Jakiś czas temu piekłam stefankę. Stefankę taka jaką pamiętam z dawnych lat, kupowana w cukierni. Smaczna bardzo była ale to nie było jeszcze to. Teraz postawiłam na ciasto beztłuszczowe z przepisu z "kuchni polskiej" (Tort Stefania"). Oczywiście, z przebojami było. Samo ciasto jest bardzo łatwe i szybkie do przygotowania. Później zabawa z pieczeniem, ale to w sumie też szybko idzie. Przepis na samo ciasto z "Kuchni polskiej" i odnoszę wrażenie, że czegoś tam jeszcze brakuje w technologii wykonania. Opiszę dokładnie jak robiłam a jak wg mnie powinno być lepiej. Przepis na krem już wg mojego pomysłu i wychodzi niesamowicie pyszny.
Składniki:
Ciasto:
* 6 jajek (miałam małe jajka więc wzięłam 7 jajek)
* 300 g mąki tortowej
* 300 g cukru pudru
* 50 g mielonych migdałów
* 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki miały temperaturę pokojową.
Całe jajka ubić na pulchną masę razem z cukrem pudrem. Ubijałam ok. 5-7 minut. Mąkę wymieszać z proszkiem i migdałami mielonymi. Nie przerywając ubijania, dodawać po łyżce mąki.
Przygotować albo kawałki papieru do pieczenia albo spody tortownic, które trzeba nasmarować masłem. Ja użyłam sam papier, na którym odrysowałam krążki o średnicy 28 cm. Proponuję jednak dać mniejszą średnicę , tak ok. 26cm, wtedy blaty wyjdą nieco grubsze i może mniej zeschnięte. Piekarnik nagrzać do 175-180 stopni. Ja pierwsze blaty piekłam w 180 stopniach, tak jak w przepisie, ale kolejne w 175 bo stwierdziłam, że te 180 to jednak za dużo. Z ciasta upiec ok. 6-8 krążków (mnie wyszło 7 krążków). Wykładałam na papier po 3 łyżki ciasta. Ciasto należy rozsmarować równą warstwą. Piec w piekarniku przez ok. 10 minut. I tu stwierdzam, że te 10 minut to jest za długo. Wystarczy 7-8 minut. Tak aby ciasto lekko się zezłociło jedynie. Wyjąć blat z piekarnika i od razu odkleić od papieru, ale ułożyć go ponownie na nim. I tak upiec kolejne blaty, układając je jeden na drugim, przekładając tym papierem. Ostatni można nakryć bawełnianą ściereczką, żeby nie obsychały do czasu przygotowania kremu.
Krem czekoladowo-kawowy Russel:
* 400 g masła
* 4 całe jajka
* 250 g cukru
* 100 g gorzkiej czekolady
* 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
* 50 ml spirytusu
Masło w temperaturze pokojowej ubić do białości. Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej i schłodzić. Całe jaja i cukier dać do miski (najlepsza szklana lub metalowa) a miskę ustawić w kąpieli wodnej. Ubijać jajka z cukrem dotąd aż cały cukier rozpuści się i masa zrobi się ciepła i zgęstnieje. Zdjąć miskę znad kąpieli i wciąż ubijać aż masa stanie się wyraźnie gęsta. W trakcie stopniowo dodać kawę. Mieszając wystudzić. Ja dopomagam temu procesowi, wstawiać miskę z masą jajeczną do drugiej dużej michy, napełnionej zimną wodą. Masa jajeczna, czekolada i masło powinny być w jednakowej temperaturze. Do utartego masła, wciąż ucierając, dodawać po łyżce czekolady na zmianę z dodawaną masą jajeczną. Kiedy masa jest już jednolita, należy dodawać spirytus ale dosłownie kropla po kropli. Nigdy nie wlewamy całego kieliszka od razu.
Gotową masą smarować krążki ciasta i układać jeden na drugim. Zostawić trochę kremu do posmarowania wierzchu ciasta. Ja w tym momencie, nakryłam ostatni krążek ciasta papierem do pieczenia i lekko obciążyłam. Tak zostawiłam na godzinę. Po tym czasie posmarowałam wierzch pozostawionym kremem. Odstawić ciasto na 24 godziny w chłodne miejsce.
Na wierzch można polać ganache, posypać płatki migdałowe itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz