Oj, ciężko mi dzisiaj szło myślenie. O ile blaty nie były jakieś wydumane tak cała reszta później w bólach się rodziła. W czeluściach lodówki znalazłam mus malinowy z ubiegłego roku jeszcze. Otworzyłam żeby sprawdzić czy dobry. No i był dobry. Tak więc musiałam wykombinować coś z tym musem. A do malin zawsze mi pasowała czekolada. No i jest malina i czekolada razem w duecie
Składniki:
Ciasto na blaty:
* 6 jajek (miałam spore jajka, więc jeżeli ktoś ma małe to musi dać 7)
* 250 g masła
* 200 g cukru drobnego do wypieków
* 200 g mąki tortowej
* 70 g maizeny (skrobia kukurydziana)
* 1 łyżeczka proszku do wypieków
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Masło i jajka należy wyjąć z lodówki na 2 godziny przed przygotowywaniem ciasta
Przygotować należy 5 arkuszy papieru do pieczenia, na których należy odrysować koła o średnicy 26 cm .
Miękkie masło utrzeć na puch. Nie przerywając ucierania dodawać na przemian cukier i jajko, aż do wyczerpania składników. Mąkę z maizeną wymieszać z proszkiem do pieczenia. Wciąż ucierając dodawać po łyżce mąki. Całe ciasto rozłożyć na 5 równych części (ja odkładałam po łyżce do 5 miseczek). Piekarnik nagrzać do 175 stopni . Wyłożyć zawartość jednej miseczki na jeden arkusz z wyrysowanym kołem (stroną na której rysowaliśmy do spodu) i rozsmarować równą warstwą ciasto. Wstawić do piekarnika i piec ok. 10 minut. Ciasto powinno być lekko złote. Po upieczeniu, wyrównać brzegi odcinając nierówności ciasta i odstawić do wystudzenia. Nie należy układać blatów ciasta jeden na drugim bo może się przyklejać.
Czekolada do smarowania:
* 200 g czekolady deserowej
* 2 łyżki masła
* 6 łyżek kremówki
Wszystko włożyć/wlać do miski a miskę ustawić w kąpieli wodnej. Mieszając należy rozpuścić czekoladę aby była lśniąca i lejąca. Lekko przestudzić. Każdy z 5 blatów posmarować czekoladą i odstawić do zastygnięcia czekolady
Krem malinowy:
* 300 g musu malinowego (maliny ok. 0,5 kg włożyć do rondelka, dodać 2 łyżki cukru i gotować aż się całkowicie rozpadną. Gorące przelać przez sitko aby pozbyć się pestek)
* 2 łyżki maizeny
* ewentualnie cukier jeszcze do smaku
* 500 g mascarpone
* 500 g śmietanki kremówki 36%
* 1 śmietan-fix
200 g musu wlać do rondelka, ewentualnie dosłodzić i ustawić na małym ogniu. W pozostałych 100 g musu rozmieszać maizenę. Wrzący mus wlewać malutkim strumykiem do musu z maizeną. Kiedy wszystko dokładnie się połączy, przelać całość do rondelka i podgrzewać aż wyraźnie zgęstnieje. Gotować ok. 1-2 minut cały czas mieszając. Powstały kisiel/budyń malinowy przełożyc do miseczki, a na wierzch musu ułożyć folię spożywczą. Odstawić do zupełnego wystudzenia i schłodzić następnie w lodówce.
O ile składniki ciasta powinny być w temperaturze pokojowej, to składniki kremu muszą być mocno schłodzone.
Mascarpone wymieszać z zimnym musem/kisielem i odstawić do lodówki na moment ubijania kremówki. Ubić kremówkę, dosypując pod koniec ubijania śmietan-fix. Wyjąc mascarpone wymieszane z musem malinowym, dodać do niego ze dwie łyżki ubitej kremówki i zmiksować krótko. Znów dodać ze 2 łyżki ubitej kremówki i ponownie krótko zmiksować. Dodać resztę kremówki i zmiksować krótko. Krem podzielić na 5 części. Ułożyć w tortownicy jeden z blatów ciasta i wyłożyć 1/5 kremu. Rozsmarować równą warstwą. Ułożyć kolejny blat i kolejną porcję kremu. I tak do wyczerpania składników. Wierzchni blat również smarujemy kremem.
Ciasto wstawić do lodówki i tam przechowywać.
Bardzo piękny ten tort i bardzo ciekawy przepis, a ten krem to mój styl, choć całość mnie kręci
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Alu. Powiem Ci że z duszą na ramieniu robiłam ten krem. Myślałam nawet o żelatynie czy nie przygotować. Dlatego dałam ten jeden fix. Myślę że bez niego też spokojnie da radę bo jest naprawdę solidnie stabilny. No i ta czekolada robi robotę.
Usuń