Dzisiaj FB mi przypomniało, że robiłam sobie taką wędlinę. Więc zdjęcie sprzed 6 lat. Proporcje tak mniej wiecej jak to robiłam wtedy. 50 g w jedną czy drugą stronę nie robi tu różnicy.
· 1
kg boczku o wymiarze kwadratu prawie.
Został on przecięty na pół(tak nie do
końca docięty), niczym książka
po tym przecięciu wyglądał jak go rozłożyłam. Jednym słowem z
grubego boczku zrobił się cienki a duży prostokąt boczku, który posoliłam.
· polędwiczkę wieprzową rozcięłam i rozklepałam
delikatnie, i zajęła prawie cały
prostokąt boczkowy.
· Zaś trochę soli, pieprzu, papryki i majeranek.
· Mięsa mielonego było ok. 45
dag. Wymieszałam go z solą,
pieprzem, łychą majeranku i
· ok.
1/2 szklanki rosołu (miałam taki własny, gotowany).
·
Wymieszane mięso porozkładałam na tej polędwiczce
ale zostawiłam od jednego i drugiego brzegu tak ok. 2 cm
marginesu. No i zawinęłam toto, zawiązałam nicią bawełnianą, zawinęłam dokładnie w
papier do pieczenia i wystawiłam na balkon, na całą noc. Rano wsadziłam do
naczynia szklanego (bez przykrycia) wlałam do
naczynia ok. 3/4 szklanki wody i do pieca z tym na ok. 2 - 2,5 godziny. Stygł w piecu jeszcze ok. pół godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz