Deser nie deser ale raczej deser w formie ciasta. Dzisiaj w nowej mojej wersji i powiem szczerze, że genialna w smaku mi wyszła. Ten kawałek to pochłonęłam chyba w 5 sekund. Pierwsza wersja jest na bazie cytryn . Dzisiejsza na bazie limonek. I uwaga do limonek. Jak macie jakiś dobry warzywniak to kupujcie tam limonki. Te marketowe nawet się nie umywają do tych, które kupowałam w warzywniaku.
Składniki:
* puszka mleka (530 ml) skondensowanego słodzonego - lekko schłodzonego
* 170 ml mleka skondensowanego ( z kartonika, takie jak do kawy) - schłodzonego
* 330 ml śmietanki kremówki 36% - mocno schłodzonej
* 200 - 220 ml soku wyciśniętego z limonek ( miałam 5 limonek ale były spore. Tych marketowych to chyba by trzeba co najmniej 7-8)
* skórka otarta z 1-2 limonek.
* herbatniki - miałam jakieś maślane i nie pytajcie ile ich było
Sposób przygotowania:
Należy zacząć od przygotowania formy. Ja miałam formę 24 x 24 cm. Ale może być węższa i wtedy zrobicie np. 4 warstwy herbatnik. Tu nie ma reguły sztywnej. Formę należy wyłożyć folią . Dobra jest folia spożywcza ale i aluminiowa również. Ja użyłam tej drugiej bo spożywcza zaczęła mi się lepić do wszystkiego 😄
Na dnie formy ułożyć warstwę herbatników, jeden obok drugiego. Do dużej miski wlać śmietankę kremówkę (mocno schłodzona) i zacząć ubijać. Kiedy kremówka zacznie lekko gęstnieć (nie ubijamy na sztywno absolutnie), nie przerywając ubijania zacząć wlewać małą strużką mleko z puszki. Kiedy już całe mleko jest ubite ze śmietanką, zaczynamy dolewać stopniowo zwykłe mleko skondensowane. I znów nie przerywając ubijania zaczynamy dolewać sok z limonek. Masa powinna dość mocno zgęstnieć ale wciąż jest prawie płynna. Na koniec dodajemy otartą skórkę i już wymieszać całość łopatką. 1/3 masy wyłożyć na herbatniki i wyrównać. Ułożyć drugą warstwę herbatników a na nią 1/3 masy i wyrównać. I ostatnia warstwa herbatników a na nią reszta masy, wyrównać . Oczywiście nie muszą być to idealne 1/3. Ja na wierzch zostawiłam nieco mniej masy. Całość wstawić do lodówki na kilka godzin i tam później przechowywać. Herbatniki pięknie zmiękną, masa się całkiem zetnie ale wciąż będzie miękka i bardzo delikatna. Deser wręcz rozpływa się w ustach a robi się go naprawdę bardzo szybko, bo ubijanie składników zajęło mi ok. 5 minut.
Ja bardzo lubię dodatek malin do carloty ale nie jest to obowiązkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz