Ot, taki spontaniczny wypiek na niedzielę, bo wczorajsze już się skończyło.
* 250 g mąki pszennej tortowej
* 50 g mielonych migdałów
* szczypta soli
* cukier puder - ja dałam 4 łyżki odmierzone z górką
* 0,5 łyżeczki proszku do wypieków
* skórka z cytryny lub może być cukier waniliowy
Wszystkie składniki wymieszać w misie malaksera. Jeżeli robicie ręcznie to wymieszać po prostu w dużej misce. Teraz dodać:
* 125 g masła/margaryny - schłodzony tłuszcz
* 2 żółtka
* 1 łyżka śmietany 18%
i wszystko razem krótko pokręcić malakserem aż zacznie się robić taka większa kruszonka. Jeżeli ręcznie, to najlepiej masło zetrzeć na tarce jarzynowej do mąki i przetrzeć razem w dłoniach aż powstanie kruszonka. Dodać żółtka i śmietane wymieszane wcześniej razem widelcem i tym widelcem przemieszać z kruszonką w misce. Można lekko zagnieść.
Ciasto przełożyć/przesypać do formy 24 x 24 cm i lekko ugnieść dłonią.
* śliwki - miałam prawdziwe węgierki
Przepołowić i usunąć pestki. Poukładać jak najgęściej się da. Moje zachodziły dachówkowo jedna na drugą a i tak po upieczeniu widać przerwy i ciasto. Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg (lub 180 z grzaniem góra dół) i piec ok. 40-50 minut.
Na wierzch śliwek można dać kruszonkę czy płatki migdałowe. Kruszonki nie chciało mi się już robić a o płatkach migdałowych zapomniałam. Dałam je dopiero na 15 minut przed końcem pieczenia i chyba dobrze zrobiłam że nie wcześniej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz