go schować.
Po powrocie wieczorem do domu, z przerażeniem niejakim przypatrywałam się chlebowi który nic a nic nie urósł. Nie będę opisywała tutaj co ja z nim wyczyniałam, ale przed północą wyjęłam z pieca upieczony chleb, który się tu chwalę. Chleb wychodzi pyszny, taki konkretny. Taki jak lubię



Składniki na zaczyn:

* 50 g zakwasu żytniego
* 75 g wody
* 75 g mąki żytniej typ 720

Ciasto właściwe: 

* 150 g zaczynu (50 g powinniśmy odłożyć na następny chleb. Ale ja z prędkości dałam cały zaczyn)
* 300 g wody (ja dodałam jeszcze 3-4 łyżki bo stwierdziłam, że ciasto jest za gęste)
* 400 g mąki pszennej wysokoglutenowej (i tu była zabawa, bo dałam ok. 100 g mąki pszennej razowej, mąkę typ 650 i pszenną pełnoziarnistą ale łącznie jej było te 400 g)
* 100 g mąka żytnia typ 720 (oczywiście zaś pozamieniałam bo dałam trochę żytniej razowej w miejsce tej jasnej)
* 10 g soli
* opcjonalnie można dodać 5 łyżeczkę drożdży instant - nie dodawałam ani grama


Sposób przygotowania:

Składniki zaczynu wymieszać i odstawić pod przykryciem na 8-12 godzin. Ja zrobiłam zaczyn wieczorem i odstawiłam do rana i było to chyba trochę dłużej, ale w mieszkaniu trochę chłodno więc to było akurat tyle ile potrzeba bo pięknie przefermentował i urósł optymalnie)
Po tym czasie wymieszać zaczyn z wodą, dodać sól i mąki. Wyrabiać ok. 10 minut w robocie. Ciasto powinno być luźne (i dlatego dodawałam wodę. Po 1 łyżce na raz, sprawdzając konsystencję ciasta w trakcie) i gładkie.
Przełożyć ciasto do naoliwionej miski.. i przykryć. Po godzinie , bez wyjmowania ciasta z niej, złożyć (najlepiej mokrymi rękami, składamy na cztery jak kopertę). Zrobiłam w sumie trzy składania co 60 minut.
Po ostatnich 60 minutach (tu chyba nie trzymałam się zegarka i było ciut mniej) wyjęłam ciasto na oprószony mąką blat i uformowałam bochenek, wkładając do formy.
W oryginale chleb powinien wylądować w koszyku do garowania i tam sobie wyrastać a następnie pieczony powinien być na kamieniu.
Chleb powinien wyrastać ok. 1,5-2 godzin. Stopień wyrośnięcia sprawdzamy palcem. Po naciśnięciu bochenka, ślad powinien powoli wracać do stanu pierwotnego i wtedy chleb nadaje się do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 230 stopni (ja po 15 minutach zmniejszyłam temperaturę o 10 stopni), spryskać wodą i wstawić chleb do pieczenia. Pieczemy ok. 40 minut. Po upieczeniu od razu wyjąć z formy , sprawdzić czy wypieczony stukając palcami w spód chleba (powinien być głuchy odgłos) i odstawić na kratkę do wystudzenia.



sobota, 16 maja 2020

Kruche z rabarbarem

Wymyślałam wczoraj i wymyślałam a w końcu wzięłam się za najprostsze. A od dawna prześladował mnie obraz rabarbarowego z Kwestii Smaku . No to postanowiłam skorzystać z przepisu Asi.  I zrobiłam z minimalnymi zmianami





Składniki:

Ciasto:
* 200 g mąki pszennej
* 50 g mąki ziemniaczanej
* 200 g mocno schłodzonego masła
* 1 łyżka cukru pudru
* szczypta soli
* odrobina proszku do wypieków (na czubku łyżeczki tylko dałam)
* 5 żółtek (miałam małe jajka. Jeżeli ktoś ma duże, to daje 4 jajka) - białka zostawić na bezę

Beza:

* 5 białek
* 1 łyżka skrobi ziemniaczanej lub maizeny
* 3/4 szklanki cukru drobnego do wypieków
* szczypta soli
* płatki migdałowe

Rabarbar:

* ok. 1 kg rabarbaru, pokrojonego na małe 1-2 cm kawałki (niestety nie było malinowego, więc mam zwykły zielony rabarbar)
* 3 łyżki kisielu - płaskie (w domu był tylko morelowy, ale lepszy by był np. żurawinowy, ze względu na kolor)
* 250 g konfitury jeżynowej (akurat taką tylko miałam w domu)


Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania ciasta kruchego. Wmieszać mąki z proszkiem i pudrem. Dodać pokrojone na mniejsze kawałki, zimne mało. Posiekać na kruszonkę. Dodać żółtka i szybko zagnieść ciasto. Ciasto rozłożyć na dnie formy  24 x 36 cm , wyłożonej papierem do pieczenia. Gęsto ponakłuwać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i podpiekać przez 20 minut. Wyjąć i przestudzić. Na cieście rozsmarować połowę konfitury.
Pokrojony rabarbar włożyć do dużej miski i posypać kisielem. Wstrząsać miską aż cały rabarbar pokryje się nim. Dodać pozostałe konfiturę i ponownie kilka razy wstrząsnąć miską. Wyłożyć rabarbar na ciasto.
Białka ubić na sztywną pianę i następnie nie przerywając ubijania dodawac po łyżce cukru. Ubijamy dotąd aż piana będzie sztywna bardzo, lśniąca a cukier nie będzie wyczuwalny.  Na koniec dodać mąkę ziemniaczaną i zmiksować aż dokładnie połączy się z pianą. Pianę wyłożyć na rabarbar.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni, na 20 minut. Po tym czasie ustawić termoobieg a temperaturę zmniejszyć do 55-60 stopni. Piec jeszcze ok. 15 minut. 
Wyjąć na kratkę i wystudzić




sobota, 9 maja 2020

Karpatka

Taka starodawna a zawsze pyszna, lubiana przez wszystkich. Dzisiejsza to normalnie Himalaje mi wyszły. Musiałam dolny blat trochę z wysokości poprzycinać bo inaczej nie zmieściła by się do lodówki a i kremu chyba bym musiała podwójną porcję zrobić. Miała być jeszcze bita śmietana do tego, ale w końcu zrezygnowałam z tego dodatku.






Składniki:

Ciasto:

* 165 g mąki
* 125 g margaryny (tak, robiłam na margarynie, bo nieopatrznie zaczęłam robić ciasto z masła, ale podwójnej jego porcji i musiałam wylać i zacząc od nowa a masła było w domu jeszcze tyle co do kremu)
* 250 ml wody
* 5 jajek (średniej wielkości)
* 1 maleńka łyżeczka proszku do wypieków

Krem:

* 2 opakowania budyniu waniliowego, każde na pół litra mleka
* 750 ml mleka
* 250 - 300 g masła (nie odważałam dokładnie ale było raczej ciut powyżej 250 g)
* cukier (dałam 8 łyżek cukru)

Sposób przygotowania:

Ciasto: zagotować wodę z dodatkiem tłuszczu. Na gotującą się wsypać mąkę i cały czas podgrzewając, energicznie mieszać. Ja to robię zawsze drewnianą łyżką. Kiedy zrobi się jednolita szklista kula, należy zdjąć rondel z ognie i odstawić ciasto do przestudzenia. Co jakiś czas przemieszać aby jednolicie stygło. Do przestudzonego ciasta (nie musi być całkiem zimne, ale nie może być gorące) wbijać po 1 jajku i mieszać cały czas. Można zrobić to mikserem albo po prostu łyżką. Na końcu dosypać proszek i bardzo dokładnie wymieszać (ja proszek dodałam przy ostatnim jajku). Ciasto podzielić na dwie równe części. Formę 24 x 36 cm  wyłożyć papierem do pieczenia. Rozsmarować na papierze tę pierwszą część ciasta. Ja to robiłam łyżką, tym brzuszkiem. Obok miałam ustawiony kubek z dość ciepłą wodą i co i rusz łyżkę maczałam w tej wodzie. Formę wstawić do piekarnika (druga półka od dołu) nagrzanego do 200 stopni  - mój piekarnik grzeje mocniej niż wskazuje termometr, więc te 200 stopni u mnie, to w innych piekarnikach może być 210 (piekarnik włączyć tak gdzieś pół godziny wcześniej aby solidnie się cały nagrzał) i piec ok. 25 minut. W czasie pieczenia nie należy otwierać drzwiczek piekarnika.  Po upieczeniu wyjąć i wystudzić. Tak samo należy upiec drugą część ciasta. 

Krem: Zagotować pół litra mleka razem z cukrem. W pozostałym mleku rozmieszać dokładnie budynie i wlać na gotujące się mleko malutką strużką, mieszając przy tym energicznie mleko w rondlu. Zanim wlałam resztki budyniu to masa w rondlu i fajnie gęstniała. Zagotować  i zdjąć z ognia. Wierzch budyniu (budyniu nie rondla) nakryć folią spożywczą i odstawić do zupełnego wystudzenia.  Masło utrzeć na puch. Zimny budyń krótko zmiksować i następnie dodawać po łyżce do ucieranego masła. 

Ułożyć pierwszy blat ciasta i wyłożyć cały krem. Wyrównać i na krem ułożyć drugi blat ciasta. Odstawić do lodówki aby krem się dobrze ściął. 




piątek, 1 maja 2020

Ciasto Jakuba

Nie mam pojęcia skąd taka nazwa tego ciasta. Znam je od lat i  nawet piekłam. Pamiętam jak pianka wyszła mi w kolorze szarej ściery podłogowej a miała być różowa. Bardzo mnie to zniechęciło do powtórzenia wypieku, który jednak jak bardzo czasochłonny. Ale w szafce od dawna były dwa słoiki wiśni i jakoś nie bardzo miałam na nie pomysł. Znaczy się, pomysłów miałam milion ale żaden nie chciał się tak bardziej sprecyzować ;)  A skoro miałam wolny dzień i cały miałam siedzieć w domu, więc postanowiłam odkopać przepis i zmierzyć się z tą pianką. I jest. Jest różowa :)



Składniki:

Ciasto:

* 600 g mąki
* 6 żółtek (miałam duże jajka)
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 250 g masła - schłodzone
* 1 szklanka kwaśnej śmietany - 18% (a szklanka ma pojemność 250 ml)
* 4-5 łyżek cukru pudru

Ze wszystkich składników zagnieść ciasto. Ja robię w malakserze, mieszając najpierw mąkę z pudrem i proszkiem a następnie siekając z zimnym masłem. Kiedy powstanie drobniutka kruszonka, dodaję żółtka i śmietanę. Teraz należy zagnieść szybko ciasto. Całość ciasta należy podzielić na 6 równych kawałków. Każdy kawałek owinąć folią i włożyć na ok. godzinę do lodówki.

Różowa pianka:

* 6 białek (3 x po 2 białka)
* 6 łyżek cukru (3 x 2 łyżki)
* 2 opakowania kisielu wiśniowego (przesypać do miseczki i podzielić na 3 równe części. To mniej więcej po 2 łyżki kisielu)
* sól
* 2 słoiki wiśni w soku - dobrze odsączone (masa netto wiśni w słoiku - 360 g)

Wyjąć z lodówki 2 kawałki ciasta. Każdy z nich rozwałkować na papierze do pieczenia, na rozmiar formy tj. 24 x 36 cm. Pierwsze ciasto wyłożyć na dno formy, razem z papierem.

Pianka: 2 białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Do sztywnej piany dodać 2 łyżki cukru i ubić aż piana będzie bardzo sztywna i lśniąca. Teraz dosypać 2 łyżki kisielu i krótko zmiksować. Piankę wyłożyć na ciasto w formie. Na piankę rozłożyć 1/3 wiśni. Na wiśniach ułożyć drugi płat ciasta. Najwygodniej ułożyć papierem do góry na wiśniach i dopiero zdjąć papier. Lekko docisnąć ciasto do wiśni. Wykałaczką czy patyczkiem do szaszłyków zrobić kilka dziurek w cieście.  Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 20-25 minut. Będzie lekko złote. Po upieczeniu wyjąć, zdjąć na deseczkę i odstawić do zupełnego wystudzenia.

Tak samo postąpić z kolejnymi kawałkami ciasta.  Powstaną trzy trójwarstwowe blaty.

Krem : 

* 2 opakowania budyniu waniliowego
* 3 szklanki mleka (przypominam, że szklanka ma 250 ml pojemności)
* 200 - 250 g masła
* 6-8 łyżek cukru pudru

W 1 szklance mleka rozmieszać dokładnie budynie. Pozostałe mleko zagotować. Na gotujące się mleko wlewać pomału rozmieszany budyń, mieszając przy tym energicznie. Nie przerywając mieszania, doprowadzić do zagotowania budyniu. Zdjąć z ognia i wierzch budyniu nakryć folią spożywczą. Odstawić do zupełnego wystudzenia.
Miękkie masło utrzeć dokładnie z cukrem pudrem. Nie przerywając ucierania, dodawać po 1 łyżce schłodzonego budyniu. Na koniec dodałam ekstrakt waniliowy, taki spory chlust (ekstrakt robię sama na mocnym alkoholu).

Składanie ciasta:

Na dnie formy ułożyć pierwszy blat ciasta. Na ciasto wyłożyć połowę kremu. Rozsmarować równą warstwą. Na kremie ułożyć drugi blat ciasta. Wyłożyć resztę kremu, rozsmarować równą warstwą. Na kremie ułożyć ostatni blat ciasta



Dołożę jeszcze jedną fotkę, gdzie fajnie widać jak ciasto się rozwarstwia