Translate

sobota, 27 sierpnia 2022

Torcik jabłkowy

 W te upiorne upały nie robię ciast z kremami. Ale ja przecież kocham te warstwowe ciasta. Więc wymyśliłam sobie , że warstwy można i owocami a dokładniej, jabłkami przekładać. Ciasto wymaga trochę więcej pracy, trochę więcej czasu niż jakakolwiek szarlotka. Ale normalnie rozpływa się w ustach. Jedyny jego feler, że trudno ukroić zgrabny kawałek. Pewnie masa jabłkowa  była by bardziej stabilna po pobycie w lodówce.





Składniki:

Ciasto: 

* 550 - 600 g mąki

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* 0,5 łyżeczki soli

* 250 g masła/margaryny (ja dałam dzisiaj margarynę choć preferuję zawsze masło) - schłodzone 

* 2 żółtka + 1 całe jajko

* 150 g cukru - zwykły kryształ

* 3 łyżki śmietany 18% - nie za bardzo kopiaste. Takie z małą górką odmierzone

Masa jabłkowa:

* 1,5 kg jabłek już obranych i oczyszczonych - kupiłam piękne antonówki

* 1 szklanka cukru

* 300 g masła

* ewentualnie można dodać dodatki smakowe jakie kto lubi. U mnie to zawsze jest skórka z cytryny i trochę soku. Wielbiciele cynamonu spokojnie tez mogą go tu dodać. Ja nie znoszę cynamonu

Sposób przygotowania: 

Do dużej miski wsypać mąkę (550 g), dodać sól i proszek do pieczenia. Wymieszać. Tłuszcz zetrzeć do maki na tarce jarzynowej. Teraz wyrobić razem na kruszonkę. Dodać śmietanę  i przemieszać . Ja mieszanie robiłam taką łopatką/skrobaczką do ciasta. Żółtka i jajko ubić z cukrem na puch i dodać do mąki. Ponownie dokładnie wymieszać tą skrobaczką. Blat posypać mąką i wyłożyć ciasto z miski. Krótko i szybko należy je zagnieść. Całość podzielić na 6 równych kawałków, ułożyć na talerzu, nakryć folią spożywczą i odstawić do lodówki na ok. 2 godziny. 



Oczyszczone jabłka zetrzeć na tarce tzw. jarzynówce. Włożyć do dużego rondla a rondel ustawić na średnim grzaniu. Jabłka posypać cukrem i na wierzchu ułożyć masło pokrojone na mniejsze kawałki. Nakryć pokrywką. Po ok. 5 minutach całość przemieszać i ponownie nakryć i niech się duszą. Po ok. 15 minutach zdjąć już pokrywkę i wciąż smażyć aż jabłka prawie się rozpadną.  Teraz można dosmaczyć jak kto lubi. Zdjąć z ognia i niech sobie stygną. 

Wracamy do ciasta teraz. Wyjmujemy z lodówki po jednym kawałku. Papier do pieczenia ułożyć i delikatnie oprószyć mąką. Ułożyć kawałek ciasta, posypać go mąką i rozwałkować na prostokąt i ponakłuwać widelcem. Ja odmierzałam sobie dnem formy (mam takie wyjmowane denka z poprzednich form) , które ma wymiar 20,5 cm na 30 cm.  Przykładałam to denko do rozwałkowanego ciasta i nożem do pizzy objechałam kontur. Nadmiaru ciasta nie usuwałam. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Wstawić ciasto na papierze do piekarnika i piec ok. 5-6 minut. Ściagać papier z blatem z piekarnika, od razu na deseczkę. Ciasto jest bardzo kruche i może się inaczej złamać. Od razu po wyjęciu, jeszcze raz przejechać nożem do pizzy, po widocznych nacięciach. Odcięte kawałki przekładać do miseczki. Tak samo upiec pozostałe 5 kawałków ciasta. 

Składanie całości: Pierwszy blat ciasta ułożyć na deseczce/podkładce. Rozsmarować 1/6 masy jabłkowej (moje byłe jeszcze leciuteńko ciepła) . Ułożyć na masie kolejny blat ciasta. I tak do wyczerpania składników. Ostatnią warstwą jest masa jabłkowa. Zblendować na okruszki odcięte kawałki ciasta i posypać na wierzch masy jabłkowej. 

Ciasto odstawić na noc żeby miało szansę przesiaknąć smakami. Ja nie wstawiałam do lodówki tylko stało w pojemniku w nieco chłodniejszym miejscu. 



a kolejna fotka robiona na balkonie a nie w ciemnej kuchni. 






sobota, 20 sierpnia 2022

Krucho-drożdżowe ciasto z makiem i masą śliwkową

 Upały nie sprzyjają robieniu ciast z kremami, więc trzeba było coś z owocami pomyślęc. W sklepie były ładne śliwki więc kupiłam. W domu wpadł w oczy mak mielony. A mak i śliwki to doskonałe połączenie smakowe. To do dzieła. Praca podzielona na etapy, żeby tylko nie zapalić się dzisiaj w kuchni, bo za oknem 34 stopnie a wielgachne okno kuchni na południe wychodzi. 





Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki pszennej tortowej + odrobina do pomocy przy wałkowaniu

- 250 g masła schłodzonego

* 1 całe jajko + 4 żółtka  (miało byc 6 żółtek, ale przy jednym jajku żółtko mi sie pomerdało z białkiem i dałam całe)

* 2 łyżki kwaśnej śmietany

* ok. 6 łyżek cukru pudru (można dać więcej oczywiście)

* 25-30 g drożdży świeżych

* szczypta soli

Dodatkowo: * mielone migdały

Masa makowa:

* 200 g maku mielonego

* 250 ml mleka

* 50 g masła

* cukier (ja dałam 3 łyżki)

* 1 łyżka miodu

* 4 łyżki kaszy manny

* piana z 2 białek

Masa śliwkowa:

* 1 kg śliwek już wydrylowanych

* cukier do smaku - ja dałam tylko 2 łyżki

* 2 opakowania budyniu śmietankowego + 1/2 szklanki wody

Sposób przygotowania:

Całą pracę należy zacząć od przygotowania obu mas. Najlepiej zacząć od masy śliwkowej. Śliwki miałam spore, takie trochę większe jak dorodne węgierki. Każda śliwka przekrojona na 4 części. Śliwki włożyć do sporego rondla i ustawić na małym grzaniu. Często mieszać i smażyć aż zostaną widoczne małe kawałki śliwek. Zdjąć z grzania i przestudzić. Ja swoje zblendowałam bo wkurzały mnie te ciemne skóry a i dzięki temu masa stała się gładka. Przestudzone (prawie zimne) ustawić na ogniu i wlać od razu budynie wmieszane z wodą. I teraz cały czas podgrzewać ciągle mieszając aż masa zagotuje się. Powinna być dosyć gęsta. Wierzch masy nakryć folią spożywczą w kontakcie i odstawić do zupełnego wystudzenia. 

Teraz czas na masę makową. Do sporego rondla wlać mleko i ustawić rondel na ogniu. Dodać do mleka masło i cukier. Zagotować. Na gotujące się mleko wsypać mak. Ciągle podgrzewając mieszać. Mak powinien wchłonąć całe mleko. Zdjąć rondel z ognia, dodać mannę i miód, ewentualnie startą skórkę cytrynową lub pomarańczową. Dokładnie wszystko wymieszać i odstawić do zupełnego wystudzenia. Tuż przed przygotowaniem ciasta, dodać piane ubitą z 2 białek i wymieszać delikatnie. 

No i teraz czas na przygotowanie ciasta: mąkę wymieszać z pudrem i solą. Wkroić schłodzone masło. Posiekać razem a najwygodniej robic to w malakserze,aż powstanie taka kaszka. Do śmietany dodać drożdże i wymieszać aż całe drożdże rozpuszczą się.  Wlać do mąki, dodać również jajko i żółtka. Szybko zagnieść. Ciasto podzielić na dwie równe części. Jedną z nich rozwałkować na wielkość dna formy ( moja ma tak na dole jak i na górze jeden rozmiar czyli 24 x 36 cm). Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia i za pomocą wałka przenieść ciasto do formy. Ciasto powinno lekko zachodzić na boki. Na ciasto posypać mielone migdały. Teraz wyłożyć masę makową i rozsmarować ją równą warstwą. Czas na masę śliwkową, która jeszcze zgęstniała w trakcie studzenia. Żeby było mi wygodniej, przełożyłam masę do worka cukierniczego, odcięłam róg worka i wyciskałam masę paskami, jeden obok drugiego. Potem wystarczyło lekko łopatką połączyć. Można i inaczej to zrobić, jak komu wygodnie. Teraz rozwałkować drugą część ciasta i znów za pomocą wałka, ułożyć na wierzchu. Boki lekko wcisnąć do środka. Ciasto nakryć ściereczka i odstawić do wyrastania. Moje rosło ok. 40 minut ale w domu naprawdę bardzo ciepło było. 

Piekarnik nagrzać na 175 stopni, grzanie góra dół. Na wierzchu ciasta zrobić patyczkiem do szaszłyków kilka dziurek. Wstawić ciasto do piekarnika. Piec ok. 40-50 minut. Po upieczeniu wyjąć z piekarnika od razu i odstawić formę na kratkę do studzenia. Wierzch posypać pudrem. Można zrobić lukier czy nawet ganache. Co kto lubi. 







niedziela, 14 sierpnia 2022

Boczniaki w cieście

 Przypadkowo wczoraj kupiłam boczniaki. Była ostatnia paczka w sklepie za którą zapłaciłam całe 2,30zł . Żal było nie kupować, choć żadnych planów dla nich nie miałam. Ale skoro kupiłam to trzeba było coś zrobić. Widziałam w necie różne jakieś kotlety. Wykorzystałam patent na rozbijanie boczniaków. A potem zdecydowałam, że zamiast panierki jak przy kotletach to zrobię po prostu ciasto niczym naleśnikowe. Szybko, prosto i naprawdę bardzo smacznie. Najsmaczniejsze na gorąco, ale zimne równie dobrze smakują . Oczywiście, dokładnych proporcji nie będzie bo każdy wg własnych smaków może sobie doprawić.



* opakowanie boczniaków - to moje miało chyba 300 g

Ciasto:

* 2 nieduże całe jajka

* ok. 50  ml mleka (lałam wprost z butelki więc nie mam dokładnej ilości|)

* trochę sosu sojowego - ok. 1 łyżeczki, może ciut więcej

Dokładnie wszystko wymieszać 

* mąka - dodać tyle, żeby powstało dość gęste ciasto ale jeszcze płynne ciasto

* przyprawy: sól, pieprz, słodka papryka ewentualnie jeszcze jakieś ulubione. Z solą należy uważać bo sos sojowy też słony

Wymieszać ciasto z przyprawami. 

Na dużej patelni rozgrzać dobrze olej. 

Przygotować boczniaki: porozdzielać na pojedyncze sztuki, obciąć końcówki ogonków. Ułożyć pojedyncze sztyki na desce, nakryć folią spożywczą i delikatni zbić tłuczkiem takim jak do mięsa.  Szczególnie należy przyłożyć się przy ogonkach. Każdy boczniak powinien być wtedy taki płaski. Maczać w cieście , z obu stron i od razu układać na gorącym tłuszczu. Smażyć aż zrumienią się na złoto i odwrócić na drugą stronę i dosmażyć również na złoto. 

Tarta z morelami we frangipane

 Utylizuję wczorajsze okazyjne zakupy. Kurki i boczniaki już załatwione, przyszedł czas na malutkie morele. Jak je zobaczyłam to nie mogłam nie kupić. No i dzisiaj miałam mola co z tego zrobić. Postawiłam na kruchą tartę. 





Ciasto:  pate sablee

* 180 g mąki pszennej (tortową użyłam)

* 20 g mielonych migdałów

* 120 g cukru - zwykły kryształ i nie zamieniamy na żaden puder

* 140 g masła zimnego - pokroić na małe kosteczki

* szczypta soli

* 2 żółtka

Mąkę, migdały, cukier i sól wymieszać. Dodać pokrojone, zimne masło. Teraz można robić dalej robotem lub tak jak ja, rękami. Po prostu z tych składników należy zrobić kruszonkę. Mają być widoczne jeszcze kawałeczki masła. Żółtka rozmieszać i dodać do ciasta. Wymieszać tak jak przy kruszonce. Nie zagniatamy ciasto. Wszystko robimy szybko, żeby masło nie rozgrzało się zbytnio. Zebrać kruszonkę w kulę, lekko rozpłaszczyć i zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. 

Kiedy ciasto schładza się, można przygotować morele. Pokroić je na ćwiartki, polać 1 łyżką miodu i wymieszać. Odstawić, niech sobie czekają.

Frangipane: 

* 130 g miękkiego masła

* 100 g cukru pudru

* 130 g mielonych migdałów

* 3 płaskie łyżki mąki pszennej tortowej

* 2 jajka (ja miałam spore , swojskie jajka)

* 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego

Miękkie masło utrzeć na puch/do białości wraz z cukrem pudrem. Nie przerywając ubijania dodać po jednym jajku. Kolejne jajko wbijamy, kiedy poprzednie doskonale się połączy z masą maślaną. Migdały wymieszać z mąką i dodać do masy maślano jajecznej. Dokładnie połączyć . Na koniec dodać ekstrakt migdałowy.

Sposób przygotowania:

Ja swoją tartę piekłam w formie o średnicy 25 cm. Niczym nie smarowałam, niczym nie wykładałam bo to forma noc stick.  (no i po upieczeniu już, stwierdzam, że jednak formę lepiej jest posmarować tłuszczem.)

Piekarnik nagrzać do 180 stopni. 

Wyjąć ciasto z lodówki, ułożyć pomiędzy dwoma arkuszami papieru i rozwałkować na średnicę większą niż nasza forma. Te dodatkowe centymetry będą stanowiły boki tarty. Ciasto przenieść do formy  (i to jest najtrudniejsza część pieczenia). Uformować dokładnie boki i ciasto ponakłuwać widelcem. Wyłożyć frangipane, wyrównać. Na wierzchu poukładać morele. Nie muszą być bardzo wciskane i bo i tak zatopią się w kremie migdałowym. 

Wstawić do piekarnika i piec ok. 45 minut.  Kontrolować. Wierzch ma być złocisty a morele miękkie. Sprawdziłam dodatkowo patyczkiem, czy frangipane jest wypieczony. Patyczek powinien wyjść czysty. Odstawić upieczoną tartę na ok. 15 minut do przestudzenia , Moja forma ma wyjmowany spód, więc spokojnie mogę zdjąć boki formy.  







sobota, 13 sierpnia 2022

Jagodowy sernik z mleczkiem kokosowym

 Dzisiaj wszystko co robiłam, gotowałam, piekłam było z produktów z lodówki, takich końcówek tego co zostało. Po jagodziankach miałam jeszcze trochę jagód. Dodatkowo stał smętnie kubełek twarogu sernikowego. W szafce mleczko kokosowe. Jakaś reszta kwaśnej śmietany. Stwierdziłam, że co wyjdzie to wyjdzie ale zrobię sernik z tego co się nawinęło





Składniki:

Spód : ja zrobiłam z herbatników kakaowych i roztopionego masła. Nie wiem ile tego było, bo zaś jakieś resztki tych herbatników były. Ale można zrobić wg własnego pomysłu

Masa serowa:

wszystkie składniki miałam w temperaturze pokojowej

* 1 kg twarogu sernikowego 18% tłuszczu

* 6 całych jajek - moje były takie dość duże jajka

* 1 puszka mleka kokosowego (nie mieszałam a jedynie dałam tylko tę gęstą masę)

* 1 szklanka cukru pudru

* 3 łyżki mąki - zwykła pszenna tortowa - odmierzone z malutką górką

* 1/2 - 2/3 szklanki kwaśnej śmietany 18% (tyle miałam w kubku)

* 320 g pulpy jagodowej 

Pulpa jagodowa: Jagody dałam do sporego rondla i dodałam 3 łyżki cukru. Ustawiłam rondel na małe grzanie i doprowadziłam do zagotowania. Gotowałam ok. 3-5 minut. Jagody bardzo dokładnie zblendowałam. Teraz można dodatkowo przelać przez sitko, ale ja tego nie robiłam. Wystudzić. Mnie wyszło tej pulpy 320 g, ale można i mniej trochę dodać.

* dodatkowo: 400 g kwaśnej, gęstej śmietany plus trochę cukru wanilinowego 

Sposób przygotowania:

Tortownicę o średnicy 26-27 cm (lepiej wziąć 27 - 28 cm, bo ja miałam 26 i była odrobinę za mała) wyłożyć dno papierem do pieczenia i zapiąć wokół rant. Na dno wysypać herbatniki wymieszane z masłem i ubić dnem np. szklanki. Podpiec przez 10 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni - termoobieg. Wyjąć i wystudzić a piekarnik ustawić na 140 stopni

Do dużej miski wlać mleczko kokosowe, wbić jajka , dodać puder i pulpę jagodową. Wymieszać dokładnie rózgą. Teraz dodać twaróg i śmietanę. Mikserem lub rózgą wymieszać jedynie do połączenia się składników. 

Wlać masę serową do tortownicy, wyrównać i wstawić do piekarnika. W temperaturze 140 stopni należy piec ok. 1 godziny. Teraz należy zwiększyć temperaturę do 160 stopni i piec ok. 30 minut. Ponownie ustawiłam na 150 stopni i dopiekałam jeszcze 20 minut. Brzegi sernika powinny być już wtedy ścięte a środek jeszcze taki galaretowany. 

Po tym czasie, śmietanę wymieszać z cukrem wanilinowym. Otworzyć drzwiczki piekarnika i wysunąć formę z sernikiem. Zaczynając od brzegów sernika, wykładać wokół śmietanę. Śmietana powinna pokryć cały wierzch. Wsunąć sernik ponownie do piekarnika i zamknąć drzwiczki. Piekarnik oczywiście już wyłączony. Zostawić na ok. pół godziny i po tym czasie leciuteńko uchylić drzwiczki. Sernik tak powinien wystygnąć. Kiedy całkowicie wystygnie, należy wstawić go do lodówki na co najmniej 6-8 godzin. Przechowywać również w lodówce. 

Sernik wychodzi niezwykle kremowy, delikatny




sobota, 6 sierpnia 2022

Szarlotka krucho-drożdżowa

 Miała być z papierówkami. Ale papierówki wywiało z warzywniaka. Dalej nie chciało mi się chodzić i szukać. Kupiłam jabłka jakie był, bezimienne. Twardawe, kwaskowe. Ale zupełnie inaczej rozsmażały się niż papierówki. Zostawiłam widoczne kawałki jabłek, bo tak lubię. A sam przepis, wielokrotnie robiony, bo to najlepsza szarlotka pod słońcem 





Składniki:

* jabłka smażone. Ja miałam 2 kg jabłek już oczyszczonych. Włożyłam do rondla, takie pokrojone w kostkę sporą. Skropiłam sokiem z połowy cytryny i dusiłam na niewielkim ogniu. Pod koniec duszenia dodałam cukier (ile kto lubi i w zależności od kwaśności jabłek). Jabłka najlepiej przygotować dzień przed pieczeniem

Ciasto:

* 550 g mąki pszennej tortowej + odrobina do wałkowania ciasta

* 250 g masła

* 6 żółtek (miałam duże jajka i żółtka były też duże)

* cukier (ile kto lubi, u mnie niewiele więcej jak pół szklanki)

* 2 łyżki śmietany - takie odmierzone z górką (kwaśna, gęsta śmietana, % zawartości tłuszczu nie jest ważny, ale im bardziej tłusta tym lepsza)

* 25 g drożdży świeżych

* szczypta soli


* 1/2 szklanki bułki tartej


Sposób przygotowania:

Ja tradycyjnie robię ciasto w malakserze ale spokojnie można robić ręcznie. Mąkę wymieszać z solą, wkroić zimne masło. Posiekać drobno. Żółtka ubić na puch z cukrem, tak żeby cukier rozpuścił się. 

Drożdże wkruszyć do śmietany i wymieszać. Bardzo szybko rozpuszczą się w tej śmietanie. Do mąki dodać ubite żółtka i śmietanę z drożdżami. Wyrobić ciasto. Nie zagniatamy zbyt długo. Całośc podzielić na dwie części. Jedna powinna być odrobinę większa od drugiej i ona będzie stanowiła spód szarlotki. 

Przygotować tortownicę/formę  24 x 36 cm (moja ma takie wymiary górą i dołem). Ja jedynie wykładam spód formy papierem. Rozwałkować ciasto na rozmiar odrobinę większy niż dno formy. Włożyć na jej spód i uformować z nadmiaru ciasta, boki. Tak gdzieś na 2 cm wysokości. Posypać równą warstwą bułkę tartą. Na bułkę wyłożyć jabłka i wyrównać. Rozwałkować drugi kawałek ciasta i ułożyć na jabłkach. Nożem, łyżką czy nawet palcami, założyć brzegi do spodu. Przykryć ściereczka i odstawić do wyrastania na ok. 30-40 minut. W tym czasie nagrzać piekarnik do 175 stopni z grzaniem góra dół. Szarlotkę wstawić do nagrzanego piekarnika (ja zawsze stawiam formy z ciastem niżej, nigdy na środku). Piec ok. 40-50 minut - w zależności od piekarnika. Upieczone ciasto wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. 

Dzisiaj dałam na wierzch lukier, zrobiony z kwaśnej śmietany i pudru. Polałam go na ciepłe jeszcze ciasto. (na lukier wzięłam 2 łyżki kwaśnej, gęstej śmietany 18% a cukier dosypywałam sukcesywnie, mieszając. Kiedy uznałam, że jest odpowiednio gęsty to wylałam na ciasto. Mogło wejść ok. 1 szklanki pudru)