piątek, 15 listopada 2024

Karpatka

 Tak, dzisiaj zwykła pospolita karpatka jest. Bez żadnych udziwnień. Taka najzwyklejsza, ze kremem budyniowym. Więc nie będę się więcej rozpisywać tylko zapraszam na karpatkę




Składniki:

Ciasto:

* 260 ml wody

* 170 g mąki

* szczypta soli

* 130 g margaryny (tak, wyłamałam się i dałam margarynę Kasię)

* szczypta proszku do pieczenia, tak gdzieś 1/3 małej łyżeczki (bo tak. I nie będę słuchała pouczeń, że nie daje się proszku. Nie chcesz, nie daj ale nie pouczaj)

* 5 jajek (moje jajka były dość spore, na pewno większe niż sklepowe "L"

Krem:

* 800 ml mleka

* 5 żółtek

* 2 łyżki mąki pszennej (z małą górką odmierzone)

* 3 łyżki mąki ziemniaczanej (też z małą górką)

* cukier - do smaku w zależności jak kto lubi słodkie ciasta. Tylko przypomnę, że ciasto parzone nie zawiera cukru

* 300 g masła w temperaturze pokojowej

* pasta waniliowa



Sposób przygotowania:

Zacząć od ugotowania budyniu bo z jego studzeniem sporo czasu schodzi. Odlać do miski szklankę mleka. Resztę mleka wstawić w rondlu do zagotowania. Do odlanej szklanki mleka dodać żółtka, obie mąki i bardzo dokładnie rozmieszać, żeby nie zostały grudki mąki.  Do mleka w rondlu dodać cukier, rozmieszać. Kiedy mleko się zagotuje zestawić rondel i wrzące mleko bardzo powoli wlewać do miski z żółtkami, cały czas mieszając. Ponownie przelać teraz całość do rondla i ustawić na małe grzanie. Mieszając doprowadzić do zagotowania i chwilkę pogotować (chwilkę to znaczy kilka "bulgotnięć"). Zdjąć rondel z ognia, nakryć folią spożywczą w kontakcie z budyniem i odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń wystygnie można przygotować krem zupełnie. Utrzeć do białości masło i po łyżce dodawać wystudzony budyń. Na koniec dodać pastę waniliową. 

Kiedy budyń mamy ugotowany, możemy zrobić ciasto.  Przygotować najlepiej od razu dwie formy  24 x 36 cm (u mnie podstawa formy ma taki rozmiar). Ja zawsze dno wykładam papierem do pieczenia. Piekarnik ustawić na 200 stopni z grzaniem góra dół.  Mój dosyć długo się nagrzewa więc wcześniej go włączam. Do rondla wlać wodę i dodać sól, masło/margarynę (u mnie z rozmysłem użyta została margaryna Kasia). Kiedy woda się zagotuje, wsypać mąkę i od razu energicznie mieszać, żeby wszystko dokładnie się połączyło i nie było widać grudek mąki. Zawsze robię to drewnianą łyżką, ale to chyba z przyzwyczajenia. Mieszając cały czas, pogotować ok. 2 minut. Zdjąć z ognia i przełożyć do miski, żeby przestygło. Teraz zaczynamy mikserem ucierać dodając po jednym jajku (w trakcie ucierania z jajkami dodać proszek do pieczenia). Kiedy masa na ciasto już jest jednolita, należy podzielić ja na dwie równe części.  Rozsmarować na dnie każdej z blach. Nie stosuję tu żadnych trików tylko równą warstwą rozprowadzam. Wstawić pierwszą formę do nagrzanego już piekarnika i piec ok. 30 minut. Uwaga: piekarnika nie wolno otwierać w trakcie pieczenia. Na ok. 5-7 minut przed końcem, zmniejszyłam ustawienie grzania na 185 stopni. Ale to zależy wszystko od waszego piekarnika.  Upieczony blat wyjąć i odstawić na kratkę do zupełnego wystudzenia. W taki sam sposób upiec drugi blat. 

Składam ciasto w formie bo tak mi wygodniej. Na pierwszy blat ciasta wyłożyć krem i nakryć od razu drogim blatem ciasta. Ja odrobinę ścięłam ten dolny bo za bardzo mi w górę wyrósł przy brzegu. 

Oprószyć wierzch cukrem pudrem. Ciasto wstawić do lodówki. 




piątek, 8 listopada 2024

Makowiec japoński, japończyk

 Pod takimi nazwami jest ten wypiek. To nie pierwszy raz go piekłam bo to naprawdę bardzo dobre ciasto. Jest trochę przy nim pracy, ale naprawdę warto zrobić. 





Składniki:

* 400 g suchego maku ale już zmielonego

* 600 ml mleka

* 3 łyżki miodu

* 200 g masła (temperatura pokojowa|)

* 9 jajek (temperatura pokojowa) - rozdzielić na białka i żółtka

* 300 g cukru pudru

* 5 łyżek mielonych migdałów

* 6 łyżek kaszy manny

* 2 łyżeczki proszku do wypieków

* bakalie (ok. 1 szklanki): u mnie to żurawina, rodzynki i smażona własnoręcznie skórka pomarańczowa, dana razem z syropem.

* 4 jabłka, u mnie jabłka odmiany bojken, średniej wielkości 

Sposób przygotowania:

Zaczynamy od przygotowania masy makowej. Należy zagotować mleko i na takie gotujące wsypać mak. Gotować przez cały czas mieszając, aż mak wchłonie całe mleko. Trwa to kilka minut. Kiedy mleko już nie jest widoczne, zdjąć z ognia. Do ciepłego jeszcze maku dodać miód i wymieszać. Odstawić do zupełnego wystudzenia. 

Kiedy masa makowa już jest zimna można działać dalej. Przygotować formę 24 x 36 cm. Moja forma ma równe boki i rozmiar jest taki sam na górze jak i na dole formy. Przygotować dużą miskę. Miska musi być naprawdę bardzo duża. W małej misce wymieszać kaszę mannę, mielone migdały i proszek do wypieków. Utrzeć masło z cukrem pudrem aż do białości. Nie przerywając ubijania dodawać po jednym żółtku. Białka w osobnej misce muszą być bo ubijemy z nich pianę na sam koniec przygotowań. Kiedy masło już jest doskonale utarte z żółtkami należy obrać jabłka i utrzeć na tarce z dużymi oczkami. Mikser można już odstawić. Do masy maślano-żółtkowej dodawać stopniowo masę makową na zmianę z utartymi jabłkami i kaszą manną z migdałami. Ja wszystko mieszałam szpatułką kuchenną. Kiedy masa jest dokładnie wymieszana (zwrócić należy uwagę, żeby jabłka były dobrze rozmieszane), z białek z dodatkiem szczypty soli, należy ubić pianę na sztywno. Na dwa, trzy razy dodać do masy makowej i delikatnie wymieszać szpatułką. Całość wlać do przygotowanej formy i wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni, z grzaniem góra dół. Piec ok. 1 godziny. Po upieczeniu od razu wyjąć i odstawić na kratkę do studzenia. Zimny makowiec polać polewą czekoladową. U mnie jak zawsze jest to ganache na bazie czekolady deserowej.