Nie miałam wczoraj serca do niczego. Bardzo smutny dzień był. No to postawiłam na karpatkę, gdzie mało pracy i zawsze wszystkim (chyba) smakuje. Przepis na samo ciasto, bez żadnych zmian praktycznie od lat. Jedynie krem inny trochę zrobiłam i wyszedł baaaaaaaaaaaaaaaardzo pyszny, mocno waniliowy. Ciasto wyszło bardzo wysokie i miałam problem z ukrojeniem zgrabnego kawałka.
Składniki:
Ciasto parzone:
* 1 szklanka (szklanka o pojemności 250 ml) mąki
* 1 szklanka wody
* 125 g masła
* 5 – 6 jajek (*)
* Szczypta soli
* ½ łyżeczki proszku do pieczenia
Dwie formy o wymiarach 24x36 cm posmarować masłem i oprószyć mąką lub wyłożyć papierem do pieczenia.
Do rondla wlać wodę i dodać masło. Podgrzewać aż masło się całkowicie rozpuści i woda zacznie wrzeć. Teraz należy wsypać mąkę i cały czas mieszając (najlepsza drewniana łyżka) doprowadzić do szklistej jednolitej masy (rondel cały czas na ogniu jest). Teraz masę należy przełożyć do miski i odstawić do przestudzenia. Tak gdzieś na 20-30 minut. Co jakiś czas przemieszać. Jajka rozbić do miski, dodać szczyptę soli i wymieszać dobrze. Do przestudzonej masy dolewamy stopniowo jajka i wyrabiamy ciasto robotem. (*) Gdy są bardzo duże jaka, może być tak że nie należy dawać całej mieszaniny jajecznej, dlatego lepiej jaka rozmieszać wcześniej w misce niż wbijać bezpośrednio do masy. Ciasto nie powinno być zbyt rzadkie. Powinna być raczej gęsta i pięknie jednolicie szklista. Na koniec wsypać proszek do pieczenia i zmiksować. Piekarnik nagrzać do 190 stopni – termoobieg. Ustawić obie formy i nakładać po równo ciasto do obu form. Postawić obok kubek z ciepłą wodą i szpatułką maczaną w tej wodzie lub łyżką, należy w miarę równo rozsmarować ciasto w formie. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 30 minut. Po tym czasie uchylić drzwiczki piekarnika, aby wyleciał nadmiar pary i spadła lekko temperatura. Zmniejszamy temperaturę w piekarniku do 100 stopni, zamykamy drzwiczki i suszymy jeszcze ok. 15 – 20 minut.
Wyjmujemy formy z piekarnika i wyjmujemy ciasto na kratkę, aby dobrze wystygło.
Krem:
* 1 litr mleka
* 2 opakowania budyniu waniliowego (każde ma wagę 40 g) - mam budyń z dodatkiem prawdziwej wanilii
* 2 żółtka i 1 całe jajko
* cukier puder ok. 1/2 - 1 szklanki (ilość cukru zależy jak słodkie ciasta preferujecie. Należy pamiętać, że w samym cieście nie ma dodatku cukru)
* 250 - 300 g masła w temperaturze pokojowej (dałam 300 g)
Odlać 1 szklankę mleka a pozostałe mleko wlać do rondla i nastawić do zagotowania. Do mleka można dodać przekrojoną laskę wanilii z zeskrzybanymi wcześniej ziarenkami. W pozostałym mleku rozmieszać budynie z żółtkami i jajkiem. Wlewać stopniowo do gotującego się mleka (jeżeli była w nim laska wanilii, to należy ją wyjąć wcześniej), mieszając bez przerwy. Doprowadzić do zagotowania. Zdjąć rondel z ognia, i wierzch budyniu nakryć folią spożywczą. Wystudzić do temperatury pokojowej.
Masło utrzeć na puch razem z cukrem pudrem. Nie przerywając ucierania dodawać po łyżce budyniu. Ucierać aż krem będzie zupełnie gładki i aksamitny. Gotowy krem wyłożyć na jednym z ciast i przykryć drugim. Wierzch oprószyć cukrem pudrem. Schłodzić.
I taka trochę nieudana fotka, ale dokładnie widać na niej ziarenka wanilii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz