Translate

sobota, 28 maja 2022

Śmietanowe ciasto

 Miałam robić sernik a wyszło ciasto śmietanowe . To chyba po ostatnim miodowniku tak mnie wzięło na te warstwy. Jakaś osoba, skomentowała miodownik "komu by sie chciało". Mnie się chce. Oj, jest przy nim pracy, jest. 10 blatów ciasta. Na szczęście, ciasto cudnie się wałkuje. Żeby było szybciej, można piec po dwa blaty na raz. Ja piekłam po jednym to i czasu mi troszkę zeszło. 





Składniki:

Ciasto:

* 400 g śmietany - użyłam 18%, która była bardzo gęsta

* 170 g cukru

* 100 g masła roztopionego

* szczypta soli

* 1 łyżeczka sody - całkiem płaska

* ok. 600 g mąki (mnie z tej ilości pozostała dokładnie 1 łyżka mąki a używałam jeszcze do wałkowania

Krem śmietanowy:

* 500 ml śmietanki kremówki 36% - bardzo mocno schłodzona

* 400 g śmietany kwaśnej (miałam tylko 18% naprawdę gęstą, ale lepsza by była np. 24%) - bardzo mocno schłodzona

* 300 g mleka skondensowanego słodzonego - zawsze używam mleka z Gostynia (tj. trochę więcej jak pół puszki , ale ja swoje dokładnie odważyłam)

* ok. 80 ml soku z cytryny (u mnie z 1,5 cytryny tyle wyszło)

Warstwa owocowa:

* miałam ok. 270-300 g owoców, w tym 200 g malin, trochę jagód, 3 truskawki

* 3 łyżki cukru + 2-3 łyżki wody

* 1 płaska łyżeczka żelatyny + ok. 3 łyżek wody







Sposób przygotowania:

Ja zaczęłam od ciasta ale proponuję zacząć od warstwy owocowej i kremy śmietanowego a na końcu piec blaty.

Ciasto: Do dużej miski wlać śmietanę i dodać cukier. Wymieszać trzepaczką/rózgą dokładnie i odstawić na kilka minut, żeby cukier całkowicie rozpuścił się w śmietanie. Kiedy cukier jest już rozpuszczony, dodać szczyptę soli i sodę. Dokładnie wymieszać, żeby soda rozpuściła się w śmietanie, dodać roztopione masło, wymieszać.  Dodać trochę maki i wymieszać trzepaczką/rózgą. Ponownie dodać mąkę i ponownie wymieszać. Mąkę dodawać dotąd aż ciasto zrobi się na tyle gęste, że ciężko już mieszać rózgą. Sporą część mąki wysypać na blat i w tę mąkę wyłożyć ciasto. Rozpocząć zagniatanie, podsypując cały czas mąką. Zagniatać aż ciasto przestanie się kleić do rąk ale będzie mięciutkie. Mnie została dosłownie garstka maki, którą użyłam do wałkowania. Ciasto podzielić na 10 równych kawałków.  Najlepiej jest zważyć całe ciasto i wtedy wiadomo ile powinien ważyć każdy z kawałków. Z każdego kawałka uformować kulkę i ułożyć je na desce oprószonej mąką. Nakryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na ok. 15 - 30 minut. 

Każdy kawałek ciasta rozwałkować na papierze do pieczenia, na wielkość koła ok. 26 cm (później wycinałam trochę mniejsze koło). Należy piec przez ok. 5-7 minut w temperaturze 180 - 190 stopni. Zaraz po wyjęciu z piekarnika należy dociąć do odpowiedniej wielkości, ostrym nożem. Odstawić do wystudzenia. Ciasto bardzo ładnie odchodzi od papieru, nic się do niego nie klei. Tym sposobem upiec wszystkie 10 blatów.

Warstwa owocowa: Owoce dać do rondelka. Dodać 2-3 łyżki wody i cukier. Zagotować mieszając i gotować ok. 3-5 minut. Przetrzeć przez sitko. Żelatynę zalać wodą i odstawić do napęcznienia. Napęczniałą dodać do gorącego przecieru owocowego. Dokładnie wymieszać aż żelatyna rozpuści się. Odstawić do wystudzenia a następnie do lekkiego zakrzepnięcia i wtedy przelać do rękawa cukierniczego. 

Krem śmietanowy: Całość kremu robiłam w robocie. Do misy robota wlać zimną kremówkę. Ubić dobrze, ale nie całkiem ma być sztywna. Ciągle ubijając wlewać pomału mleko skondensowane. Kiedy całe mleko jest już dodane, dodać kwaśną śmietanę i krótko wymieszać. Na koniec, ciągle mieszając wlewać małą strużką sok z cytryny. Miskę z masą nakryć filią spożywczą i wstawić do lodówki, gdzie masa jeszcze stężeje. 

Składanie ciasta: Ciasto wychodzi dosyć wysokie, więc dobrze jest je składać, w tortownicy czy rancie wyłożonym folią rantową. Ja nie mam rantu, więc składałam w tortownicy. Na dnie, z wyłożonym papierem do pieczenia, ułożyć pierwszy blat ciasta. Na ciasto wyłożyć warstwę kremu śmietanowego (ja obliczyłam ile mój cały krem waży i odważałam równe części kremu. Pomiędzy blaty wchodziło po ok. 110 g kremu. Troszkę większą ilość zostawiłam na wierzch ciasta). Rozsmarować . Odciąć róg rękawa cukierniczego i wycisnąć trochę warstwy owocowej, rysując nią spiralę czy jakkolwiek inaczej. Nie pokrywamy całej powierzchni. Ułożyć kolejny blat i powtórzyć czynności. I tak do końca. Na wierzchu rozsmarować również krem. Mnie zostało trochę żelki, więc również wycisnęłam ją na kremie. Nakryć formę folią spożywczą i ciasto wstawić do lodówki. Powinno odstać co najmniej 8 godzin. 








niedziela, 22 maja 2022

Ziemniaki zapiekane pod sosem pieczarkowo-porowym

 Zobaczyłam przepis na to danie u Tomasza Strzelczyka - Oddaszfartucha.  Ja zrobiłam z mniejszych sporo proporcji, bo gotowałam dla siebie. Podam tu proporcje takie jak w oryginale a obok podam swoje zmiany, jakich dokonałam. Warto obejrzeć filmik i zobaczyć dokładnie krok po kroku.





Składniki :

* 1 kg ziemniaków  - pokroić na 3 mm plastry

* 1 por (ja dałam jedynie tę jasną część pora) - pokroić na półkrążki

* 1 cebula - posiekać drobno

* 300g pieczarek - posiekać na mniejsze plasterki

* 300ml mleka 

* 200 ml śmietanki (dałam śmietankę 30%)

* 3 ząbki czosnku (ja czosnek całkowicie pominęłam, bo mnie akurat tu nie psuje)

* 2 łyżki mąki 

* 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej

* sól, pieprz do smaku. Ja dodatkowo dałam do sosu sporą ilość posiekanego koperku, który idealnie zgrał się ze smakami

ja smażyłam na maśle i masła użyłam do posmarowania formy w której zapiekałam całość. 


Przygotowanie:

Na maśle podsmażyć cebulę tylko do tzw. zeszklenia. Dodać pieczarki i smażyć dalej, co jakiś czas mieszając aż pieczarki odparują i zaczną się lekko rumienić. Teraz posypać wszystko mąką i mieszać smażąc dalej. Kiedy mąka się podsmaży, dolewać stopniowo mleko i mieszać aby mąka rozeszła się w mleku. Dodać śmietankę, chwilę razem pogotować i dodać por. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową (zawsze ścieram na świeżo tak pierz jak i gałkę). Kiedy sos zgęstnieje, dodać posiekany koperek, wymieszać i wyłączyć. 

Ziemniaki pokrojone w plasterki posypać solą i pieprze, wymieszać. To było moje odstepstwo od przepisu, ale uważam, że ziemniaki wymagają posolenia. Ziemniaki poukładać w naczyniu, tak aby plasterki były w pionie ale nie powinny być zbyt ściśle poukładane, bo wtedy sos nie przeniknie przez nie. 


Ziemniaki posypać koperkiem lub pokrojoną dymką i zalać sosem. Widelcem delikatnie starać się porozchylać dodatkowo plastry to wtedy sos wpłynie pomiędzy. Dodatkowo, kilkukrotnie postukać naczyniem o blat 



Naczynie wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni a grzaniem góra dół. Ustawić na 1 godzinę, ale może być tak, że ziemniaki będą jeszcze twarde, więc czas pieczenia trzeba będzie wydłużyć. Ja przez pierwsze pół godziny piekłam pod przykryciem




Zaznaczę, że nie należy naczynia wypełniac po brzegi bo zacznie kipieć




Dla mnie te ziemniaki stanowiły samodzielne danie, do którego zrobiłam sobie jedynie surówkę. 

sobota, 21 maja 2022

Miodownik

 Upał zrobił sie po południu a ja piekłam blaty miodownika. Od dłuższego czasu już chodził za mną. Tylko 8 blatów, bo wzięłam formę 23-24 cm średnicy. Przy mniejszej średnicy wyjdzie 11-12 blatów. Ciasto wałkuje się jak marzenie. Nawet grama mąki nie potrzebowałam, żeby podsypywać w trakcie wałkowania. 

Ciasto po nocy w lodówce, wprost rozpływa się w ustach. Ja jestem zachwycona jego smakiem, ale ja kocham wszystkie ciasta miodowe. To jednak wyszło wyjatkowe. 





Składniki:

Ciasto miodowe:

* 110 masła

* 130-140 g miodu (miałam miód rzepakowy)

* 90 g cukru

* 2 całe jajka (moje miały rozmiar L)

* 1 łyżeczka sody (z maleńką górką)

* 500 g maki pszennej tortowej (i tu uwaga, bo maki może wejść mnie lub ciut więcej. Mnie z 500 g mąki pozostała 1 płaska łyżka)

Do sporej miski wkroić masło w mniejszych kawałkach, dodać cukier i miód. Miskę ustawić w kąpieli wodnej, tak żeby miska nie dotykała wody. Mieszając doprowadzić do połączenia się wszystkich składników i do rozpuszczenia się cukru. Jajka dokładnie rozmieszać w miseczce. Kiedy składniki w kąpieli są już dobrze połączone, cukier rozpuszczony, wtedy bardzo powoli i stopniowo dolewamy jajka i energicznie mieszamy rózgą masę miodową. Kiedy masa miodowa jest doskonale połączoną z jajkami, należy dodać sodę i bardzo energicznie wszystko mieszać. Masa w misce powinna zmienić kolor na jasny i wyraźnie się spienić. Wtedy należy zdjąć miskę z kąpieli i odstawić do przestudzenia na ok. 5-7 minut. Po przestudzeniu, dodawać mąkę dosypując łyżką. Na ile można, mieszamy wszystko rózgą. Kiedy masa już zrobi się zbyt gęsta, mieszamy szpatułką. Resztę mąki wysypać na blat i w tę mąkę wyłożyć ciasto z miski. Lekko zagniatać, wgniatając mąkę w ciasto dotąd aż ciasto stanie się miękkie i nie będzie się lepić do rąk. Kiedy skończyłam zagniatać to ciasto było jeszcze lekko ciepłe. Należy teraz zawinąć je w folię spożywczą i odstawić do lodówki na ok. 15 minut. Po tym czasie wyjąć i podzielić na równe kawałki. U mnie jest 8 blatów, więc i 8 kawałków. Każdy z kawałków należy uformować w kulkę i odstawić na deskę, nakrywając folią spożywczą. 

Piekarnik nagrzać na 170 stopni z grzaniem góra-dół. 

Ja swoje ciasto piekłam na macie do pieczenia. Mam dwie jednakowe, więc naprawdę szybko to idzie. Jeżeli nie ma maty, to należy użyć papier do pieczenia. 

Pierwszy kawałek ciasta rozwałkować na wielkość trochę większą nić będzie średnica ciasta. Ja już w tym momencie zaznaczałam nożem średnicę , odrysowując po rancie. Ciasto bardzo gęsto ponakłuwać widelcem. Wstawić do piekarnia i piec ok. 3-4 minut. Wyjąć i powtórnie nożem okroić po miejscu zaznaczonym. Okrawki odłożyć na bok do miseczki. 

W ten sposób upiec wszystkie blaty. I choć wydaje się to bardzo czasochłonne to mnie upieczenie tych 8 blatów zajęło mniej niż godzinę. Owszem, trzeba mocno sie uwijać. Bo kiedy pierwszy blat się piecze, należy szybko rozwałkować kolejny, odrysować koło i ponakłuwać. I mamy na to te 4 minuty. Naprawdę da się. Dzięki temu, że ciasto się nie klei, jest super plastyczne to idzie to naprawdę szybko. 

Upieczone blaty powinny bardzo dobrze wystygnąć. Ja zostawiłam je na ok. 2 godziny, ale tylko dlatego, że potrzebowałam wyjść do sklepu.

Wystudzone blaty przełożyć kremem.





Krem śmietanowy:

* 500 ml śmietanki kremówki 36% - bardzo mocno schłodzona

* 500 ml śmietany kwaśnej 30%  mocno schłodzonej (creme fraiche) - niżej napiszę jak przygotować taką śmietanę (ja taką śmietanę sama sobie przygotowałam tydzień temu, gdyż kupienie jej w naszych sklepach graniczy z cudem)

* 2 łyżki cukru pudru

Śmietankę kremówkę ubić tak na 3/4 , z dodatkiem pudru. Kiedy mamy ubitą kremówkę, dodać creme fraiche, tak w trzech turach. Za każdym razem bardzo krótko zmiksować, albo po prostu wymieszać szpatułką. 

Składanie miodownika: Ułożyć pierwszy blat ciasta i wyłożyć na niego 1/8 kremu śmietanowego (ja po prostu odważałam po 125g). Lepiej dać po 120 g  i wtedy ósma część będzie troszkę większa a ona służy do posmarowania wierzchu i boków. Na krem ułożyć drugi blat ciasta i ponownie 1/8 kremu. I tak do wyczerpania składników. 

Odkrojone skrawki ciasta zemleć w blenderze i obsypać nimi wierzch i boki ciasta. Miodownik wstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin. 





I obiecany przepis na creme fraiche  w ilości użytej do tego ciasta. 

* 400 ml śmietanki 30-36% - i ma to być śmietanka bez żadnych ulepszaczy

* 5 łyżek maślanki (również bez żadnych dziwnych dodatków)

Oba składniki bardzo dokładnie wymieszać. Dać do czystego słoika, słoik dokładnie zakręcić i tak zostawić w temperaturze pokojowej na co najmniej 12 godzin ( moja stała zdecydowanie dłużej bo było za chłodno w kuchni). W tym czasie śmietanka powinna zgęstnieć. Wtedy należy przestawić ją do lodówki i tam powinna odstać co najmniej 12 godzin. W tym czasie jeszcze bardziej zgęstnieje. Teraz już jest gotowa do użycia. Taką śmietanę można przechowywać w lodówce do ok. 10 dni

sobota, 14 maja 2022

Sernik rabarbarowy bez pieczenia

 Korzystam z rabarbaru, póki jest sezon. Dla mnie najlepszy rabarbar to ten do końca maja. Później już nie używam rabarbaru. Wczoraj ponownie kupiłam rabarbar. W lodówce był twaróg sernikowy i kremówka, której kończył się termin. No to nie mogło być nic innego jak sernik. 





Składniki:

Masa serowo-rabarbarowa:

* 500 g rabarbaru - pokroić na małe kawałki

* 100 g cukru

* 2 łyżki wody

* 40 g żelatyny


* 1 kg twarogu sernikowego (mój miał 18% tłuszczu i był zwarty) - temperatura pokojowa

* 500 ml śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzona

* 5-8 łyżek cukru pudru (ilość cukru w zależności jak słodkie ciasta lubimy i jakiej kwaśności jest rabarbar)

Galaretka z kompotu rabarbarowego:

* 500 g rabarbaru - pokrojony na małe kawałki

* ok. 650 ml wody

* cukier (i tu taka sama uwaga jak przy masie serowej)

* 2,5 - 3  łyżeczki żelatyny





Sposób przygotowania:

Należy zacząć od przygotowania masy rabarbarowej. Na dno rondla wlać 2 łyżki wody, dodać rabarbar i wymieszać z cukrem. Zagotować i gotować dalej na małym ogniu. Rabarbar powinien się całkowicie rozpaść. Po przestudzeniu, dodatkowo dobrze zblendować. Odstawić do wystudzenia. Żelatynę zalać wodą ok. pół szklanki i odstawić do napęcznienia. Następnie podgrzać aż cała się rozpuści i dodać do masy rabarbarowej dokładnie mieszając wszystko. Masa rabarbarowa powinna dobrze wystygnąć przed dodaniem do masy serowej, ale nie powinna się ścinać jeszcze. 

Ja na spód tortownicy o średnicy 27 cm dałam pokruszone digestive, wymieszane z roztopionym masłem. Można zrobić kruchy spód, można położyć biszkopty  albo nic nie dawać. 

Twaróg sernikowy wyłożyć do dużej miski i zmiksować robotem czy mikserem ręcznym. Twaróg powinien zostać napowietrzony. Do masy twarogowej dodać wystudzoną masę z rabarbaru i dokładnie wymieszać. Kremówkę ubić z dodatkiem cukru pudru, tak na 2/3. Nie może być całkiem sztywna. Dodać ją do masy serowo rabarbarowej i delikatnie wymieszać szpatułką. Wlać do tortownicy i wstawić do lodówki. 

Na wierzch sernika wylać galaretkę z kompotu rabarbarowego. Zagotować wodę i dodać rabarbar. Doprowadzić do zagotowania, dodając cukier. Gotować kilka minut na małym ogniu, żeby rabarbar nie rozpadł się, tylko był w cząstkach jeszcze. Ugotowany kompot przelać przez drobne sitko. Żelatynę namoczyć w kilku łyżkach wody i zostawić do napęcznienia. Napęczniałą dodać do mocno ciepłego kompotu i dokładnie wymieszać aż się rozpuści. Odstawić do zupełnego wystudzenia i dopiero wtedy wylać na sernik. Wstawić do lodówki i tam przechowywać. 





poniedziałek, 2 maja 2022

Rolada bezowa z karmelizowanym rabarbarem

 Po drożdżówce zostały białka. Na nalewkę za dużo rabarbaru nakupiłam. No i trzeba było jedno i drugie zutylizować. Najszybciej jak się da to chyba rolada bezowa. Na pierwszej fotce, świeżo zwinięta i odcięta dupka rolady





Składniki:

* 5 białek (zważyłam i moje ważyły 145 g) w temperaturze pokojowej

* 215 g cukru drobnego

* 1 płaska łyżka maizeny (skrobia kukurydziana)

* szczypta soli

* garstka płatków migdałowych


* 400 g rabarbaru - pokroić na kawałki ok. 3 cm - nie obierać

* 4-5 łyżek cukru (dałam 5 łyżek, ale 4  by wystarczyły w zupełności)


* 250 g mascarpone - mocno schłodzone

* 250 g śmietanki kremówki - mocno schłodzona





Sposób przygotowania:

Zaczęłam od przygotowania rabarbaru. Na dno szerokiego rondla wsypałam cukier i rondel postawiłam na niezbyt dużym ogniu. Cukru nie wolno mieszać, ale można poruszać trochę rondlem. Cukier powinien się rozpuścić i zmienić kolor na złocisty. Nie może mocno zbrązowiec bo karmel będzie gorzki. Kiedy cały cukier rozpuści się, należy wsypać do rondla rabarbar. Przemieszać. Podgrzewać aż rabarbar zmięknie, ale będą widoczne kawałki rabarbaru. Nie należy zbyt często mieszać bo wtedy na pewno rozleci się. Część soku rabarbarowego powinna odparować. Wystudzić.

Teraz można już przygotować roladę. 

Białka ze szczyptą soli ubijać aż zacznie robić się gęsta piana . Ustawić robot na najwyższych obrotach i zacząć dodawanie cukru łyżka po łyżce. Zostawić ostatnią łyżkę cukru, którą należy wymieszać z maizeną i razem dodać. Ubijać tak długo aż cukier nie będzie wyczuwalny w pianie. 

Piekarnik nagrzać na 135-140 stopni w termoobiegu.  Formę z wyposażenia piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć bezę i wyrównać, posypać płatkami migdałowymi. Wstawić do piekarnika i piec 30 minut. Po upieczeniu, nakryć wierzch rolady papierem do pieczenia, odwrócić formę i wyjąć roladę (wcześniej, przejechać nożem po brzegach bo piana gdzieniegdzie potrafi się przykleić do blachy). Zostawić w tej pozycji do wystudzenia. Ja nakryłam dodatkowym arkuszem papieru.

No i czas na krem: Do miski przełożyć mascarpone i wlać kremówkę. Przemieszać a następnie zacząć ubijać aż powstanie gęsty krem. Można pod koniec ubijania dodać łyżkę cukru pudru. Wyłożyć krem na roladę. Na wierzch wyłożyć rabarbar (ja robiłam w poprzek rolady takie jakby rowki co parę centymetrów i rabarbar wkładałam w te rowki. Pomagając sobie papierem na który wyłożyliśmy roladę, zwinąć roladę. Wstawić do lodówki i schłodzić. 




Schab w sosie z papryką i grzybami

 Ot, taki spontan z tego co było w lodówce. Nie miałam ochoty na zwykłe schabowe a kocham wszelkiego rodzaju sosy, więc sprawa była oczywista, że będzie schab w sosie. Pod ręką były pieczarki i papryka. Jakoś nie za bardzo mi się to komponowało ale postanowiłam dać szansę obu produktom w jednym daniu. Fotek obiadowych to ja nie za bardzo umiem i nie wychodzą mi, więc tylko moje słowo na to, że wygląda apetycznie a jeszcze lepiej smakuje




Składniki: (Obiad dla dwóch baaaaaaardzo głodnych osób z dużym apetytem lub dla trzech osób)

* 3 kotlety schabowe, dosyć duże i grube 
* kilka pieczarek (miałam tak gdzieś 200 g takich drobnych) - pokroić na mniejsze kawałki
* pół strąka czerwonej, sporej papryki - pokroić w kostkę
* 1 spora cebula - pokroić w kostkę 
* kilka suszonych grzybów (namoczyć w gorącej wodzie, przez ok.  godzinę lub chociaż połowę tego czasu
* liść laurowy, ziele angielskie, sól , pieprz, papryka mielona
* tłuszcz do smażenia (u mnie wieprzowina zawsze na smalcu jest smażona)

Sposób przygotowania:

Kotlety lekko robić. Mają być nieco grubsze niż na tradycyjne schabowe. Każdy podzielić na dwie równe części. Jednym słowem ma wyjść 6 równej wielkości kawałków mięsa. Każdy posolić i popieprzyć. Na patelni rozgrzać tłuszcz. Ułożyć mięso na gorącym tłuszczu i smażyć aż dobrze przyrumieni się . Wtedy odwrócić na drugą stronę i wrzucić od razu cebulę. Lekko zmniejszyć ogień pod patelnią. Smażyć aż mięso lekko się przyrumieni a cebula leciutko zezłoci. Dodać teraz pokrojone pieczarki. Podsmażać aż pieczarki zmniejszą się wyraźnie. Teraz dodać paprykę i chwilę razem smażyć. Dodać grzyby suszone i podlać wodą od grzybów (nie całą od razu, tylko stopniowo wlewać. Dodać liścia laurowego, ziele angielskie, trochę pieprzu i papryki. Nakryć patelnię i dusić na jak najmniejszym ogniu. Kontrolować czy woda nie wyparuje i ewentualnie dolewać (ta od moczenia grzybów). Dusić dopóki mięso nie zrobi się mięciutkie. Ja na koniec zagęściłam sobie sos maizeną, której 2 łyżeczki wymieszałam w odrobinie wody i wlałam do sosu. Na koniec ewentualnie dosmaczyć jeszcze. 


niedziela, 1 maja 2022

Placki drożdżowe z rodzynkami rumowymi

 To na zamówienie rodziny piekłam. Kasia robiła dzisiaj grilla i do tego grilla miał być placek drożdżowy. No to upiekłam. Nawet trzy a nie jeden. Dwa dłuższe a jeden krótszy. Dwie keksówki o długości 30 cm i jedna o długości 20cm. Pewnie można by było tylko te dwie długie zrobić a wtedy ciasto by wyszło baaaardzo wysokie. 





Składniki:

* 700 g mąki pszennej (tortową dałam) + 3 łyżki do zaczynu (łącznie to ok. 750 g)

* 330-350 g mleka ciepłego (z tego ok. 100 g do zaczynu)

* cukier (ile kto lubi, u mnie ciut więcej jak pół szklanki) - z tego 1 mała łyżeczka do zaczynu

* 100 g masła roztopionego lekko ciepłego

* 5 żółtek i 1 całe jajko

* 30 g drożdży - do zaczynu

* szczypta soli

* 2 łyżeczki cukru waniliowego (mam cukier z dodatkiem wanilii) 

* rodzynki - moje rodzynki ok. 100 g moczyły się ok. 12 godzin w rumie. Do ciasta dałam odsączone i lekko odciśnięte  a przed samym dodaniem do ciasta, oprószone mąką

Sposób przygotowania:

Składniki zaczynu wymieszać i miseczce i odstawić do wyrastania. Do misy robota przesiać mąkę z solą. Jedno jajko i żółtka ubić na puszystą i gęstą masę wraz z cukrem i cukrem waniliowym. Dodać do maki. Dodać również pozostałe ciepłe mleko i wyrośnięty zaczyn. Wyrabiać. Kiedy ciasto będzie już dobrze wyrobione, zaczynamy dodawanie letniego masła i ciągle wyrabiamy. Wyrabiamy dotąd aż całe masło zostanie wchłonięte przez ciasto a samo ciasto przestanie kleić się do ścianek naczynia. Zmniejszyć obroty robota i dodać oprószone mąką rodzynki. Ja dodatkowo wlałam odrobinę rumu pozostałych od rodzynek. Miskę okleić folią spożywczą  i odstawić do wyrastania. Powinno podwoić swoją objętość. Odgazować i wyjąć na blat oprószony lekko mąką. Lekko wyrobić, podzielić na części i przełożyć do   wysmarowanych tłuszczem form, nakryć folią spożywczą i odstawić do wyrastania. Powinno solidnie wyrosnąć . Wyrośnięte ciasto posmarowałam rozmąconym jajkiem i posypałam kruszonką (mój przepis na kruszonkę TUTAJ) . Piekarnik nagrzać na 170 stopni z grzaniem góra - dół. Wstawić wyrośnięte placki i piec ok. 50 minut. Po upieczeniu, ja od razu wyjmuję z form. Robię to zawsze na grubym ręczniku frotte, który służy mi właśnie tylko do tego. Sposób z ręcznikiem podpatrzony od mojej mamy. 

Na fotce niżej, wydaje się że ciasto jest zbyt mocno spieczone. Tak jakoś światło padało, ale takie faktycznie nie jest