Kupiłam kiedyś tarte orzechy laskowe. Taki spory zapasik, bo po otworzeniu pierwszej z torebek okazało się, że bardzo fajne są i dokupiłam więcej. No i wreszcie trzeba było opróżnić ten magazynek, bo za niedługo koniec przydatności. Do tego ciasta wykorzystałam sporą część tych orzechów
Składniki:
Ciasto:
* 250 g masła/margaryny - temperatura pokojowa
* 6 jajek średniej wielkości (takie trochę większe niż sklepowe L miałam) - rozdzielić na białka i żółtka
* 320 g mąki pszennej tortowej
* 2 płaskie łyżeczki proszku do wypieków
* ok. 3/4 szklanki cukru pudru
Miękkie masło utrzeć na puch z cukrem pudrem. Nie przerywając ubijania/ucierania dodawać po jednym żółtku. Kiedy wszystkie żółtka zostaną dodane, należy dodawać po łyżce mąki wymieszanej z proszkiem. W połowie dodawania mąki, ubić pianę z białek z dodatkiem szczypty soli. Teraz na zmianę dodawać mąkę i pianę. Mieszać. Ciasto będzie dosyć lepkie, ciągnące się. Podzielić na trzy części. Formę 24 x 36 (dno mojej formy ma 22 x 31 cm) wyłożyć na dnie papierem do pieczenia. Rozsmarować jedną z części ciasta. Piekarnik nagrzać do 180 stopni i wstawić formę do pieczenie. Pieczemy ok. 15-20 minut (pierwszy blat piekłam 20 minut ale kolejnym już wystarczyło 17 minut i były mocno rumiane). W ten sposób pieczemy trzy jednakowe blaty. Po upieczeniu każdego z nich, wyjąć wraz z papierem, odłożyć na kratkę do wystudzenia, ściągając delikatnie papier (ja tylko odklejałam blat od papieru i tak studziłam).
Kiedy blaty stygną , można zacząć przygotowywać krem:
Krem orzechowy:
* 250 g mielonych/tartych orzechów laskowych
* 375 ml mleka
* 400 g masła
* 1/2 - 3/4 szklanki cukru pudru
* kieliszek spirytusu (ja wzięłam ok. 50 ml)
Dużą patelnie/rondel rozgrzać i wsypać na dno orzechy. Mieszając cały czas, delikatnie podprażyć. Zaczną pięknie pachnieć. Zdjąć patelnię z ognia i od razu przesypać orzechy do dużej miski. Zagotować mleko i zalać orzechy wrzącym mlekiem. Wymieszać dokładnie. Wystudzić całkowicie, co jakiś czas mieszając.
Miękkie masło utrzeć do białości z cukrem pudrem. Wciąż ucierając, dodawać po łyżce masę orzechową. Na koniec dodać spirytus, tylko nie wolno wlewać od razu całego kieliszka a dosłownie po kilka kropli dodawać. Całość kremu podzielić na trzy części. Jedna, która będzie stanowiła wierzchnią warstwę może być trochę mniejsza.
Złożenie ciasta:
W formie (zawsze wykładam papierem do pieczenia) ułożyć pierwszy blat ciasta. Wyłożyć jedną część kremu i ułożyć od razu drugi blat. Na blat wyłożyć drugą część kremu i nakryć trzecim blatem. Wyłożyć ostatnią część kremu. Wyrównać. Ciasto wstawić do lodówki.
Ja wierzch ciasta polałam ganache, bo orzechy zawsze kojarzą mi się z czekoladą.
Śliczne jak zawsze i orzechowe jako wabik na alcie
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu. Naprawdę bardzo, bardzo smaczne wyszło. Chwalę sama siebie za pomysł wcześniejszego podprażenia tych tartych orzechów. Fantastyczny aromat wydobywa się
Usuń