Tak jakoś łaził za mną taki ser z kratką. Zamówiłam w sklepie ser, taki zwykły półtłusty, na wagę. Pani odłożyła mi 1,3 kg więc sernik dość dorodny wyszedł. Udekorowany paseczkami ciasta i cytrynowym lukrem . Niestety, ale brakuje mu jednego składnika. Rodzynek. Byłam pewna, że mam w domu, ale wyszły sobie nie wiedzieć kiedy. I została się jedynie skórka pomarańczowa. Skoro rodzynek zabrakło, to wierzch ciasta spodniego posmarowałam bardzo gęstymi powidłami mirabelkowymi. To był dobry pomysł.
Składniki:
Ciasto:
* 350 g mąki ( plus do wyrobienia i wałkowania)
* 200 g masła (zimne)
* 5 łyżek cukru pudru
* 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 całe jajko
* 2 żółtka (2 białka należy zostawić na pianę do masy serowej) - miałam bardzo duże jajka
Masa serowa:
* 1,3 kg sera półtłustego
* 200 g masła (miękkie)
* 7 jajek (3 żółtka + 4 całe jajka) - 3 białka zostawiamy na pianę
* cukier waniliowy (miałam z ziarenkami wanilii)
* cukier puder ok. 3/4 szklanki (ilość zależy od kwaśności sera, więc należ próbować)
* 3 łyżki kaszy manny
* 1 łyżka skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej (dałam kukurydzianą)
* 1/3 szklanki cukru drobnego (do ubicia piany)
* namoczone rodzynki , oprószone mąką
* smażona skórka pomarańczowa
* żółtko - do posmarowania pasków ciasta
* lukier cytrynowy (zawsze robię na oko: sok z ok. 1/2 cytryny i stopniowo dosypuję cukier puder)
Sposób przygotowania:
Zaczynamy oczywiście od zrobienia ciasta. Najlepiej zrobić je w malakserze. Do misy malaksera wsypać mąkę, proszek i puder. Wymieszać. Wkroić zimne masło. Posiekać bardzo drobno. Teraz dodać żółtka i jajko . Zagnieść ciasto. Wyjąć z malaksera i lekko zagnieść w kulę. Ok. 1/3 ciasta odciąć i owinięte w folię wstawić do lodówki. Pozostałą część ciasta rozwałkować na papierze do pieczenia na wielkość dna formy 24 x 36 cm. Piekarnik nagrzać do 180 stopni i wstawić spód ciasta do podpieczenia na ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić. Ja po wystudzeniu posmarowałam ciasto powidłami z mirabelek. Miałam ok. pół słoiczka.
Masa serowa: Miałam szczere chęci zmielić ser przez maszynkę tak jak to robiło się w rodzinnym domu. Ale mój osobisty leń zwyciężył. Ser przecisnęłam przez praskę do ziemniaków, do bardzo dużej miski. Dodałam bardzo miękkie masło pokrojone na mniejsze kawałki. Wbiłam jajka. Wsypałam puder i cukier waniliowy. I użyłam blendera - żyrafy. Trochę ciężko mi było , więc już mocno wymieszaną masę przełożyłam do misy malaksera i pokręciłam jeszcze tak ze 3 minuty. Przełożyłam ponownie do dużej miski. Z białek z dodatkiem szczypty soli należy ubić pianę. Kiedy będzie już sztywna dosypujemy po łyżeczce cukier. Kiedy cały cukier rozpuści się a piana jest bardzo sztywna i błyszcząca, należy stopniowo dodawać ją do masy serowej. Po każdym dodaniu porcji piany, należy delikatnie ale dokładnie wymieszać. Na koniec dodać skórkę pomarańczową i rodzynki. Delikatnie wymieszać i wlać masę serową na podpieczony ale zimny już spód.
Po wlaniu masy serowej należy wyrównać wierzch i kilka razy mocno dość ale ostrożnie stuknąć blachą o blat.
Z lodówki wyjąć odłożone ciasto. Rozwałkować i wyciąć paseczki, które należy ułożyć na masie serowej.
Sernik wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni i piec ok. 1h 10min. OK. 20 minut do końca pieczenia zwiększyłam temperaturę do 170 stopni. Po wyłączeniu piekarnika, należy minimalnie uchylić drzwiczki piekarnika (ja włożyłam w szczelinę ściereczkę jedynie). I tak zostawiamy sernik aż do momentu kiedy będzie tylko ciepły. Ja po prostu poszłam sobie na zakupy i wróciłam po kilku godzinach, więc od razu bez zastanowienia sernik wyjęłam. Wyszedł równy jak stół. Zimny już sernik posmarowałam lukrem cytrynowym
piątek, 30 marca 2018
sobota, 17 marca 2018
Pleśniak - sernik
Miał być tylko pleśniak, ale napatoczył mi się w ręce pyszny twaróg więc musiałam go kupić. Raptem ten kawałek twarogu ważył niewiele ponad 600 g. Przyszłam do domu i dumałam nad sernikiem. No przecież za mało tego twarogu miałam jak na przyzwoity sernik. W z tyłu głowy siedział ten pleśniak. No to było nie było, mus było wszystko połączyć w jedno ciasto. Kawał placka wyszło. Znaczy się forma może i nie z tych największych, ale za to ciasto wyyyyyyysokie wyszło. Odrobinę ponad formę jest. Ale najważniejsze, że bardzo mi smakuje
Składniki:
Ciasto :
* 3 szklanki maki (szklanka moja ma 250 ml pojemności)
* 250 g masła/margaryny (ja dałam margarynę Palmę, taką z murzynkiem)
* 3 żółtka (miałam wielkie jajka. Jeżeli są małe to należy wziąć 4 żółtka) - białka zostawić do pianki
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki cukru pudru
* 2 łyżki kakao
Masa serowa:
* ok. 600 g twarogu półtłustego (mój kawałek ważył chyba 630 g)
* ok. 100 g masła - miękkie
* żółtka + 1 całe jajko (białka zostawić do pianki)
* cukier puder - u mnie 5 łyżek, ale wszystko zależy jak słodkie ciasto lubimy i jakiej kwaśności jest twaróg. Nie zapominamy, że na wierzchu jest piana z białek, w której też jest sporo cukru.
* 2 łyżki maizeny
* opakowanie cukru waniliowego - taki prawdziwy, gdzie są ziarenka wanilii
* 4-5 łyżek mleka (ten dodatek jest w zależności od jakości twarog - uwaga w sposobie wykonania)
Dodatkowo:
* 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (dałam własnoręcznie smażony dżem, ale taki przecierowy gdzie nie widać skórek ani ziarenek owoców) lub powideł węgierkowych
* białka od ciasta i od masy serowej czyli 6 sztuk
* 10 łyżek cukru drobnego do wypieków
* szczypta soli
* 2 łyżki maizeny
Sposób przygotowania:
Ja rozłożyłam sobie pieczenie na dwa dni. Wieczorem pierwszego dnia zrobiłam ciasto, które schładzało się w lodówce przez noc a rano zrobiłam resztę. Aby ułatwić sobie pracę, najwygodniej jest użyć malaksera, tak do ciasta jak i do masy serowej.
Do misy malaksera wsypać mąkę, puder i proszek. Wymieszać. Wkroić zimny tłuszcz, wbić żółtka. Zagnieść ciasto. Wyjąć połowę na blat, uformować tę część w prostokąt, zawinąć w folię i wstawić do lodówki. Do części ciasta pozostałej w malakserze dodać kakao i ponownie zagnieść ciasto. Wyjąć, uformować, zawinąć w folię i do lodówki. To robimy wieczorem pierwszego dnia.
Na drugi dzień formę do pieczenia 24 x 28 cm. wyłożyć papierem. Na dno formy zetrzeć na tarce 3/4 ilości ciasta jasnego. Lekko przygnieść go dłonią. Na ciasto rozsmarować dżem/powidła i zetrzeć na tarce 3/4 ciasta ciemnego. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiec przez ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić. Gdy ciasto stygnie, spokojnie robimy masę serową. Wkładamy do misy malaksera miękki masło i puder. Ukręcamy razem a następnie dodajemy po żółtku, a na koniec całe jajko. Gdy masa maślano- żółtkowo będzie już gładka, nie przerywając kręcenia dodajemy po kawałku sera (dzięki temu nie musimy sera mielić w maszynce do mielenia), Mój ser był taki bardziej ścisły więc aby masa nie była aż tak bardzo gęsta, dodałam mleka. Masa zrobiła się na tyle rzadka, że wygodnie ją wyjmowałam łyżką. Na pewno nie może być płynna, to znaczy taka, że możemy ją wylać na ciasto. Na koniec dodałam maizenę i wymieszałam. Masę serową wykładamy łyżką, układając kupka obok kupki a dopiero wtedy rozsmarowujemy ją równą warstwą.
Pozostałe jasne i ciemne ciasto ścieramy na tarce i mieszamy delikatnie. Ja posypałam tak ze dwie garstki ciasta na masę serowa, ale to raczej nie był dobry pomysł więc nie polecam.
Białka ubijamy ze szczyptą soli na pianę. Kiedy piana jest już sztywna zaczynamy dodawać po 1 łyżce cukru nie przerywając ubijania. Piana powinna być bardzo gęsta, sztywna i lśniąca. Układamy po łyżce na masie serowej a następnie wyrównujemy. Na wierzch piany należy posypać wymieszaną kruszonkę. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, z grzaniem góra dół i piec ok. 1 godziny. Mój piekarnik trochę za bardzo przypieka na wierzchu i zgubił mi się efekt dwukolorowej kruszonki.
Po upieczeniu, uchylić drzwiczki piekarnika i zostawić ciasto na ok. pół godziny. Po tym czasie wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia.
Składniki:
Ciasto :
* 3 szklanki maki (szklanka moja ma 250 ml pojemności)
* 250 g masła/margaryny (ja dałam margarynę Palmę, taką z murzynkiem)
* 3 żółtka (miałam wielkie jajka. Jeżeli są małe to należy wziąć 4 żółtka) - białka zostawić do pianki
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 3 łyżki cukru pudru
* 2 łyżki kakao
Masa serowa:
* ok. 600 g twarogu półtłustego (mój kawałek ważył chyba 630 g)
* ok. 100 g masła - miękkie
* żółtka + 1 całe jajko (białka zostawić do pianki)
* cukier puder - u mnie 5 łyżek, ale wszystko zależy jak słodkie ciasto lubimy i jakiej kwaśności jest twaróg. Nie zapominamy, że na wierzchu jest piana z białek, w której też jest sporo cukru.
* 2 łyżki maizeny
* opakowanie cukru waniliowego - taki prawdziwy, gdzie są ziarenka wanilii
* 4-5 łyżek mleka (ten dodatek jest w zależności od jakości twarog - uwaga w sposobie wykonania)
Dodatkowo:
* 1 słoiczek dżemu z czarnej porzeczki (dałam własnoręcznie smażony dżem, ale taki przecierowy gdzie nie widać skórek ani ziarenek owoców) lub powideł węgierkowych
* białka od ciasta i od masy serowej czyli 6 sztuk
* 10 łyżek cukru drobnego do wypieków
* szczypta soli
* 2 łyżki maizeny
Sposób przygotowania:
Ja rozłożyłam sobie pieczenie na dwa dni. Wieczorem pierwszego dnia zrobiłam ciasto, które schładzało się w lodówce przez noc a rano zrobiłam resztę. Aby ułatwić sobie pracę, najwygodniej jest użyć malaksera, tak do ciasta jak i do masy serowej.
Do misy malaksera wsypać mąkę, puder i proszek. Wymieszać. Wkroić zimny tłuszcz, wbić żółtka. Zagnieść ciasto. Wyjąć połowę na blat, uformować tę część w prostokąt, zawinąć w folię i wstawić do lodówki. Do części ciasta pozostałej w malakserze dodać kakao i ponownie zagnieść ciasto. Wyjąć, uformować, zawinąć w folię i do lodówki. To robimy wieczorem pierwszego dnia.
Na drugi dzień formę do pieczenia 24 x 28 cm. wyłożyć papierem. Na dno formy zetrzeć na tarce 3/4 ilości ciasta jasnego. Lekko przygnieść go dłonią. Na ciasto rozsmarować dżem/powidła i zetrzeć na tarce 3/4 ciasta ciemnego. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiec przez ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić. Gdy ciasto stygnie, spokojnie robimy masę serową. Wkładamy do misy malaksera miękki masło i puder. Ukręcamy razem a następnie dodajemy po żółtku, a na koniec całe jajko. Gdy masa maślano- żółtkowo będzie już gładka, nie przerywając kręcenia dodajemy po kawałku sera (dzięki temu nie musimy sera mielić w maszynce do mielenia), Mój ser był taki bardziej ścisły więc aby masa nie była aż tak bardzo gęsta, dodałam mleka. Masa zrobiła się na tyle rzadka, że wygodnie ją wyjmowałam łyżką. Na pewno nie może być płynna, to znaczy taka, że możemy ją wylać na ciasto. Na koniec dodałam maizenę i wymieszałam. Masę serową wykładamy łyżką, układając kupka obok kupki a dopiero wtedy rozsmarowujemy ją równą warstwą.
Pozostałe jasne i ciemne ciasto ścieramy na tarce i mieszamy delikatnie. Ja posypałam tak ze dwie garstki ciasta na masę serowa, ale to raczej nie był dobry pomysł więc nie polecam.
Białka ubijamy ze szczyptą soli na pianę. Kiedy piana jest już sztywna zaczynamy dodawać po 1 łyżce cukru nie przerywając ubijania. Piana powinna być bardzo gęsta, sztywna i lśniąca. Układamy po łyżce na masie serowej a następnie wyrównujemy. Na wierzch piany należy posypać wymieszaną kruszonkę. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, z grzaniem góra dół i piec ok. 1 godziny. Mój piekarnik trochę za bardzo przypieka na wierzchu i zgubił mi się efekt dwukolorowej kruszonki.
Po upieczeniu, uchylić drzwiczki piekarnika i zostawić ciasto na ok. pół godziny. Po tym czasie wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia.
sobota, 10 marca 2018
Ciasto z ananasami i wiórkami kokosowymi
Kolejne z serii dawnych przepisów. Piekłam to ciasto w czasach jak byłam młoda, piękna i ........................ szczupła. A później zapomniałam całkowicie o nim. Nie jestem amatorką smaku ananasów, ale w tym wydaniu bardzo mi smakują. Trochę źle się na razie kroi i dlatego fotka wygląda kiepsko. Na dole bardzo delikatny i puszysty biszkopt zaś na górze dość zbita warstwa kokosowa. Nie mam patentu aby ładny, zgrabny kawałek ukroić, szczególnie że biszkopt jest świeży. Ale i tak smak najważniejszy przecież
Składniki:
Biszkopt:
Można zrobić oczywiście ze swojego przepisu, ale ja robiłam tak:
* 4 jajka rozdzielone na białka i żółtka
* szczypta soli
* 6 łyżek cukru drobnego
* 6 łyżek maki (z maleńką górką)
Masa ananasowa:
* 1 puszka ananasów (waga netto 340 g)
* 1 opakowanie budyniu śmietankowego
* 4 żółtka
* 200 g masła
* woda (szczegóły w przepisie)
* cukier ( ja dałam 1 łyżkę, bo wolę mniej słodkie ciasta, ale spokojnie można dać więcej)
Warstwa kokosowa:
* ok. 150 g wiórek kokosowych (ja miałam takie drobniutkie bardzo i to mi pasuje)
* 4 białka
* 6 łyżek cukru drobnego
* szczypta soli
Polewa czekoladowa:
* 3 łyżki mleka
* 3 łyżki cukru
* 100 g masła pokrojonego na malutkie kawałki
* 3 łyżki przesianego kakao
Do nasączenia:
* 1/2 szklanki ciepłej wody
* 1 łyżeczka cukru
* 2-3 łyżki soku z cytryny
Sposób wykonania:
Formę o wymiarach 24x28 cm wyłożyć spód papierem do pieczenia. Piekarnik włączyć i ustawić na 170-175 stopni.
Białka ubić ze szczyptą soli. Gdy piana będzie już dosyć gęsta zaczynamy dodawać po łyżce cukru, nie przerywając ubijania. Piana powinna zrobić się baaaardzo gęsta i lśniąca. Teraz zmniejszamy obroty miksera i dodajemy po 1 żółtku. Na koniec przesiać mąkę i już szpatułką wymieszać całość delikatnie. Ciasto wlać do formy, wyrównać i wstawić do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 25-30 minut. Wyjąc i wystudzić.
W takiej samej wielkości formie ułożyć papier do pieczenia. Białka ubić ze szczyptą soli a następnie, tak jak przy biszkopcie, dodawać po 1 łyżce cukru. Kiedy piana będzie gotowa, dodajemy wiórki i całość mieszamy. Powstanie gęsta masa, którą należy rozsmarować na dnie formy. Piec ok. 30 minut w temp. 175 stopni. Wyjąć i wystudzić.
Ananasy odcedzić z syropu, w całości zachowując go. Pokroić na kawałki. Nie mogą być zbyt duże, bo będzie problem z ukrojeniem ciasta. Syrop wlać do szklanki, jeżeli nie będzie ona pełna to należy uzupełnić wodą aby otrzymać 250 ml . Wlać do rondelka i zagotować. Do dużego kubka dać żółtka, cukier i budyń. Dolać ok. 7 łyżek wody i dokładnie wszystko rozmieszać. Wlać na gotujący się syrop. Mieszać energicznie w trakcie podgrzewania, aby nie powstały kluchy. Doprowadzić do zagotowania. Zdjąć rondel z ognia, wierzch budyniu przykryć folią spożywczą i odstawić do zupełnego wystudzenia.
Masło ubić do białości i nie przerywając ubijania dodawać po łyżce zimnego już budyniu. Na koniec dodać pokrojonego ananasa i wymieszać.
Biszkopt ułożyć w formie wyłożonej papierem do pieczenia. Można ściągnąć wierzchnią warstwę z biszkoptu. Cały biszkopt nasączyć . Ja robię to pędzelkiem. Na biszkopt wyłożyć krem. Na kremie ułożyć blat kokosowy (należy uważać przy ściąganiu z papieru, bo mnie połamał się).
Na blat kokosowy wylać polewę. Najczęściej robię zwykły ganache, ale nie miałam śmietanki w domu, więc tym razem zrobiłam polewę. Jest pyszna, lśniąca i bardzo prosta do zrobienia.
Do małego rondelka wlać mleko i podgrzewając, dodać cukier. Mieszając rozpuścić cukier. Teraz dodać masło drobno pokrojone i podgrzewając, rozpuścić. Zdjąć rondel z ognia. Wsypać teraz można już przesiane kakao i całość bardzo energicznie mieszać. Najlepiej użyć trzepaczki. Po chwili mamy już cudna polewę, którą dekorujemy ciasto.
Całośc wstawić do lodówki, do zupełnego stężenia kremu
sobota, 3 marca 2018
Radomianka
To nie mieszkanka Radomia, ale ciasto. Przepis mocno sie postarzał i nie wiem czy ktokolwiek jeszcze pamięta to ciasto. Mnie na stare lata przypominają się te ciasta z młodych lat. Kakaowe, wilgotne ciasto i krem z masła i śmietany. Prosto i pysznie. Zdecydowanie to ciasto jest smaczniejsze niż suchy biszkopt. Przynajmniej dla mnie.
Składniki:
Ciasto:
* 400 g mąki
* ok. 1 szklanki cukru pudru
* 160 g masła/margaryny (miękkie)
* 5 jajek - rozdzielić na białka i żółtko)
* 3 łyżki kakao ( takie z górką )
* 280 g mleka
* 1,5-2 łyżeczki proszku do wypeików
Krem:
* 250 g masła (miękkie)
* 8 łyżek cukru drobnego
* 330 g śmietany kwaśniej 18% - temperatura pokojowa
* sok z cytryny
Polewa kakaowa (jaką kto lubi, może być i ganache)
Sposób wykonania:
Do miski wsypać mąkę, dodać proszek i przesiać kakao. Wymieszać. Miękkie masło utrzeć na puch z pudrem. Ciągle ucierając dodawać po 1 żółtku. Gdy masa będzie puszysta i jednorodna, dodawać na zmianę mleko i mąkę. Cały czas ucierać. Na koniec ubić pianę z białek i delikatnie wmieszać w ciasto. Ciasto przelać do formy wyłożonej papierem, o wymiarach 24x28 cm. Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 40-50 minut (sprawdzić patyczkiem). Upieczone wyjąć z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. Zimne ciasto przekroić na dwa blaty i przełożyć kremem.
Na krem utrzeć masło z cukrem, na puch. Następnie nie przerywając ucierania dodawać po 1 łyżce śmietany. Ucierać tak długo aż cukier nie będzie wyczuwalny.
Może się zdarzyć, że w którymś momencie masło zacznie się nam owarzać. Nie wpadać w panikę proszę, tylko wystarczy odrobinę masę podgrzać, chwilę mieszać łopatką a następnie mikserem. I już po kłopocie. W pierwszym momencie po delikatnym podgrzaniu wygląda to okropnie, bo masło osobno i maślanka osobno, ale na pewno wszystko sie połączy w jedwabisty i pyszny krem. Na koniec dodać sok z cytryny (u mnie tak ze trzy łyżki poszło). Krem od razu wyłożyć na pierwszy blat i przykryć drugim, lekko przy tym dociskając.
Ciasto wyrasta z małą górką. Jeżeli komuś ta górka psuje wygląd, to może ją ściąć. Ja tego nie zrobiłam, bo uważam, że własnie takie ciasto ma swój niepowtarzalny urok. Na koniec na wierzch ciasta wylać polewę. Zostawić ciasto ok. godziny w temperaturze pokojowe a następnie schować do lodówki
Składniki:
Ciasto:
* 400 g mąki
* ok. 1 szklanki cukru pudru
* 160 g masła/margaryny (miękkie)
* 5 jajek - rozdzielić na białka i żółtko)
* 3 łyżki kakao ( takie z górką )
* 280 g mleka
* 1,5-2 łyżeczki proszku do wypeików
Krem:
* 250 g masła (miękkie)
* 8 łyżek cukru drobnego
* 330 g śmietany kwaśniej 18% - temperatura pokojowa
* sok z cytryny
Polewa kakaowa (jaką kto lubi, może być i ganache)
Sposób wykonania:
Do miski wsypać mąkę, dodać proszek i przesiać kakao. Wymieszać. Miękkie masło utrzeć na puch z pudrem. Ciągle ucierając dodawać po 1 żółtku. Gdy masa będzie puszysta i jednorodna, dodawać na zmianę mleko i mąkę. Cały czas ucierać. Na koniec ubić pianę z białek i delikatnie wmieszać w ciasto. Ciasto przelać do formy wyłożonej papierem, o wymiarach 24x28 cm. Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 40-50 minut (sprawdzić patyczkiem). Upieczone wyjąć z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. Zimne ciasto przekroić na dwa blaty i przełożyć kremem.
Na krem utrzeć masło z cukrem, na puch. Następnie nie przerywając ucierania dodawać po 1 łyżce śmietany. Ucierać tak długo aż cukier nie będzie wyczuwalny.
Może się zdarzyć, że w którymś momencie masło zacznie się nam owarzać. Nie wpadać w panikę proszę, tylko wystarczy odrobinę masę podgrzać, chwilę mieszać łopatką a następnie mikserem. I już po kłopocie. W pierwszym momencie po delikatnym podgrzaniu wygląda to okropnie, bo masło osobno i maślanka osobno, ale na pewno wszystko sie połączy w jedwabisty i pyszny krem. Na koniec dodać sok z cytryny (u mnie tak ze trzy łyżki poszło). Krem od razu wyłożyć na pierwszy blat i przykryć drugim, lekko przy tym dociskając.
Ciasto wyrasta z małą górką. Jeżeli komuś ta górka psuje wygląd, to może ją ściąć. Ja tego nie zrobiłam, bo uważam, że własnie takie ciasto ma swój niepowtarzalny urok. Na koniec na wierzch ciasta wylać polewę. Zostawić ciasto ok. godziny w temperaturze pokojowe a następnie schować do lodówki