Cały dom dzisiaj zapachniłam. I pół klatki do tego. Dawno nie robiłam drożdżowego więc dzisiaj dla przypomnienia zrobiłam. Owoce różne. Truskawki świeże miałam , a jagody i rabarbar zamrożone, z ubiegłorocznych zapasów. Kruszonka też z zapasów z zamrażarki, bo tę mam zawsze na wszelki wypadek.
Składniki:
* 650 g mąki + 4 łyżki do zaczynu (użyłam mąki pszennej tortowej)
* 250 g mleka (tak, mleko zważyłam sobie) - lekko podgrzanego
* 100 g jogurtu naturalnego
* 100 g masła roztopionego
* 3 całe jajka + 2 żółtka (białka zostawić do posmarowania ciasta pod owoce)
* 30 g drożdży świeżych
* cukier (ile kto lubi. U mnie trochę więcej jak pół szklanki)
* szczypta soli
* kruszonka
* owoce
Sposób przygotowania:
Z połowy mleka, drożdży, odłożonej na zaczyn mąki, plus mała łyżeczka cukru - przygotować zaczyn. Wszystko wymieszać i odstawić do wyrastania. Pozostała mąkę wsypać do miski i dolać mleko. Jajka i żółtka ubić z cukrem, wlać do miski. Dodać szczyptę soli. Na koniec dodać wyrośnięty zaczyn. Wyrabiać, aż ciasto połączy się dokładnie i będzie gładkie i lśniące. Ciasto będzie luźne. Ciągle wyrabiając dodawać po łyżce roztopione masło. Wyrabiać (u mnie w robocie) jeszcze kilka minut aż ciasto będzie odchodzić od ścianek naczynia. Oprószyć ciasto mąką, miskę nakryć ściereczką lub okleić folią spożywczą i odstawić do wyrastania. Ciasto powinno co najmniej podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wyjąć na blat posypany mąką i lekko zagnieść. Przełożyć do formy 24 x 36 cm (moja forma ma taki rozmiar na górze jak i na dole). Wierzch ciasta posmarować białkiem i ułożyć owoce. Na owoce posypać solidną porcją kruszonki. Nakryć formę z ciastem i odczekać aż urośnie. Moje stało ok. 30-40 minut. W tym czasie nagrzać piekarnik do 175 stopni. Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 40-50 minut. Po upieczeniu odstawić na kratkę do przestudzenia a następnie odpiąć boki formy i dać całkowicie wystygnąć.
Na wierzch można jeszcze dać lukier cytrynowy czy posypać cukrem pudrem, co kto lubi
Nie wytrzymałam i takie jeszcze gorące ukroiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz