Translate

niedziela, 27 lutego 2022

Cytrynowe ciasto z makiem i suszonymi wiśniami

 Ot, taki bardzo spontaniczny wypiek, który nie był w żadnych planach. Ale jak mnie naleciało to natychmiast musiałam zrobic. 

Bazą jest ciasto cytrynowe z tymiankiem, które jest już na blogu. Tymianku nie mam ale za to znalazłam wiśnie suszone. 





Składniki:

* 3 jajka (miałam dość spore jajka)
* 200 g cukru drobnego
* 120 ml śmietanki kremówki 30% (tak mniej więcej, dokładnie nie odmierzałam)
* 170 g mąki tortowej
* 1 łyżeczka proszku do wypieków
* szczypta soli
* 75 g masła
* otarta skórka z całej cytryny (cytrynę wcześniej sparzyć)
* 1 łyżka soku z cytryny
* suszone wiśnie ok. 100 g 
* 1 łyżka z małą górką maku zwykłego

* Lukier cytrynowy:  po prostu cukier puder utarty z sokiem z cytryny

Sposób przygotowania:

Keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nastawić na 180 stopni (mój piekarnik mocniej piecze więc dałam 175). 
Mąkę wymieszać z solą i proszkiem. Szczyptę mąki dać do wiśni. 
Masło, mak, skórkę, sok z cytryny, włożyć do rondelka i podgrzać do roztopienia masła. Przestudzić.
Jajka wbić do miski i dodać cukier. Ubijać ok. 5 minut. Wlać śmietankę i jeszcze ubijać ze 2 minuty. Obroty miksera zmniejszyć do minimum i dosypywać mąkę. Na koniec wlać przestudzone masło i krótko wymieszać. Na koniec dodać oprószone mąką wiśnie i wymieszać łyżką.
Ciasto wlać do keksówki i wstawić do gorącego piekarnika. Piec ok. 50- 60 minut. Sprawdzić patyczkiem. Wyjąc i odstawić na 10 minut a w tym czasie przygotować lukier cytrynowy.  Wyjąć ciasto z formy i ciepłe jeszcze polać lukrem.






sobota, 26 lutego 2022

Nalewka z wiśni

 

Fotka mocno prześwietlona i wyszedł słaby kolor, bo w rzeczywistości jest bardzo intensywny i ciemny 



Nalewka z truskawek

02.07.2021

* 1,4  kg oczyszczonych truskawek

* 1 szklanka cukru

03.07.2021

* 250 ml spirytusu

* 100 ml wody

* 500 ml wódki

04.07.2021 – dodane

* skórka i sok z cytryny

16.08.2021

Zlane od owoców

 

 

3.10.2021

Butelkowanie

 


Nalewka z truskawek

 Fotka byle jaka bo nijak nie chciało wyjśc lepiej. W rzeczywistości kolor jest bardziej intensywny





Nalewka z truskawek

02.07.2021

* 1,4  kg oczyszczonych truskawek

* 1 szklanka cukru

03.07.2021

* 250 ml spirytusu

* 100 ml wody

* 500 ml wódki

04.07.2021 – dodane

* skórka i sok z cytryny

16.08.2021

Zlane od owoców

 

 

3.10.2021

Butelkowanie

 



Nalewka z mirabelek (dwa rodzaje mirabelek)

 




Nalewka z mirabelek

30.07.2021

* 1,5  kg mirabelek– każdy owoc nacięty ( i na przyszłość, nic nie nacinać bo inaczej nigdy się nie wyklaruje)

* 0,5 litra spirystusu

* 0,7 litra wódki

Stało do 13.09.2021

Odlany nalew a owoce zasypane 360 g cukru. Po tygodniu syrop pomieszany z nalewem. Wszystko stało do : Całość zlane 14.02.2022

Ciasto "śliwki w czekoladzie"

 Taka kolejna wariacja na temat suszonych śliwek.  Nic nie miałam wcześniej zaplanowane. Przyjechałam do domu i przegląd zrobiłam szafek i lodówki. Kremówka  jeszcze tylko kilka dni przydatności, i suska sechlońska za miesiąc . Więc zaczęłam kombinować. Bo jak śliwka to i czekolada od razu na myśl przychodzi. Niestety, ale krem nie wyszedł mi tak jak chciałam bo za bardzo się pospieszyłam. Podam co ja zrobiłam a jak powinno być.





Składniki:

Biszkopt kakaowy:

* 6 jajek - rozdzielone na białka i żółtka - temperatura pokojowa

* 1 szklanka mąki (szklanka moja ma 250 ml pojemności) , w tym 2 łyżki maizeny dodałam

* 3 łyżki kakao

* 3 łyżki oleju (mnie chyba ciut więcej się wlało)

* opcjonalnie: 1 łyżeczka proszku do wypieków (ja nie dałam nic)

* 1 szklanka cukru drobnego do wypieków. 

* szczypta soli do białek

Przygotować formę 24 x 28cm, tzn, dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Boków nie wykładać i niczym nie smarować. Włącznik piekarnik z grzaniem góra dół i ustawioną temperaturą na 170 stopni. 

Do dużej czystej miski wlać białka i dodać szczyptę soli. Ubić białka na pianę. Kiedy piana będzie już dosyć gęsta, zacząć dodawać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cały cukier dokładnie rozpuści się. W miseczce bardzo dokładnie wymieszać żółtka z olejem. W kolejnej miseczce wymieszać mąkę z kakao. Ubijając białka stopniowo wlewać żółtka rozmieszane z olejem. Kiedy masa jajeczna połączy się, odłożyć już mikser i przesiać ok. 1/3 składników suchych. Wymieszać delikatnie szpatułką. Ponownie przesiać suche składniki (1/3) i znów dokładnie wymieszać szpatułką. Przesiać resztę suchych składników i dokładnie całość wymieszać. Wlać do przygotowanej formy a formę wstawić do piekarnika. Piec ok. 40 minut. Sprawdzić patyczkiem. Upieczony biszkopt wyjąć i odstawić do lekkiego przestudzenia na kratkę a następnie wyjąć z formy i wystudzić. Wystudzony przeciąć na dwa cienkie blaty. Jeden z blatów ułożyć w formie i nasączyć. 

Masa czekoladowa:

* 200 g czekolady (ja użyłam 100 g czekolady 74% i 100 g czekolady 50%.)

* 500 g śmietanki kremówki 30-36% - mocno schłodzona

* 500 g mascarpone - mocno schłodzone

* 250 g śliwek suszonych ( u mnie suska sechlońska) - można dać więcej, pokrojonych na mniejsze kawałki

* ok. 250 ml alkoholu (ja dałam brandy)

* kilka łyżek cukru pudru - dałam 4 łyżki

Śliwki pokroić, włożyć do zamykanego naczynia i zalać alkoholem. Należy to zrobić kilka godzin wcześniej, przed przygotowaniem kremu. Moje śliwki wypiły naprawdę dużo brandy. Śliwki odcedzić od alkoholu wykładając je na sitko. Pozostały od śliwek alkohol wykorzystać do nasączenia biszkoptu. Jak wspomniałam, mnie zostało niewiele, więc dodałam do brandy trochę wody. 

I teraz wersja kremu, którą ja zrobiłam:

Kremówkę , mascarpone i puder włożyć do wysokiego naczynia i ubić razem na pół sztywno (ja trochę za mocno ubiłam). Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i ostudzić do temperatury pokojowej (i tu też byłam zbyt niecierpliwa i czekolada była za mało wystudzona). Czekolada będzie już dosyć gęsta ale ciągle płynna. Wlać do masy śmietanowej i szybko wymieszać mikserem. Masę podzielić na dwie części. Do jednej dodać ok. połowy śliwek i szybko wymieszać. 

Wersja II

Oczywiście takie same składniki . Czekoladę i 200 g kremówki, połączyć razem w kąpieli wodnej. Wystudzić do temperatury pokojowej. Pozostałą kremówkę i mascarpone ubić razem z pudrem. Masa nie może być ubita na całkiem sztywno. Ma być lekko gęsta. Teraz dodajemy małymi porcjami schłodzoną czekoladę. Ubijamy już krótko. 

Tę część masy ze śliwkami, wyłożyć na blat w formie i wyrównać. Drugi blat biszkoptu nasączyć i ułożyć na kremie. Wyłożyć drugą część masy, tę bez śliwek. Na wierzch masy, wyłożyć śliwki. Na śliwki polać ganache: ja miałam 100 g czekolady, którą rozpuściłam w kąpieli wodnej razem z ok. 80 ml kremówki. Ilość ganache można zwiększyć. Można zrobić swoją polewę czekoladową.

Ciasto wstawić do lodówki na kilka godzin aż smaki doskonale się połączą. 




sobota, 19 lutego 2022

Ciasto Duety

 A tak sobie nazwałam. Nie umiem i raczej nie wymyślam nazw dla ciast. Ale tu akurat tak wszystko razy dwa. Dwa białe, dwa kakaowe, dwa rodzaje czekolady. No to niech sobie będą duety.





Dla wyjaśnienia, pieczemy na dużej formie, tej z piekarnika , dwa duże ciasta. Jedno jasne, jedno kakaowe. Każdy z tych dużych blatów, po upieczeniu należy przeciąć na dwa małe, równe. I będzie wtedy 4 blaty do przełożenia. Podam przepis na dwa ciasta, choć ja robiłam jako jedno i po podzieleniu na dwie równe części, do jednej z nich dodałam kakao. To był błąd bo kakao nie chciało równo połączyć się z ciastem. Zdecydowanie lepiej jest zrobić dwa ciasta. 

Składniki:

Ciasto jasne:

* 300 g mąki pszennej tortowej

* 90 g cukru pudru

* 1 całe jajko i 1 żółtko

* 50 g miękkiego masła

* 1/2 łyżeczko proszku do wypieków

* 1/2 łyżeczki sody

* ok. 50 ml mleka lub więcej

* 1 łyżka koniaku lub rumu

Takie same składniki do ciasta kakaowego tylko należy mąkę wymieszać z 2 łyżkami kakao, odejmując wcześniej 2 łyżki  mąki. Pozostałe składniki takie same.

Przygotować najpierw ciasto jasne. Jeżeli macie malakser to najwygodniej będzie jego użyć. Jajo i żółtko ubić z cukrem. Nie musi być na żaden kogel mogel. Ot, bardzo dobrze wymieszane, żeby cały cukier się rozpuścił. Nie przerywając ubijania dodać masło, w małych kawałkach. Bardzo dokładnie wymieszać, dodając na koniec koniak/rum. Mąkę wymieszać z proszkiem i sodą. Stopniowo dodawać do mieszaniny mąkę. Kiedy ciasto będzie już zbyt gęste aby używać robota, dosypać resztę mąki i wlać mleko i zagnieść miękkie ciasto (konsystencja mniej więcej jak na pierogi). Czasami może się okazać, że trzeba dolać jeszcze trochę więcej mleka. Zawinąć w folię spożywczą i odłożyć do lodówki na ok. 1/2 - 1 godziny. Po tym czasie rozwałkować duży prostokąt ( u mnie było to 40 x 30 cm) i wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Pieczemy ok. 20 minut. Po upieczeniu przeciąć na dwa prostokąty (u mnie wyszły 20 x 30 cm). Można upiec osobno dwa cienkie blaty i wcale nie muszą być prostokątne. 

Tak samo przygotować ciasto kakaowe, gdzie od razu do maki przesiewamy kakao. 

W sumie otrzymamy 4 blaty ciasta (dwa jasne, dwa kakaowe), każdy o rozmiarze 20x 30 cm.





Krem czekoladowy:

* 800 ml mleka

* 4 łyżki mąki pszennej (odmierzane z mała górką)

* 3 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana) - odmierzone z mała górką

* 2 łyżki kakao - też z mała górką

* ok. 100 g cukru (dla tych co lubią słodkie ciasta, należy trochę zwiększyć ilość)

* 50 g czekolady mlecznej - podzielona na mniejsze kawałki

* 80-100 g czekolady deserowej (dałam 80 g) - podzielona na mniejsze kawałki

* 200 - 250 g masła w temperaturze pokojowej

Do rondla wlać pół litra mleka i dodać cukier. Rondel ustawić na ogniu. W pozostałym mleku wymieszać bardzo dokładnie wszystkie suche składniki. Ja dla pewności, wszystko jeszcze przelałam przez sitko do drugiej miski. Kiedy mleko zacznie się gotować, stopniowo wlewać tę mieszaninę i cały czas mieszać mleko. Kiedy zacznie się budyń gotować, zmniejszyć ogień do minimum i pogotować ok. 1/2 minuty. Wyłączyć grzanie, wrzucić do budyniu obie czekolady. Chwilkę odczekać i wymieszać dokładnie aż cała czekolada rozpuści się w budyniu i dobrze z nim połączy. Wierzch budyniu nakryć folią spożywczą, w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Masło utrzeć i nie przerywając ucierania, dodawać po łyżce budyniu, który należy wcześniej krótko zmiksować. Krem podzielić na 4 części. Ułożyć pierwszy, jasny blat ciasta i wyłożyć 1/4 kremu. Położyć na krem ciasto kakaowe a na niego 1/4 kremu i drugi blat kakaowy. Kolejne 1/4 kremu i blat ostatni, jasny. Na wierzch reszta kremu. Ja dodatkowo utarłam na krem trochę gorzkiej czekolady. Ciasto zostawić na 2-3 godziny(można i trochę dłużej to blaty ciasta dobrze przesiąkną kremem) w temperaturze pokojowej a następnie schować do lodówki na kilka godzin. Ciasto kroić dopiero po ok. 15 godzinach, kiedy blaty ładnie zmiękną. Im dłużej stoi tym jest lepsze, a kolejnego dnia to rozpływa się w ustach.




sobota, 12 lutego 2022

Tort miodowy

 Bardzo dawno temu piekłam to ciasto. I wczoraj jakoś o nim pomyślałam. I o tym że dawno nie robiłam takich wielowarstwowych miodowników, które uwielbiam. 

Ciasto jest bardzo pracochłonne i czasochłonne. Ale ja lubię takie ciasta robić. O ile mam czas oczywiście. A miałam akurat piątek wolny, więc już w czwartek wieczorem zaczęłam. Tak, bo to ciasto zaczyna się się jednego dnia, drugiego dnia piecze i dopiero trzeciego dnia zjada. Ale naprawdę warte poświęcenia mu tego czasu. Lepszego miodowego ciasta w życiu nie jadłam. Blaty po nocy nagle stają się niezwykle delikatne, puszyste, biszkoptowe. Pomimo dużej ilości miodu, ciasto nie jest bardzo słodkie. Bardzo, bardzo, bardzo polecam. 





Składniki:

Ciasto:

* 100 g masła

* 1/2 szklanki cukru

* 3 całe jajka 

* 1 szklanka miodu - dałam miód gryczany  a był bardzo ciemny

* ok. 3 szklanki maki pszennej (dokładnie opisane w przepisie) plus mąka do wałkowania

* 1 łyżeczka sody

Sposób przygotowania:

Pierwszego dnia: Do sporej miski włożyć miękkie masło, miód i cukier. Miskę ustawić w kąpieli wodnej, zwracając uwagę żeby miska nie dotykała do wody w rondlu. Podgrzewać mieszając aż masło zacznie się topić. Wtedy dodać jajka i bardzo energicznie przemieszać. Wsypać sodę i ciągle mieszać. Masa powinna zrobić się jasna, puszysta . Wtedy można zdjąć miskę znad garnka. Wsypać 1 szklankę mąki i wymieszać . Ja to robiłam rózgą kuchenną. Dodać kolejną szklankę mąki i ponownie wymieszać. Teraz można dosypywać mąkę łyżką, bo musimy kontrolować konsystencję ciasta. Nie może być ona zwarta, powinna być na tyle rzadka, żeby można było wymieszać tą rózgą, ewentualnie łyżką. Możliwe, że nie wejdzie całe 3 szklanki. Mnie nie weszło aż tyle, ale miałam jajka średniej wielkości. Przy dużych jajkach, może wejść więcej maki. Ciasto nakryć folią spożywczą w kontakcie. Wstawić do lodówki, gdzie powinno stać nie mniej jak 12 godzin. 

Drugiego dnia: Po odstaniu w lodówce, ciasto będzie zwarte. Ale uwaga, jest bardzo klejące. Wyjąć na blat posypany mąką i podzielić na 8 równych części. Przygotować 8 arkuszy papieru do pieczenia z narysowanymi kręgami o średnicy ok. 25 cm. Papier odwrócić na drugą stronę, posypać mąką i rozwałkować pierwszy kawałek ciasta. Nie musi być idealnie, bo sobie po prostu dotniemy później. Ciasto solidniej trzeba posypywać mąką, żeby dało się rozwałkować.  Ja najpierw palcami rozciągałam ile tylko się dało a potem dopiero dowałkowałam. Było mi łatwiej niż samym wałkiem operować. Teraz możemy zaznaczyć czy naciąć okrąg . Ja to robiłam po upieczeniu dopiero. Blachę w piekarniku odwrócić na drugą stronę (będzie wygodniej wkładać i zdejmować arkusze z ciastem. Piekarnik nagrzać do 180-190 stopni, z grzaniem góra dół.  Ja pierwsze ciasto piekłam w 200 stopniach przez 5 minut. Ale to było za dużo i za długo. Zmniejszyłam temperaturę do 185 stopni i piekłam po 4 minuty

W czasie kiedy zajmujemy się pierwszym kawałkiem ciasta, pozostałe powinny  być w lodówce, przykryte folią spożywczą, żeby nie obeschło. 

Rozwałkowany kawałek ciasta ponakłuwać gęsto widelcem. A pędzelkiem zmieść nadmiar mąki i dopiero wstawić do piekarnika. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia.

Tym sposobem należy upiec wszystkie 8 kawałków ciasta. 

Masa śmietanowa:

* 500 g śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzonej

* 800 g śmietany kwaśniej najlepiej 24%. Ja użyłam 18% ale była to naprawdę bardzo gęsta śmietana - mocno schłodzonej

* 1/2 szklanki cukru (dałam puder0

* mały kieliszek koniaku

Sposób przygotowania i złożenie ciasta:

Kremówkę wlać do dużej miski. Zacząć ubijać na małych obrotach, stopniowo je zwiększając. Dodać w trakcie cukier puder. Ubijamy aż masa śmietanowa wyraźnie zgęstnieje ale nie będzie całkiem sztywna. Tak na 2/3 ubić. Kiedy już uzyskamy taką konsystencję, należy dodać ok. 1/3 śmietany.  Ubić mikserem ale bardzo krótko, tylko do połączenia. Kolejna 1/3 śmietany i ponowne bardzo krótkie ubicie. I reszta śmietany, i bardzo krótkie ubicie. Na koniec wlać koniak i wymieszać. 

Ułożyć pierwszy blat ciasta  (robiłam to w tortownicy ale wiedziałam, że ciasto będzie bardzo wysokie, więc od razu dałam wysoką folię rantową. Wyłożyć na ciasto masę śmietanową (mnie wchodziło po 3 , takie czubate łyżki masy), równo rozsmarować i ułożyć kolejny krążek ciasta. I tak do wyczerpania składników. Wierzch ciasta również smarujemy śmietaną. Na wierzch można posypać okruszki ciasta, które odkroiliśmy. Ciasto wstawić do lodówki. U mnie stało  całą noc. tj. ok. 10-12 godzin. 

Ja wyżej napisałam, ciasto wychodzi bardzo wysokie (moje miało 13 cm wysokości). Więc można ciasto podzielić np. na 6 części i piec sporo większe blaty np. 28 cm. 











piątek, 11 lutego 2022

Bułki - kolejne, przygotowane na śniadanie

 Planowałam inaczej a wyszło jak zwykle. Czasu brakło więc wyszło zupełnie coś innego. 





Składniki:

* 2 szklanki mąki (szklanka o pojemności 250 ml)

* 200 g mleka - ciepłe

* 30 g masła

* 5 łyżek jogurtu naturalnego

* 1 łyżeczka soli

* 1/2 łyżeczki cukru

* 1/2 łyżeczki drożdży suchych


Sposób przygotowania

Wieczorem: Mąkę wymieszać z solą w misce. W ok. 50 ml mleka wymieszać drożdże z cukrem. Odstawić aż drożdże zaczną pracować. Do pozostałego mleka dodać masło i odczekać aż się rozpuści. Dodać do maki. Dodać również jogurt i zaczyn. Wyrobić dobrze ciasto. Ja tym razem wyrabiałam mikserem, hakami. Po wyrobieniu pojemnik z ciastem nakryć i odstawić na 20 minut. Po tym czasie należy ciasto złożyć, jak kopertę. Najlepiej to robić zwilżonymi wodą rękami. Ponownie przykryć i ostawić na kolejne 20 minut. I kolejne składanie ciasta wykonać. Przełożyć ciasto do pojemnika z lekko wysmarowanym olejem dnem . Pojemnik szczelnie przykryć i wstawić do lodówki. W mojej lodówce jest 4 stopnie. 

Rano: Wyjąć ciasto z lodówki (powinno dużo wyrosnąć) i uformować bułki (5 - 6 bułek), ułożyć na blaszce (blachę można posmarować tłuszczem, posypać mąką lub wyłożyć papierem czy matą silikonową. Przykryć i odczekać aż wyrosną. Moje rosły ok. 40 - 50 minut. 

Piekarnik nagrzać na 200 stopni góra-dół. Swoje bułki posmarowałam mlekiem skondensowanym i posypałam lekko makiem. Wstawić wyrośnięte bułki do piekarnika, od razu spryskać piekarnik wodą (zaparować) i piec bułki ok. 20-25 minut. Po upieczeniu  wyjąć i od razu odstawić na kratkę do wystudzenia. 

Bułki wyszły leciutkie, puszyste i pyszne.






sobota, 5 lutego 2022

Małe rogaliki w cukrze

 Niby kruche ale tak inaczej zrobione . Nadzienie jakie kto lubi, u mnie poszła marmolada.





Składniki:

* ok. 500 g mąki (ilość mąki zależna od gęstości śmietany. Mnie poszło mniej)

* 200 g masła - roztopionego (opis jak powinno być roztopione masło, w wykonaniu)

* 200 g śmietany 18% - 24 % (miałam wyjątkowo gęstą śmietanę. Proponuję dać zwyczajnie gęstą, bo moją to można było nożem kroić)

* 1/2 łyżeczko sody

* 1 łyżeczka octu winnego

* cukier do obtaczania


Sposób wykonania:

Śmietanę wyjąć z lodówki tak z godzinę wcześniej. Masło pokroić na małe kawałki i dać do miski, najlepiej metalowej. Miskę z masłem lekko ogrzać , masło mieszać. Ponownie lekko ogrzać i mieszać. Masło powinno się roztopić   ale być takie białe wręcz. Nie może być gorące a lekko ciepłe. Do masła dodać śmietanę i energicznie wymieszać rózgą.  Sodę wymieszać z octem. Uwaga bo od razu bardzo się spieni. Dodać do masy maślano-śmietanowej i bardzo energicznie wymieszać. Teraz zaczynamy dodawanie mąki. Dodajemy stopniowo. Najpierw ze 4 łyżki, wymieszać, kolejne 4 łyżki, wymieszać. Wygodnie robić to łopatką, ale na początku bardzo dobrze miesza się rózgą. Kiedy już będzie ciężko mieszać, wtedy blat posypujemy grubo mąką i wykładamy na tę mąkę ciasto z miski. Zagniatamy, wgniatając tę mąkę. Zagniatamy z tą mąką, aż ciasto praktycznie przestanie kleić się do rąk ale ma być miękkie i plastyczne. 



Ciasta od razu dzielimy na 5-6 części. każdą z nich dzielimy na 8-12 kawałków/trójkątów. 



U podstawy każdego nałożyć trochę nadzienia i zawijać rogalika. 





Od razu, każdy rogalik przetoczyć po cukrze . Cukier bardzo ładnie przykleja się do ciasta, nie ma potrzeby niczym smarować. 



Układać na blaszce z wyłożonym papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez ok. 20-25 minut. Po upieczeniu od razu należy zdejmować z blachy. 








piątek, 4 lutego 2022

Śniadaniowe bułki/rogale

 Wczoraj wróciłam do domu. W domu żadnego pieczywa więc do sklepu marsz. A w sklepie też wszystko zjedzone. No to wróciłam i po prostu wieczorem zagniotłam ciasto, które przespało w lodówce i rano już miałam je na śniadanie . Formowałam je jak popadnie. I nawet rogal jest



Składniki: 

To jest mała, jednoosobowa porcja. Wyszło 4 spore bułeczki. Jeżeli ktoś potrzebuje więcej pieczywa, musi porcję ciasta podwoić.

* 1,5 szklanki mąki pszennej (brałam co było pod ręką a była mąka typ 550) - moja szklanka ma pojemność 250 ml

* 125 - 130 ml wody ciepłej

* 1 maleńka niepełna  łyżeczka drożdży suchych (tak łyżeczka jak do filiżanek a nie do kubka. Jeżeli zwykłam herbaciana łyżeczka to połowę łyżeczki odmierzyć)

* 3 łyżki jogurtu naturalnego (walę się w pierś, że zapomniałam go wcześniej wyjąc z lodówki i takiego zimnego dowaliłam)

* 2 łyżki oleju z pestek winogron

* 1/2 łyżeczki tej herbacianej, soli. Może trochę więcej nawet było

* szczypta cukru

Sposób przygotowania:

Wieczorem: Do wody ciepłej dodałam drożdże i szczyptę cukru. Wymieszałam i poczekałam aż drożdże zaczną pracować. Do miski wsypałam mąkę, dodałam sól, jogurt i olej. Dodałam również drożdże.  Ciasto wymieszałam w misce łyżką a następnie wyjęłam na blat i zagniatałam. Ciasto jest dosyć luźne i klejące ale mąki nie należy podsypywać. Można zagniatać w robocie, ale dla takiej ilości ciasta nie chciało mi się go nawet uruchomić. Ja zagniatałam metodą Bartineta:  Kiedy ciasto było już gładkie i lśniące, przełożyłam je do pojemnika a pojemnik przykryłam. Odstawiłam na pół godziny. Po tym czasie ciasto złożyłam (tak jak składa się ciasto na chleb) i ponownie do pojemnika przykrytego powędrowało. Składanie powtórzyłam jeszcze dwa razy co pół godziny. Po ostatnim składaniu, ciasto wraz z pojemnikiem powędrowało do lodówki na noc. W mojej lodówce jest 4 stopnie. 

Rano: ciasto wyjąć z lodówki, zostawić na 10-15 minut aby lekko ogrzało się  i uformować bułki. Zaznaczam, że bułki w piekarniku sporo rosną. Bułki ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową. Nakryć aby nie wysychały i zostawić do wyrastania. Moje wyrosły szczególnie na boki 😀 co trochę mnie zmartwiło. Ale wyszło na to, że tak ma być. Wyrastały ok. 40 minut (przypomnę, że ciasto z lodówki a w mojej kuchni za ciepło nie jest). Nagrzać piekarnik na 220 stopni. Góra-dół. Tuż przed wstawieniem bułek do piekarnika, dobrze spryskać piekarnik wodą, wstawić blachę z bułkami jeszcze trochę spryskać. Pieczemy ok. 20 minut. Przed końcem pieczenia jeszcze raz spryskać bułki wodą. Upieczone wyjąć i od razu odkładać na kratkę do wystudzenia.