Upał zrobił sie po południu a ja piekłam blaty miodownika. Od dłuższego czasu już chodził za mną. Tylko 8 blatów, bo wzięłam formę 23-24 cm średnicy. Przy mniejszej średnicy wyjdzie 11-12 blatów. Ciasto wałkuje się jak marzenie. Nawet grama mąki nie potrzebowałam, żeby podsypywać w trakcie wałkowania.
Ciasto po nocy w lodówce, wprost rozpływa się w ustach. Ja jestem zachwycona jego smakiem, ale ja kocham wszystkie ciasta miodowe. To jednak wyszło wyjatkowe.
Składniki:
Ciasto miodowe:
* 110 masła
* 130-140 g miodu (miałam miód rzepakowy)
* 90 g cukru
* 2 całe jajka (moje miały rozmiar L)
* 1 łyżeczka sody (z maleńką górką)
* 500 g maki pszennej tortowej (i tu uwaga, bo maki może wejść mnie lub ciut więcej. Mnie z 500 g mąki pozostała 1 płaska łyżka)
Do sporej miski wkroić masło w mniejszych kawałkach, dodać cukier i miód. Miskę ustawić w kąpieli wodnej, tak żeby miska nie dotykała wody. Mieszając doprowadzić do połączenia się wszystkich składników i do rozpuszczenia się cukru. Jajka dokładnie rozmieszać w miseczce. Kiedy składniki w kąpieli są już dobrze połączone, cukier rozpuszczony, wtedy bardzo powoli i stopniowo dolewamy jajka i energicznie mieszamy rózgą masę miodową. Kiedy masa miodowa jest doskonale połączoną z jajkami, należy dodać sodę i bardzo energicznie wszystko mieszać. Masa w misce powinna zmienić kolor na jasny i wyraźnie się spienić. Wtedy należy zdjąć miskę z kąpieli i odstawić do przestudzenia na ok. 5-7 minut. Po przestudzeniu, dodawać mąkę dosypując łyżką. Na ile można, mieszamy wszystko rózgą. Kiedy masa już zrobi się zbyt gęsta, mieszamy szpatułką. Resztę mąki wysypać na blat i w tę mąkę wyłożyć ciasto z miski. Lekko zagniatać, wgniatając mąkę w ciasto dotąd aż ciasto stanie się miękkie i nie będzie się lepić do rąk. Kiedy skończyłam zagniatać to ciasto było jeszcze lekko ciepłe. Należy teraz zawinąć je w folię spożywczą i odstawić do lodówki na ok. 15 minut. Po tym czasie wyjąć i podzielić na równe kawałki. U mnie jest 8 blatów, więc i 8 kawałków. Każdy z kawałków należy uformować w kulkę i odstawić na deskę, nakrywając folią spożywczą.
Piekarnik nagrzać na 170 stopni z grzaniem góra-dół.
Ja swoje ciasto piekłam na macie do pieczenia. Mam dwie jednakowe, więc naprawdę szybko to idzie. Jeżeli nie ma maty, to należy użyć papier do pieczenia.
Pierwszy kawałek ciasta rozwałkować na wielkość trochę większą nić będzie średnica ciasta. Ja już w tym momencie zaznaczałam nożem średnicę , odrysowując po rancie. Ciasto bardzo gęsto ponakłuwać widelcem. Wstawić do piekarnia i piec ok. 3-4 minut. Wyjąć i powtórnie nożem okroić po miejscu zaznaczonym. Okrawki odłożyć na bok do miseczki.
W ten sposób upiec wszystkie blaty. I choć wydaje się to bardzo czasochłonne to mnie upieczenie tych 8 blatów zajęło mniej niż godzinę. Owszem, trzeba mocno sie uwijać. Bo kiedy pierwszy blat się piecze, należy szybko rozwałkować kolejny, odrysować koło i ponakłuwać. I mamy na to te 4 minuty. Naprawdę da się. Dzięki temu, że ciasto się nie klei, jest super plastyczne to idzie to naprawdę szybko.
Upieczone blaty powinny bardzo dobrze wystygnąć. Ja zostawiłam je na ok. 2 godziny, ale tylko dlatego, że potrzebowałam wyjść do sklepu.
Wystudzone blaty przełożyć kremem.
Krem śmietanowy:
* 500 ml śmietanki kremówki 36% - bardzo mocno schłodzona
* 500 ml śmietany kwaśnej 30% mocno schłodzonej (creme fraiche) - niżej napiszę jak przygotować taką śmietanę (ja taką śmietanę sama sobie przygotowałam tydzień temu, gdyż kupienie jej w naszych sklepach graniczy z cudem)
* 2 łyżki cukru pudru
Śmietankę kremówkę ubić tak na 3/4 , z dodatkiem pudru. Kiedy mamy ubitą kremówkę, dodać creme fraiche, tak w trzech turach. Za każdym razem bardzo krótko zmiksować, albo po prostu wymieszać szpatułką.
Składanie miodownika: Ułożyć pierwszy blat ciasta i wyłożyć na niego 1/8 kremu śmietanowego (ja po prostu odważałam po 125g). Lepiej dać po 120 g i wtedy ósma część będzie troszkę większa a ona służy do posmarowania wierzchu i boków. Na krem ułożyć drugi blat ciasta i ponownie 1/8 kremu. I tak do wyczerpania składników.
Odkrojone skrawki ciasta zemleć w blenderze i obsypać nimi wierzch i boki ciasta. Miodownik wstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin.
I obiecany przepis na creme fraiche w ilości użytej do tego ciasta.
* 400 ml śmietanki 30-36% - i ma to być śmietanka bez żadnych ulepszaczy
* 5 łyżek maślanki (również bez żadnych dziwnych dodatków)
Oba składniki bardzo dokładnie wymieszać. Dać do czystego słoika, słoik dokładnie zakręcić i tak zostawić w temperaturze pokojowej na co najmniej 12 godzin ( moja stała zdecydowanie dłużej bo było za chłodno w kuchni). W tym czasie śmietanka powinna zgęstnieć. Wtedy należy przestawić ją do lodówki i tam powinna odstać co najmniej 12 godzin. W tym czasie jeszcze bardziej zgęstnieje. Teraz już jest gotowa do użycia. Taką śmietanę można przechowywać w lodówce do ok. 10 dni
Krysiu uwielbiam takie ciasta, wypróbuję je z pewnością :) Wygląda obłędnie! Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńMałgosiu, polecam z całego serca bo jest genialny w smaku. Normalnie rozpływa się w ustach. A samo ciasto jest niezwykle wdzięczne w obróbce. Nie potrzebuje żadnego posypywania mąką
UsuńJak z okładki!!! Idealnie równie,:))) Pani Krysiu a Napoleona pani zrobi?? Modny ostatnio:)) a jak wyszukuje to mi wyskakuje kromówka a to chyba nie to samo... ? Robiłam szarlotkę jedna z tych co pani robi ta cytrynową z wyciętym jabłkami z ciasta.B. dobra
OdpowiedzUsuńTen miodownik pięknie się prezentuje ale on jest przede wszystkim genialny w smaku. Kiedyś zrobię i napoleona. Przepisów na nie miliony. Kiedyś robiłam bardzo podobne do napoleona, tylko krem robiłam na winie.
Usuńupewnię sie ... 50 łyżek maślanki na 400 ml smietany na domowy creme fraiche??
OdpowiedzUsuńOt, chochlik się wdarł wklepując zero. Dzięki za uwagę. Oczywiście, że tylko 5 łyżek.
Usuń