Stary przepis i praktycznie bez zmian wszystko. Cukru dałam mniej jedynie. Ale jest to tak smaczne ciasto, że warto je przypomnieć.
Składniki:
Ciasto:
* 600 g mąki (może iść troszkę mniej)
* 120 g masła (prawdziwe masło 82% tłuszczu, bez dodatków oleju)
* 200 g cukru pudru
* 3 łyżki miodu (dałam gryczany)
* ¾ łyżki stołowej sody oczyszczanej
* 1,5 – 2 łyżeczki octu
* 2 jajka (duże)
Masa:
* 1 puszka masy kajmakowej (używam tylko z Gostynia)
* 1 opakowanie budyniu śmietankowego (porcja na ½ litra mleka)
* 1 łyżeczka z górką skrobi kukurydzianej
* 500 ml mleka pełnego 3,2 % tłuszczu
* 250 g masła 82% tłuszczu, bez dodatków tłuszczy roślinnych, temperatura pokojowa
Dodatkowo: orzechy włoskie drobno posiekane, okruchy z upieczonego ciasta
Sposób przygotowania
Zaczynamy od przygotowania kremu. W 1 szklance mleka rozmieszać budyń i skrobię kukurydzianą. Resztę mleka zagotować . Zdjąć z ognia i na mleko wlać mieszaninę. Wymieszać dokłądnie i ponownie ustawić garnek na ogniu. Mieszając doprowadzić do zagotowania. Zdjąć z ognia , przełożyc do suchej i czystej miski. Nakryć folią spożywczą, w kontakcie. Całkowicie wystudzić. W misce utrzeć masło na puch a następnie dodawać po łyżce masy kajmakowej i ciągle ucierać. Uwaga: masa ma tendencje to zwarzenia się. Wtedy należy ustawić miskę na maleńkim ogniu, a jeszcze lepiej w kąpieli wodnej, podgrzać ciągle mieszając i masa powinna nabrać odpowiedniej konsystencji. Teraz dodajemy po łyżce budyniu, nie przerywając ucierania. Masę odstawić do lodówki.
Ciasto:
Do dość dużego garnka należy włożyć cukier puder, masło pokrojone na mniejsze kawałki oraz miód. Garnek ustawić na małym ogniu. Podgrzewamy całość ciągle mieszając. Doprowadzić do rozpuszczenia się cukru i dokładnego połączenia wszystkich składników. Do miseczki wsypać sodę i zalać octem. Soda od razu zacznie się mocno pienić. I tę pianę należy przelać do garnka. Energicznie należy teraz całość mieszać. Zdjąć na chwilę garnek z ognia ciągle mieszając. Jak masa zacznie zmieniać kolor na ciemniejszy (będzie to wyraźnie widoczne, bo od dna będą robić się ciemne smugi), ponownie ustawiamy garnek na małym ogniu i jeszcze podgrzewamy, ciagle mieszając. Masa powinna zmienić w trakcie mieszania kolor na brązowo rudy. Dopiero jak zmieni kolor tu teraz można już zdjąć garnek z ognia. Studzimy przez ok. 5 minut, ale wciąż mieszamy tylko mniej energicznie. Do przestudzonej masy należy dodać 2 jajka i teraz najlepiej używać trzepaczki do mieszania a mieszać należy bardzo szybko, aby jajka się nie ścięły. Masa po dodaniu jajek ponownie ściemnieje. Nie przerywając mieszania stopniowo dodajemy mąkę. Możemy już mieszać łopatką lub łyżką. Gdy masa jest na tyle gęsta, że trudno nam już mieszać łyżką, resztę mąki należy wysypać na blat i na mąkę wylać masę miodową. Delikatnie zagniatamy, stopniowo wgniatając mąkę. Mnie zostało ok. pół szklanki mąki, którą użyłam do wałkowania ciasta. Wyrobione ciasto podzielić na 6 równych części.
Każdą z części ciasta należy rozwałkowywać bezpośrednio na papierze do pieczenia. Placki powinny bardzo cieniutkie. Nie muszą być równe, bo docinać będziemy natychmiast po wyjęciu z pieczenia (to bardzo ważne, żeby docinać gorące jeszcze blaty, bo później po wystygnięciu, będą się łamać).
Ja wycinałam blaty o wymiarach 22x27 cm, używając do pomocy wyjmowanego dna od formy.
Piekarnik należy nagrzać do 160 stopni używając termoobiegu wtedy możemy piec po dwa blaty na raz. Pieczemy po ok. 5-7 minut. Lub 180 stopni góra-dół i wtedy pojedyncze blaty należy piec. Po upieczeniu i wyjęciu z piekarnika od razu docinamy na odpowiedni rozmiar, przykładają np. dno od formy. Okrawki przełożyć do miski a blaty odstawić do wystudzenia.
Zimne blaty smarować kremem i układać jeden na drugim, lekko dociskając. Wierzch również smarujemy kremem i posypujemy okruchami z ciasta wymieszanymi z orzechami. Ciasto odstawić na co najmniej 12 godzin w chłodne miejsce ale nie do lodówki.(tym razem ciasto stało na blacie kuchennym ok. 2 godzin, po czym zapakowane wsadziłam do lodówki).
A tu ciasto kolejnego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz