sobota, 31 lipca 2021

Filet kurczaka w sosie śmietankowo-pieczarkowym, z dodatkiem sera brie

 Dawno nic nie robiłam z kurczakowego filetu, że aż mi się za nim zatęskniło. Zrobiłam sobie naprawdę szybkie danie z niego dzisiaj. Podałam z makaronem. Z pojedynczego filetu powstał obiad dla dwóch osób a dla mnie jednej, na dwa dni. 

Zdjęcie byle jakie, ale zaręczam że danie naprawdę bardzo, bardzo smaczne i warto wypróbować



Składniki:

* 1 pojedynczy filet kurczaka

* 3 - 4 duże pieczarki (moje były naprawdę duże, więc kroiłam najpierw na cztery części a później dopiero na plastry)

* 1 średniej wielkości cebula

* 200 ml śmietanki kremówki

* kawałek sera brie (miałam ok. 1/3 całości sporego brie) - okrojony ze skórki i pokrojony na mniejsze kawałki

* sporo posiekanego koperku

* 2 gałązki rozmarynu

* sól, pieprz, papryka słodka

* tłuszcz do smażenia ( u mnie olej z pestek winogron)


Sposób przygotowania:

Filet pokroić na małe , mniej więcej równej wielkości kotleciki, które należy bardzo delikatnie rozbić aby miały równą grubość. Każdy kawałek oprószyć solą, pieprzem i papryką. Odstawić na ok. pół godziny. 

Po tym czasie, wlać niewielką ilość oleju na dno rondla i rozgrzać.  Na gorący ułożyć kawałki filetu i obsmażyć z obu stron na złoto. Zdjąć mięso i odłożyć na talerz, przykryć. Na ten sam tłuszcz dać pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Kiedy cebula zeszkli się, dodać pokrojone pieczarki. Smażyć razem z cebulą na niedużym ogniu. Jak pieczarki będą już odpowiednio usmażone, należy całość podlać kremówką. Dodać rozmaryn i doprowadzić do zagotowania. Dodać kawałki brie. Delikatnie mieszając , doprowadzić do rozpuszczenia się brie. Włożyć do sosu kawałki mięsa. Dusić razem kilka minut.  Doprawić jeszcze solą, pieprzem i wsypać koperek. Zdjąć z palnika.  

Ja podałam z makaronem, bo jakoś on właśnie najbardziej mi pasował do tego dania.





Szarlotka z papierówkami

 Jabłka kupiłam tydzień temu bo akurat były takie piękne papierówki w warzywniaku. No to od razy usmażyłam je i zapakowałam w słoiki. Do smażenia jabłek daję mało cukru a papierówka przesmaża się na taką wręcz piankę. Jak żadne inne jabłko.

Na razie jeszcze stygnie więc fotka całości 



ale lekko ciepłą już ukroiłam. 

 




Składniki: 

Ciasto: 

* 500 g maki tortowej

* 100 g mąki krupczatki (można dać w całości tortową)

* 200 g masła - schłodzone

* 100 g smalcu - schłodzony

* 1/2 - 1 szklanki cukru pudru

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* 2 całe jajka (rozmiar L)

* 3 żółtka

* 1 łyżka kwaśnej śmietany. 

Z podanych składników należy przygotować kruche ciasto. Ja robię wszystko w malakserze, ale spokojnie można to zrobić ręcznie. Zaznaczę jedynie, że kruchego czy półkruchego ciasta nie należy wyrabiać długo bo będzie po upieczeniu twarde. Całość ciasta podzielić na dwie części, każdą osobno zawinąć w folię spożywczą i wstawić na godzinę do lodówki.

Dodatkowo:

* 2 kg papierówek

* odrobina cukru do nich

* 1 opakowanie kisielu - dałam morelowy

Jabłka najlepiej jest przygotować wcześniej, bo powinny być wystudzone całkowicie. 

Obrane jabłka pokroić i włożyć do dużego rondla ustawionego na średnim ogniu. Usmażyć na prawie mus. U mnie widoczne były jeszcze kawałki jabłek. Na koniec smażenia doprawić cukrem, ewentualnie skórką otartą z cytryny. Do przestudzonych jabłek wsypać kisiel i wymieszać dokładnie. 

Sposób przygotowania:

Formę 24 x 36 cm wyłożyć papierem. Wyjąć z lodówki jeden kawałek ciasta i rozwałkować na wielkość formy i ułożyć na dnie. Ciasto w formie można podpiec przez ok. 10 minut (ja tak zrobiłam) a następnie wystudzić. Można również nie podpiekać wcale. 

Podpieczone lub nie, posypać bułką tartą a następnie wyłożyć nasze jabłka. 

Wyjąć drugą część ciasta z lodówki, rozwałkować na wielkość formy i ułożyć na jabłkach, starając się wcisnąć delikatnie brzegi ciasta wokół rantu. Zrobić w cieście kilka dziurek np. patykiem do szaszłyków. 

Formę z ciastem wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 1 godziny. 

Po upieczeniu odstawić formę z ciastem na kratkę do wystudzenia.  Nid odpinać boków tortownicy dopóki ciasto nie przestygnie.

Wiech ciasta posypać pudrem lub dać lukier. Moja rodzina preferuje puder




sobota, 24 lipca 2021

Sernik kokosowy z jagodami

 Trochę czasu trzeba poświęcić na ten sernik. Może nie dużo pracy ale oczekiwanie na poszczególne warstwy.

Koksowy smak bardzo dobrze komponuje się z jagodami. 

Spód sernika zrobiłam z pokruszonych wafelków kokosowych. Nie dodawałam żadnego masła i wydawało się, że wszystko będzie się trzymać. Jednak podczas krojenia odrobinę rozlatuje się.







Składniki:

Spód: zrobiłam z pokruszonych wafelków kokosowych oblanych białą czekoladą. Weszło mi 6 dużych wafelków Princessa. Nie dodawałam żadnego tłuszczu, nic. Ale wydaje mi się, że można dodać odrobinę roztopionego masła chociaż ja bym tu bardziej widziała roztopioną białą czekoladę.
Dno tortownicy o średnicy 26 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na boki tortownicy wyłożyć folię aby była powyżej rantów, bo sernik wychodzi dość spory. 
Pokruszone wafelki wysypać na dno tortownicy i ubić dnem szklanki, garnuszka. 

Masa serowo kokosowa:

* 1 kg twarogu o zawartości co najmniej 18% tłuszczu. Powinien być dosyć zwarty. Temperatura pokojowa
* 350 ml mleczka kokosowego (miałam takie z kartonika i było dosyć płynne)
* 6-7 łyżek drobnych wiórek kokosowych 
* ok. 1 szklanki cukru pudru (dałam mniej)
* 500 g śmietanki 36% mocno schłodzonej (do sernika idzie część opisana w przygotowaniu)
* 8 łyżek likieru kokosowego - użyłam Malibu
* 3 łyżki żelatyny spożywczej

Galaretka i mus jagodowe:

* 400 - 500 g jagód
* 1/2 szklanki cukru
* sok z połowy cytryny
Wszystkie składniki pogotować razem ok. 5 minut. Po tym czasie zblendować i przetrzeć przez gęste sitko.
* 1 opakowanie galaretki jagodowej (można wziąć o smaku owoców leśnych jeżeli nie ma jagodowej)

Sposób przygotowania:

Zaczynamy od masy z mleczka kokosowego. Mleczko wlać do rondelka i doprowadzić do zagotowania. Wsypać wiórki kokosowe i pogotować na małym ogniu ok. 5 minut. Żelatynę zalać ok. 60 ml wody i zostawić do napęcznienia. Kiedy masa kokosowa będzie jeszcze wyraźnie ciepła należy dodać do niej tę napęczniałą żelatynę. Mieszając należy doprowadzić do jej rozpuszczenia w ciepłej masie kokosowej. Masę kokosową można potraktować blenderem, co ja uczyniłam. Chciałam żeby wiórki kokosowe były jak najdrobniejsze. Schłodzić masę kokosową do temperatury prawie pokojowej. Może być leciuteńko ciepła bo i tak ją hartujemy. 
Do przygotowania masy serowej nie musimy używać miksera. Ja robiłam wszystko trzepaczką rózgową.  Twaróg włożyć do dużej miski i dodać cukier puder. Wymieszać/zmiksować. Dodawać likier kokosowy po 2 łyżki i za każdym razem wymieszać dokładnie. Do masy kokosowej już z żelatyną, dodać ze 2 łyżki masy serowej i dokładnie wymieszać. Ponownie dodać kolejne 2 łyżki i wymieszać. Teraz już można masę kokosową wlewać stopniowo do masy serowej i cały czas mieszać. 
Ubić śmietankę kremówkę  ale tak nie do końca. Nie powinna być całkowicie sztywna.  Połowę (trochę więcej jak połowę dałam) ubitej kremówki dodać do masy serowej i delikatnie wymieszać. Wlać całość do tortownicy i wstawić do lodówki aby masa stężała. 
Do lodówki włożyć pozostałą część ubitej kremówki. 
Kiedy sernik tężeje można przygotować galaretkę jagodową. Do ciepłych jeszcze, przetartych jagód wsypać galaretkę. Gdyby jagody były zbyt chłodne, to należy podgrzać. Wymieszać jagody z galaretką tak aby cała galaretka rozpuściła się. 
Ok. 1/3 galaretki należy wylać na stężałą masę serową. Wstawić ponownie do lodówki aby teraz galaretka stężała. 
Kiedy galaretka już dobrze zakrzepnie, należy do ubitej kremówki dodać pozostałą galaretkę jagodową (powinna być już chłodna) , delikatnie wymieszać aby nie zniszczyć struktury ubitej kremówki i wylać mus na galaretkę. 
Wstawić do lodówki, gdzie sernik musi spędzić co najmniej 6 godzin aby wszystko odpowiednio stężało. 




sobota, 17 lipca 2021

Sernikobrownie z malinami

 Nie jestem fanką brownie. Sernikobrownie piekłam juz ze trzy razy i ciągle coś z nim nie tak było. A chyba to ze mną nie tak . Od dwóch tygodni chodziło za mną, żeby dać mu kolejną szansę. I dobrze zrobiłam. O zapachu w kuchni, w trakcie pieczenia to nawet nie będę wspominać  bo sąsiedzi mogą mnie wymeldować, jak o 6 rano w sobotę takie zapachy się rozchodzą 😆. Tak, ze względu na upał postanowiłam bladym świtem upiec. Ciasto w sumie bardzo proste do przygotowania. 



Składniki:

Wszystkie składniki miałam w temperaturze pokojowej i tak będę polecała

Ciasto:

* 200 g gorzkiej czekolady - moja miała 74% kakao

* 200 g masła

* 250 g cukru pudru

* 3 całe jajka (te miałam duże)

* 130 g mąki pszennej

* szczypta proszku do wypieków (dałam ok. połowy takiej maleńkiej łyżeczki do filiżanek)

Masa serowa:

* 450 g serka śmietankowego (typu Almette)

* 3 łyżki gęstej i kwaśnej śmietany

* 5 łyżek cukru pudru

* 3 łyżki budyniu (dałam budyń malinowy, który surową masę serową uczynił różową a po upieczeniu i tak jest biała)

* 1-2 jajka (dałam 1 jajko, bo było bardzo duże)

Dodatkowo: maliny. Mnie weszło ok. 200 g malin


Sposób przygotowania:

Przygotować formę do pieczenia. Moja ma wymiary wewnętrzne : 28 x 18,5 cm. Ale spokojnie może być 20 x 30cm, bo moje ciasto wyszło wysokie

Roztopić czekoladę w kąpieli wodnej i wystudzić .

Piekarnik nagrzać do 170 stopni z grzaniem góra dół.

Do miski dać miękkie masło i cukier puder. Zmiksować bardzo dokładnie, do białości. Ok. 5 minut. Następnie, nie przerywając miksowania, dodawać po jednym jajku. Kolejne jajko wbić, kiedy poprzednie dokładnie się połączy z masą maślaną. Kiedy wszystkie jajka już będą połączone z masą, dodać ostudzoną płynną czekoladę i dokładnie wymieszać. Nie przerywając mieszania , dodawać na 3-4 razy mąkę. Zmiksować aby masa była gładka i lśniaca. 

ok. 3/4 masy czekoladowej wlać do formy.  Na wierzch wyłożyć masę serową .

Wszystkie składniki masy serowej przełożyć do miski i dokładnie wymieszać, aby masa serowa była jednolita. 

Na masie serowej wykładać łyżeczką pozostałe ciasto czekoladowe i rozsmarować je na wierzchu. Trzonkiem drewnianej łyżki przemieszać wszystko w formie. Na wierzch poukładac dosyć gęsto maliny. 

Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 50 minut do 1 godziny.  Ja piekłam godzinę, ale wydaję mi się, że mogłam piec odrobinę krócej.

Po upieczeniu, lekko uchylić piekarnik i zostawić w nim ciasto na ok. pół godziny. Po tym czasie wyjąć i całkowicie wystudzić. 







sobota, 10 lipca 2021

Cytrynowe ciasto maślano-jogurtowe z jagodami

 Plany były zupełnie inne. Niestety, malin już nie kupiłam nigdzie więc postanowiłam coś zupełnie innego. W lodówce było jeszcze trochę jagód, które zostały  po ubiegłotygodniowych jagodziankach. 

Dokupiłam jedynie jogurt a reszta była w domu






Składniki: 

(wszystkie składniki muszą mieć jednakową temperaturę czyli pokojową. Najlepiej wyjąć je z lodówki na ok. 3 godziny wcześniej


* 4 jajka - dość spore miałam

* 1 szklanka cukru drobnego (można dać więcej jeżeli lubicie słodkie ciasta)

* 200 g masła roztopionego i wystudzonego do temperatury pokojowej

* 200 g jogurtu naturalnego (miałam jogurt typu greckiego ale zbyt gęsty to on nie był)

* skórka z całej cytryny i sok z połówki

* 340 g mąki tortowej ( to jest 2 szklanki o pojemności 250 ml, odmierzone z maleńką górką)

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

Dodatkowo: ok. 1 szklanki jagód i 1 łyżka skrobi do nich. Wymieszać żeby wszystkie jagody były otoczone skrobią 

Lukier: cukier puder i sok z drugiej połowy cytryny


Sposób przygotowania:

Przygotować formę o rozmiarze 28 x 18 cm. Ja jedynie wykładam dno formy papierem. 

Włączyć piekarnik na 170-175 stopni z grzaniem góra dół. 

Mąkę wymieszać z proszkiem. Całe jajka wbić do miski, dodać cukier, ewentualnie trochę cukru waniliowego. Ubijać na puszystą i gęstą masę. Mnie zajęło to ok. 9 minut mikserem ręcznym. Następnie zmniejszyć obroty miksera do minimum i bardzo powoli wlewać masło. Następnie stopniowo dodawać jogurt. Na samym końcu dodać sok i otartą skórkę z cytryny. Mikser już odstawić. teraz dodawać stopniowo mąkę i najlepiej mieszać trzepaczką rózgową. Należy robić to delikatnie. Dosypywać mąkę i mieszać aż całe ciasto będzie jednolite. Teraz wsypać do ciasta jagody, zostawiając mała garstkę do posypania na wierzchu ciasta. Wymieszać delikatnie jagody z ciastem i wlać do przygotowanej formy. Wyrównać i na wierzch posypać pozostałe jagody. Wstawić do piekarnika i piec ok. 50-60 minut. 

Po upieczeniu, wyjąć ciasto z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. 

Na jeszcze lekko ciepłe ciasto wylać można lukier cytrynowy.

Ja kroiłam kiedy ciasto było jeszcze ciepłe.





sobota, 3 lipca 2021

Jagodzianki - kolejne

 Wreszcie zakupiono mi jagody. I mogłam wziąć się za jagodzianki. No bo co to za lato bez jagodzianek ?





Składniki:

* 500 g mąki tortowej + 3 łyżki do zaczynu

* 200 g mąki krupczatki

* 4 żółtka +2 całe jajka

* cukier (u mnie tak z pół szklanki)

* 250 ml letniego mleka

* 50 ml śmietanki kremówki

* 100 g bardzo miękkiego masła

* 30 g drożdży

* szczypta soli

* ok. 700 ml jagód plus trochę cukru do nich plus łyżka czy dwie maizeny (można dać skrobię ziemniaczaną)


Sposób przygotowania:

Z drożdży, 3 łyżek mąki i małej łyżeczki cukru oraz niewielkiej ilości letniego mleka, przygotować zaczyn. Wymieszać wszystko i powinna wyjść konsystencja kwaśnej śmietany. Zaczyn odstawić do wyrośnięcia. Do misy robota wsypać mąki, szczyptę soli. Wymieszać i zrobić lekki dołek. W dołek wlać lekko wyrośniety zaczyn. Przysypać mąką z brzegów. Kiedy będzie widać wyraźny przyrost zaczynu (mąka będzie pękać, rozchodzić się), dodać pozostałe letnie mleko, kremówkę  i jajka wraz z żółtkami i cukrem, ubite na kogel mogel. Zacząć wyrabiać ciasto. Kiedy ciasto jest już lśniące i gładkie, jednolite. Należy dodawać po malutkim kawałeczku miękkiego masła. Cały czas wyrabiać. W momencie kiedy masło połaczy się z ciastem a samo ciasto nie będzie lepić się do dłoni, miskę z ciastem nakryć folią spożywczą i odstawić do wyrastania.  Ciasto powinno co najmniej podwoić swoją objętość. 

Wyrośnięte ciasto wyjąć na blat oprószony lekko mąką i lekko zagnieść. Podzielić na równe kawałki (u mnie były to kawałki po ok. 80 g ciasta), z każdego formować placuszek, na środek którego dajemy ok. 1,5-2 łyżek jagód wymieszanych z cukrem i maizeną.  Ja do formowania czy zagniatania nie używałam już mąki, bo nie było takiej potrzeby. Ciasto nic się nie lepiło do niczego. Uformować bułeczkę i odstawić na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Bułeczki powinny wyraźnie podrosnąć. Wyrośnięte posmarować mlekiem, żółtkiem, jajkiem czy czym kto lubi. Ja posmarowałam białkiem, które zostało od żółtek.  Na wierzch można dać kruszonkę lub po upieczeniu pomalować lukrem. U mnie króluje kruszonka bo wszyscy tak lubią. 

Wyrośnięte bułeczki wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg, lub 180 z grzaniem góra dół i piec ok. 20-25 minut (zależy od piekarnika).

Upieczone zdjąć od razu na kratkę na wystudzenia.