Nie przepadam za ciastami, gdzie truskawki są z nim pieczone. Gubi mi się wtedy ten specyficzny smak truskawek. Więc kombinuję, żeby do ciast użyć truskawki bez pieczenia. I dzisiaj takie ciasto mam. Jest z nim troche pracy ale naprawdę warto poświęcić czas, bo jest przepyszne.
Składniki:
Ciasto:
* 550 g mąki pszennej tortowej
* 4 łyżki cukru pudru
* 1 opakowanie amoniaku (moje miało 30 g i choć z wahaniem, ale dałam całe. Po upieczeniu ani trochę nie czuć amoniaku. Gorzej w trakcie pieczenia). Amoniaku nie zamieniamy proszkiem do pieczenia. Jeżeli ktoś bardzo już chce, to zamieni ale wtedy jest inna struktura ciasta. Więc ja polecam tylko amoniak.
* 100 g masła (miałam prosto z lodówki)
* 4 żółtka (białka można zamrozić na później albo zrobić z nich roladę bezową, małe bezy, czy inny wypiek. To informacja dla tych, którzy maja wieczne pytanie: a co białkami ?)
* 180 - 200 g śmietany 18% (mnie poszło 180 g. Ale jeżeli ktoś ma małe jajka i małe żółtka, to należy zwiększyć tę ilość)
* szczypta soli
Zarobić ciasto jak na kruche. Ja wrzucam wszystko do malaksera (masło w mniejszych kawałkach) i po minucie już mam ciasto. Gotowe ciasto jest raczej miękkie i dobrze się wałkuje. Ciasto wyjąć na blat i podzielić na 6 równych części. Przygotować 6 arkuszy papieru do pieczenia. Kawałek ciasta rozwałkować na arkuszu, wielkość 21 x 32 cm. Można do wałkowania leciuteńko oprószyć ciasto mąką. Gdyby boki były nierówne to należy je w tym momencie dociąć nożem bo po upieczeniu nie będzie to możliwe, gdyż ciasto wychodzi bardzo kruche i może się wtedy połamać. Rozwałkowany blat ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni (grzanie góra - dół). Piec ok. 6-7 minut. Blat ciasta powinien być lekko złoty. W ten sposób upiec kolejno wszystkie 6 blatów ciasta. Po upieczeniu odkładać do wystudzenia razem z papierem na którym się piekły. Ciasto nie powinno się do niego przykleić, więc nie ma problemu z jego zdejmowaniem później.
Masa truskawkowa:
Składa się ona tak jakby z przygotowanych dwóch części, które na koniec razem należy połączyć.
Najpierw należy ugotować budyń, bo on potrzebuje najwięcej czasu. Po prostu musi wystygnąć do temperatury pokojowej.
I.
* 2 opakowania budyniu (dałam śmietankowy) i każde opakowanie ważyło 40 g.
* 3 szklanki mleka (moja szklanka ma 250 ml pojemności)
* 3-4 łyżki cukru
* 250 g masła (miałam chyba prawie 300 g)
* 1 galaretka truskawkowa ( 1 opakowanie)
II.
* 600 g truskawek pokrojonych na mniejsze części (ja pokroiłam w plasterki o grubości ok. 5 mm)
* 1 opakowanie galaretki truskawkowej
* 1 szklanka wody do rozpuszczenia galaretki
Dwa opakowania budyniu wraz z cukrem wymieszać ze szklanką mleka. Pozostałe mleko zagotować. Na gotujące się mleko wlać budyń i mieszając doprowadzić do zgęstnienia i zagotowania. Zdjąć garnek z grzania i do budyniu wsypać galaretkę. Dokładnie wymieszać aż galaretka się rozpuści. I tu producent galaretki mnie zawiódł, bo miałam nadzieję na uzyskanie różowego koloru a on wyszedł taki bury. Budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń jest już wystudzony, należy utrzeć masło a następnie wciąż ucierając dodawać po łyżce budyń. Odstawić miskę z kremem budyniowym ale nie do lodówki.
Kiedy budyń stygnie, należy przygotować truskawki, krojąc je na mniejsze kawałki (ja zrobiłam to dużo wcześniej i miskę z truskawkami wstawiłam do lodówki, żeby owoce schłodziły się, bo wtedy szybciej zetnie się galaretka). Galaretkę zalać gorąca wodą i dokładnie wymieszać. Przestudzić tak ok. 15 minut i wsypać truskawki. Dokładnie wymieszać, odczekać aż całkiem wystygnie a następnie wstawić do lodówki ale ciągle kontrolować. Galaretka ma być ścięta ale taka jeszcze półpłynna. Do miski z kremem budyniowym dodać teraz ok. 1/4 galaretki z truskawkami i bardzo delikatnie wymieszać. Znów dodać trochę galaretki i wymieszać. I tak na 4-5 razy aż wymieszamy całość galaretki. Masa truskawkowa wygląda jak zwarzona. Ale tak ma być. I wreszcie ma ten różowy kolor.
Całość masy truskawkowej podzielić na 5 równych części. W formie ułożyć pierwszy blat ciasta a na niego pierwszą część kremu i rozsmarować równą warstwą. I tak po kolei ze wszystkimi blatami. Na ostatni, szósty blat ciasta nie dajemy już kremu. Jego lekko oprószamy pudrem. Ciasto wstawić od razu do lodówki.
Ja przekładałam ciasto bardzo późnym wieczorem a rano już było rozpływające się w ustach.