Dostałam przepis od Małgosi. Dla mnie proporcja podana przez Małgosię była ciutkę za duża, więc proporcjonalnie pozmniejszałam wszystkie składniki.
Okazało się, że do mojej foremki jeszcze było trochę za dużo ciasta.
Biga - wieczorem ( u mnie z samego rana)
* 1 g drożdży świeżych
* 70 g mąki
* 35 g wody letniej
Wyrobić ciasto i zostawić w przykrytej misce do rana - (u mnie do wieczora).
Rano (u mnie wieczorem) wymieszać w misce :
* 420 g mąki (mąki miałam różne, ale przewaga była mąki pszennej chlebowej typ. 650. Była też żytnia mąka i pszenna razowa)
* 280 g letniej wody
Zostawić na dwie godziny (poszłam na skróty i ciut krócej trzymałam). Dodać bigę i dobrze wyrobić. Dodać sól (ja dałam ok. 1,5 łyżeczki) i ponownie wyrobić. Zostawić ciasto na godzinę w przykrytej misce. Po tym czasie należy ciasto składać 3-4 razy co pół godziny. Po ostatnim składaniu i odczekaniu ok. pół godziny, uformować bochenek i włożyć do formy (moja ma długość 25 cm). Nakryć płótnem i włożyć do torby foliowej, i wstawić do lodówki na noc. Rano ciasto miałam baaaaaaardzo wyrośniete. Nagrzać piekarnik do 220 stopni (u mnie tyle pokazuje ale jest więcej). Przed wstawieniem chleba do piekarnika, solidnie spryskać wnętrze wodą, a następnie wodą spryskać również chleb. Pieczemy ok. 10 minut i zmniejszamy temperaturę do 200 stopni i kolejne 10 minut pieczenia. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 180 stopni i dopiec chleb. Można na ostatnie minuty wyjąc chleb z formy i ustawić na kratce, i tak dopiec.
Ukroiłam taki mocno ciepły. A powinnam się powstrzymać
Jakie dziury :)
OdpowiedzUsuńUrósł jak głupi w lodówce. A wcale nie rósł jakoś długo. Wstawiłam go o 23-ej a piekłam już ok. 7:30. Bałam się, że wykipi
OdpowiedzUsuńZa te dziury wiele bym oddał - chlebek wspaniały.
OdpowiedzUsuń