Ani trochę nie była w planach. W planach było czekoladowe ciasto z gruszkami. I było. Tylko wyszedł zakalec. O dziwo, pyszny niesamowicie. Tak mocno czekoladowy no ale przepisu na zakalca podawać nie będę, chyba że nazwę go brownie z gruszkami 😂 Skoro tak wyszło to musiałam coś innego a szybkiego zrobić. W oko wpadły jabłka odmiany boiken, które pozostały po ubiegłotygodniowym wypieku. I ciach prach szybko machnęłam roladę biszkoptową, gdzie piecze się wszystko razem. No a do tego jest naprawdę pyszna bardzo.
Translate
piątek, 26 września 2025
Rolada z jabłkami
piątek, 19 września 2025
Szarlotka królewska
Pod taką nazwą od lat funkcjonowała szarlotka na biszkopcie z warstwą bitej śmietany na wierzchu. Ja dzisiaj zamieniłam tę bitą śmietanę kremem budyniowym na żółtkach. Wg mnie ta wersja lepiej smakuje. Jedynie zapomniałam nasączyć biszkopt dzisiaj a lepiej by na pewno wtedy smakował.
Składniki:
Biszkopt:
Oczywiście każdy może sobie upiec taki jak lubi. Ja podaję swoją wersję biszkoptu tłuszczowego.
* 4 jajka (miałam takie trochę większe jak typowe sklepowe L) - rozdzielić na białka i żółtka - dobrze gdyby były w temperaturze pokojowej
* 150 g cukru drobnego
* 120 g mąki pszennej tortowej
* 30 g maizeny (skrobia kukurydziana)
* szczypta soli
* 2 łyżki oleju
* 1/2 łyżeczki proszku do wypieków
Warstwa jabłkowa:
* 1,5 kg już przesmażonych jabłek (ja użyłam jabłka odmiany boiken i nie były one zbyt soczyste po usmażeniu) - miałam ok. 2 kg jabłek przed smażeniem
* 400 ml wody wrzącej do galaretki
* 2 opakowania galaretki cytrynowej/brzoskwiniowej/pomarańczowej (w sklepie była jedynie cytrynowa i taką użyłam)
* ewentualnie trochę cukru gdyby masa jabłkowa była za mało słodka. Ja nie dodawałam żadnego cukru
Krem budyniowy:
* 0,5 l mleka
* 4 żółtka
* 4 łyżki cukru
* 2 łyżki mąki pszennej (z małą górką odmierzone)
* 3 łyżki maizeny (z małą górką odmierzone)
* 250 g masła - temperatura pokojowa
* pasta waniliowa/ekstrakt waniliowy
Pracę na ciastem najlepiej rozłożyć sobie na dwa dni. Pierwszego dnia przesmażyć jabłka i zostawić do zupełnego wystudzenia. Tego dnia można również upiec biszkopt. Do miski dać białka i szczyptę soli. Ubijać na pianę. Kiedy piana zbieleje dosypywać stopniowo cukier i cały czas ubijać. Ubijać dotąd aż cukier nie będzie zupełnie wyczuwalny. Żółtka rozmieszać dokładnie z olejem. Zmniejszyć obroty miksera i stopniowo dolewać żółtka. Mieszać jedynie do połączenia. Wymieszać obie maki z proszkiem. Odstawić już mikser bo należy mieszać całość szpatułką. Przesiać ok. 1/3 mąki do masy jajecznej i delikatnie połączyć. Ponownie przesiać część mąki i wymieszać. I reszta maki - wymieszać. Wlać ciasto biszkoptowe do formy 24 x 36 (mierzone górą. Dół jest nieco mniejszy), z wyłożonym na dnie papierem do pieczenia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 25-30 minut. Wyjąć i wystudzić. Z wystudzonego ściąć wierzchnią część. Biszkopt można nasączyć wodą z sokiem z cytryny. Przygotowany biszkopt włożyć do formy (ja miałam boki i spód formy wyłożone papierem do pieczenia). Na biszkopt wyłożyć jabłka z galaretką, ale już dobrze tężejące: Galaretki rozmieszać w 400 ml wody wrzącej. Kiedy całkowicie się rozpuści w wodzie, dolewać stopniowo o jabłek i dokładnie za każdym razem wymieszać. Odstawić do czasu aż masa jabłkowa zacznie dobrze tężeć. Można to przyspieszyć, wstawiając jabłka do lodówki.
Jabłka wyrównać i całość wstawić do lodówki.
Przygotować krem budyniowy: Do miseczki dać żółtka, cukier, obie mąki i pół szklanki mleka - bardzo dokładnie rozmieszać. Resztę mleka wstawić do zagotowania. Po zagotowaniu, powoli wlewać do miseczki z żółtkami, cały czas mieszać. Po wymieszaniu wszystkiego, przelać ponownie do rondla i mieszając zagotować budyń. Odstawić z grzania, nakryć wierzch budyniu folią spożywczą i odstawić do zupełnego wystudzenia. Masło utrzeć na puch. Nie przerywając ucierania dodawać po łyżce wystudzonego budyniu. Na koine dodać pastę waniliową. Krem rozłożyć na jabłkach (już powinny być całkowicie stężałe) i rozprowadzić równą warstwą. Ja wierzch ciasta polałam odrobiną roztopionej czekolady i posypałam podprażonymi płatkami migdałowymi. Ciasto przechowywać w lodówce.
piątek, 12 września 2025
Pijany kokosowiec
Pod taką nazwą lata temu widziałam to ciasto. Ciagle mnie intrygowało. 1 szklanka wódki ??? Doszłam do wniosku, że jednak tę zwykłą wódkę to ja zamienię na słabszy alkohol. I tak zrobiłam. Ciasto ciekawe w smaku, takie inne. Sporą robotę robią tu użyte dżemy. Ja miałam wyraziste, kwaskowe, zrobione z malin i czerwonej porzeczki. Na zrobienie ciasta potrzebne jest trochę więcej czasu, choć pracy przy bim dużo jednak nie ma. Po przygotowaniu, musi też odpowiednio dłużej postać. U mnie ponad 24 godziny ale im dłużej tym smaczniejsze. Śmieję się, że to idealne ciasto na święta gdzie czasu nie ma, to to ciasto można spokojnie odpowiednio wcześniej zrobić.
Składniki:
Ciasto:
* 400 g maki pszennej tortowej
* 1 łyżeczka proszku do wypieków
* 3 łyżki cukru pudru
* szczypta soli
* 200 g masła - schłodzonego
* 4 żółtka
* 2 łyżki śmietany kwaśniej 18% (ale nie kopiate łychy)
Masa kokosowa:
* 1 szklanka kaszy manny
* 1,5 szklanki wiórków kokosowych
* 1 szklanka malibu (w oryginale była szklanka wódki)
* 200 g masła - temperatura pokojowa
* 1/2 szklanki cukru pudru
Dodatkowo:
* słoiczki po 200g każdy dżemu wyrazistego w smaku ( ja miałam dżem z malin i czerwonych porzeczek)
Sposób przygotowania:
Pracę na d ciastem rozłożyć na dwa dni a jeść można dopiero trzeciego a jeszcze lepiej czwartego dnia.
Pierwszego dnia: w misce wymieszać wiórki kokosowe i mannę. Wlać malibu (wódkę) i dokładnie wymieszać. Szczelnie przykryć miskę i wstawić do lodówki na co najmniej 12 godzin. Przed składaniem ciasta wyjąć z lodówki żeby masa nabrała temperatury prawie pokojowej. Miękkie masło utrzeć na puch z pudrem. Nie przerywając ubijania dodawać stopniowo masę kokosową.
Kolejnego dnia można upiec blaty kruchego ciasta. Ze składników na ciasto przygotować ciasto tak jak kruche. Podzielić na dwie równe części, każdą zawinąć w folię i wstawić na godzinę do lodówki. Po tym czasie każdą z tych części rozwałkować na wielkość formy (tortownica o średnicy 27cm). Upiec w temperaturze 180 stopni przez ok. 20 minut. Wystudzić dokładnie. Upieczony blat ciasta ułożyć w tortownicy (ja zawsze układam na papierze do pieczenia). Wyłożyć pierwszy słoiczek dżemu i rozsmarować równą warstwą. Na dżemie wyłożyć masę kokosową. Najwygodniej układać małe jej kupki jedna przy drugiej i wtedy dopiero rozsmarować. Na masie kokosowej wyłożyć kolejny słoiczek dżemu i rozprowadzić równą warstwą. Na to ułożyć drugo blat upieczonego ciasta. Nakryć np. papierem, czy owinąć folią spożywczą i zostawić na 24 godziny. Na wierzch posypać cukrem pudrem (albo co kto lubi)
Ciasto nie musi, a nawet nie powinno być przechowywane w lodówce. Lepiej znaleźć jakieś trochę chłodniejsze miejsce niż lodówkę. Na fotkach ciasto, które jednak spędziło jakiś czas w lodówce. Bo bałam się, że masa popłynie. Nie, nic nie popłynie a ciasto bez lodówki robi się mięciutkie, o wiele smaczniejsze niż to lodówkowe.
czwartek, 4 września 2025
Serowo-makowy placek ze śliwkami w (pół)kruchym cieście
Jak zaczęłam go dzisiaj robić to wiedziałam jedynie że ma być kruche ciasto , śliwki i mak. Uwielbiam kombinacje śliwek z makiem. Niezwykle te smaki pasują do siebie . Ale po drodze zajrzałam do lodówki, zajrzałam do szafki. I plany zaczęły się zmieniać. Dalej zostało kruche, dalej zostały śliwki i wciąż mak. Ale z lodówki wyjęłam serki śmietankowe którym wychodził już termin. Już w trakcie przygotowania masy serowej, wpadło mi w oko jeszcze mascarpone, które mus było wykorzystać. I tak powstało przepyszne ciasto. Sama się nim zachwycam bo tak dobre jest.
Składniki:
Ciasto:
* 400 mąki pszennej tortowej
* 200 g schłodzonego masła
* 1 łyżka smalcu
* 5 żółtek
* 3 łyżki cukru pudru
* 1 łyżeczka proszku do wypieków
* szczypta soli
Masa makowa:
* 200 g maku zmielonego
* 250 ml mleka
* 2 łyżki cukru
* 3 łyżki miodu
* 2 łyżki kaszy manny
* 50 g masła
* 1 kwaskowe jabłko (miałam nie za dużą antonówkę)
* piana z białka (ilość będzie podana w sposobie wykonania)
Masa serowa:
* 400 g serka śmietankowego typu philadelphia
* 250 g mascarpone
* 3 całe jajka
* 1,5 łyżki maizeny (skrobia kukurydziana)
* 4 łyżki cukru pudru (ilość dowolna w zależności jak ktoś lubi słodkie ciasta)
* cukier waniliowy z dodatkiem prawdziwej wanilii
* piana z białka (ilość podana w sposobie wykonania)
Dodatkowo:
* śliwki - te miałam takie okrągłe duże - należy pokroić na mniejsze kawałki. Kroiłam tak byle jak. Żadne tam ćwiartki czy ósemki. Nie wiem ile ich wagowo było, ale jednak sporo bo grubą warstwą pokryły ciasto.
* 1,5 łyżki maizeny
Sposób wykonania:
Zacząć od przygotowania masy makowej, bo ta musi wystygnąć zanim trafi do ciasta.
Do rondla wlać mleko, dodać do niego masło, cukier i miód. Wstawić do zagotowania. Kiedy mleko się zagotuje wsypać do niego mak i kaszę mannę. Pogotować chwilę, żeby mak wchłonął całe mleko. Odstawić do wystudzenia. Do zimnej masy makowej dodać utarte na bardzo drobnej tarce jabłko. Na koniec dodać pianę (połowa piany ubitej z białek pozostałych od przygotowania ciasta). Jabłko i pianę dodać w momencie jak będzie już gotowa masa serowa i będziemy wykładać wszystko do formy.
Teraz czas na ciasto. Ja robię je w malakserze ale równie dobrze wyjdzie robione ręcznie. Wtedy do mąki zetrzeć na tarce masło i smalec . Posiekać i dodać żółtka i znów siekać. Ma powstać kruszonka i nie zagniatamy a kulkę ciasta. 1/3 tej kruszonki wstawić do lodówki a 2/3 tej kruszonki wsypać na dno formy 24 x 28cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Leciutko ugnieść i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Podpiekać 15 minut. Wyjąć i wystudzić.
Kiedy ciasto się podpieka, należy przygotować masę serową. Wszystkie składniki (powinny być w temperaturze pokojowej) włożyć do miski i wymieszać dokładnie rózgą kuchenną. W momencie, kiedy spód już wystygnie i będziemy wszystko wykładać do formy, do masy serowej dodać połowę piany (pianę ubijamy z białek ze szczyptą soli, pozostałych od ciasta kruchego).
Piekarnik nastawić na 175 stopni.
Masę makową wyłożyć łyżką na spód ciasta, zostawiając odstępy. W te odstępy wlewać masę serową. Resztę masy makowej wykładać tam gdzie jest masa serowa i na to wylać resztę masy serowej. Taka niby szachownica. Cząstki śliwek wymieszać z maizeną i wyłożyć ma wierzch ciasta. Ja tam nic nie układałam tylko po prosty wysypywałam jak leci. Śliwek było na tyle, że nie było spod nich widać masy serowej. Na śliwki wysypać równą warstwą kruszonkę która była w lodówce.
Od razu wstawić do piekarnika i piec ok. 1 godziny. Moje ciasto odrobinę urosło w trakcie pieczenia i tak już zostało.
Kiedy ciasto już jest upieczone, wyłączyć piekarnik a drzwiczki uchylić na tyle, żeby weszła tam rękawica kuchenna. Tak na 5 cm. Zostawić na 15 minut. Po tym czasie jeszcze szerzej otworzyć drzwiczki i pozostawić tak na 10 minut. Po tym czasie wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia.
Ciasta nie wstawiać do lodówki.