niedziela, 16 lipca 2017

Cisza

Prawie nic nie piekę. Nie mam czasu na to. Czasami wysilę się tylko i coś tam wtedy jest na słodko. Tak jak wczoraj i dzisiaj. Wczoraj bladym świtem upiekłam pleśniaka z czarnymi porzeczkami





a dzisiaj, jako że niespodziewanie zamiast na wsi z psami to siedzę w domu, upiekłam  jagodzianki, ale zupełnie bez przepisu, bo sypałam i lałam wprost z opakowań. 


Jest mi cholernie smutno :( Strasznie boję się o nasze psy. Co z nimi będzie ? Jak ja to wszystko przeżyję ?

2 komentarze:

  1. Krysiu kochana, nie mogę nic Ci pomóc ... ale myślami jestem z Tobą i przytulam wirtualnie :-)) A twoje ciacha są pierwsza klasa! Są tak apetyczne, że dostaję ślinotoku jak je oglądam! xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Heleno za wirtualne wsparcie. Jest mi bardzo, bardzo, bardzo źle. Tu w necie nie mogę wszystkiego pisać. To takie sprawy rodzinno-majatkowe niestety :( Jak zwykle zostałam wyrolowana :(

      Usuń