Translate

piątek, 11 kwietnia 2025

Pychotka vel Pani Walewska

 a nawet pod nazwą Wawel czy Pysznotka.  Jak zwał tak zwał, ważne, że ciasto jest bardzo pyszne. Dzisiaj przepis taki mój. Cała baza jak w oryginałach. Kruche, dżem, beza.





Składniki:

Ciasto:

* 400 g maki pszennej tortowej

* szczypta soli

* 3 łyżki cukru pudru

* 1 łyżeczka proszku do pieczenia

* 200 g zimnego masła

* 5 żółtek

* 2 płaskie łyżki śmietany kwaśnej 18%

Krem budyniowy:

* 500 ml mleka

* 4 żółtka

* 2 łyżki mąki pszennej - odmierzone z maleńka górką

* 3 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana) - odmierzone z maleńką górką 

* 250 - 300 g masła - temperatura pokojowa

* 4-5 łyżek cukru

* cukier waniliowy (mam z wanilią cukier)

Beza:

* 6 białek

* szczypta soli

* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków

* 1 łyżka maizeny 

Dodatkowo:

* dżem jaki lubimy byle nie jakiś sklepowy. Ja użyłam dżemu z czerwonych porzeczek

* posiekane orzechy lub płatki migdałowe 





Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania kremu, jego podstawy, czyli ugotowania budyniu. Żółtka wymieszać dokładnie z mąkami i cukrami. Dodać pół szklanki mleka i dokładnie rozmieszać żeby nie było żadnych grudek. Pozostałą część mleka wstawić do zagotowania. Kiedy zagotuje się, zacząć powoli wlewać do mieszaniny z żółtkami, cały czas mieszając. Przelać całość ponownie do rondla  i podgrzewając mieszać aż się zagotuje i mocno zgęstnieje. Nakryć folią w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Musi osiągnąć temperaturę pokojową, taką jaką ma masło. Kiedy wystygnie, należy utrzeć masło do białości i nie przerywając ucierania dodawać po łyżce budyniu. Ucierać aż powstanie gładki, aksamitny krem. 

Teraz można się wziąć za przygotowanie ciasta. Masło zimne pokroić w mniejszą kostkę i dodać do maki z pozostałymi składnikami. Posiekać (i tu polecam malakser) a następnie połączyć w jednolite ciasto. Nie gnieciemy ciasta bo to ma być kruche ciasto a nie makaron. Długo zagniatane ciasto powoduje, że masło zaczyna się topić od rąk a po upieczeniu zamiast kruchych blatów będą twarde deski. 

Ciasto podzielić na dwie równe części. Przygotować dwie równej wielkości formy o rozmiarze 24 x 36 cm. Dno form wyłożyć papierem do pieczenia.  Każdy z kawałków ciasta rozwałkować na wielkość formy i ułożyć na ich dnach. Wałkując uważać, żeby nie podsypywać za dużo maki, bo ciasto zmieni swoją strukturę. Można jedynie bardzo delikatnie oprószyć mąką.  Każdy kawałek ciasta posmarować dżemem czy powidłami.  Piekarnik nagrzać do 180 stopni z grzaniem góra - dół.  No i teraz przygotowanie piany.  Białka ze szczyptą soli zacząć ubijać. Kiedy piana będzie już biała, zacząć dodawać cukier, łyżka po łyżce. Ubijać dotąd aż cały cukier będzie doskonale rozpuszczony w pianie. Na koniec dodać maizenę i krótko zmiksować. Pianę podzielić na dwie części. Każdą z nich ułożyć na przygotowanych blatach ciasta. Na wierzch posypać siekane orzechy. Pierwszy blat wstawić do lodówki a drugi do piekarnik. Piec ok. 30 minut. W trakcie zapewne beza będzie się zbytnio rumienić, więc nakryć folią alu. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia a do piekarnika wstawić drugą blachę i piec tak samo. 

Upieczone blaty ciasta muszą dokładnie wystygnąć. Krem wyłożyć na pierwszy blat ciasta i nakryć drugim blatem ciasta. Przechowywać w chłodzie. 




piątek, 4 kwietnia 2025

Ucierane ciasto ze śliwkami i kruszonką.

 Nie miałam ani siły ani ochoty wymyślać jakiegoś skomplikowanego ciasta więc postawiłam na sprawdzoną klasykę. Ucierane na maśle, z dodatkiem octu. Do tego dużo śliwek i dużo kruszonki. A na kruszonkę polałam trochę cytrynowego lukru bo mi pasował  do otartej skórki z cytryny w cieście. 





Składniki: (wszystkie w temperaturze pokojowej powinny być)

Ciasto:

* 250 g masła

* 1 szklanka cukru pudru

* 5 całych jajek

* 300 g mąki pszennej tortowej

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* 2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego (opakowania takie na pół litra mleka)

* otarta skórka z cytryny

* 2 łyżki octu (używam zwykły spirytusowy i nie ma co się obawiać bo żadnego zapachu octu nie czuć)

Kruszonka:

* 100 g masła roztopionego (może być całkiem gorące)

* 150 g mąki

* 80 g cukru kryształu

Dodatkowo: ok. 1 kilograma śliwek.  Miałam takie duże śliwki, okrąglutkie, które kupowałam w Lidlu. Są świetne do ciast. Jako, że one są duże, to każdą pokroiłam na 4 części, wyciągając od razu pestki.



Sposób przygotowania:

Przygotować formę 24 x 36 cm (moja mierzona góra ma tyle. Dół jest nieco mniejszy).  Ja wykładam całą formę papierem do pieczenia, tak spód jak i boki. 

Zrobić kruszonkę: Mąkę wymieszać z cukrem i wlać do tego roztopione mało. Wymieszać widelcem i wstawić do lodówki na czas przygotowania ciasta. 

Piekarnik nastawić na 175-180 stopni z grzaniem góra-dół. 

Mąkę, proszek i budynie wymieszać w misce. Do dużej miski dać masło i puder. Ucierać do białości. Kiedy masło jest doskonale utarte, nie przerywamy ucierania i dodajemy kolejno po 1 jajku. Kolejne jajko wbić kiedy poprzednie jest idealnie połączone z masą maślaną. Kiedy już wszystkie jajka sa dodane, zaczynamy dodawać po łyżce mąki, wciąż ucierając.  Jak już całą mąkę mamy dodaną to teraz dodać skórkę z cytryny i ocet i krótko jeszcze utrzeć. Na wszelki wypadek przemieszać ciasto łopatką, zgarniając z boków i spodu miski.  Ciasto równą warstwą rozłożyć w formie. Na wierzch poukładać ćwiartki śliwek, skórką do dołu. Śliwki lekko wcisnąć w ciasto. Na śliwki posypać kruszonkę. Wstawić do piekarnika i piec ok. 50-55 minut

W trakcie pieczenia nie otwierać piekarnika. Można zajrzeć dopiero po ok. 50 minutach. Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika i formę ustawić na kratce do studzenia. Na koniec można polać wierzch lukrem cytrynowym. 




piątek, 28 marca 2025

Ciasto cytrusowe

 Podobne już piekłam. Ale tam były tylko cytryny. Dzisiaj masa jest na bazie soku z cytryn, limonek i pomarańczy. Wyszło niezwykle aromatyczne, słodko-kwaśnie, po prostu pyszne. 





Składniki:

Ciasto: (wszystkie składniki z pokojowej temperaturze powinny być)

* 360 g masła/margaryny (dałam masło) 

* 220-250 g cukru pudru

* 2 łyżeczki proszku do wypieków

* 380 g mąki pszennej tortowej

* 6 całych jajek (miałam swojskie, dość spore jajka)

Masa cytrusowa:

* 4 żółtka

* 2 opakowania kisielu cytrynowego (miałam kisiel z Winiar, z dodatkiem cukru)

* 2 płaskie łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)

* sok wyciśnięty z 2 cytryn, 1 limonki i 1 pomarańczy (łącznie miałam 250 ml soku)

* ok. 700 ml wody (wody i soku powinno być łącznie ok. 950 ml)

* 1 szklanka cukru

* skórka otarta z tychże owoców (wcześniej owoce powinny być sparzone, wymyte)





Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania ciasta i upieczenia 5 blatów. Mąkę wymieszać z proszkiem. Masło i cukier puder utrzeć do białości. Nie przerywając ubijania dodawać po jednym całym jajku. Kolejne dodać jak poprzednie będzie doskonale połączone z masą maślaną. Kiedy już wszystkie jajka będą użyte, należy dosypywać po łyżce maki. Na koniec przemieszać ciasto łopatką, tak od dna i jeszcze chwilkę utrzeć mikserem.  Ciasto podzielić na 5 równych części (moja każda część ciasta ważyła 254g).

Pierwszą część ciasta rozsmarować na dnie formy wyłożonej papierem do pieczenia (tylko dno wykładam) o rozmiarze 18,5 x 28cm. Może być forma trochę większa to wtedy blaty ciasta będą też trochę cieńsze. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni i piec 15 minut. Po upieczeniu wyjąć i od razu zdjąć ciasto wraz z papierem na kratkę do wystudzenia. Ja mam formę z odpinanym brzegiem więc wszystko szło sprawnie i szybko. W ten sam sposób upiec pozostałe 4 blaty ciasta. Nie układać blatów jeden na drugim bo mają tendencję do przyklejania się. 

Kiedy wszystkie blaty już są upieczone i przestudzone, można ugotować masę cytrusową. Do garnka wlać wodę, dodać cukier o otartą skórkę. Doprowadzić do zagotowania. Do soku z wyciśniętych owoców dodać kisiele, żółtka i maizenę. Dokładnie rozmieszać wszystko. Wlewać małą strużką na gotującą się wodę, cały czas mieszając. Doprowadzić do zagotowania. Zdjąć z ognia i podzielić na 4 części. Używamy gorącej masy. 

Pierwszy blat ciasta ułożyć w formie i wylać na niego 1/4 masy cytrusowej. Ma masie ułożyć kolejny blat ciasta i znów masa. I tak do wyczerpania masy. Na ostatni blat ciasta już masy nie dajemy. Wierzch ciasta nakryć papierem do pieczenia i zostawić ciasto do zupełnego wystudzenia. Można wstawić do lodówki ale nie jest to konieczne. 




piątek, 21 marca 2025

Ciasto kruche z dżemem z czerwonych porzeczek i kremem waniliowym

 Tak se kombinowałam i wykombinowałam 😂 Kruche blaty są niemożliwie kruche i był problem z ich przekładaniem. Ale udało się złożyć do kupy i tylko wierzchni blat na dwie części pękł. Ale nawet szwanku na urodzie nie ma, bo na wierzchu jest krem. Ciasto wyszło przepyszne, normalnie poezja. Niby proste a wygląda (przekrój) i smakuje jak milion dolarów





Składniki:

Ciasto:

* 450 g maki pszennej tortowej

* 225 g masła - schłodzone

* 5 żółtek ( a z białek możecie zrobić beziki czy roladę bezową. Równie dobrze można je zamrozić i  użyć później)

* 1 łyżeczka proszku do wypieków 

* szczypta soli

* 4 łyżki cukru pudru

* opcjonalnie - 1 łyżka lodowatej wody

Krem waniliowy:

* 750 ml mleka (tj. 3 szklanki o pojemności 250 ml)

* 2 opakowania budyniu śmietankowego lub waniliowego (użyłam budyń z Winiar - bez cukru)

* 1 łyżka maizeny (skrobia kukurydziana)

* 6 - 8 łyżek cukru

* 250 g masła - temperatura pokojowa

*laska wanilii lub cukier waniliowy z ziarenkami wanilii lub ekstrakt waniliowy czy pasta. (jeżeli używanie laski wanilii to należy ją rozciąć i wyskrzybać ziarenka, dodając je do mleka które nastawione jest do gotowania, razem z tą laską. Jak mleko się pogotuje to samą laskę należy wyjąć i dalej robić.

Dodatkowo:

* 2 małe słoiczki dżemu z czerwonych porzeczek  (nie używamy dżemu marketowego. Ja kupuję dżem z maleńkiej wytwórni i w tym dżemie są owoce i ewentualnie cukier i nic więcej. I taki właśnie dżem polecam. Nie musi być z czerwonych porzeczek  ale powinien być wyrazisty i kwaskowy, np. rabarbar z truskawkami też będzie pysznie tu smakował.




Sposób przygotowania: 

Zacząć od ugotowania budyniu, który musi przestygnąć do temperatury pokojowej.  2 szklanki mleka wstawić do gotowania dodając cukier (jeżeli używacie wanilii w laskach to tak jak wyżej opisałam). W pozostałym mleku rozmieszać budynie i maizenę. Kiedy mleko zacznie się gotować, wlewać do niego powoli mieszaninę budyniów, cały czas mieszając mleko. Nie przerywając mieszania, doprowadzić do zagotowania i chwilę pogotować. Budyń powinien zgęstnieć. Zdjąć z ognia, budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń całkiem wystygnie, należy utrzeć masło na puch i nie przerywając ucierania dodawać po łyżce budyniu aż powstanie puszysty krem. Cały krem podzielić na trzy części. Ja przekładam do trzech mniejszych miseczek. Odstawić do schłodzenia.

Kiedy budyń stygnie, należy przygotować ciasto. Oczywiście, jak zawsze do kruchego polecam malakser gdzie ciasto jest bardzo szybko zrobione. Do misy malaksera wsypać mąkę , proszek, sól i puder. Przemieszać. Wkroić bardzo zimne masło i teraz razem posiekać aż masło nie będzie praktycznie wyczuwalne. Takie maleńkie grudki masła jedynie będą. Dodać żółtka i znów razem zagniatać w malakserze. Trwa to może 2 minuty albo krócej. Gdyby ciasto nie za bardzo miało ochotę się sklejać, wtedy dodać łyżkę zimnej/lodowatej wody. Wyjąć ciasto z malaksera i połączyć w kulę.  Ciasta nie zagniatamy bo zamiast kruchego wyjdzie nam twarde. Całe ciasto podzielić na 3 równej wielkości części. Miałam piec ciasto w blaszce ale na szczęści mój wewnętrzny leń zwyciężył i piekłam je na papierze, zsuwając na blachę w piekarniku. Myślę, że gdybym użyła formy do pieczenia, to ciasta by się nie wyjęło w całości. Ciasto przed wałkowaniem i pieczeniem można schłodzić. Ja nie schładzałam tylko od razu wałkowałam. Na papierze do pieczenia ułożyć pierwszy kawałek ciasta i rozwałkować (ciasto może być z wierzchu leciuteńko oprószone mąką. Nie wolno sypać dużo mąki już bo ciasto zmieni konsystencję i nie będzie takie kruchutkie), na wielkość mniej więcej 22 x 26 cm. Ponakłuwać. Ten format lekko nadciąć nożem, żeby po upieczeniu lekko już odciąć nadmiar. Ja układam papier na płaskiej tacy i z tej tacy zsuwam do piekarnika a potem na nią ściągam upieczone blaty. Piekarnik powinien być nagrzany do 180 stopni z grzaniem góra - dół.  Piec blat ok. 15 minut. U mnie po tym czasie były świetnie wypieczone i przyrumienione. Po upieczeniu blatu ściągnąć na płaską tacę. Odciąć te nierówne nadcięte brzegi ciasta i zachować na później. Jeszcze lekko ciepłe ciasto posmarować dżemem. Dawałam ok. 4 czubatych łyżek dżemu na blat. Odstawić do zupełnego wystudzenia. W ten sam sposób upiec dwa pozostałe kawałki ciasta.

No i teraz zabawa, żeby nie połamać bardzo kruchych blatów. Pierwszy blat zostawić na papierze na którym się piekło  a papier z ciastem powinien być ułożony na płaskiej tacy/deseczce. Na wierzch wyłożyć 1/3 kremu i rozsmarować równą warstwą. Ułożyć na kremie drugi blat ciasta. Żeby nie połamać ciasta, najpierw zsunęłam go z papieru na płaską tacę i z tej tacy zsunęłam od razu na krem. I znów 1/3 kremu i ostatni blat ciasta ułożyć. I tu ostatnia porcja  kremu już idzie. Ja na krem posypałam zmielone okruszki, z tych odciętych kawałków ciasta. Na to posypałam wiórki mlecznej czekolady. I w pojemniku powędrowało na noc do lodówki. Tam też należy je przechowywać. 




piątek, 14 marca 2025

Sernik z frużeliną z owoców jagodowych z wiśniami

 Wpadły mi wczoraj w oko mrożone owoce jagodowe. Już chyba człowiek potrzebuje jakichś owoców. No to kupiłam a paczka spora bo aż 750 g. Ale i dobrze że tyle ich. Bardzo fajna ta mieszanka, tylko truskawki były bardzo duże i musiałam je przekroić. W lodówce stało wiedereczko twarogu sernikowego. No to postanowiłam połączyć w jedno. I to był naprawdę bardzo dobry wybór.



Składniki:

Sernik:

Wszystkie składniki w temperaturze pokojowej

* spód sernika zrobiłam z pokruszonych ciastek Digestive wymieszanych z roztopionym masłem

* 1 kg twarogu sernikowego dobrej jakości, tłustego (mój miał 18% tłuszczu i jeżeli twaróg ma mniej to nie radzę go dawać)

* 1 szklanka cukru (dałam najzwyklejszy cukier)

* 4 żółtka ( z białek możecie sobie zrobić beziki)

* 4 całe jajka 

* 200 g śmietany kwaśnej nie mniej jak 18% tłuszczu

* sok z połowy cytryny

* ekstrakt waniliowy

Frużelina z owoców jagodowych:

* 750 g owoców jagodowych mrożonych

* 150 g cukru

* 30 g maizeny (skrobia kukurydziana), którą można zamienić mąką ziemniaczaną. 

* 8-10 g żelatyny 

* 2 łyżki soku z cytryny




Sposób przygotowania:

Tortownicę o średnicy 26 cm, wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia. Wysypać pokruszone herbatniki wymieszane z masłem i spodek płaskiego dna kubka, ubić je równą warstwą. 

Włączyć piekarnik na 180 stopni z grzaniem góra-dół. Na dnie piekarnika ustawić metalowe/szklane naczynie napełnione wodą. 

Do dużej miski przełożyć twaróg sernikowy, śmietanę, cukier, żółtka i całe jajka. Dodać sok z połowy cytryny i ekstrakt waniliowy. Ja ekstrakt miałam w formie pasty i sporo jej dałam. Całość zmiksować aż do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. Masę sernikową przelać do tortownicy, która należy kilka razy stuknąć o blat pozbywając się tym samym pęcherzyków powietrza. Wstawić do nagrzanego piekarnika i od razy zmniejszyć temperaturę na 150 stopni. Pieczemy 1 godzinę i 10 minut (sernik nie będzie całkiem ścięty i tak ma być. Wierzch sernika będzie taki galaretkowaty. . Po tym czasie minimalnie uchylić piekarnik (tak na 0,5-1 cm). Zostawić sernik na pół godziny w tym piekarniku. Po tym czasie wyjąć sernik i ustawić na kratce do studzenia. 

Teraz można się wziąć za przygotowanie frużeliny. Zamrożone owoce przesypać do rondla a rondel ustawić na małym grzaniu. Podgrzewać aż owoce się rozmrożą. Dodać cukier i sok z cytryny i pogotować chwile. Tyle tylko żeby owoce zmiękły. Żelatynę zalać łyżką wody i odstawić do napęcznienia. Maizenę rozmieszać w 3 łyżkach wody. Wlać maizenę do owoców i mieszając doprowadzić do zagotowania. Powstanie taki niby kisiel z owocami. Po dodaniu maizeny sok zabieli się, ale nie przejmować się tym tylko delikatnie mieszając chwilkę pogotować. Wróci pierwotny intensywny kolor. Zdjąć teraz rondel z ognia i dodać napęczniałą żelatynę (ja sobie pokroiłam na mniejsze kawałki i wtedy dodałam) i mieszając delikatnie doprowadzić do jej rozpuszczenia się w owocach. Odstawić do wystudzenia. 

Kiedy sernik wystygnie wyłożyć na wierzch frużelinę, rozprowadzić równą warstwą. Wstawić do lodówki. 





piątek, 7 marca 2025

Ciasto ze śliwkami na śmietanowej piance

 Z taką lub bardzo podobną pianką już robiłam ciasta. Zawsze smakowały. Dzisiaj znów postawiłam na śmietanową piankę, ale tym razem śliwki. Całość zamknięta w kruchym ale kakaowym cieście. No i pyyyyyyyyyysznie bardzo wyszło. 





Składniki: 

* 450 g mąki

* 30 g kakao naturalnego

* szczypta soli

* 4 - 5 łyżek cukru pudru

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 250 g masła schłodzonego

* 6 żółtek (białka zostawiamy do pianki)

* opcjonalnie - 1 - 2 łyżki lodowatej wody

Śmietanowa pianka: - (wszystkie składniki w pokojowej temperaturze)

* 6 białek 

* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków

* 2 opakowania budyniu śmietankowego (można dać i 1 opakowanie)

* 800 g śmietany kwaśnej 18%

* ok. kilograma śliwek (miałam dość duże śliwki i każdą dzieliłam na 6 części)



Sposób przygotowania:

Ciasto najlepiej przygotować w malakserze. Wszystkie sypkie składniki wymieszać. Dodać pokrojone zimne masło i wyrobić na bardzo drobną kruszonkę. Dodać żółtka i wyrabiać aż ciasto zacznie się sklejać w całość. Można dodać lodowatej wody wtedy szybciej się połączy. Ciasto powinno być takie bardziej sypkie, kruche. Nie wyrabiamy/gnieciemy zbyt długo. 1/3 całości zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki. Pozostałe ciasto zetrzeć na tarce na dno formy wyłożonej papierem do pieczenia. Wielkość formy jakiej użyłam to 24 x 36 cm, mierzona górą (spód jest nieco mniejszy). Ciasto podpiec w nagrzanym do 180 stopni piekarniku, z funkcją góra-dół. Po upieczeniu całkowicie wystudzić.  Kiedy spód jest całkowicie zimny, może zacząć robić ciasto dalej. Do naprawdę dużej michy dać śmietanę i dosypać oba opakowania budyniu, Bardzo dokładnie rozmieszać. W drugiej misce zacząć ubijać białka z dodatkiem szczypty soli. Kiedy piana jest już biała, nie przerywając ubijania zacząć stopniowo dodawać cukier. Białka tak długo ubijać aż cały cukier całkowicie się rozpuści i nie będzie wyczuwalny. Ok. 1/4 piany dodać do śmietany i bardzo delikatnie wymieszać. Kolejne 1/4 piany i znów wymieszać. I tak aż cała piana będzie wymieszana ze śmietaną. Śmietanową piankę wyłożyć na podpieczony spód. Na piance poukładać śliwki, skórką do dołu. Układać gęsto, jedna obok drugiej, delikatnie zatapiając je w piance. Na wierzch zetrzeć pozostałe ciasto. Wstawić do piekarnika i piec ok. 45-50 minut w temperaturze 180 stopni. 




piątek, 28 lutego 2025

Ciasto ze śliwkami w kremie kokosowym

 Oparłam się na przepisie, który już tu jest ale znacznie pozmieniałam proporcje. I wyszło jednak inne ciasto choć podobne. Ciasto wyszło bardzo, bardzo dobre o gorąco polecam.





Składniki:

Ciasto:

* 300 g mąki pszennej tortowej

* 200 g masła schłodzonego (nie musi być bardzo zimne, wystarczy lekko schłodzone)

* 100 g cukru pudru

* 3 żółtka (białka zostawiamy do kremu kokosowego)

* szczypta soli

* 1/2 proszku do wypieków 

* ewentualnie 1 łyżka lodowatej wody

Krem kokosowy:

* 200 ml śmietanki 30%

* cukier waniliowy z wanilią

* 200 g wiórków kokosowych

* 3 białka

* 1 opakowanie budyniu waniliowego

* 6 - 8 łyżek cukru drobnego

* 8 łyżek oleju (ok. 75 ml)

* szczypta soli 

* śliwki - miałam śliwki kupione w Lidlu, takie duże bardzo a z malutką pestką, i każdą pokroiłam na 8 części. 



Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania ciasta. Ja robię wszystko tradycyjnie w malakserze ale można i ręcznie je przygotować.  Do misy miksera włożyć mąkę, puder, sól i proszek. Wkroić chłodne masło i posiekać aż masło będzie prawie niewidoczne. Dodać żółtka i ponownie wyrabiać aż ciasto zacznie zbijać się w kulę. W razie potrzeby należy dodać łyżkę lodowatej wody. Ciasto podzielić na dwie części tak mniej więcej: 2/3 będzie spodem a pozostałe 1/3 zawiną w folię spożywczą i włożyć do lodówki. Przygotować tortownicę o średnicy 27 cm.  Ja mam formy non stick i jedynie dno wykładam papierem. Ciasto rozwałkować na wielkość formy i  wyłożyć na dno. Wyrównać małym wałeczkiem i wstawić na nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Podpiekać 15 minut. Wyjąć i wystudzić. Teraz należy przygotować resztę. Śliwki pokroić na kawałki. Kremówkę wlać do rondla, dodać cukier z wanilią i doprowadzić do zagotowania. Wsypać do kremówki wiórki kokosowe. Mieszając podgrzewać na małym ogniu aż wiórki wchłoną całą śmietankę. Zdjąć z ognia i wystudzić. Do dużej miski włożyć białka, dodać szczyptę soli i zacząć ubijać. Kiedy białka już zaczną bieleć, nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru. Ubijamy tak długo aż cały cukier dokładnie się rozpuści. Zmniejszyć obroty miksera na minimum i wsypać budyń. Kiedy cały budyń już połączy się z pianą, odstawić mikser. Teraz zaczniemy mieszać szpatułką kuchenną. Dodać do piany łyżkę masy kokosowej. i rozmieszać delikatnie. Ponownie dodać część masy kokosowej i ponownie rozmieszać. I tak do wyczerpania masy kokosowe. Na koniec wlać olej i znów delikatnie wymieszać. Ok. 1/3 masy kokosowej wylać na podpieczony spód i poukładać na niej śliwki. Układać gęsto, jedna obok drugiej. Na śliwki wylać pozostałą część masy kokosowej i wyrównać. Na masę zetrzeć na tarce jarzynowej, ciasto które chłodziło się w lodówce. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni. Piec ok. 45 minut. Po upieczeniu ustawić na kratce do przestudzenia, wierzch oprószyć cukrem pudrem i zostawić do zupełnego wystudzenia. 



piątek, 21 lutego 2025

Ciasto pijana śliwka

 Piekłam już dawno ciasto pod taką nazwą jednak oba przepisy różnią się. Bazą do obu są jednak śliwki namoczone w rumie i nutella. Tu zrobiłam inny biszkopt (tłuszczowy), który zamyka krem pomiędzy blatami. Baaaaaaaaaardzo dobre wyszło, bardzo.





Składniki:

Biszkopt tłuszczowy:

* 6 dużych jajek - rozdzielone na białka i żółtka

* szczypta soli

* 170 g cukru drobnego

* 170 g mąki pszennej tortowej

* 30 g kakao naturalnego

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 125-130 ml oleju (dałam zwykły olej rzepakowy)

Krem z suszonymi śliwkami:

* 400 g suszonych śliwek (bez pestek) - pokroić na mniejsze kawałki

* 250 g masła - temperatura pokojowa

* 200 g serka śmietankowego typu Philadelphia - temperatura pokojowa

* 350 g nutelli (takiej wielkości słoik miałam w domu)

* ok. 1 szklanki rumu ciemnego - do zalania śliwek

Nasączenie:

* kawa espresso - dwie filiżanki

* łyżeczka cukru

* rum który zostanie z odcedzenia śliwek

Dodatkowo:

* słoiczek powideł przecieranych

* 100 g czekolady deserowej

* 100 ml śmietanki 30%





Sposób przygotowania:

Na ciasto dobrze jest przeznaczyć dwa dni. Pierwszego dnia pokroić śliwki i zalać je rumem w szczelnym naczyniu. Co jakiś czas potrząsnąć naczyniem, żeby wszystkie śliwki równo nasiąkły alkoholem. Tego samego dnia upiec również biszkopt: Do dużej miski dać białka wraz ze szczyptą soli. Do mniejszej miski dać żółtka i zalać je olejem. Mąkę wymieszać z kakao i proszkiem. Zacząć ubijać białka. Kiedy staną się już białe, nie przerywając ubijania dodawać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cały cukier całkowicie się rozpuści. Żółtka bardzo dokładnie wymieszać z olejem. Powstanie taka niby emulsja. Zmniejszyć obroty miksera i stopniowo wlewać tę emulsję żółtkową do piany. Odstawić już teraz mikser i wziąć szpatułkę kuchenną. Do masy przesiać ok. 1/3 mieszaniny mąki z kakao. Wymiesza dokładnie ale delikatnie. Znów przesiać mąkę i wymieszać i tak do wyczerpania składników. Ciasto przelać do formy 24 x 36 cm, wykładając jedynie dno papierem do pieczenia.  Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 35-40 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. 

Na drugi dzień: śliwki wyłożyć na sitko, ustawione nad miską (ja czekałam ciut ponad godzinę żeby śliwki odsiąkły z nadmiaru rumu. Rumu nakapało ok. 2-3 łyżek. . Przygotować nasączenie zaparzając świeżą espresso. Dodać cukier i rum od śliwek. Biszkopt przeciąć na dwa równej grubości blaty. Jeden z nich ułożyć w formie (dno wykładam zawsze papierem choć używam form non stick). Nasączyć połową przygotowanej kawy. Na wierzch wyłożyć połowę powideł i rozsmarować cienką warstwą. Teraz już można przygotować krem. Do dużej miski przełożyć masło i utrzeć je na puch. Teraz na trzy razy dodać serek śmietankowy, za każdym razem zmiksować do połączenia jedynie. Teraz już można dodawać nutellę, też na trzy-cztery razy. Odstawić mikser i szpatułką przemieszać krem tak od dna. Dodać do kremu odsączone śliwki. i wymieszać. Cały wyłożyć na blat w formie, wyrównać i nałożyć na krem drugi blat. Nasączyć i posmarować pozostałymi powidłami (cienka warstwa ma ich być). Odstawić do lodówki. Śmietankę i połamaną czekoladę dać do miski, którą należy ustawić w kąpieli wodnej. Przemieszać żeby powstała polewa. Lekko przestudzić i wylać na ciasto, rozsmarować równą warstwą. Ciasto przechowywać w lodówce. 






piątek, 14 lutego 2025

Kawowy miodownik

 Miodowniki to chyba u mnie królują. Kocham je w każdej wersji. Dzisiaj wersja kawowa. Kawa jest bardzo wyraźnie wyczuwalna, więc jeżeli ktoś nie lubi kawy to ciasto nie dla niego. 





Składniki: 

Ciasto:

* 500 g maki pszennej tortowej

* 125 g margaryny (tak, świadomie użyłam do tego ciasta margarynę Kasię)

* 110 g miodu płynnego (4 spore łyżki a miód miałam skrystalizowany więc podgrzałam go i rozpuściłam w kąpieli wodnej)

* 2 całe jajka (miałam duże jajka)

* 2 łyżeczki sody

* cukier puder - ja dałam 5 łyżek ale można dać więcej jeżeli ktoś lubi bardziej słodkie ciasta

Krem kawowy:

* 650 mleka

* 2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego (każde opakowanie przeznaczone na 1/2 litra mleka)

* 1 łyżka maizeny (skrobia kukurydziana)

* cukier - ja dałam 5 łyżek ale można dać i więcej 

* 250 - 300 g masła (ja miałam ok. 270g)

* "pasta"/masa kawowa: 3 łyżki kawy rozpuszczalnej sypkiej, 2 łyżki kakao naturalnego, trochę rumu - ilość podana w przepisie (rum można zastąpić po prostu wódką). 

Dodatkowo:

Nasączenie:

* 1 łyżka kawy rozpuszczalnej

* 1 łyżka cukru

* 100 ml wody gorącej do zalania kawy

* trochę rumu


* powidła śliwkowe 





Sposób przygotowania: 

Zacząć od ugotowania budyniu, bazy do kawowego kremu. 2 szklanki mleka wstawić do zagotowania razem z cukrem. Budynie i maizenę wymieszać w pozostałym mleku. Wlać na gotujące się mleko i cały czas energicznie mieszając doprowadzić do zgęstnienia i zagotowania budyniu. Budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia.  Kiedy budyń zupełnie wystygnie, należy utrzeć masło na puch i po łyżce dodawać zimny budyń , cały czas ucierając. Kiedy już wszystko będzie doskonale utarte, należy przygotować "pastę" kawową. Kawę i kakao wymieszać dokładnie.  Ja niestety nie miałam kawy typu crema tylko w granulkach i ciężko mi było uzyskać gładka masę/pastę. Kiedy już jest wymieszane należy stopniowo dolewać rum. Masa powinna mieć dość gęstą ale jednak płynną konsystencję. Teraz należy po trochu dolewać "pasty"/masy i miksować. Nie miksować zbyt długo bo krem może się wtedy zwarzyć. Odstawić krem. 

Ciasto: Mąkę wymieszać z pudrem i sodą. Dodać schłodzoną margarynę pokrojoną na mniejsze kawałki. Posiekać (ja to wszystko robię w malakserze bo szybko i dokładnie jest) . Teraz dodać całe jajka i miód i zagnieść ciasto. Podzielić na trzy równe części. Każdą z części wałkować od razu na papierze do pieczenia. Ja wałkowałam na rozmiar 31 x 21 cm, ale można trochę mniejsze placki wałkować, wtedy ciasto będzie troszkę grubsze i wyższe. Ciasto przed wstawieniem do pieca, ponakłuwać widelcem. Moje wyszło raczej niskie bo blaty były cienkie, ale takie lubimy. Każdy z blatów piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 5-7 minut. 

Po upieczeniu blaty dokładnie wystudzić. Ułożyć pierwszy blat ciasto i delikatnie nasączyć smarując pędzelkiem. Nie lejemy dużo nasączenia bo to nie biszkopt. Chodzi głównie żeby blatom nadać posmak kawowy. Nasączony blat posmarować cieniutką warstwą powideł. Na powidła wyłożyć 1/3 kremu i rozsmarować równą warstwą. Na krem ułożyć kolejny blat i powtórzyć czynności. I z ostatnim blatem postąpić tak samo. 

Wierzch można posypać tartą czekoladą, polać polewą czekoladową. Ja miałam okruchy z okrawków ciasta, które zostały w trakcie pieczenia. Tymi okruchami posypałam wierzch kremu i na to jeszcze dałam utartą czekoladę. Wstawić do lodówki i tam przechowywać. Po nocy w lodówce ciasto już rozpływało się w ustach. 




piątek, 7 lutego 2025

Ciasto toffi

 Oj, jaki to stary przepis. Pierwszy raz podawałam go jeszcze na starym blogu w 2013 roku, ale piekłam je o wiele, wiele wcześniej, jakieś 20 lat temu. Przepis dostałam wtedy od właścicielki takiej domowej cukierni. I robię je cały czas bez zmian, bo jest po prostu doskonałe.



Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki pszennej tortowej

* 2-3 łyżki cukru pudru

* 1 łyżeczka sody oczyszczanej

* 130 g masła (nie musi być z lodówki)

* 150 g płynnego miodu

* 2 jajka (miałam duże jajka)

Krem śmietankowy:

* 660 ml śmietanki kremówki 36% - bardzo mocno schłodzona

* 2 łyżki cukru pudru

* 3 łyżeczki żelatyny + ok. 50-70 ml wody 


Dodatkowo: puszka masy kajmakowej, orzechy włoskie posiekane



Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki ciasta włożyć do malaksera i krótko wyrobić. Równie dobrze można to zrobić ręcznie, tylko wtedy  najwygodniej najpierw masło roztopić z miodem i cukrem, ostudzić i dodać jajka. Wymieszać a na koniec dodać mąkę i zarobić ciasto.  Podzielić je na dwie równe części. Jedną cześć rozwałkować na papierze do pieczenia, na wielkość dna formy czyli 24 x 36cm. Piec po kolei, każdy blat przez 13-15 minut w temperaturze 190 stopni. Wyjąć i wystudzić. 

Żelatynę zalać wodą i odstawić do napęcznienia. Następnie podgrzać aż dokładnie się rozpuści. Kremówkę wraz z pudrem ubić. Jeżeli dobrze schłodzona to trwa to mniej niż 5 minut. Do już dobrze ubitej śmietanki wlać ciepłą żelatynę (całą od razu) i krótko zmiksować. Wyłożyć śmietanę na blat miodowy i nakryć drugim blatem. Wierzch posmarować masą kajmakową i posypać posiekanymi orzechami . 



piątek, 31 stycznia 2025

Ciasto z ananasami i bezą kokosową

Bardzo podobne piekłam dawno temu. Akurat wczoraj biłam się z myślami co by tu upiec.  Już prawie miałam skonkretyzowany plan działania, dopóki nie otworzyłam szafki . A tu na samiutkim brzegu stała sobie puszka z ananasami. No wlazła sama w ręce. Więc już się nie zastanawiałam, tylko od razu przystąpiłam do działania. Ciasto bardzo, bardzo smaczne wyszło.





Składniki:

Biszkopt:

* 4 jajka - rozdzielić na białka i żółtka - ja zawsze używam jajek w temperaturze pokojowej.

* 120 g cukru drobnego

* 80 g maki pszennej tortowej

* 20 g mąki ziemniaczanej

* 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

* 2 łyżki oleju

* szczypta soli

Krem z ananasami:

* 1 puszka ananasów (odlać zalewę ale nie wylewać) - drobno pokroić ananasy i zostawić na sitku, żeby dobrze odsączyć je

* 2,5 szklanki (625 ml)  mleka

* 2 opakowania budyniu śmietankowego bądź waniliowego

* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

* 5 żółtek (białka zostają do bezy kokosowej)

* cukier (u mnie 3 łyżki ale można dać więcej)

* 250 - 300 g masła - temperatura pokojowa

Beza kokosowa:

* 5 białek

* 150 g cukru

* 170 g wiórków kokosowych

* szczypta soli

Nasączenie : zalewa z ananasa wymieszana z rumem



Sposób przygotowania:

Zacząć od ugotowania budyniu, który musi dobrze wystygnąć.  2 szklanki mleka wstawić w rondlu do zagotowania. Do pozostałego mleka dać żółtka, cukier, budynie i mąkę. Bardzo dokładnie rozmieszać, żeby nie było najmniejszej grudki. Kiedy mleko się zagotuje, wlewać powoli do mleka z żółtkami i budyniami, mieszając cały czas. Kiedy już całe mleko jest wymieszane, przelać ponownie do rondla i doprowadzić do zagotowania, cały czas mieszając. Budyń wychodzi dosyć gęsty. Nakryć budyń folią w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń osiągnie temperaturę pokojową, należy utrzeć masło na puch i dodawać do niego po łyżce budyniu. Kiedy krem jest już puszysty i gładki, dodać do niego kawałki ananasa i wymieszać . Odstawić.

Teraz można już przygotować biszkopt. Formę 24 x 36 cm wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia. Piekarnik nastawić na 175-180 stopni z grzaniem góra dół.  Białka dać do miski razem z solą. Zacząć ubijać. Kiedy piana już jest biała, ciągle ubijać dodając stopniowo cukier. Cukier musi całkowicie rozpuścić się. Mąki wymieszać z proszkiem. Żółtka wymieszać z olejem. Do ubitej piany dodać żółtka i krótko mikserem przemieszać. Mikser teraz odstawić i dodać przesianą mąkę. Wymieszać szpatułką, dokładnie ale tak żeby nie zepsuć piankowej struktury. Wylać ciasto do formy i wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok. 25 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Wystudzony biszkopt nasączyć zalewą od ananasa wymieszaną a alkoholem, u mnie rum. Na biszkopt wyłożyć równą warstwą krem.  Na krem wyłożyć bezę biszkoptową.

I ostatnia czynność czyli pieczenie bezy biszkoptowej. Białka ubić ze szczyptą soli, a kiedy są już białe ubijać dalej dodając stopniowo cukier. Ubijać dotąd aż cały cukier się dokładnie rozpuści. Wsypać do piany wiórki i dokładnie wymieszać szpatułką. Wyłożyć pianę do takiej samej formy jak biszkopt i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni, piec ok. 30 minut. Dokładnie wystudzić blat kokosowy i całkiem zimny wyłożyć na krem. 

Całe ciasto teraz już wstawić do lodówki na kilka godzin. Przechowywać również w lodówce. 



piątek, 24 stycznia 2025

Szarlotka zwykła

 Żadne tam pianki, bezy czy inne wymysły. Taka zwykła jaka piekła mama. Tyle, że u mnie jabłek na full zawsze musi być.





Składniki:

* 550 g mąki pszennej tortowej

* 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

* 5 łyżek cukru pudru

* 200 g zimnego masła

* 50 g zimnego smalcu

* 100 g śmietany kwaśnej 18%

* 2 całe jajka + 2 żółtka

* szczypta soli 

ja dodałam jeszcze skórkę z cytryny

* ok. 2 -2,5 kg jabłek typu szara reneta (wolę odmianę boiken ale akurat nie było w warzywniaku)

* cukier do jabłek w ilości jaką lubimy

* sok i skórka otarta z jednej cytryny

* 1/2 szklanki wody





Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania jabłek. Obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę (nie musi być szczególnie mała, można pokroić tak byle jak). Dać jabłka do dużego rondla z wodą (te 1/2 szklanki) , dać sok z cytryny. Dusić jabłka na średnim ogniu, pod przykryciem. Kiedy jabłka zaczną się rozpadać, dodać cukier i skórkę z cytryny. Dusić jeszcze chwilkę. Jabłka nie muszą być całkowicie rozsmażone. Mogą być widoczne kawałki jabłek. Ja tak właśnie robię. Odstawić jabłka do zupełnego wystudzenia. 

Teraz można przygotować ciasto. Najwygodniej zrobić to w malakserze. Dać mąkę, sól, puder i proszek, przemieszać. Wkroić masło i smalec, posiekać na konsystencję kaszki. Na koniec dodać jajka i żółtka oraz śmietanę. Zarobić ciasto. Ciasto nie gnieciemy długo, byle tylko składniki się połączyły. Podzielić na dwie równe części. Jedną rozwałkować na spodzie formy 24 x 36 cm. Moja forma ma taki rozmiar tak na górze jak i na dole. Podpiec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 15 minut. Wyjąć i dokładnie wystudzić. Na przestudzony spód posypać trochę bułki tartej. Niektórzy dają kaszę mannę, ja wolę bułkę.  Wyłożyć zimne już jabłka. Drugą część ciasta rozwałkować na wielkość formy i ułożyć na jabłkach. Brzegi można zawinąć do środka. Na wierzchu zrobić kilka dziurek patykiem do szaszłyków.  Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec przez ok. 40-45 minut.  Po upieczeniu odstawić na kratkę do przestudzenia. 




piątek, 17 stycznia 2025

Rolada jak tiramisu

 Niby prościutka do zrobienia ale naprawdę pyszna i znika w mig. Ja zrobiłam takie trochę nietypowe ciasto na roladę bo chciałam żeby ciasto nie było takie suche jak w typowych biszkoptach. Ale co kto lubi, więc można i zwykły biszkopt. 





Składniki:

Ciasto:

* 5 jajek średniej wielkości - temperatura pokojowa (miałam swojskie jajka ale wybierałam właśnie takie średniej wielkości) - rozdzielona na białka i żółtka (żółtka od razu posypać z wierzchu cukrem i powinny być w dużej misce)

* 120 g cukru drobnego (połowa pójdzie do białek i połowa do żółtek)

* 100 g mąki pszennej tortowej

* 1/2 łyżeczki proszku do wypieków

* 40 g oleju

* 40 g mleka

* szczypta soli

Krem śmietankowy:

* 250 g mascarpone - mocno schłodzone

* 330 ml śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzona

* 2-3 łyżki cukru pudru

Dodatkowo:

* ok. 80 ml espresso lekko posłodzonego

* 2-3 łyżki amaretto

* trochę utartej gorzkiej czekolady - starłam chyba 6 tafelków

* kakao



Sposób przygotowania:

Blachę z wyposażenia piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia. Najpierw blachę smaruję masłem/smalcem w kilku miejscach, tak żeby papier nie mógł się przesuwać. Piekarnik nastawić na 170 stopni  z grzaniem góra-dół. 

Do miski z białkami dodać sól i zacząć ubijać pianę. Kiedy piana już zrobi się biała, dosypywać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cukier będzie całkowicie rozpuszczony w pianie. Odstawić miskę na bok. Teraz zacząć ubijać żółtka z cukrem. I znów cukier nie może być wyczuwalny a masa żółtkowa powinna mocno się spienić. Kiedy żółtka są już dokładnie ubite, można odstawić mikser bo teraz będziemy używać szpatułki do mieszania. Do misy z żółtkami dodać ok. 1/4 piany z białek i delikatnie razem wymieszać. Ponownie dodać kolejną porcję piany i znów wymieszać. I tak aż do wyczerpania się składników. Do masy jajecznej przesiać mąkę wymieszaną z proszkiem i bardzo delikatnie wymieszać. W miseczki wlać olej i mleko. Dodać do niej 2 łyżki ciasta i dokładnie rozmieszać. Teraz można już dodać do ciasta i przemieszać delikatnie az do połączenia się. Ciasto wylać na blachę, wyrównać i wstawić do piekarnika. Piec ok. 25 minut. Upieczoną wyjąć z piekarnika, nakryć ściereczką kuchenną (wcześniej delikatnie oprószyłam cukrem pudrem), przyłożyć kratkę i energicznie przełożyć na drugą stronę (do góry nogami). Zdjąć papier i zawinąć roladę razem ze ściereczką. Wystudzić. W tym czasie przygotować espresso do którego dodać należy amaretto. Wystudzoną roladę rozwinąć i nasączyć kawą. Ja to robię pędzelkiem. Do miski włożyć mascarpone, dodać kremówkę i puder i ubić na sztywno. Odłożyć ok. 3-4 łyżek żeby posmarować wierzch rolady. Resztę rozsmarować na roladzie. Na wierzch posypać startą czekoladę. Zwinąć przy pomocy ściereczki. Wierzch posmarować pozostawionym kremem. Na wierzch oprószyć kakao. Wstawić do lodówki. 



piątek, 10 stycznia 2025

Sernik gotowany w miodowniku

 Bardzo lubię serniki gotowane, szczególnie te w miodowym cieście. Już niejeden przepis jest tutaj, ale ten jest jeszcze inny. 



Składniki:

Ciasto:

* 220g cukru

* 3 łyżki miodu (100g)

* 130g masła

* 2 łyżeczki sody

* 3 całe jajka

* 450 - 500g mąki pszennej tortowej

* 2 łyżki kakao

Masa serowa:

* 1 kg twarogu sernikowego - ja dałam Mój ulubiony, który ma 26% tłuszczu. Może być jakiś inny byle miał powyżej 18% tłuszczu i miał zwartą strukturę 

* 150 - 200g masła ( im bardziej tłusty twaróg tym mniej masła dać)

* 5 jajek (moje jajka były duże, swojskie

* 3/4 szklanki cukru

* 150 ml mleka

* 1 opakowanie budyniu (40g - porcja na pół litra mleka)

* 2 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)

* ekstrakt lub pasta waniliowa





Sposób przygotowania:

Zacząć od przygotowania ciasta. 

Do rondla włożyć masło i dodać cukier i miód. Rondel ustawić ma najmniejszym palniku na minimalne grzanie. Mieszając podgrzewać aż cukier się rozpuści i połączy z masłem. Teraz wsypać sodę i energicznie od razu mieszać bo zawartość rondla będzie się mocno pienić. Dobrze wymieszać i  zdjąć rondel z grzania i dodać jajka (jajka lepiej jest wcześniej rozmieszać w miseczce) i bardzo energicznie wymieszać całość. Najlepiej mieszać rózgą kuchenną bo łyżka średnio się tu sprawdza. Teraz, nie przerywając mieszania dosypywać mąkę. Możliwe że nie wykorzystacie całej mąki. Ciasto ma być prawie płynne, ale jednak gęste. Kiedy już ciasto uzyska odpowiednią konsystencję, odjąć ok. 1/3 i przełożyć do miseczki posmarowanej uprzednio olejem (ciasto będzie wtedy bardzo łatwo wyjąć). Do pozostałego w rondlu ciasta dodać 1 łyżkę kakao i dokładnie wymieszać. Odjąć do miseczki (miseczka zaś posmarowana olejem) połowę tej ilości (czyli 1/3 całości ciasta). Do pozostałej ilości ciasta dodać resztę kakao i wymieszać. I przełożyć do miseczki. Wszystkie trzy miseczki nakryć folią spożywczą i odstawić do lodówki na 2-3 godziny. Ciasto wystygnie i mocno zgęstnieje, będzie go wygodnie wałkować.  Przygotować trzy arkusze papieru do pieczenia, na których będziemy rozwałkowywać ciasto. Piekarnik nagrzać do 180 stopni z grzaniem góra dół. Rozwałkować pierwszy blat ciasta na wielkość formy czyli 24 x 36cm. Do wałkowania można ciasto delikatnie oprószyć mąką. Nie wolno przesadzać z ilością mąki bo ciasto zmieni swoją strukturę.  Rozwałkowany blat ponakłuwać gęsto widelcem i za pomocą tacki/deseczki wsunąć do piekarnika. Piec ok. 8 minut. Po upieczenie papier z ciastem zsunąć z piekarnika na deseczkę i odstawić do wystudzenia. Ciasto na początku jest mięciutkie i puszyste ale w miarę stygnięcia tężeje. W ten sam sposób upiec wszystkie trzy blaty. Ułożyć pierwszy blat w formie gdzie będziemy składać całe ciasto. 

Teraz już można przygotować masę serową. Do dużego garnka wsypać cukier i dodać masło. Kiedy masło się roztopi, dodać po łyżce twaróg sernikowy. Mieszać aż wszystko dokładnie się połączy. Teraz dodać jajka (jajka można wcześniej rozmieszać w miseczce) i bardzo energicznie rozmieszać z serem. Mieszając doprowadzić do zagotowania. W mleku rozmieszać budyń i maizenę. Wlać do masy serowej i mieszając doprowadzić do zagotowania. Masa powinna zgęstnieć. Na koniec dodać ekstrakt waniliowy. Masę serową podzielić na dwie równe części - nie studzimy, ma być gorąca. Jedną część wylać na blat miodowy ułożony w formie. Nakryć drugim blatem i na niego wylać pozostała masę serową. Nakryć ostatnim blatem. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Dlatego najlepiej ciasto robić wieczorem i zostawić do rana. Po tym czasie odstawić w chłodniejsze miejsce. 



piątek, 3 stycznia 2025

Ciasto z kremem makowym i drugim serowym

 O, tak sobie wymyśliłam. Zamiast makowca jest krem makowy, zamiast sernika jest krem serowy. Ciasto duże bo i weekend wydłużony. Ciasto niby pracochłonne ale też nie do końca. Można sobie fajnie rozplanować pracę przy nim. 





Składniki:


Ciasto:

* 4 całe jajka

* 200 g cukru

* 250 ml śmietany kwaśnej 18%

* 150 g masła

* 250 g mąki pszennej tortowej

* 60 g kakao naturalnego

* 2 płaskie łyżeczki sody


Krem makowy:

* 300 g maku mielonego (suchego a nie masy makowej)

* 3 łyżki kaszy manny

* 600 ml wody

* 4 łyżki miodu


* 2 całe jajka

* 2 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)

* 100 g cukru

* 150 ml mleka


* 250 g masła w temperaturze pokojowej

* ekstrakt migdałowy


Krem serowy:

* 400 g serka śmietankowego typu Philadelphia

* 150-170 g masła w temperaturze pokojowej

* 3 + 2 łyżki cukru pudru

* 400 g śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzona

* 2-3 łyżeczki żelatyny (dałam 3 płaskie)

* 50 ml wody do żelatyny

* pasta waniliowa lub cukier waniliowy z dodatkiem wanilii

Dodatkowo: polewa czekoladowa lub ganache, który ja preferuję





Sposób przygotowania:

Zacząć od upieczenia ciasta. Ja piekłam go w formie, gdzie górą jest mierzony rozmiar 24 x 36cm ( w tych tradycyjnych nie odpinanych formach, dół jest zawsze trochę mniejszy), wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto trochę wyrasta z górką. Ja część tę z górką dałam na spód ciasta, właśnie tą górką do dołu. Ale wy zrobicie tak jak chcecie. Piekarnik nastawić na 170 stopni z grzaniem góra-dół

Mąkę i kakao wymieszać bardzo dokładnie. Przesiać, żeby kakao nie zostawiło grudek.  W rondelku roztopić masło. Zdjąć z ognia i dodać śmietanę , bardzo energicznie wymieszać. Na początku masa może wyglądać jak zważona. Mieszając rózgą kuchenną scali się i powstanie taki jakby krem. Całe jaja i cukier ubić mikserem/robotem na gęsty krem, do białości. Trwa to kilka minut bo cukier musi się całkowicie rozpuścić a masa jajeczna kilkukrotnie zwiększy objętość. Do masy jajecznej dodać masę śmietanową (gdyby za bardzo wystygła i zbyt zgęstniała, to można ją bardzo delikatnie podgrzać przez kilka sekund) , dodać sodę i delikatnie wymieszać szpatułką. Dodać mąkę na trzy tury i za każdym razem wymieszać delikatnie. Wlać ciasto do formy i wstawić do piekarnika na 35-40 minut. Po upieczeniu wyjąć i dobrze wystudzić. Wystudzone przeciąć na dwa cienkie blaty i od razu jeden ułożyć na dnie formy wyłożonej papierem do pieczenia. 

Kiedy ciasto siedzi w piekarniku, robimy masę makową. Do rondla wsypać mak i mannę (wymieszać) i zalać go wodą. Ustawić rondelek na ogniu, doprowadzić do zagotowania i gotować mieszając cały czas, aż woda odparuje a masa makowa będzie gęsta. Nie powiem ile to minut trwało bo nie patrzę na zegarek a jedynie na masę. Zdjąć masę z ognia i dodać do niej miód. wymieszać dokładnie. Od razu w misce wymieszać jajka, cukier i maizenę razem z mlekiem. Wlać do rondelka i mieszając doprowadzić do zagotowania gęstego budyniu. Do mieszania lepiej jest używać rózgi zamiast łyżki. Budyń od razu dodać do gorącej masy makowej i dokładnie wymieszać. Nakryć wierzch masy makowej folią w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy masa jest wystudzona, należy zrobić krem. Masło ubić do białości. Nie przestając ubijać, dodawać po łyżce masy makowej. Na koniec dodać ekstrakt migdałowy. I krem makowy już gotowy. Ok. 3/4 kremu wyłożyć na blat , który jest w formie. Wyrównać i na kremie ułożyć drugi blat ciasta. Teraz możemy już robić krem serowy. 

Żelatynę zalać wodą i odstawić do napęcznienia. Masło z dodatkiem 3 łyżek pudru ubić na puch. Nie przerywając ubijania dodawać po trochu serek śmietankowy, na koniec dodać pastę waniliową.  Teraz podgrzać żelatynę aż całkowicie się rozpuści i stanie klarowna. Nie studzić, ma być taka mocno ciepła. W drugiej misce ubić śmietankę z dodatkiem pudru, tak na 3/4 (nie może być ubita całkiem na sztywno). Nie przerywając ubijania wlać od razu całą ciepłą żelatynę. Chwilę miksować  aby żelatyna dobrze się rozmieszała w śmietance. Dwie łyżki śmietanki dodać do masy serowej i zmiksować, żeby jedynie trochę rozluźnić masę. Teraz mikser już odłożyć i szpatułką będziemy mieszać lub rózgą kuchenną. Resztę śmietanki dodać w trzech, czterech turach. I gotowe. Cały krem serowy wyłożyć na ciasto z formie i rozsmarować. Wstawić do lodówki na ok. 2 godziny. Po tym czasie wyjąć i na wierzch wyłożyć resztę kremu makowego, rozsmarować i wyrównać. Wierzch ciasta polać polewą czekoladową. Ja nie dawałam równą warstwą a jedynie polałam w takie maziaje. Ciasto odstawić do schłodzenia , do lodówki. 

UWAGA: Po rozkrojeniu ciasta, doszłam do wniosku, że lepiej jednak trochę tę górkę ściąć i wyrównać ciasto.