Taka zwykła najzwyklejsza. Mam zawsze robiła takie szarlotki w półkruchym cieście, gdzie jabłka były przykryte całe ciastem. Żadnych tam pianek, cynamonów i innych wynalazków. Za to do ciasta był zawsze dołożony smalec obok masła. Użyłam dzisiaj papierówek i jestem zawiedziona mocno. To nie są te papierówki jakie jeszcze dwa lata temu kupowałam. Wprowadzają jakieś modyfikacje i jabłka sa zupełnie inne. Dla mnie - sporo gorsze. Chyba jeszcze tylko antonówki nie są zmodyfikowane. Choć pewności nie mam.
Składniki:
* 600 g mąki pszennej tortowej
* szklanka cukru pudru (można dać mniej lub więcej)
* szczypta soli
* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków
* 270 g masła schłodzonego
* 50 g smalcu schłodzonego
* 2 całe jajka + 2 żółtka
* 2 łyżki śmietany kwaśnej - odmierzone z mała górką
* przesmażone jabłka - miałam ponad 2,5 kg jabłek, które dzień wcześniej usmażyłam. Zawsze robię to wcześniej, żeby jabłka dobrze wystygły. Do smażenia jabłek dodaję sok z cytryny i trochę cukru.
Sposób przygotowania:
Z podanych składników przygotować kruche ciasto. mąkę, puder, proszek i sól wymieszać . Wkroić zimne masło i smalec. Posiekać na konsystencję drobnej kruszonki. Dodać jajka, żółtka i śmietanę i szybko zagnieść ciasto. Podzielić je na dwie części. Jedną owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na czas przygotowania reszty. Drugą część rozwałkować na wielkość formy czyli 24 x 36 cm Moja forma ma taki rozmiar na dole i na górze. Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia. Położyć na dnie rozwałkowane ciasto, lekko podnosząc je przy bokach. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i podpiekać przez 15 minut. Wyjąć i dobrze wystudzić. Wystudzone posypać bułką tartą lub kaszą manną a następnie wyłożyć usmażone jabłka. Wyrównać. Drugą część ciasta rozwałkować i przy pomocy wałka przenieść na jabłka. Zrobić patyczkiem do szaszłyków kilka dziurek. Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i piec ok. 45 minut. Po upieczeniu wyjąć od razu z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. Na wierzch można posypać puder lub zrobić lukier.
Ale i tak wygląda cudownie
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. Ale w przyszłym roku chyba już zrezygnuje z kupowania papierówek. Za bardzo się zawiodłam. O ile w poprzednim cieście sprawdziły się jeszcze dobrze, to tu w czasie ich smażenia oczy przecierałam ze zdumienia.
UsuńKrysiu, papierówki darzę ogromnym sentymentem :). Nie ma w każdym letnim sezonie nic, co mogłoby je zdetronizować. Czekam na nie z utęsknieniem. Niestety, nie można ich kupić. W ubiegłym roku kupiłam raz i byłam mocno zawiedziona. Papierówki były zerwane stanowczo za wcześnie, a tego nie da się niczym naprawić. Jak trochę poleżały, to i tak nie był ten smak. Teraz, ściślej tydzień temu, ich nie spotkałam. Dziś od rana padał deszcz, więc odpuściłam wizytę na niedużym ryneczku, Ciekawe czy za tydzień zdarzy się cud i kupię takie, które zjem z apatytem :). No bo potem już na pewno będzie po papierówkach.
OdpowiedzUsuńO widzisz, to tak jak i ja się zawiodłam.
UsuńJa się w tym roku totalnie zawiodłam na truskawkach! Nie dżem tylko mus mam mino dodania nawet zelfixu, sama woda te truskawki
OdpowiedzUsuńWszystko modyfikują. Niestety.
Usuń