Próby smaku nie było jeszcze bo ciasto chłodzi się w lodówce i ma robić za deser po wigilijnej kolacji.
"Składniki na 6-10 porcji, ale raczej na 6-8, bo nie da się tego pokroić cienko
- 6 białek (miałam 7 białek, bo tyle mi zostało po produkcji ajerkoniaku)
- szczypta soli
- 300 g drobnego cukru lub cukru pudru (sypnęło mi się 315 g )
- 1 łyżeczka skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej (daję kukurydzianą)
- 1 łyżeczka białego octu winnego lub jabłkowego
- 1/4 szklanki daktyli bez pestek drobno pokrojonych
- 1/4 szklanki orzechów włoskich w większych kawałkach
- 1 łyżka wrzątku
- 1-2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 250 g mascarpone schłodzonego co najmniej 12 godzin w lodówce
- 200-250 ml śmietanki 30-36% również schłodzonej min. 12 godzin
- 1-2 łyżeczki gorzkiego kakao
Najpierw przygotowujemy dwa arkusze papieru do pieczenia. Jeśli chcecie mieć w miarę równe i okrągłe blaty, można na spodniej stronie papieru odrysować kółka np. od dna tortownicy o średnicy ok. 23-26 cm.
Papierem wykładamy dwie blachy.
Piekarnik włączamy na 180* najlepiej z wiatrakiem lub na termoobiegu.
Białka ubić na prawie sztywno ze szczyptą soli, pod koniec ubijania wsypać 1/3 cukru i ubijać chwilę, aż piana zrobi się sztywna. Dodać kolejną 1/3 cukru i znów ubić, dodać resztę cukru i ubijać, aż piana zrobi się lśniąca, a cukier się rozpuści, piana ma być sztywna tak, żeby dało się ją kroić nożem, a przy krojeniu będzie stawiała pewien opór - to bardzo ważne żeby była naprawdę dobrze ubita, jeśli tak nie będzie, to zamiast sztywnej bezy otrzymamy dwa miękkie omlety białkowe. Pod koniec dodać skrobię i ocet i znów ubijać do pełnej sztywności.
Wsypać do masy daktyle i orzechy i delikatnie wymieszać łyżką. (ja to jednak gamoń jestem i dopiero teraz wpadłam na to, że dałam daktyli i orzechów dwa razy tyle co w przepisie)
Masę rozsmarować w równych częściach na przygotowanym papierze do pieczenia, w miarę równomiernie. Wstawić obie blachy do piekarnika, zmniejszyć temperaturę do 130 stopni (150 stopni jeśli piekarnik nie ma ani wiatraka, ani termoobiegu) i piec 1,5 godziny zmieniając blachy miejscami co 30 minut jeśli piekarnik nie ma termoobiegu. Upieczone blaty odstawić do ostudzenia. (ja piekłam tak jak w uwadze do przepis, tzn. w temperaturze 100 stopni przy włączonym termoobiegu a czas pieczenia to 2,5 godziny)
Na krem rozpuścić kawę rozpuszczalną we wrzątku i odstawić do całkowitego ostudzenia. Jeśli ktoś nie używa kawy rozpuszczalnej może zrobić bardzo mocne espresso i użyć schłodzonego w ilości 2-3 łyżek lub do smaku.
Mascarpone przełożyć do miski, ubijać krótko mikserem na małych obrotach stopniowo dodając śmietanę i kawę. Kiedy masa stanie się jednolita szpatułką przemieszać wszystko, dokładnie zeskrobując mascarpone z dna i boków miski. Ubijać dalej na średnich obrotach, a jak masa zacznie gęstnieć zwiększyć obroty maksymalnie i ubijać do pełnej sztywności. Dla bezpieczeństwa można zmniejszyć obroty pod koniec ubijania - wtedy łatwiej zauważyć właściwy moment i trudniej przebić masę, co skutkowałoby jej zwarzeniem.
Przygotować talerz, na którym docelowo będzie leżał tort, po nałożeniu masy nie da się go już przenieść, w każdym razie efekt przeniesienia może być mizerny .
Blat położyć na jednej dłoni i przechylić go tak, żeby był prawie pionowo i prostopadle do podłogi, jednocześnie drugą ręką odklejamy papier do pieczenia, aż dojdziemy do miejsca, w którym trzymamy blat, teraz należy rękę podłożyć pod blat bez papieru i odkleić papier całkowicie (cały czas staramy się trzymać blat prawie pionowo), blat można położyć na talerzu.
Wyłożyć łyżką masę na spód w miarę równomiernie i nakryć drugim blatem odklejonym od papieru w sposób opisany wyżej.
Przez sitko posypać całość kakao i podawać.
Tort można zrobić dzień wcześniej, dobrze przechowuje się w lodówce. A w sezonie letnim najlepiej smakuje z truskawkami, malinami lub jagodami ale wtedy do bezy nie dodaje się daktyli i orzechów, a masę rozkłada po połowie na każdym blacie, ozdabiając wierzch owocami.
Nie należy się też przejmować, jeśli blaty wyjdą nierówne, tu nie trzeba niczego robić równo i pod linijkę, wszystko można wyłożyć łyżką i może być, a nawet powinno być ciut nierówno
Uwaga: Blaty bezowe warto piec godzinę dłużej w temperaturze 120* (jeśli z termoobiegiem to w 100*) zmieniając blachy co pół godziny miejscami - pozwoli to na przewietrzanie piekarnika i ucieczkę wilgoci, przez co blaty będą sztywniejsze."
Moje blaty mocno przylgnęły do papieru a to za sprawą syropu jaki wypływał spod daktyli, których dałam dwa razy więcej niż przepis mówi. Daktyli i orzechów w sumie ma być pół szklanki a ja dałam jednych i drugich składników po pół szklanki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz