Translate

piątek, 15 listopada 2024

Karpatka

 Tak, dzisiaj zwykła pospolita karpatka jest. Bez żadnych udziwnień. Taka najzwyklejsza, ze kremem budyniowym. Więc nie będę się więcej rozpisywać tylko zapraszam na karpatkę




Składniki:

Ciasto:

* 260 ml wody

* 170 g mąki

* szczypta soli

* 130 g margaryny (tak, wyłamałam się i dałam margarynę Kasię)

* szczypta proszku do pieczenia, tak gdzieś 1/3 małej łyżeczki (bo tak. I nie będę słuchała pouczeń, że nie daje się proszku. Nie chcesz, nie daj ale nie pouczaj)

* 5 jajek (moje jajka były dość spore, na pewno większe niż sklepowe "L"

Krem:

* 800 ml mleka

* 5 żółtek

* 2 łyżki mąki pszennej (z małą górką odmierzone)

* 3 łyżki mąki ziemniaczanej (też z małą górką)

* cukier - do smaku w zależności jak kto lubi słodkie ciasta. Tylko przypomnę, że ciasto parzone nie zawiera cukru

* 300 g masła w temperaturze pokojowej

* pasta waniliowa



Sposób przygotowania:

Zacząć od ugotowania budyniu bo z jego studzeniem sporo czasu schodzi. Odlać do miski szklankę mleka. Resztę mleka wstawić w rondlu do zagotowania. Do odlanej szklanki mleka dodać żółtka, obie mąki i bardzo dokładnie rozmieszać, żeby nie zostały grudki mąki.  Do mleka w rondlu dodać cukier, rozmieszać. Kiedy mleko się zagotuje zestawić rondel i wrzące mleko bardzo powoli wlewać do miski z żółtkami, cały czas mieszając. Ponownie przelać teraz całość do rondla i ustawić na małe grzanie. Mieszając doprowadzić do zagotowania i chwilkę pogotować (chwilkę to znaczy kilka "bulgotnięć"). Zdjąć rondel z ognia, nakryć folią spożywczą w kontakcie z budyniem i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń wystygnie można przygotować krem zupełnie. Utrzeć do białości masło i po łyżce dodawać wystudzony budyń. Na koniec dodać pastę waniliową. 

Kiedy budyń mamy ugotowany, możemy zrobić ciasto.  Przygotować najlepiej od razu dwie formy  24 x 36 cm (u mnie podstawa formy ma taki rozmiar). Ja zawsze dno wykładam papierem do pieczenia. Piekarnik ustawić na 200 stopni z grzaniem góra dół.  Mój dosyć długo się nagrzewa więc wcześniej go włączam. Do rondla wlać wodę i dodać sól, masło/margarynę (u mnie z rozmysłem użyta została margaryna Kasia). Kiedy woda się zagotuje, wsypać mąkę i od razu energicznie mieszać, żeby wszystko dokładnie się połączyło i nie było widać grudek mąki. Zawsze robię to drewnianą łyżką, ale to chyba z przyzwyczajenia. Mieszając cały czas, pogotować ok. 2 minut. Zdjąć z ognia i przełożyć do miski, żeby przestygło. Teraz zaczynamy mikserem ucierać dodając po jednym jajku (w trakcie ucierania z jajkami dodać proszek do pieczenia). Kiedy masa na ciasto już jest jednolita, należy podzielić ja na dwie równe części.  Rozsmarować na dnie każdej z blach. Nie stosuję tu żadnych trików tylko równą warstwą rozprowadzam. Wstawić pierwszą formę do nagrzanego już piekarnika i piec ok. 30 minut. Uwaga: piekarnika nie wolno otwierać w trakcie pieczenia. Na ok. 5-7 minut przed końcem, zmniejszyłam ustawienie grzania na 185 stopni. Ale to zależy wszystko od waszego piekarnika.  Upieczony blat wyjąć i odstawić na kratkę do zupełnego wystudzenia. W taki sam sposób upiec drugi blat. 

Składam ciasto w formie bo tak mi wygodniej. Na pierwszy blat ciasta wyłożyć krem i nakryć od razu drogim blatem ciasta. Ja odrobinę ścięłam ten dolny bo za bardzo mi w górę wyrósł przy brzegu. 

Oprószyć wierzch cukrem pudrem. Ciasto wstawić do lodówki. 




piątek, 8 listopada 2024

Makowiec japoński, japończyk

 Pod takimi nazwami jest ten wypiek. To nie pierwszy raz go piekłam bo to naprawdę bardzo dobre ciasto. Jest trochę przy nim pracy, ale naprawdę warto zrobić. 





Składniki:

* 400 g suchego maku ale już zmielonego

* 600 ml mleka

* 3 łyżki miodu

* 200 g masła (temperatura pokojowa|)

* 9 jajek (temperatura pokojowa) - rozdzielić na białka i żółtka

* 300 g cukru pudru

* 5 łyżek mielonych migdałów

* 6 łyżek kaszy manny

* 2 łyżeczki proszku do wypieków

* bakalie (ok. 1 szklanki): u mnie to żurawina, rodzynki i smażona własnoręcznie skórka pomarańczowa, dana razem z syropem.

* 4 jabłka, u mnie jabłka odmiany bojken, średniej wielkości 

Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania masy makowej. Należy zagotować mleko i na takie gotujące wsypać mak. Gotować przez cały czas mieszając, aż mak wchłonie całe mleko. Trwa to kilka minut. Kiedy mleko już nie jest widoczne, zdjąć z ognia. Do ciepłego jeszcze maku dodać miód i wymieszać. Odstawić do zupełnego wystudzenia. 

Kiedy masa makowa już jest zimna można działać dalej. Przygotować formę 24 x 36 cm. Moja forma ma równe boki i rozmiar jest taki sam na górze jak i na dole formy. Przygotować dużą miskę. Miska musi być naprawdę bardzo duża. W małej misce wymieszać kaszę mannę, mielone migdały i proszek do wypieków. Utrzeć masło z cukrem pudrem aż do białości. Nie przerywając ubijania dodawać po jednym żółtku. Białka w osobnej misce muszą być bo ubijemy z nich pianę na sam koniec przygotowań. Kiedy masło już jest doskonale utarte z żółtkami należy obrać jabłka i utrzeć na tarce z dużymi oczkami. Mikser można już odstawić. Do masy maślano-żółtkowej dodawać stopniowo masę makową na zmianę z utartymi jabłkami i kaszą manną z migdałami. Ja wszystko mieszałam szpatułką kuchenną. Kiedy masa jest dokładnie wymieszana (zwrócić należy uwagę, żeby jabłka były dobrze rozmieszane), z białek z dodatkiem szczypty soli, należy ubić pianę na sztywno. Na dwa, trzy razy dodać do masy makowej i delikatnie wymieszać szpatułką. Całość wlać do przygotowanej formy i wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni, z grzaniem góra dół. Piec ok. 1 godziny. Po upieczeniu od razu wyjąć i odstawić na kratkę do studzenia. Zimny makowiec polać polewą czekoladową. U mnie jak zawsze jest to ganache na bazie czekolady deserowej. 







czwartek, 31 października 2024

Miodownik

 Kto mnie zna to wie, że mam słabość do ciast na miodzie. Uwielbiam je robić, lubię bardzo jeść. Więc wybór miodowników u mnie naprawdę spory. Najczęściej zaczynam ich wypieki jesienią i właśnie przyszła pora na kolejny. W sumie to szybki do zrobienia, a najdłużej schodzi z wystudzeniem budyniu. Samo zrobienie ciasta i  upieczenie tych 4 blatów to zajęło ciut wiecej jak pół godziny. Ciasto jest niezwykle przyjemne do wałkowania.   Zapraszam po przepis:





Składniki:

Ciasto:

* 600 g maki pszennej tortowej + mąka do wałkowania

* 3 jajka (ja miałam naprawdę duże jajka, więc jeżeli masz małe to dodaj jeszcze np. 1 żółtko)

* 160 g cukru pudru

* 125 g masła/margaryny (tak, w tym przypadku można masło zamienić margaryną)

* 125 g miodu (jeżeli miód jest skrystalizowany to należy go delikatnie podgrzać, żeby zrobić się płynny)

* 1,5 łyżeczki sody

* szczypta soli

Krem budyniowy:

* 1 litr mleka (ja daję mleko o zawartości 3,2% tłuszczu)

* 2 łyżki mąki pszennej (z maleńką górką odmierzane)

* 3 łyżki maki ziemniaczanej (również z malutką górką odmierzane)

* ok. 1 szklanki cukru (ja zawsze daję mniej)

* 250 - 300 g masła w temperaturze pokojowej (dałam 300 g )

* ewentualnie jakiś aromat (ja dałam naturalny ekstrakt migdałowy)

Dodatkowo:

* słoiczek powideł  (nie jest to konieczne ale ja lubię dodatek powideł w miodowniku)

* ewentualnie można na wierzch ciasta zrobić polewę czekoladową czy ganache. Ja użyłam zmielonych skrawków ciasta do obsypania wierzchu.





Sposób przygotowania:

Przy ciastach z kremem budyniowym, zawsze zaczynam od ugotowania budyniu. Obie maki wymieszać z cukrem. Wlać niepełną szklankę mleka i wymieszać żeby nie zostały żadne grudki mąki. Pozostałe mleko zagotować. Na gotujące się mleko wlewać bardzo powoli wymieszane mąki w mleku, cały czas mieszać. Doprowadzić do zagotowania. Ugotowany budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń całkowicie wystygnie, należy dobrze utrzeć masło na puch. Dodawać po łyżce budyniu i cały czas ucierać aż do wyczerpania budyniu. Odłożyć ok. 4 łyżek kremu, którym pokryjemy wierzch ciasta. resztę podzielić na trzy równe części. 

Teraz można już zacząć robić ciasto. Najwygodniej przy pomocy malaksera potrwa to może 3 minuty.  Do misy malaksera wsypać mąkę, dodać puder i sodę. Przemieszać. Dodać masło (może być spokojnie w temperaturze pokojowej) i posiekać. Teraz dodać płynny miód i jajka. I zrobić ciasto. W malakserze ok. minuty to trwa.  Wyjąć ciasto na blat oprószony mąką i zagnieść krótko. Ciasto może się lekko kleić i dlatego należy blat oprószyć mąką. Ciasto jest mięciutki i bardzo plastyczne. Całe ciasto podzielić na 4 równe części. Kulki ciasta ułożyć na talerzu i nakryć folią spożywczą, wstawić do lodówki na ok. 15 minut. W tym czasie nagrzać piekarnik do 180 stopni z grzaniem góra - dół. Przygotować 4 arkusze papieru do pieczenia (ja nie piekę blatów w formie/blaszce) . Wyjąć jedną kulkę ciasta i rozwałkować na arkuszu na rozmiar 24 x 36 cm z malutkim naddatkiem. Gęsto ponakłuwać widelcem . Wstawić do piekarnika (ja układam papier z ciastem na dużej podkładce i tej podkładki zsuwam na blachę z wyposażenia piekarnika, która jest już nagrzana. Blacha jest odwrócona go góry nogami bo wtedy łatwiej jest z niej ściągnąć papier z upieczonym ciastem, również na tę samą podkładkę). Moje blaty piekły się po ok. 5-6 minut. Kiedy pierwszy blat jest w piecu ja mam czas akurat na rozwałkowanie kolejnego blatu.  Wyjmuję pierwszy blat upieczonego ciasta i od razu wstawiam kolejny do pieczenia. Gorący blat docinam na rozmiar potrzebny, u mnie 24 x 36c, bo taką mam formą, w której składam całe ciasto. Odstawiam blat na papierze na którym się piekł do wystudzenia. I w ten sposób należy piec 4 blaty. W ciągu poł godziny wszystko jest upieczone i docięte i blaty sobie stygną. Ułożyć pierwszy blat w formie (dno u mnie zawsze wyłożone jest papierem do pieczenia), posmarować 1/3 powideł i na powidła  wyłożyć 1/3 kremu, rozsmarować równą warstwą. Na krem położyć drugi blat ciasta i powtórzyć czynności. I tak blat za blatem. Ostatni blat posmarować tylko odłożonym kremem. Odcięte kawałeczki ciasta zmielić w blenderze i posypać tymi okruszkami wierzch i boki ciasta. Oczywiści, jak to przy miodownikach jest, ciasto należy odstawić na kilka godzin w chłodne miejsce (u mnie lodówka). 




piątek, 25 października 2024

Odwrócone ciasto makowe z jabłkami i kremem

 To nie jest mój autorski przepis ale nijak nie mogę znaleźć oryginału żeby podlinkować. Miałam wydrukowaną przetłumaczoną wersję, bez nazwy strony. Trochę pozmieniałam po swojemu i wyszło niezwykle pyszne ciasto. Mnie jego smak zachwycił. A czemu odwrócone ? Bo na samym dnie układa się jabłka i zalewa makowym ciastem, żeby później je odwrócić




Składniki:

Ciasto makowe:

* 8 białek (żółtka zostawić do kremu)

* 150 g maku (mak zwykły, bez mielenia)

* 200 g cukru drobnego do wypieków

* 4 łyżki mąki

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* szczypta soli


Dodatkowo:

* 4-5 jabłek ( ja miałam 5 ale naprawdę b. duże były i chyba za dużo ich jednak dałam ale w sumie wyszło pysznie, choć z małymi problemami )

* 7-8 łyżek cukru

* 50-70 g masła pokrojonego na drobniutkie kawałki

Krem:

* 8 żółtek

* 180 g cukru

* 700 ml mleka

* 90 g maizeny

* 300 g masła

* cukier z dodatkiem wanilii

Wierzch ciasta:

* herbatniki petitki

* woda z sokiem z cytryny ok. 150-200 ml - do nasączenia

* 100 g czekolady deserowej

* 100 ml śmietanki 30%





Sposób przygotowania: 

Zacząć od ugotowania budyniu, który musi dobrze wystygnąć przed przygotowaniem kremu. Żółtka dobrze wymieszać z cukrem i skrobią oraz ok. 100 ml mleka. Pozostałe mleko wstawić do zagotowania. Gotujące się mleko wlewać małą strużką do masy żółtkowej, cały czas mieszając. Przelać wszystko ponownie do rondla i mieszając doprowadzić do zagotowania. Powinien powstać budyń, który należy nakryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń wystygnie, należy utrzeć masło a następnie dodawać po łyżce budyniu. Ucierać aż powstanie gładki i puszysty krem. 

Formę 24 x 36 cm wyłożyć papierem. Ja niestety ale użyłam formy z odpinanym brzegiem, gdzie tylko na dnie miałam papier do pieczenia, i część soku mi wyciekła bo forma nie była zbyt szczelna. 

Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić na cieniutkie plasterki. Do tego celu należy użyć szatkownicy, żeby te plasterki były faktycznie bardzo cienkie. Nożem raczej nigdy nie osiągniemy tego efektu. Jabłka rozłożyć równą warstwą na dnie formy. Posypać równo cukrem i ułożyć kawałeczki masła. Teraz należy przygotować ciasto makowe. 

Białka wlać do dużej miski. Dodać szczyptę soli i zacząć ubijać . Kiedy piana zrobi się już biała, należy dosypywać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cały cukier rozpuści się i nie będzie wyczuwalny. Odstawić już mikser. Na dwie-trzy tury dosypać mak, mieszając jedynie szpatułką kuchenną.  Mąkę wymieszać z proszkiem i dać do piany. Również dobrze wymieszać starając się nie naruszyć struktury piany. Całośc wylać na jabłka w formie. Wyrównać i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Ja piekłam ok. 35-40 minut. Upieczone wyjąć z piekarnika i odstawić na kratkę do lekkiego przestudzenia. Wierzch formy nakryć tacą (dobrze jak ma taca brzegi, bo wtedy nie wycieknie nam sok z jabłek) i energicznie przełożyć ciasto do góry nogami. Teraz na wierzchu są jabłka a ciasto makowe jest na spodzie. Sok z jabłek wsiąknie wtedy w ciasto. Zdjąć papier i zostawić do zupełnego wystudzenia. Na zimne ciasto wyłożyć krem, wyrównać. Na wierzchu poukładać herbatniki. Herbatniki nasączyć wodą z cytryną. Odstawić do lodówki na kilka godzin (u mnie na noc). Rano przygotować ganache i wylać na herbatniki. 



piątek, 18 października 2024

Kolorowy jabłecznik II

 Juz kiedyś piekłam i przepis oczywiście jest na blogu. Tym razem zmieniłam trochę proporcje, ciasto robiłam w większej formie ale wyszło tak samo pysznie. Oczywiście, nie należy się przejmować ilością proszku do pieczenia bo już na samym początku, proszek jest zgaszony octem. 




Składniki:

Ciasto:

* 6 białek (jajka w temperaturze pokojowej)

* 220 g cukru drobnego do wypieków

* 6 żółtek

* 3 łyżeczki proszku do pieczenia

* 1,5 łyżki octu spirytusowego (10%)

* 400 g mąki pszennej tortowej

* 9 łyżek wody

* 9 łyżek oleju

Dodatkowo:

* 3 łyżki maku 

* 1 łyżka kakao naturalnego

* jabłka (miałam renety i weszło mi 5 sztuk jabłek takich sporych) 



Sposób przygotowania: 

Przygotować formę 24 x 36 cm (wielkość mierzona górą. Spód jest nieco mniejszy). Przygotować wszystkie składniki. Włączyć piekarnik na 180 stopni z grzaniem góra - dół.  Jabłka podzielić na połówki, wydrążyć gniazda nasienne. Nie obierałam jabłek. Pokroić na plasterki grubości ok. 5 mm, może ciutkę cieńsze. Białka wlać do naprawdę dużej michy, dodać szczyptę soli. Żółtka przełożyć do miski, posypać proszkiem do pieczenia. Tuż przed połączeniem z pianą, dodać do nich ocet i dokładnie wymieszać. Z białek z dodatkiem szczypt soli ubić pianę. Nie przerywając ubijania dodawać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cały cukier rozpuści się a pianie. Zmniejszyć obroty miksera na minimum i dodać żółtka wymieszane z proszkiem i octem. (żółtka mocno się spienią po dodaniu octu). Teraz stopniowo dolewać wodę z olejem. Na koniec dosypywać stopniowo mąkę. Na początku można mieszać mikserem na minimalnych obrotach a potem już szpatułką. Całość ciasta podzielić na trzy części. Do jednej dodać kakao i wymieszać. Wyłożyć na spód formy i rozłożyć na nim plastry jabłek, jedno obok drugiego. Do drugiej części dosypać maku i również wymieszać, wylać na jabłka. Na cieście poukładać kolejną warstwę jabłek. Na jabłkach rozprowadzić ciasto bez dodatków. Poukładać na wierzch plastry jabłek. Wstawić do piekarnika i piec ok. 60 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić formę na kratkę do wystudzenia. Ja swoje ciasto kroiłam jeszcze dobrze ciepłe. 



piątek, 11 października 2024

Ciasto tortowe, na amoniaku

 Sama tak sobie nazwałam. Nie jest to jednak ciasto kruche a bardziej biszkoptowe, ucierane. Krem budyniowy na żółtkach zawsze pysznie wychodzi. Całość nie jest bardzo skomplikowana, choć piecze się trzy blaty ciasta. Ciasto jest rozsmarowane na papierze, bo ma taką konsystencję. Wydaje mi się, że kolejnym razem to podzielę na cztery części ciasto, żeby blaty były jednak cieńsze. Jeden z blatów niezbyt równo rozsmarowałam, choć wyglądało, że jest równe, to jednak ma górkę z jednej strony. 



Składniki:

Ciasto: (składniki w temperaturze pokojowej)

* 200 g margaryny (tak, margarynę użyłam bo tak było w moim starym przepisie) - dałam Kasię

* 5 całych jajek 

* 150 g cukru pudru

* 150 g mąki pszennej tortowej

* 100 g mąki ziemniaczanej

* 1 łyżeczka amoniaku

Krem budyniowy:

* 500 ml mleka

* 150 g cukru

* 5 żółtek

* 1 łyżka mąki pszennej - odmierzona z górką

* 1 łyżka maki ziemniaczanej - odmierzona z górką

* cukier waniliowy z dodatkiem wanilii lub ziarenka z laski wanilii

* 300 g masła (można użyć 50 g margaryny pozostałej od ciasta i 250 g masła)

* dodatkowo - kakao naturalne 



Sposób przygotowania:

Najlepiej zacząć od ugotowania budyniu, który potrzebuje sporo czasu żeby wystygnąć. Obie mąki wymieszać z cukrem, dolać pół szklanki mleka i dokładnie rozmieszać. Dodać żółtka i ponownie rozmieszać. Pozostałe mleko zagotować. Gotujące mleko wlewać stopniowo do mieszaniny z żółtkami i cały czas mieszać. Przelać całość ponownie do rondelka i mieszając zagotować. Budyń odpowiednio zgęstnieje. Ugotowany przykryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do wystudzenia. Kiedy budyń jest już całkowicie wystudzony, należy utrzeć masło a następnie dodawać po łyżce budyniu, ciągle ucierając. Odłożyć ok. 3-4 łyżek kremu (pójdzie na wierzch ciasta) a pozostały podzielić na dwie równe części. 

Przygotowanie ciasta: Margarynę utrzeć a pudrem. Nie przerywając ucierania dodawać po jednym jajku. Kiedy wszystkie jajka będą już połączone z margaryną, wymieszać obie mąki z amoniakiem i stopniowo dodawać do masy tłuszczowej. Ciasto podzielić na trzy równe części. Każdą z nich osobno rozsmarować na dnie formy 24 x 36 (samo dno ma mniejszy rozmiar, bo to górą jest podany rozmiar), i piec ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 185 stopni. Po upieczeniu wyjmować i odstawić do studzenia. 

Na dnie formy ułożyć jeden blat ciasta i rozsmarować na nim jedną część kremu . Oprószyć na wierzch kakao. Ułożyć drugi blat ciasta i drugą część kremu (i tu zapomniałam o kakao). I ułożyć na kremie ostatni blat ciasta. Na wierzchu rozsmarować odłożony krem. Przesiać na wierzch kakao (tu dałam go sporo więcej niż w środku pomiędzy blatami). Ciasto wstawić do lodówki i tam przechowywać. 




piątek, 4 października 2024

Biszkoptowe ciasto z musem jagodowym

 Taka prawie ala wuzetka 😏 Wracając z pracy rodził mi się pomysł. Miał być biszkopt kakaowy a później coś z jagodami, które od lata zalegały w zamrażarce. W lodówce zaś była kremówka która za kilka dni traciła termin ważności. No to chyba najprościej jak się da.





Składniki:

Biszkopt kakaowy tłuszczowy:

* 6 jajek (miałam takie większe jajka) - rozdzielone na białka i żółtka - ja zawsze jajka mam w temperaturze pokojowej. Dzisiaj to nawet lekko podgrzałam w wodzie. 

* 6 łyżek oleju

* szczypta soli

* 200 g cukru drobnego

* 140 g mąki pszennej tortowej

* 50 g naturalnego kakao

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

Mus jagodowy:

* 350 g jagód - moje były zamrożone

* 3-5 łyżek cukru (ilość zależy od kwaśności jagód i jak słodkie lubimy

* sok z połowy cytryny

Wszystkie te składniki umieścić w rondelku i podgrzewają doprowadzić do zagotowania a następnie gotować ok. 5 minut. Przestudzić i zblendować a następnie przecedzić przez sitko. Mnie wyszło 300 g przetartych już jagód. Zostawić do całkowitego wystudzenia zanim zaczniemy przygotowywać mus. Nie schładzać w lodówce, ma być temperatura pokojowa. 

* 830 ml śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzona

* 2 łyżki cukru pudru

* 2 łyżki żelatyny

Nasączenie: U mnie szklanka przegotowanej wody, sok z cytryny, trochę cukru i sporo alkoholu.



Sposób przygotowania. 

Ja zaczęłam od przygotowania jagód, które muszą mieć czas, żeby dobrze wystygnąć.  I dopiero wzięłam się za biszkopt. Mąkę, kakao i proszek do pieczenia wymieszać dokładnie w miseczce. Do dużej czystej miski dać białka  i szczyptę soli. Żółtka wymieszać z olejem w miseczce. Zacząć ubijać białka. Jak zrobią się już białe, wciąż ubijamy i dodajemy stopniowo cukier, aż do wyczerpania . Piana powinna być bardzo sztywna, gęsta i lśniąca a cukier nie powinien być wyczuwalny. Teraz należy zmniejszyć obroty miksera (ja robię wszystko mikserem ręcznym) i stopniowo wlewać żółtka z olejem. Kiedy wszystko sie wymiesza należy odstawić mikser i przesiać część mąki. Szpatułką dokładnie i delikatnie  wymieszać. Ponownie przesiać kolejną część mąki i delikatnie wymieszać. Aż do wyczerpania składników. Ciasto przelać do formy 24 x 36, z wyłożonym na dnie papierem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni z grzaniem góra dół i piec ok. 40 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Ściąć powstałą górkę biszkoptu (ja tę ściętą górkę posiekałam na kruszonkę blenderem i poszła na górę ciasta). Pozostały biszkopt przeciąć na dwa blaty. Jeden z blatów zostawić w formie, nasączyć . I teraz będziemy przyspieszać tempo pracy. Żelatynę zalać ok. 60 ml wody i zostawić do napęcznienia. Napęczniałą podgrzać żeby zrobiła się płynna.  Wlać do masy jagodowej i dobrze wymieszać. Masa jagodowa powinna być w dużej misce bo do niej będziemy dodawać ubitą kremówkę. Zimną kremówkę przelać do miski, dodać puder i zacząć ubijać. Kiedy kremówka będzie ubita tak na 3/4 (nie może być całkiem sztywna), należy dodać ze dwie łyżki do jagód i wymieszać dobrze. Ponownie dodać 2 łyżki i znów dokładnie wymieszać. Jeszcze raz dodać dwie łyżki i ponownie wymieszać. Teraz już dodać pozostałą kremówkę i dokładnie wymieszać. I teraz można całość wyłożyć na blat i nakryć drugim blatem biszkoptu lub tylko wyłożyć większą część i zrobić tak jak widać u mnie na zdjęciach. Na mus jagodowy wyłożyć drugi blat biszkoptu i nasączyć go. Ja teraz nałożyłam pozostały krem, a jeżeli wybraliście wersję z jedną warstwą musu jagodowego, to wierzch biszkoptu można oprószyć pudrem lub wylać ganache.  Ja na wierzchnią warstwę kremu posypałam okruszki ściętego biszkoptu. Wykładanie musu musi być robione bardzo szybko bo jednak dość szybko tężeje.  Ciasto wstawić do lodówki. 



piątek, 27 września 2024

Ciasto jabłkowo-serowe

 Ostatnio były małe wypieki to dzisiaj baaaardzo duży. Kawał placka wychodzi, więc na spore imprezy lub spora rodzinę będzie akuratny. Piekłam bardzo podobne ciasto, ale blaty były zawsze z ciasta miodowego. Dzisiaj zrobiłam ciasto półkruche. Ciężko kroić bo rozwala się trochę ale i tak największa trudność była przy układaniu ich. Są naprawdę kruche i trzeba niezwykle delikatnie się z nimi obchodzić. 





Składniki:

Ciasto:

* 500 g maki pszennej tortowej

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* szczypta soli

* 4-5 łyżek cukru pudru

* 275 g masła zimnego

* 1 całe jajko i 3 żółtka 

* 3 płaskie łyżki jogurtu greckiego (można dać śmietanę kwaśną 18%)

Masa jabłkowa:

* 1,5 kg jabłek już obranych i oczyszczonych z gniazd typu antonówka czy reneta. Ja miałam renety

* sok z połowy cytryny

* 1,5 - 2 opakowań galaretek brzoskwiniowych (mogą być cytrynowe czy pomarańczowe. Ja w domu miałam jedynie brzoskwiniowe więc te dałam )

* ewentualnie ok. pół szklanki wody gdyby jabłka okazały się dość suche 

Masa serowa:

* 1 kg twarogu sernikowego i tu polecam taki bardziej tłusty. Mój miał 18% tłuszczu

* 200 g masła

* 1 szklanka cukru (dałam trochę mniej)

* cukier waniliowy z ziarenkami wanilii lub ekstrakt waniliowy

* 4 jajka (miałam bardzo duże jajka, więc jeżeli masz mniejsze to daj 5) 

* 150 ml mleka

* 1 opakowanie budyniu waniliowego lub śmietankowego (takie na 0,5 litra mleka)

* 2 płaskie łyżki maizeny (skrobia kukurydziana) - w zamian można dać dodatkowe 2 łyżki budyniu




Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania ciasta półkruchego. Mąkę wymieszać z pudrem, solą i proszkiem. Wkroić zimne masło i posiekać na drobną kruszonkę. Żółtka i jajko wymieszać w miseczce razem z jogurtem i wlać do mąki. Zagnieść szybko ciasto. Kolejny raz podkreślam, że ciasto kruche czy półkruche to nie ciasto na pierogi i musi być bardzo szybko zagniecione. Jak są widoczne kawałeczki masła to bardzo dobrze, tak ma być. Ciasto podzielić na trzy równe części i schłodzić w lodówce, każde owinięte folią spożywczą. 

Kiedy ciasto się chłodzi należy jabłka pokroić na drobniejszą kostkę i wrzucić do dużego rondla, dodać sok z cytryny i ewentualnie troszkę wody. Podgrzewać na średnim ogniu i mieszać. Kiedy jabłka już się rozpadną całkowicie, wyłączyć grzanie a do jabłek dosypać galaretkę. Dokładnie wymieszać  i odstawić do przestudzenia. Do przekładania nie muszą być wystudzone całkowicie. 

Wyjąć pierwszy kawałek ciasta z lodówki i rozwałkować na papierze do pieczenia na wielkość formy. Moja forma na całej wysokości ma rozmiar 24 x 36 cm. Ciasto ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 185 stopni. Piec ok. 15-18 minut. Kontrolować, żeby nie przypalić ale żeby i dobrze wypieczone było. Każdy piekarnik piecze inaczej. Upieczony blat ciasta zsunąć na deseczkę. Przypomnę, ciasto jest bardzo  kruche i łatwo się może połamać. Tym sposobem upiec trzy blaty ciasta. Ostatni może zostać już w formie, ale trzeba go przestudzić . Na ten blat ciasta wyłożyć jeszcze dość ciepłe jabłka a na jabłka ułożyć (najwygodniej delikatnie go zsunąć z deseczki bezpośrednio na jabłka.) drogi płat ciasta. 

Kiedy pieczemy ostatni blat ciasta można już przygotować masę serową. Do dużego rondla dać masło i cukier, ustawić na nieduże grzanie. Kiedy masło się roztopi dodać ser twarogowy. Wymieszać dokładnie. Wlać rozmieszane jajka i energicznie wymieszać z twarogiem. Podgrzewać mieszając aż do zagotowania. Budyń rozmieszać wraz z cukrem waniliowym i maizeną w mleku. Wlać do masy sernikowej i mieszając doprowadzić do zagotowania. Masa serowa powinna sporo zgęstnieć. Gorącą masę serową wylać na ciasto, rozprowadzić równą warstwą i na wierzch zsunąć ostatni blat ciasta. Odstawić do zupełnego wystudzenia a następnie wstawić do lodówki. Ciasto powinno w lodówce dobrze stężeć. Na wierzch można dać polewę czekoladową ale mnie dzisiaj jakoś smak polewy tu nie pasował. Za dużo szczęścia na raz. Zdecydowałam, że lepiej będzie oprószyć pudrem, co też zrobiłam. 





sobota, 21 września 2024

Tarta cytrynowa

 Ostatnio małe wypieki. Co nie znaczy, że nie są smaczne. Wczoraj dumałam czy robić cytrynowe kwadraciki czy tartę ? No i stanęło dzisiaj na tarcie cytrynowej.




Składniki:

Ciasto:

* 250 g mąki pszennej tortowej

* 150 g schłodzonego masła (nie musi być bardzo zimne)

* szczypta soli

* 1 -2 łyżeczki cukru pudru

* 1 całe jajko

* 1 łyżka jogurtu (nie kopiata łycha a płaska łyżka)

Nadzienie:

* 1 szklanka cukru (można dać i więcej)

* 2 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)

* 200 g śmietanki 30% (można i nawet lepiej 36% ale nie miałam w domu) - nie musi być zimna, nawet nie powinna

* 4 całe jajka (moje były dość spore)

* 150 ml soku wyciśniętego z cytryny

* otarta skórka z 2 cytryn (cytryny oczywiście wcześniej sparzone i wyszorowane)




Sposób przygotowania:

Oczywiście należy zacząć od przygotowania ciasta. W misce wymieszać mąkę, sól i puder. Wkroić masła w mniejszych kawałkach. Wyrobić na kruszonkę . Jajko i jogurt dokładnie razem wymieszać i wlać do maki z masłem. Teraz całość dobrze wymieszać widelcem a następnie zrobić kulkę ciasta. Nie zagniatamy ciasta. Tę kulkę już w misce da radę zrobić. Ciasto owinąć folią spożywczą i wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę.  Po tym czasie wyjąć i ułożyć na papierze do pieczenie, nakryć drugim arkuszem papieru. Nie posypywać żadną mąką. Rozwałkować na wielkość trochę większą jak forma tarty (moja forma ma 25 cm średnicy) ok. 28 cm. Przełożyć do formy. Docisnąć przy brzegach a nadmiar ściąć. Włączyć piekarnik na 190 stopni. Zanim piekarnik się nagrzeje (mój się dość długo nagrzewa), wstawić ciasto do lodówki. Położyć na cieście papier i obciążyć go. Ja obciążam groszówkami ale mogą być kulki ceramiczne, groch. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 15 minut. Po tym czasie wyjąć papier z obciążeniem i dopiec jeszcze ok. 10 minut. Wyjąć i przestudzić. 

Piekarnik ustawić teraz na 180 stopni. 

Do miski wsypać cukier i maizenę. Wymieszać dokładnie. Wlać śmietankę i rózgą kuchenną dobrze połączyć, żeby cukier się rozpuścił. Dodać teraz całe jajka i znów rózgą kuchenną dokładnie wymieszać. Na koniec wlać sok z cytryny i dodać otartą skórkę. Dokładnie wymieszać i wylać na podpieczony spód. Ja ustawiłam sobie formę z ciastem na ruszcie i tam wlewałam masę cytrynową. Wychodzi pełna forma i byłby problem z jej przeniesieniem. Piec ok. 30-40 minut aż wierzch będzie ścięty. Po upieczeniu od razu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Jeszcze ciepłą posypać cukrem pudrem.

Ja nie wykładam niczym formy na tartę ani nie smaruję jej. Mam formę non stick z wyjmowanym dnem, a ciasto i tak ma dużo tłuszczu więc spokojnie wychodzi z niej po upieczeniu. Ustawiam formą na jakiejś misce czy garnku i po prostu brzegi ściągam na dół. 


Strzeliłam jeszcze fotkę samego spodu, czyli ciasta. Tu fajnie widać jak ciasto się listkuje




sobota, 14 września 2024

Tarta wiejska ze śliwkami

 Naprawdę minimum pracy a smak genialny po prostu. Nie da się poprzestać na jednym kawałku ciasta . 





Składniki:

Ciasto: 

* 175 g maki pszennej tortowej

* 1 łyżeczka cukru pudru

* szczypta soli

* 110 g zimnego masła - pokroić na mniejsze kawałki

* 2 łyżki jogurtu (miałam grecki)  ale nie kopiaste, raczej z maleńką górką jedynie odmierzone

* 2 łyżki soku z cytryny


Dodatkowo: 

* śliwki ok. 500-700 g (miałam jakieś takie duże, bardzo ciemne i bez nazwy) - pokrojone w plasterki

* 1 - 2 łyżki cukru

* 1 łyżka maizeny (skrobia kukurydziana i można zastąpić inną skrobią)

* jajko  do posmarowania ciasta

* cukier do posypania ciasta

* 2 - 3 łyżki orzechów mielonych/tartych (niekoniecznie ale ja dałam)


Sposób przygotowania:

W misce mąkę wymieszać z pudrem i solą . Wkroić zimne masła i krótko palcami rozgniatać, że powstała taka grubsza kruszonka. Mają być widoczne spore grudki masła. Jogurt wymieszać z sokiem z cytryny. Wlać do maki. Wymieszać dość dokładnie wszystko widelcem. Wyjąć na blat i połączyć w ciasto. Nie zagniatać. Kula ciasta sama się zrobi i mają być w niej widoczne kawałki masła. Lekko rozpłaszczyć, owinąć folią i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę. Moje było ok. 3 godzin bo w tym czasie lepiłam pierogi . 

Po schłodzeniu wyjąć ciasto i ułożyć od razu na papierze do pieczenia. Piekarnik włączyć na 190 stopni. Ciasto rozwałkować na średnicę ok. 30 - 32 cm (nie posypywać ani ciasta ani papieru mąką) . Oczywiście brzegi nie muszą być równe ani trochę.  Papier wraz z ciastem ułożyć w formie z wyposażenia piekarnika. To takie zabezpieczenie gdyby sok ze śliwek bardzo wypływał. U mnie tylko w jednym miejscu troszkę popłynął. 

W małej miseczce wymieszać cukier z maizeną i wsypać do pokrojonych śliwek. Wymieszać dokładnie. 

Spód tarty posypać orzechami zostawiając ok. 5 cm brzegu. Na orzechy wysypać przygotowane śliwki. Wolne brzegi ciasta założyć do góry na śliwki.  Posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać ciasto cukrem. Wstawić do nagrzanego wcześniej piekarnika i piec ok. 45-50 minut. 

Ciasto po upieczeniu jest niezwykle kruche i delikatne i dosłownie listkuje się . To dzięki temu, że zostały w nim te kawałeczki masła. 





piątek, 6 września 2024

Ciasto z bezą kokosową, dżemem morelowym i kremem waniliowym

 To ciasto nie jest mojego pomysłu bo podpatrzyłam je dawno na jakimś obcojęzycznym blogu i sobie spisałam. Trochę pozmieniałam po swojemu, ale raczej niewiele. Wbrew wyglądowi nie ma aż tak dużo pracy przy nim bo pieczenie się jeden blat ciasta, który przecina się na dwa mniejsze i przekłada je kremem. 





Składniki:

Ciasto kruche:

* 330 g mąki pszennej tortowej

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 150 g miękkiego masła

* 80 g cukru pudru (3 płaskie łyżki)

* cukier waniliowy z ziarnami wanilii - 1 łyżeczka

* 2 żółtka (białka odłożyć do miski bo będą potrzebne do bezy kokosowej)

* 2-3 łyżki zimnej wody

* szczypta soli

Beza kokosowa:

* 6 białek (w dalszej części będzie wyjaśnione skąd się wzięło 6)

* 150 g cukru drobnego

* szczypta soli

* 100 g wiórek kokosowych

* 20 g maizeny (skrobia kukurydziana)

* 2-3 łyżki soku wyciśniętego z cytryny

Krem waniliowy:

* 4 żółtka (białka idą do bezy kokosowej)

* 80 g cukru

* cukier waniliowy z ziarnami wanilii - 2 łyżeczki

* 200 g masła miękkiego

Dodatkowo:

* 400 g dżemu morelowego 

* 150 g białej czekolady

* ok. 50 g śmietanki kremówki

* wiórki kokosowe do posypania wierzchu


Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania ciasta. Do pieczenia blatu potrzebna nam jest forma z piekarnika. Moja ma rozmiar 38 x 30 cm. Ale spokojnie może być nieco większa byle nie mniejsza. Piekarnik włączyć na 180 stopni i niech się grzeje. Ja moje ciasto robiłam malakserem ale można robić w robocie. Do misy włożyć miękkie masło, cukier puder i waniliowy. Ubić na puch. Dodać 1 żółtko i dokładnie połączyć i zaraz kolejne żółtko i znów połączyć dokładnie z masą maślaną. Mąkę wymieszać z proszkiem i szczyptą soli. Wsypać do masy maślanej całość od razu i połączyć krótko razem. Gdyby ciasto było tępe to należy dolać 2-3 łyżki zimnej wody. I krótko wyrobić. Nie należy długo wyrabiać bo ciasto będzie  później twarde. Wyjąć na blat i krótko zagnieść. Położyć ciasto na papierze do pieczenia, lekko rozpłaszczyć na nim a następnie wałkować przez drugi arkusz papieru na rozmiar formy. Gęsto ponakłuwać, ułożyć ciasto wraz z papierem w formie i wstawić do piekarnika. Piec 15 minut. Wyjąć i od razu posmarować na nim 350 g dżemu morelowego (pozostałe 50 g zostawić na ciasto po upieczeniu już) . Mój był taki ciut ciemniejszy dżem. Ale w moim dżemie to są owoce, trochę cukru i soku z cytryny. I taki dżem powinien być do tego ciasta użyty. Wystudzić.

Teraz czas na bezę kokosową. Zanim ciasto wystygnie to beza będzie już przygotowana, więc piekarnika nie wyłączać. 

Zacząć od przygotowania 4 białek, od żółtek które będą do kremu. Żółtka odłożyć do miseczki i od razy przysypać cukrem, który jest w składnikach kremu. Tak, żeby żółtka było całe dokładnie pokryte cukrem. Wszystkie 6 białek przełożyć do dużej miski, dodać szczyptę soli i zacząć ubijać. Kiedy piana jest już biała, nie przerywając ubijania dosypywać stopniowo cukier. Kiedy cały cukier już jest w pianie, dodać sok z cytryny. Ubijać aż cukier dokładnie się w pianie rozpuści a sama piana będzie bardzo gęsta i lśniąca. Wiórki kokosowe wymieszać z maizeną i dosypać do piany. Szpatułką delikatnie wymieszać z pianą. Pianę rozłożyć na wystudzonym cieście, rozsmarować równą warstwą i wstawić blachę do piekarnika, od razu zmniejszając temperaturę na 160 stopni. Piec teraz ok. 40 minut. 

Po upieczeniu odstawić na kratkę do studzenia i po kilku minutach ściągnąć ciasto wraz z papierem z blachy i zostawić je na tej kratce do zupełnego wystudzenia. W czasie kiedy ciasto sobie stygnie należy przygotować krem. Żółtka wymieszać z cukrem i miseczkę w której są ustawić w kąpieli wodnej. Mieszając podgrzewać aż masa osiągnie 72 stopnie. Zdjąć miskę z kąpieli i od razu wstawić ją do drugiej miski z lodowatą wodą. Masa musi szybko wystygnąć. Masło ubić na puch do białości. Nie przerywając ubijania dodawać po 1 łyżce wystudzonej masy żółtkowej.

No i teraz składanie ciasta. Upieczone ciasto podzielić na dwa mniejsze. U mnie wyszło 19 x 30cm.  Ułożyć jeden blat ciasta na paterze, rozsmarować cały krem równą warstwą. Na krem ułożyć drugi blat ciasta ale odwrotną stroną tzn spód ciasta ma być jego wierzchem. Wierzch posmarować pozostawionym dżemem morelowym . Śmietankę podgrzać w kąpieli wodnej i dodać do niej drobno posiekaną czekoladę. Wymieszać aż nie będzie grudek czekolady widocznych. Wylać na dżem i rozsmarować. Od razu posypać wiórkami kokosowymi. Ciasto przechowywać w chłodzie. Ja wstawiłam do lodówki bo o innym chłodnym pomieszczeniu to teraz tylko marzę. Kroić po wyjęciu z lodówki i odczekaniu ok. 15 minut. 








piątek, 30 sierpnia 2024

Ciasto ze śliwkami i kruszonką

 Proste ucierane ciasto, z dużą ilością śliwek i kruszonki. Nic wymyślnego ale pyszne za to.  Śliwki miałam jakieś takie dziwne okrąglutkie i duże za to maleńką pestką, więc każdą dzieliłam na 8 części. Piekłam to ciasto sporo wcześniej i przepis jest na blogu, ale chcę go przypomnieć bo jest naprawdę bardzo, bardzo smaczne 





Składniki:

Ciasto: - wszystkie składniki w temperaturze pokojowej. Należy wyjąć z lodówki ok. 3 godzin wcześniej

* 250g masła

* 1 szklanka cukru pudru (szklana o pojemności 250 ml)

* 5 całych jajek  takie ciut większe miałam

* 300g mąki pszennej tortowej

* 2 opakowania budyniu (każde miał po 40g)

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* szczypta soli

* 2 łyżki octu

Kruszonka:

* 100 g masła roztopionego - ma być ciepłe a nawet i gorące może być

* 150 g mąki pszennej tortowej

* 80 g cukru kryształu


Dodatkowo śliwki ok. 1 kg - u mnie weszło raczej więcej niż kilogram




Sposób przygotowania:

Śliwki wypestkować i pokroić na ćwiartki, połówki czy ósemki - w zależności od ich wielkości. Mniejsze kawałki to i więcej śliwek wejdzie.  Ja lubię dużo owoców i tak daję. Jak widzę jakieś gdzieś ciasto z np. śliwkami a tam 5 śliwek na krzyż, za to suchego placka dużo, to nie jest to wypiek dla mnie.

Kruszonka: Mąkę wymieszać z cukrem i wlać do tego masło. Zarobić całość najwygodniej widelcem, aż mąka wchłonie całe masło. Odstawić do przestudzenia. 

I teraz możemy się wziąć za przygotowanie ciasta. Włączyć piekarnik z temperaturą 180 stopni. Zanim ciasto zrobimy to piekarnik się nagrzeje. 

Formę 24 x 36 cm wyłożyć papierem (mam formy noc stick rozpinane i wykładam jedynie dno formy). Do dużej miski dać masło i puder (można cukier drobny zamiast pudru ale wtedy trzeba o wiele dłużej miksować).  Mikserem na najwyższych obrotach (używam mikser ręczny bo uważam, że do tego typu ciast jest o wiele bardziej przydatny niż robot. Ale można i robotem przygotować ciasto) ubić masło z pudrem do białości. Tak ok. 5 minut. Dodajemy jajka jedno po drugim w momencie kiedy poprzednie dobrze połączy się z masą maślaną.  Mąkę wymieszać z budyniami i proszkiem oraz solą. Ubijając wciąż ciasto dosypywać po łyżce mąki. Dodając kolejną łyżkę poprzednia nie musi być dokładnie wymieszana. Kiedy cała mąka jest połączona z masą maślaną, należy dodać ocet i dokładnie zmiksować. Ciasto wyłożyć do formy i rozprowadzić go równą warstwą. Na cieście poukładać gęsto, jedna przy drugiej śliwki, skórką do dołu. Można je wcześniej oprószyć mąką ziemniaczaną i dopiero układać. Kto lubi może dodać szczyptę cynamonu na śliwki, ja go nie znoszę. Na śliwki wysypać całą kruszonkę równą warstwą. Wstawić do piekarnika i piec ok. 50-60 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Jak tylko trochę przestygnie ciasto, można zdjąć boki formy. 




piątek, 23 sierpnia 2024

Szarlotka z pianką jogurtowo śmietanową

 Kiedyś piekłam podobną szarlotkę. Znaczy się z pianką śmietanową była bo samo ciasto i jabłka zupełnie inaczej zrobione były. Tu użyłam jabłek antonówek pokrojonych na cieniuteńkie plasterki, bez żadnego smażenia czy duszenia. Jedynie wymieszane z dżemem morelowym, który wybitnie podniósł smak jabłek. 



Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki pszennej tortowej

* 100 g cukru pudru

* szczypta soli

* 200 g zimnego masła

* 5 żółtek (białka zostawiamy bo będą później użyte)

* 3 łyżki śmietany kwaśniej (miała 18%) - odmierzane z maleńką górką

* 1 łyżeczka proszku do wypieków 

* 1/2 łyżeczki amoniaku spożywczego

Jabłka:

* 2 kg jabłek typu antonówka (waga przed obraniem i oczyszczeniem z gniazd nasiennych) - miałam troszkę więcej

* 1 słoiczek dżemu morelowego (i tu zalecam dżem morelowy własnoręcznie robiony bez żadnych fixów, z dodatkiem tylko cukru zwykłego a nie żelującego. Za inny dżem nie daję głowy

* trochę bułki tartej do posypania spodu pod jabłka

Pianka jogurtowo-śmietanowa:

* 5 białek

* szczypta soli

* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków

* 1 opakowanie budyniu waniliowego (moje było jakieś mniejsze więc dodałam ciut maizeny)

* 400 g jogurty greckiego - temperatura pokojowa

* 200 g śmietany kwaśnej 18% - temperatura pokojowa

* sok z połowy cytryny



Sposób przygotowania: 

Zacząć od przygotowania ciasta. Można spokojnie zrobić je dzień wcześniej. Ja robiłam wieczorem jednego dnia a kolejnego z rana całą resztę. Mąkę wymieszać z pudrem, solą i proszkiem do pieczenia. Wkroić zimne masło i dokładnie posiekać (masło można zetrzeć na tarce jarzynowej albo całe ciasto zrobić w malakserze). Śmietanę wymieszać z amoniakiem i dodać do mąki z masłem. Dodać również żółtka i szybko zagnieść ciasto (i dlatego polecam malakser). Ciasto podzielić na 2/3 - spód szarlotki i 1/3 - wierzch ciasta. Tę mniejszą część owinąć w folię spożywczą i wsadzić do zamrażarki. Większą część rozwałkować na rozmiar lekko większy od dna formy. Moja forma na dole i na górze ma jednakowy rozmiar 24 x 36 cm.  Ułożyć ciasto w formie, formują lekkie brzegi. Można ciasto teraz schłodzić w lodówce a można podpiec od razu, tak jak zrobiłam ja. Podpiekać przez 15 minut w temperaturze 180 stopni. Po podpieczeniu wyjąć i dokładnie wystudzić.

Wierzch podpieczonego ciasta posypać bułką tartą (niektórzy dają mannę, ja zawsze mam bułkę tartą)

Oczyszczone jabłka poszatkować na cieniutkie plasterki. Dodać do jabłek dżem morelowy i dokładnie wymieszać wszystko. Jabłka wyłożyć równą warstwą na podpieczony spód. 

Na jabłka wyłożyć piankę jogurtowo-śmietanową. Jogurt i śmietanę wymieszać razem z sokiem z cytryny. Białka z dodatkiem soli ubić do białości w naprawdę dużej misce. Nie przerywając ubijania dodawać stopniowo cukier. Ubijać dotąd aż cały cukier dokładnie się rozpuści i nie będzie wyczuwalny w pianie. Dodać budyń i krótko zmiksować. Do dokładnie ubitej piany dodawać stopniowo jogurt wymieszany ze śmietaną, i mieszać delikatnie rózgą kuchenną. Tak, mikser należy już odłożyć. Kiedy już cały jogurt wymieszamy z pianą, całą masę należy wyłożyć na jabłka i wyrównać. Na wierzch zetrzeć ciasto z zamrażarki. Całość wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec ok. 45-50 minut. Po tym czasie otworzyć piekarnik i zostawić w nim ciasto na ok. 15 minut. Po tym czasie wyjąć go i odstawić na kratkę do wystudzenia. 








piątek, 16 sierpnia 2024

Ciasto na serku śmietankowym, z jagodami

 Równie dobrze może być z innymi drobniejszymi owocami. Ja miałam zamrożone jagody i takie zamrożone dałam na ciasto. Myślę, że świeże lepsze by były ale w domu były tylko takie a nie chciało mi się wychodzić z domu specjalnie po owoce. Przepis nieco zmieniony wzięłam z bloga Ciasta.net. Moje ciasto bardzo delikatnie opadło na samym środku ale podejrzewam, że mrożone owoce mogły to spowodować. Zakalca nie ma. Samo ciasto wilgotne i sprężyste jest.





Składniki: 

Wszystkie składniki muszą być w pokojowej temperaturze

Ciasto: 

* 250 g masła

* 150 g cukru pudru

* 200 g serka śmietankowego  (miałam serek śmietankowy Łaciaty)

* 4 całe jajka

* 300 g maki pszennej tortowej

* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

Dodatkowo: 

* owoce drobne typu jagody, wiśnie, maliny plus 1 łyżeczka maizeny lub skrobi ziemniaczanej do ich obtoczenia. 

* Kruszonka (tę mam zawsze w zamrażarce): 100 g roztopionego masła + 150 g maki + 80 g cukru - wszystko razem wymieszać


Sposób przygotowania:

Przygotować tortownicę o średnicy 26-27 cm (miałam 27 cm).

Masło utrzeć z cukrem na puch na najwyższych obrotach miksera. Ja używałam zwykły ręczny mikser. Kiedy masło jest utarte należy dodać serek i  utrzeć tylko do połączenia się składników. Dodawać po jednym jajku, za każdym razem krótko miksując. Mąkę wymieszać z proszkiem i dodać do masy maślanej. Zmiksować tylko do połączenia się składników na niskich obrotach miksera. Odłożyć mikser i łopatką zgarnąć ciasto z boków miski i dna, przemieszać. Wyłożyć ciasto do formy, wyrównać, wyłożyć na wierzch owoce obtoczone w maizenie. Na owoce posypać kruszonkę. 

Ciasto wstawić do zimnego piekarnika. Nastawić na 180  stopni i piec ok.  50 minut. Mój piekarnik długo się nagrzewa i ale i tak ciasto było dobrze upieczone. 


piątek, 9 sierpnia 2024

Ciasto kruche z makiem, śliwkami i pianką

 Nie od dziś wiadomo, że śliwki wspaniale komponują się z makiem. Nie raz piekłam ciasta w takim połączeniu smaków. Dzisiaj kolejne ciasto z masą makową i ze śliwkami. Nie wiem jaką odmianę śliwek miałam ale były dosyć spore i raczej twarde. W cieście bardzo się upiekły i prawie rozleciały. Ale za to w smaku wyszły fantastyczne. Gorzej wizualnie, ale to smak się przede wszystkim liczy. Kawałek ciasta na fotkach to taki sam brzeg ciasta. Dalej bardziej widoczna jest pianka





Składniki:


Ciasto:

* 400 g mąki pszennej tortowej

* 5 żółtek (białka zostawić do pianki)

* 200 g zimnego mas masła

* 2-3 łyżki cukru pudru

1/2 łyżeczki proszku do wypieków

* szczypta soli

* śliwki - ok. 1 kg 

Masa makowa:

* 200 g mielonego suchego maku

* 250 ml mleka

* 2-3 łyżki cukru

* 2-3 łyżki miodu

* 50 g masła

* 2 łyżki kaszy manny

* 2 jajka

Pianka:

* 5 białek (u mnie stałą się mała awaria i miałam 4 białka)

* 1 szklanka taka niepełna cukru drobnego

* szczypta soli

* 1 opakowanie budyniu śmietankowego lub waniliowego (równie dobrze można dać jakiś kisiel ale ja akurat nie miałam go w domu)


Sposób przygotowania:

Całość przygotowań rozpocząć od przygotowania masy makowej. Zagotować mleko z masłem i cukrem. Na gotujące mleko wsypać mak. Gotować do momentu aż mak wchłonie całe mleko. Wyłączyć grzanie. Odstawić na chwilę aby masa makowa przestygła trochę i dodać wtedy miód, rozmieszać. Kiedy całkowicie wystygnie należy wymieszać z żółtkami i ubitymi na sztywno białkami. Żółtka i białka wmieszać dopiero tuż przed nałożeniem na ciasto.

Przygotować ciasto kruche. Mąkę wymieszać z solą, proszkiem i pudrem. Wkroić zimne masło i posiekać drobno wszystko (można masło zetrzeć na tarce jarzynowej i wtedy szybciej się posieka). Dodać żółtka i szybko zagnieść ciasto. Byle do połączenia się składników. Nie należy długo zagniatać ciasta, bo tłuszcz zacznie się topić od ciepła rąk i samo ciasto po upieczeniu nie będzie super kruche tylko twarde. Ja oglądam czasami na You Tube wyrabianie ciasta kruchego niczym ciasta na pierogi, to aż mam ochotę dać po łapkach. Moje kruche ciasto ma zawsze widoczne drobiny tłuszczu przed pieczeniem. Gotowe ciasto podzielić na dwie części 1/3, która trafia zawinięta w folię spożywczą do lodówki i będzie ścierana na wierzch i 2/3, które rozwałkowujemy na wielkość formy 24 x 36 cm. Należy je podpiec przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Podpieczone ciasto wyjąć i całkowicie wystudzić. Wyłożyć na niego masę makową i rozprowadzić równą warstwą. Na masie makowej należy poukładać połówki śliwek skórką do góry. Na śliwki wyłożyć piankę. Białka ze szczyptą soli ubijać aż będzie biała i wtedy dodawać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cukier będzie całkowicie rozpuszczony. Na koniec dosypać budyń i króciutko zmiksować, byle tylko się połączyło wszystko. Na piankę zetrzeć ciasto, które schłodziło się w lodówce (zamrażarce). Całość wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. 40 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. 




piątek, 2 sierpnia 2024

Ucierane ciasto ze śliwkami i z orzechową kruszonką

 Papierówek już w warzywniaku nie ma ale są śliwki. Ciasta ze śliwkami zawsze sa pyszne, jakie by one nie były. Dzisiaj proste ucierane ciasto ale dla podkręcenia smaku, z orzechową kruszonką. Miałam jedynie mielone orzechy laskowe, ale fajnie by było zamienić część tych mielonych na takie grubiej siekane. Na ten moment jest co jest a jest pysznie.




Składniki:


Kruszonka orzechowa:

* 100 g orzechów laskowych mielonych i siekanych albo same mielone

* 100 g mąki pszennej

* 100 g zimnego masła

* 100 g cukru demerara

Z podanych składników zrobić kruszonkę i odstawić w misce do lodówki


Ciasto: wszystkie składniki w temperaturze pokojowej muszą być

* 200 masła

* 200 g cukru  drobnego (można dać cukier puder)

* 4 jajka 

* 200 g mąki pszennej tortowej ( ja dodałam jedną łyżkę dodatkowo bo miałam duże jajka)

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* szczypta soli

* śliwki (ja miałam tzw węgierkę dąbrowicką tak ok. 1 kg) - wypestkowane i pokrojone na ćwiartki

- 1 łyżka maizeny, którą można zastąpić mąką ziemniaczaną 





Sposób wykonania:

Przygotować formą 24 x 28 cm. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Miękkie masło utrzeć na puch z cukrem. Nie przerywając ucierania dodawać po jednym jajku, za każdym razem dokładnie ucierając. Mąkę wymieszać z solą i proszkiem. Nie przerywając ucierania dosypywać mąkę do masy maślanej. Kiedy ciasto jest dobrze utarte i gładkie, wyłożyć go na spód formy i wyrównać. Na śliwki posypać maizenę i dokładnie wstrząsnąć, żeby maizena obkleiła je. Układać jedna obok drugiej. Na wierzch śliwek posypać kruszonkę, wyjętą z lodówki. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 40 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić formę na kratkę do wystudzenia. 




sobota, 27 lipca 2024

Szarlotka z papierówkami

ale równie dobrze można użyć każdego innego rodzaju jabłek, które się rozsmażają.  Dałam dużo jabłek bo taką szarlotkę właśnie lubimy, gdzie jabłek ma być dużo.





Składniki:


* 600 g maki pszennej tortowej

* 300 g masła zimnego

* 3 żółtka + 2 całe jajka

* 1/2 - 1 szklanki cukru pudru - w zależności jak słodkie ciasta lubimy

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* szczypta soli

* papierówki - ja miałam 2,5 kg papierówek, których po oczyszczeniu oczywiście jest trochę mniej

* sok z połowy cytryny

* cukier do jabłek - w zależności jak słodkie chcemy mieć nadzienie

* trochę bułki tartej do posypania spodu ciasta pod jabłka


Sposób przygotowania:

Należy zacząć od przygotowania jabłek. Spokojnie można je przygotować dzień wcześniej bo przesmażone jabłka muszą być całkiem zimne zanim je wyłożymy na ciasto.  Obrane i oczyszczone jabłka pokroić w większą kostkę. Włożyć do dużego rondla i polać sokiem z cytryny, wymieszać. Rondel ustawić na średnim ogniu. Kiedy jabłka już lekko się rozsmażą, należy dodać cukier ale nie mieszać. Po kilku minutach cukier sam zacznie się rozpuszczać i wtedy już zamieszać. Smażymy dotąd aż większość jabłek całkiem się rozpadnie, ale będą widoczne jeszcze całe kawałki. Wyłączyć grzanie i jabłka wystudzić.

Suche składniki ciasta wymieszać. Wkroić zimne masło i posiekać do uzyskania kruszonki. Dodać żółtka i jajka i szybko zagnieść ciasto. Ciasta nie wolno długo zagniatać bo będzie twarde po upieczeniu. W moim cieście najczęściej widać jeszcze drobne kawałeczki masła.  Ciasto podzielić na dwie części. Jedną z nich zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki. Drugą część rozwałkować na ciut więcej jak wielkość formy (u mnie to 24 x 36 cm, tak góra jak i dół). Zawsze na dno formy daję papier do pieczenia. Ułożyć rozwałkowany placek na dnie formy formując niewielki ranty/boki. Wstawić do piekarnika nagrzanego już do 180 stopni i podpiekać ok. 15 minut. Podpieczone wyjąć i odstawić na kratkę do studzenia. Ciasto powinno całkowicie wystygnąć. Na przestudzony spód posypać bułkę tartą i na nią wyłożyć przesmażone jabłka. Rozwałkować na wielkość formy drugą część ciasta i ułożyć ja na jabłkach. Patyczkiem zrobić w kilku miejscach dziurki w cieście. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 45 minut. Upieczoną szarlotkę wyjąć i odstawić do wystudzenia. 


sobota, 20 lipca 2024

Jagodzianki

 Już właściwie nie miałam nadziei, że w tym sezonie upiekę jagodzianki. Po prostu w tym roku nie ma wcale jagód, bo akurat jak kwitły to przyszedł 8 stopniowy mróz i wszystko szlag trafił. Ale w czwartek dojechały do mnie jagody. Przejechały ok. 200 km i mam. To są i jagodzianki 





Składniki:


* 750 g  + 3 łyżki do zaczynu, mąki pszennej tortowej

* 150 g cukru (z tego 1 łyżeczkę do zaczynu)

* 300 ml ciepłego mleka (z tego połowa do zaczynu)

* 30 g drożdży świeżych - zaczyn

* 120 g masła roztopionego (ja dodałam jeszcze 3 łyżki oleju)

* 3 jajka całe + 3 żółtka

* szczypta soli

* jagody (mnie poszło prawie litr jagód) wymieszane z 3 łyżkami cukru i 2 łyżki maizeny (można mąkę ziemniaczaną dać)

* kruszonka : 100 g roztopionego masła + 150 g maki + 80 g cukru - wszystko razem wymieszać




Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania zaczynu z podanych ilości. Odstawić na kilka minut aż zaczyn dobrze wyrośnie. W tym czasie przesiać mąkę z solą do dużej miski. W mniejszej misce ubić na puch jajka z żółtkami i z cukrem, dodać do mąki. Dodać teraz wyrośnięty zaczyn i zacząć wyrabiać. Kiedy ciasto jest już jednolite i gładkie zacząć dodawać stopniowo tłuszcz i cały czas wyrabiać. Kiedy ciasto odkleja się już od dłoni to znaczy, że jest dobrze wyrobione. Miskę nakryć i odstawić ciasto do wyrastania. Powinno podwoić swoją objętość. Wyrośnięte ciasto (połowę wzięłam a druga połowa czekała sobie w przykrytej misce) wyłożyć na stolnicę oprószoną mąką i wyrobić lekko a następnie podzielić na kawałki. Moje miały po ok. 72 g każdy. Każdy kawałek uformować w kulkę a kulki rozwałkowywać na okrągły placuszek i nadziewać  jagodami. Mnie wchodziło po 2 czubate łyżki jagód. Zakleić dobrze bułeczkę i od razu układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Nakryć i odstawić do wyrastania. Kiedy bułeczki wyrosną, posmarować każdą rozmąconym jajkiem i posypać kruszonką. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec ok. 25-30 minut. Po upieczeniu odstawić na kratkę do wystudzenia. 

Kiedy pierwsze bułeczki zaczynają rosnąć zaczęłam formować bułeczki z pozostałego w misce ciasta. Zanim pierwsze się upiekły to te prawie już wyrosły. Przełożyłam na wolną już blachę, posmarowałam jajkiem i posypałam kruszonką i poszły od razu do pieca.