Tak mnie jakoś naleciało na pistacje. Nigdy do niczego nie używałam, choc już się czaiłam na bronte. Ale tym razem postawiłam na gotową pastę pistacjową. Obawiałam się, że własnoręcznie robiona pasta będzie zbyt mało gładka a do tego mój blender może nie wytrzymać. Miałam pastę taką nie idealnie gładką, co też widać w musie. Kolejnym razem kupię tę całkowicie gładką. Moja pasta to 100% zmielonych pistacji, beż żadnych dodatków. Kolorystycznie, bardzo różni się od tych na innych blogach. Po prostu ma brzydki , sraczkowaty kolor. Nie mam pojęcia, skąd na tych blogach takie ładne kolory ? No, chyba że jakieś kombinowane pasty były. Ja wolę sraczkowaty kolor i 100% pistacji. Sernik wyszedł genialny w smaku
Składniki:
Sernik:
* spód do sernika zrobiłam ze zmielonych ciastek digestive i roztopionego masła. Proporcje zawsze na oko u mnie.
Wszystkie składniki sernika mają być w temperaturze pokojowej
* 1 kg sera śmietankowego - dałam Mój ulubiony z Wielunia. I tylko taki ser polecam do tego sernika.
* 1 puszka mleka skondensowanego słodzonego (puszka waży 530 g)
* 200 g śmietanki kremówki 30%
* 6 całych jajek
* 4 łyżki mąki (zwykła pszenna mąka)
* cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
Spód formy o średnicy 27cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dno wysypać zmielone herbatniki i ubić równą warstwą. Podpiec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 10 minut. Wyjąć i odstawić do wystudzenia. Piekarnik ustawić na 150 stopni teraz z grzaniem góra dół.
Do dużej miski przełożyć ser. Lekko zmiksować. Wlać kremówkę i mleko skondensowane, wsypać mąkę i cukier waniliowy. Zmiksować do połączenia składników jedynie. Jajka rozkłócić w miseczce. Miksując na najwolniejszych obrotach, wlewać stopniowo jajka. Nie ubijamy, nie miksujemy długo aby nie napowietrzyć masy. Zanim przelejemy masę serową do formy, miską należy kilkakrotnie postukać o blat aby pozbyć się pęcherzyków powietrza. Teraz możemy wlać masę do formy . Formą też należy kilka razy uderzyć o blat. Wstawić do piekarnika , na niższą półkę. Piec ok. 1 godziny. Wierch sernika powinien być ścięty. A sam jego środek lekko "galaretowaty". Wyłączyć piekarnik po tym czasie, ale zostawić w nim sernik na ok. 10 minut bez otwierania drzwiczek. Po tym czasie lekko uchylić piekarnik i zostawić na kolejne 30 minut. Po tym czasie wyjąć i wystudzić. Wystudzony wstawić do lodówki na całą noc. Rano przygotować mus pistacjowy.
Mus pistacjowy:
* 250 g mascarpone - schłodzone
* 300 g śmietanki kremówki - mocno schłodzona
* 200 g pasty pistacjowej ( miałam pastę pistacjową 100% nie słodzoną z prażonych pistacji)
* 2 łyżeczki, takie z małą górką, żelatyny + trochę wody do niej
* 2-3 łyżki cukru pudru
Do miski przełożyć mascarpone i dodać pastę pistacjową. Wymieszać dokładnie do otrzymania jednolitej masy. Żelatynę zalać wodą (ok. 50 ml) i odstawić do napęcznienia. W tym czasie ubić kremówkę na sztywno, dodając pod koniec puder. Żelatynę podgrzać i wymieszać, tak aby cała się rozpuściła. Dodać do żelatyny łyżkę masy pistacjowej i energicznie wymieszać. Dodać kolejną łyżkę i ponownie wymieszać. Dodać do masy pistacjowej i energicznie wymieszać. Teraz do masy dodać na trzy tury, ubitą kremówkę i delikatnie razem wymieszać. Wyłożyć na schłodzony sernik i ponownie wstawić do lodówki.
Piękny sernik, taki ,,sraczkowaty" kolor mi bardziej się widzi niż nienaturalny zielony , pistacje takie są
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu. Po drugim gryzie to i kolor przestał mi przeszkadzać. Sernik genialny w smaku
UsuńKrysiu wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu. On obłędnie smakuje. Szkoda że pasta pistacjowa jest taka droga bo częściej bym jej używała
Usuńcudowna kobieto, kto na boga zjada te przepiękne ciasta?? to jakaś masowa inwazja słodyczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zauważ, że piekę raz w tygodniu. I cała rodzina do podziału jest
Usuń