sobota, 31 grudnia 2022

Makowy składaniec

 Nie umiem wymyślać nazw ciast, więc nazywam je od głównych jego składników. Dzisiaj postawiłam na mak. I dżem z czarnej porzeczki, który zalegał mi w szaflach (samorobny, przecierany). Może i dziwne zestawienie, ale trzeba próbować, kombinować żeby odkrywać nowe smaki. Do tego zrobiłam ciasto krucho drożdżowe.





Składniki: 

Ciasto:

* 300 g mąki pszennej tortowej

* 110 g masła (ja użyłam masło schłodzone bo zapomniałam wcześniej wyjąć z lodówki)

* 2 żółtka i 1 całe jajko (tym razem miałam jajka średniej wielkości)

* Odrobina proszku do wypieków (dałam ok. 1/2 maleńkiej, filiżankowej łyżeczki)

* 10 g drożdży świeżych

* 55 g śmietany kwaśnej 18% (tj. ok. 3 płaskich łyżek)

* 2-3 łyżki cukru pudru

* szczypta soli

Nadzienie:

* 200 g zmielonego suchego maku

* skórka otarta z cytryny (można z pomarańczy ale w domu była tylko cytryna)

* 130 g cukru (zwykły kryształ)

wszystkie składniki wymieszać w misce

Dodatkowo:

* 2 słoiczki dżemu z czarnej porzeczki (zważyłam cały dżem i było go dokładnie 540 g - dżem zblendowałam przed użyciem, bo jeden słoiczek miałam takiego przecieranego ale drugi już nie. 

* na wierzch zrobić polewę czekoladową lub ganache





Sposób przygotowania:

Formę o wymiarach 28 x 18,5 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Ja wykładam jedynie dno, bo mam formę noc stick. 

Mąkę, masło, puder, proszek i sól przełożyć do miski i posiekać/wymieszać. Ja robiłam wszystko w malakserze. Do śmietany dodać drożdże i wymieszać. Odczekać aż drożdże rozpuszczą się w śmietanie. Śmietanę z drożdżami dodać do mąki oraz żółtka i jajko. Wyrobić miękkie elastyczne ciasto. Podzielić je na 4 równe kawałki (ja zawsze odważam ). Pierwszy kawałek ciasta rozwałkować na wielkość formy i za pomocą wałka przenieść na dno formy. Wyrównać brzegi. Na ciasto rozłożyć 1/3 dżemu i rozsmarować równą warstwą. Na dżem posypać równą warstwą 1/3 maku. Rozwałkować kolejny kawałek ciasta na wielkość formy i ułożyć na maku. Powtórzyć nakładanie nadzienia tzn. dżem i mak na niego. I kolejna warstwa ciasta posmarowana dżemem i posypana makiem. Na to rozwałkować ostatni kawałek ciasta i ułożyć. Naddatek brzegów wcisnąć do środka. Ponakłuwać patyczkiem, przykryć ręcznikiem i odstawić na ok. godzinę. Moje stało trochę dłużej. 

W tym czasie nagrzać piekarnik na ok. 170-175 stopni z grzaniem góra - dół. Wstawić ciasto do nagrzanego piekarnika i piec ok. 40 - 45 minut. Moje zbyt szybko zarumieniło się, więc na wierzch położyłam kawałek folii aluminiowej. 

Po upieczeniu wyjąć ciasto od razu i odstawić na kratkę do wystudzenia. Wystudzone oblać polewą lub ganache. Zostawić do drugiego dnia. 



sobota, 24 grudnia 2022

Ciasto z żurawinami

 Bardzo spontaniczny wypiek. Zero planowania. W oko wpadła żurawina co od tygodnia siedziała w lodówce i od razu przepis na taka ilośc żurawiny jaką akurat miałam. Miałam świeżą żurawinę. A przepis znalazłam na stronie cincin.cc, , który to pierwsza przetestowała i przetłumaczyła Aniutka. W oryginale ciasto jest o wiele niższe i chyba bardziej zbite. Moje pieczone w mniejszej formie jest puszyste i wyższe. 



 W oryginale, szklanka ma mniejszą pojemność od mojej. Podam dokładnie tak jak ja odmierzałam


Składniki: (wszystkie w pokojowej temperaturze)

* 2 całe jajka (jajka miałam duże, swojskie)

* 130 g masła

* 1,5 szklanki cukru pudru (można trochę zmniejszyć, jednak niewiele bo żurawina jest jednak kwaśna)

* 1,5 szklanki mąki (szklanka ma pojemność 250 ml)

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* skórka otarta z jednej pomarańczy (nie miałam i nie dałam)

* ekstrakt waniliowy (dałam 1 łyżeczkę)

* 2 szklanki żurawiny świeżej

* kandyzowana skórka pomarańczowa - dałam tak ze dwie łyżki

Sposób przygotowania:

Włączyć piekarnik na 170 stopni z grzaniem góra - dół. Do miski dac miękkie masło i puder. Utrzeć razem do białości. Następnie dodać po jednym jajku, za każdym dobrze utrzeć. Mąkę wymieszać z proszkiem. Nie przerywając ucierania dodawać po łyżce mąki. Odstawić już mikser (wszystko robiłam ręcznym mikserem), wsypać żurawinę i skórkę, wymieszać szpatułką. Wyłożyć do formy (moja ma rozmiar 28 x 18,5 cm. Wstawić do piekarnika i piec 40 minut. Upieczone wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Posypać cukrem pudrem




Makowiec z jabłkami, zwany japońskim

 Piekłam go już kilka lat wstecz. Był bardzo smaczny. Rodzina zapamiętała i na te święta, właśnie ten wypiek zechciała. Nic nie kombinowałam tylko powtórzyłam wszystko jak w poprzednim przepisie. Za oknem prawie ciemni, bo naszły czarne chmury i leje. Więc i fotki też nie wyszły, bo robię je jedynie kiepskim telefonem




Składniki:


* 400 g mielonego (suchego) maku

* 2 szklanki mleka - do zaparzenia maku

* 4 dorodne jabłka - szara reneta u mnie i były naprawdę duże (tym razem dałam 5 jabłek i też nie zaszkodziły ciastu)

* 10 jajek - rozdzielić na białka i żółtka

* 250 g masła (miałam ok. 275 gram)

* 2 szklanki cukru pudru (szklanka tym razem miała pojemność 240 ml)

* 10 łyżek kaszy manny

* 2 łyżeczki proszku do wypieków

* bakalie ok. 1 szklanki - u mnie rodzynki i suszone żurawiny


Ganache:

* 100 g czekolady

* 100 g śmietanki kremówki


Sposób przygotowania:


Zagotować mleko i na gotujące wsypywać powoli mak. Cały czas mieszać. Gotować ok. 5 minut. Po tym czasie odstawić do wystudzenia całkowitego. W tym czasie utrzeć na puch masło z pudrem w bardzo dużej misce (będziemy później dodawać mak z jabłkami). Następnie wciąż ucierając dodawać po jednym żółtku. 1 łyżkę kaszy manny wymieszać z bakaliami, pozostałość wymieszać z proszkiem do pieczenia. Obrane jabłka zetrzeć na tarce jarzynowej (duże oczka), solidnie odcisnąć z nadmiaru soku i wymieszać z wystudzonym makiem.  Do masy maślanej dodać mannę z proszkiem i zmiksować. Następnie, zmniejszając obroty miksera dodawać mak wymieszany z jabłkami.  Z białek ubić sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli. Pianę wymieszać z makowym ciastem, delikatnie aby nie zniszczyć struktury piany. Najlepiej robić to łopatką. Na koniec wsypać bakalie i delikatnie wymieszać. Ciasto przelać do formy 24 x 36 cm, wyłożonej papierem do pieczenia.  Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i piec ok. 60 minut.  Po tym czasie piekarnik wyłączyć, leciuteńko uchylić drzwiczki piekarnika i zostawić do wystudzenia. 

Zimne już ciasto polać na wierzchu ganache lub jakąkolwiek polewą czekoladową. 




niedziela, 18 grudnia 2022

Nalewka z rabarbaru

 Tak średnio wpasowuje się w to za oknem widać. Ale to dzisiaj nastąpił ten dzień kiedy nalewka trafiła do butelek





Nalewka z rabarbaru

29.04.2022

* 1,25 oczyszczonego już rabarbaru, pokrojonego na ok. 2-3 cm kawałki. Rabarbaru nie obierałam

* 2/3 szklanki cukru (może ciut mniej. 

Rabarbar wrzuciłam do słoja, przesypując cukrem. Odstawiłam na dzień-dwa, potrząsając słojem co  jakiś czas

30.04.2022

Cały cukier już rozpuścił się więc zalałam :

0,5 l wódki

0,4 l spirytusu 96%

22.07.2022 – odlany od rabarbaru, czeka na filtrację

18.12.2022 – zlana do butelek 


sobota, 17 grudnia 2022

Sernik krakowski

 Dzisiaj prosty wypiek, taki z dawnych lat. Trochę ciasta kruchego na spodzie, na wierzchu kratka z tegoż ciasta. I masa serowa z twarogu, takiego na wagę. U nas zawsze mówi się ser, ser biały a nie twaróg. Ale już będę pisała tak jak na opakowaniu. Żeby wypiek był bardziej wykwintny, dodałam do masy serowej rodzynki, które moczyły się 24 godziny w rumie. Dodałam również skórkę pomarańczową smażoną własnoręcznie, razem z syropem, w którym była. Żadnych innych "pachnideł" już nie dawałam. Tak jak i nie dodawałam żadnego budyniu czy innej skrobi.

To sernik , który jest raczej ciężki i zbity. Żadna tam puszysta chmurka. Konkretny kawał sernika





Składniki:

Ciasto na spód i kratkę:

* 350 g mąki pszennej tortowej

* 1/2 łyżeczki proszku do wypieków

* 3 łyżki cukru pudru

* 200 g zimnego masła

* 2 żółtka

* 2 łyżki kwaśnej śmietany (odmierzałam prawie płaskie)

* szczypta soli

Mąkę, sól, puder i proszek do wypieków wymieszać razem w misce. Zimne masło zetrzeć na tarce jarzynowej wprost do maki. Dłońmi zamieszać kruszonkę. Dodać żółtka wymieszane razem ze śmietaną i widelcem najlepiej zacząć mieszać . Kiedy ciasto już zacznie się łączyć, wyjąć ba blat i szybko zagnieść. Podzielić na dwie części 2/3 / 1/3. Większą częścią wylepić spód formy 24 x 36 cm.  Ponakłuwać i wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę. Mniejszą część ciasta owinąć folią spożywczą i też wstawić do lodówki. Po ok. godzinie ciasto wyjąć z lodówki i od razu wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni - termoobieg. Podpiec ok. 12-15 minut. Podpieczone wyjąć i odstawić do całkowitego wystudzenia. Kiedy ciasto stygnie, należy przygotować masę serową 

Masa serowa: 

(wszystkie składniki w temperaturze pokojowej powinny być)

* 1,5 kg twarogu półtłustego lub jeszcze lepiej tłustego (w sklepie był jedynie półtłusty)

* 200 g masła

* 10 żółtek

* 6 białek ( z pozostałych białek można upiec bezy, roladę bezową lub po prostu zamrozić na przyszłość)

* 200 g masła 

* 1 szklanka cukru pudru (można dać mniej lub więcej, ja dałam mniej) - szklanka ma pojemność 250 ml

* 1/2 szklanki cukru drobnego do wypieków

* rodzynki, skórka pomarańczowa - moje rodzynki moczyły się w rumie 24 godziny z skórka pomarańczowa była razem z syropem

* 70 g lub odmierzyć 6 płaskich łyżek kaszy manny

* szczypta soli

Twaróg przepuścić razem z masłem przez maszynkę do mięsa. Najlepiej dwa razy. Ja leniwa jestem, więc tylko raz przepuściłam. Do sera z masłem dodać żółtka i cukier puder. I teraz użyłam blendera tzw. żyrafy. Trochę ciężko to idzie, więc nie wiem co lepsze. Blender czy dwa razy mielenie. Ja już skonczyłam tym blenderem. Kiedy masa serowa jest w miarę gładka, należy dodać kaszę mannę. Wymieszać dokładnie. Ubić pianę z białek ze szczyptą soli. Jak piana będzie już sztywna, nie przerywając ubijania dodawaćpo łyżce cukru. Ubijać aż cukier się rozpuści w pianie. Sztywną pianę stopniowo wmieszać w masę serową, robiąc to delikatnie. Ja dodawałam na 5 razy chyba. Na sam koniec dodać skórkę pomarańczową razem z syropem i oprószone mąką rodzynki. Bardzo delikatnie wymieszać. Wlać masę serową na podpieczony i wystudzony spód, wyrównać. 

Wyjąć ciasto z lodówki , rozwałkować i pociąć na paski, które należy ułożyć na masie serowej. Ja posmarowałam ciasto rozkłóconym białkiem. 

Sernik wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 1 godz. i  zwiększyć na 180 stopni i piec kolejne 15 minut. Po tym czasie, wysunąć formę z piekarnika i nożem objechać wokół rantu. Ponownie zamknąć w piekarniku i ustawić dodatkowe 5 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu, nie otwierać piekarnika tylko zostawic sernik na ok. 20-30 minut. Dopiero wtedy bardzo minimalnie uchylić i zostawic tak na godzinę. Sernik opadnie ale równiutko. Jest prosty jak stół. Teraz już można wyjąć z piekarnika i odstawić na kratkę do zupełnego wystudzenia.

Wierzch można posypać pudrem lub wylać lukier, co kto lubi. 






sobota, 10 grudnia 2022

Miodowe ciasto z kremem z białą czekoladą i ze smażoną żurawiną

 Nie będę nazywała tego ciasta miodownikiem, bo już poprzedni przepis był powodem do awantury na FB 😝 Bo ponoć jedyny słuszny miodownik to musi mieć obowiązkowo krem z kaszą manną. Miód nie jest ważny, ważna jest kasza manna. I nie ważne, że tam raptem 2 łyżki miodu a tu cała szklanka.  

Więc robiłam ciasto miodowe. A wszystko zaczęło się od zobaczenia w sklepie pieknej, dorodnej żurawiny, która wołała do mnie "kup mnie". No to kupiłam. I później komponowałam co może się idealnie smakowo łączyć z wyraźnie kwaśną żurawiną. No, w pierwszej kolejności to miód. A jak miód to ciasto z jego dodatkiem. Miałam taki przepis na ciasto miodowe, a właściwie same składniki bez sposobu wykonania. Więc robiłam tak jak uważałam, ale następnym razem jeszcze inaczej zrobię to ciasto (inną technologię zastosuję). Trochę przegięłam z temperaturą. Od razu powinnam dąć niższą. I nie wiem, czy ta temperatura nie była powodem, że ciasto w trakcie pieczenia opadło. Opadło ale dalej puchate i bez żadnego zakalca. Musiałam przyciąć boki, żeby je wyrównać. 





Składniki:

Ciasto miodowe: 

* 7 dużych jajek - wyjąc wcześniej z lodówki, żeby nabrały temperatury pokojowej - rozdzielić na białka i żółtka

* 1 szklanka (dałam 3/4 szklanki) cukru drobnego - używam szklanek o pojemności 250 ml

* 1 szklanka płynnego miodu (miałam stały miód i podgrzałam go aż zrobił się płynny)

* 1/2 szklanki oleju

* 300 g mąki

* 1 łyżeczka sody

* przyprawa do piernika - nie musi być bo ciasto samo w sobie jest aromatyczne od miodu. Ale dałam 2 małe łyżeczki tej od Kotanyi. Po zjedzeniu kawałka ciasta, stwierdzam, że ta przyprawa jest tu zbędna. No, chyba że ktoś bardzo lubi. Ja nie przepadam i trochę mi ona tu przeszkadza

* 1 łyżka octu

* szczypta soli

Krem z białą czekoladą:

* ok. 330-350 ml śmietanki kremówki 36% 

* 250 g białej czekolady (miałam czekoladę kupowaną w Lidlu)

* 250 g zimnego mascarpone

* 150 g serka śmietankowego 24% tłuszczu - schłodzony

Smażona żurawina:

* 250 g świeżej żurawiny

* 100-150 g cukru

* ok. 100 ml wody (lepszy by był sok wyciśnięty z pomarańczy ale zapomniałam kupić wczoraj a późnym wieczorem już nie chciało mi się wychodzić z domu)

Dodatkowo:

Można ciasto trochę nasączyć np. sokiem z pomarańczy

Polewa lub ganache. Ja dałam ganache z czekolady deserowej i na wierzch polałam jeszcze białą czekoladą





Sposób przygotowania:

Wieczorem poprzedniego dnia usmażyć żurawinę. Opłukaną żurawinę włożyć do rondla, wlać wodę i dosypać cukier. Rondel ustawić na małym ogniu. Zamieszać i podgrzewać, mieszając co jakiś czas. W trakcie smażenia/gotowania, żurawina zaczyna strzelać/pękać. Kiedy już widać, że większość owoców pękło, zgniatamy je (użyłam tłuczka do ziemniaków) i smażymy aż widać, że żurawina jest już gęsta. Nie trwa to długo i nie potrzeba żadnych zagęszczaczy. Przykryć i odstawić do wystudzenia. Przed smarowaniem blatu ciasta, lekko ja podgrzać to będzie się lepiej smarować. 

Również wieczorem przygotować bazę do kremu: Do rondelka wlać kremówkę i dodać posiekaną czekoladę. Podgrzewać delikatnie i mieszać aż czekolada rozpuści się w kremówce. Nie gotować ! Zdjąć rondelek z ognia, nakryć folią spożywczą i ostudzić a następnie wstawić do lodówki na co najmniej 6 - 8 godzin.  Tuż przed złożeniem ciasta, wyjąć z lodówki serek śmietankowy, mascarpone i śmietankę z czekoladą. Wszystko włozyć do dużej miski i ubić na krem. 

Ciasto miodowe: Mąkę wymieszać z sodą i przyprawą do piernika. Przygotować w osobnych szklankach miód i w drugiej olej. Ubić  białka z dodatkiem szczypty soli. Kiedy białka są sztywne , wciąż ubijamy ale dosypujemy stopniowo cukier. Ubijamy dotąd aż cały cukier dokładnie rozpuści się. Dodawać teraz po jednym żółtka i krótko za każdym razem ubić. Odstawić już mikser i na zmianę dodawać miód i olej, mieszając delikatnie rózgą kuchenną lub szpatułką. Na koniec w trzech-czterech turach dodawać mąkę (przesiać ją wcześniej) i delikatnie mieszać z pianą. Przygotowane ciasto wlać do formy 24 x 36 cm (na dno dałam papier do pieczenia), wyrównać  i wstawić do piekarnika nagrzanego do 160-165 stopni. Grzanie góra dół. Pieczemy ok. 40-50 minut. Przed wyjęciem sprawdzić patyczkiem. Wyjąć i wystudzić. Ja po wyjęciu ciasta z piekarnika, odwróciłam formę do góry nogami (na pewno ciasto nie wyleci) i tak studziłam.  Wystudzone ciasto przekroić na dwa cienkie blaty. 

Można delikatnie nasączyć ale nie ma takiej potrzeby, bo ciasto jest wilgotne. 

Ułożyć pierwszy blat ciasta w formie. Na ciasto wyłożyć żurawinę (zostawić ok. 3 łyżek do posmarowania wierzchu) i rozsmarować równą warstwą. Na żurawinę wyłożyć krem z białą czekoladą, rozsmarować. Na kremie ułożyć drugi blat ciasta, lekko docisnąć. Na wierzchu rozsmarować pozostawioną żurawinę. Wstawić do lodówki i tam przechowywać. Na schłodzone ciasto wylać ganache, polewę, lukier - co kto lubi


sobota, 3 grudnia 2022

Miodownik inaczej

 A tak własnie. Miodownik, ale zupełnie  inaczej. Nie będę się rozpisywać tytułem wstępu, bo i tak bardzo kiepsko mi to wychodzi. Ale ciasto serdecznie polecam. Pyszne jak każdy miodownik, a może jeszcze bardziej nawet. I wygląd też ma niecodzienny. 





Składniki:

Ciasto miodowe:

* 100 g masła

* 100 g miodu

* 100 g cukru

* 1 łyżeczka sody oczyszczanej

* 2 całe jajka

* 1 czubata łyżka ciemnego kakao

* 400 g mąki pszennej tortowej

Krem : 

* 650 g śmietanki 30% (kupowałam w kartonikach w Lidlu, każdy ma 330 ml i dodałam zwykłą kremówkę w kubeczku. Razem ważyło wszystko te 650 g)

* 2 całe jajka

* 85 g mąki ziemniaczanej

* 100 g cukru

* sok z połowy cytryny

* 250 g masła (temperatura pokojowa)

Dodatkowo:

* 1 słoiczek dżemu. Ja miałam dżem wiśniowy z kawałeczkami wiśni

* biszkopty savoiardi . Nie wiem, ile ich dokładnie poszło, bo miałam napoczętą paczkę, z której korzystałam do ciasta "salceson" 



Sposób przygotowania: 

Ja zaczęłam od ugotowania budyniu. Do dużego kubka wbić jajka, wlać kremówkę, dodać cukier i mąkę ziemniaczaną. Bardzo dokładnie wymieszać. Przelać do rondelka i ustawić na niedużym grzaniu. Ciągle mieszając (nie używam łyżki tylko taką trzepaczkę/rózgę bo lepiej się nią miesza od dna)doprowadzić do zagotowania. Powinien powstać dosyć gęsty budyń. Przelać do miski i nakryć wierzch budyniu folią spożywczą. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Kiedy budyń zupełnie wystygnie, można skończyć przygotowanie kremu. Masło utrzeć do białości i nie przerywając ucierania dodawać po jednej łyżce budyniu. Do gładkiego i aksamitnego kremu dodać sok z cytryny. Odłożyć ze 4 łyżki do posmarowania wierzchu ciasta a pozostały krem podzielić na dwie równe części. 

Czas na ciasto. Do sporego rondelka dać masło, miód i cukier. Na bardzo małym ogniu podgrzewać mieszając aż cukier dokładnie się rozpuści. Zdjąć z ognia i dodać sodę. Szybko przemieszać wszystko. Masa mocno się spieni, więc dlatego spory rondelek powinien być. Odstawić do przestudzenia na jakieś 15 minut. Wbić jajko i dokładnie wymieszać, wbić drugie i również dokładnie wymieszać. Teraz dodać kakao i wymieszać aż masa będzie gładka. Teraz dodawać po 3 łyżki mąki i za każdym razem wymieszać trzepaczką. Kiedy już trudno będzie mieszać trzepaczką, używać szpatułki kuchennej. Resztę mąki wysypać na blat i wyłożyć w nią ciasto (ono jeszcze ciągle jest lekko ciepłe). Wgniatać mąkę w ciasto. Jednak musi ono pozostać mięciutkim i plastycznym. Możliwe, że nie wykorzystacie całej mąki lub będzie potrzebna dodatkowo kolejna jej łyżka. Ja miałam odważone 400 g i dokładnie tyle mi weszło w masę miodową. Ciasto podzielić na 2 równe części (moje ważyły, każda po 390 g) , zawinąć w folię spożywczą i odstawić do lodówki na ok. 1 godzinę lub nieco dłużej. Ja przytrzymałam ok. 3 godzin bo musiałam wyjść z domu i ciasto zrobiło się bardzo tępe i ciężko było je rozwałkować. Do wałkowania nie podsypywałam ani grama mąki a wałkowałam na papierze, na którym się piekły blaty. 

Piekarnik nagrzać do 180 stopni . Rozwałkować pierwszy kawałek ciasta na wielkość ok. 24x36 cm. Nie musi być idealnie równo, bo po upieczeniu i tak należy obciąć brzegi ciasta i wyrównać. Moje ciasto po docięciu miało rozmiar 21 x 32 cm.  Ciasto gęsto ponakłuwać widelcem. Wstawić do piekarnia ciasto, z papierem na którym było wałkowane (układam na odwrotnej stronie blachy z wyposażenia piekarnika) i piec ok. 8 minut. Po upieczeniu wyjąć i od razu dociąć. Odstawić do całkowitego wystudzenia. 

Wystudzony blat ciasta ułożyć w formie wyłożonej papierem. Na ciasto dać jedną część kremu. Na kremie układać biszkopty, jeden obok drugiego. Układałam wzdłuż ciasta. Dżem lekko podgrzać, żeby nie był zbyt gęsty. Ewentualnie można dodać odrobinę ciepłej wody do niego i wymieszać. Ja tylko go podgrzałam i rozgniotłam większe kawałki wiśni.  Każdy biszkopt dokładnie zanurzyć w dżemie z obu stron. Układać jeden przy drugim tak ściśle. Na biszkopty wyłożyć drugą część kremu i rozsmarować równą warstwą. Na krem położyć drugi blat miodowego ciasta. Sam wierzch posmarować odłożoną resztą kremu.  Na krem można posypać okruszki zrobione z odciętych kawałeczków ciasta. 

Ciasto wstawić do lodówki lub innego chłodnego miejsca. Najlepiej jak postoi choć całą noc, jak przystało na miodownik. 







sobota, 26 listopada 2022

Wyszywanka serowo-makowa

 No, tu jest trochę pracy. Jednak spokojnie można sobie to rozłożyć w czasie. Ciasto wychodzi dosyć wysokie, duże. Smaków w nim nie brakuje, a wszystkie fajnie się komponują ze sobą. Mak, ser, wiśnie ponalewkowe, masa kajmakowa. Oj, dzieje się tutaj, dzieje. 





Składniki:

Ciasto półkruche:

* 450 g mąki pszennej tortowej

* 3 łyżki cukru pudru (można dać więcej)

* 130 g masła - schłodzone

* 130 g margaryny - schłodzona

* 4 żółtka

* 2 łyżki (płaskie) śmietany kwaśnej 18% + 1/2 łyżki (szczegóły w przepisie)

* 1,5 łyżeczki proszku do wypieków

* 1,5 łyżki kakao

Masa makowa:

* 300 g maku suchego ale już zmielonego

* 280-300 g mleka

* 50 g masła

* 2-3 łyżki miodu

* 2-3 łyżki cukru

* 2 kwaskowe jabłka (u mnie szara reneta)

Masa serowa: 

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej

* 1 kg twarogu sernikowego 18% tłuszczu

* 100 g masła

* cukier puder (ja dałam trochę więcej jak 1/2 szklanki)

* 5 jajek

* 1 opakowanie budyniu

* cukier waniliowy

Krem:

* 200 g masła - temperatura pokojowa

* 1 puszka masy kajmakowej (510g) 

Dodatkowo:

* ok. 100 g mielonych migdałów

* wiśnie po nalewce ok. 1,5 szklanki - nie koniecznie. Mnie akurat wpadły w oko jak otworzyłam lodówkę, więc je wykorzystałam . 

* nalewka wiśniowa ok. 50 ml. - też nie koniecznie. Żal było jej nie wykorzystać, skoro wiśnie już miałam

* polewa czekoladowa lub ganache Zawsze robię ganache)





Sposób przygotowania:

Najlepiej zacząć od przygotowania ciasta, które musi schłodzić się w lodówce przez ok. 3-5 godzin. Ja wszystkie składniki ciasta włożyłam do malaksera , zostawiając te 1/2 łyżki śmietany. Jak tylko ciasto zaczęło zbijać się w kulę, to wyjęłam je na blat oprószony mąkę i lekko zagniotłam a następnie podzieliłam na 2 równe części. Każdą z tych części podzielić na 2/3 i 1/3. Te białe 2/3 części zawinąć każdą osobno w folię spożywczą i wstawić do lodówki. Mniejsze części złączyć i zagnieść razem dodając  kakao i 1/2 łyżki śmietany. I podzielić znów na dwie równe części, zawinąć w folię i schować do zamrażarki. 

Teraz najlepiej przygotować masę makową. Zagotować mleko dodając cukier i masło. Do gotującego się mleka wsypać mak. Ciągle mieszając, bo mak lubi się przypalać. gotować/smażyć kilka minut. Odstawić do wystudzenia. Jeszcze ciepły mak wymieszać z miodem. A do całkowicie już zimnego dać utarte na bardzo drobnej tarce jabłka (tarka jak do ścierania ziemniaków na placki) i dokładnie wymieszać. Dolałam również nalewkę wiśniową. Tu można teraz dodać jeszcze bakalie, z których ja zrezygnowałam na rzecz wiśni z nalewki. 

Masa sernikowa: utrzeć masło z dodatkiem pudru. Dodawać stopniowo po jednym, całe jajka . Kiedy masa maślano jajeczna jest gładka, zaczynamy dodawać stopniowo twaróg sernikowy. Na końcu należy dodać opakowanie budyniu i zmiksować. 

Przygotować dwie formy 24 x 36 cm moje formy mają taki rozmiar na dole i na górze. Nie są zwężane do dołu.) Wyjąć z lodówki jasne kawałki ciasta. Na dno każdej z form, zetrzeć na tarce jasne ciasto (Jeden kawałek do jednej formy). Teraz na ciasto posypać zmielone migdały. Masę makową podzielić na dwie równe części i wyłożyć na starte ciasto równą warstwą. Na masę makową wyłożyć wiśnie. Na wiśnie wylać po połowie masy serowej, wyrównać. Wyjąć z zamrażarki oba kawałki kakaowego ciasta. Zetrzeć na tarce każdą część na każdą z form. 

Obie formy wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg. Pieczemy ok. 1 godziny. Po tym czasie wyjąć formy z ciastem z piekarnika i odstawić na kratkę do zupełnego wystudzenia. 

Na krem należy miękkie masło ubić do białości. Ok. 5 minut mikserem na najwyższych obrotach. Nie przerywając miksowania dodawać po łyżce masy kajmakowej. 

Utarty krem wyłożyć na jedno z ciast. Na krem ułożyć drugie ciasto, ale odwracając go wcześniej do góry nogami. Najwygodniej zrobić to za pomocą dwóch podkładek (muszą być bardzo stabilne i całkowicie sztywne). I teraz należy po prostu zsunąć z podkładki na krem. Lekko docisnąć. Wstawić do lodówki. Kiedy krem ustabilizuje się, wyjąć ciasto i na wierzch wylać polewę czekoladową 


sobota, 19 listopada 2022

Ciasto salceson

 O matko, co najmniej 20 lat temu zapisałam ten przepis. I nigdy go do tej pory nie robiłam. Aż wreszcie przypomniałam sobie o nim. Dzisiaj pieczenie (i nie tylko, bo wszystko czego się dotknęłam) wyjątkowo mi nie szło. Przygody z kremem, a właściwie dwoma kremami budyniowymi spowodowały, że zamiast kremu jest kremówka z mascarpone. W oryginale jest krem budyniowy. Nie wiem czemu, ale pierwszy krem, robiony na żółtkach, zrobił się bardzo rzadki i odstanie w lodówce nic mu nie pomogło. No to robiłam drugi, już na budyniach z torebki. I to samo. Lata całe robię kremy budyniowe i nigdy takiego przypadku nie miałam. Stwierdziłam, że trzeciego razu nie będzie. Żal mi najbardziej było 600 g masła, które razem z kremami wylądowało w kuble, a właściwie w zlewie.




Składniki: 


Ciasto: (składa się z dwóch części, które łączymy)

I.

* 250 g margaryny (tak było w oryginale i tak dałam)

* 3 szklanki mąki pszennej tortowej

* 1 szklanka cukru - można drobny cukier , można zwykły 

II.

* 1 szklanka kwaśnej śmietany 18%

* 3 całe jajka

* 3 łyżki dżemu (ja zawsze używam dżemu własnego smażenia)

* 3 łyżki kakao

* 1,5-2 łyżeczki sody

I. Margarynę roztopić i ostudzić (może być ciepła ale nie gorąca). Mąkę wymieszać z cukrem i wlać do tego tę margarynę. Przemieszać łyżką a następnie dłońmi wyrobić kruszonkę. W drugiej misce wymieszać wszystkie składniki II razem. Ja robiłam to po prostu rózga kuchenną. Ale można i mikserem dokładnie zmiksować. Do ciemnej masy wsypać kruszonkę i delikatnie ale dokładnie razem wymieszać. Całość wlać do formy 24 x 36 cm (może być ciut mniejsza, ale raczej niewiele mniejsza). Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni z grzaniem góra dół. Piec ok. 40 minut. Po upieczeniu wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. Wystudzone ciasto przeciąć na dwa cienkie blaty. 




Krem: 

Jak pisałam wyżej, w oryginale był krem budyniowy, ugotowany na 3 szklankach mleka. Nie będę tu podawać przepis bo pewnie każdy ma swój ulubiony. Ewentualnie można znaleźć w moich wielu przepisach. Ja musiałam zmienić przepis i zrobiłam kremówkę z mascarpone

* 500 ml śmietanki 36% - mocno schłodzona

* 500 g mascarpone - mocno schłodzone

* 2 łyżki cukru pudru

Wszystkie składniki włożyć do dużej miski i ubić na sztywny krem

Dodatkowo:

W oryginale był cienki, jasny biszkopt, gdzie wycinało się kieliszkiem dziurki. Ja odstąpiłam od tego z racji mojego lenistwa, i użyłam biszkopty Savoiardi

* 2 galaretki rozpuszczone w 2,5 szklankach wody gorącej , wystudzone a następnie schłodzone aż do momentu kiedy zaczną tężeć. Ewentualnie galaretka wlana do płaskiego naczynia i zostawiona do zupełnego zastygnięcia a następnie pokrojona na paski, które wkłada sie pomiędzy biszkopty. 




Składanie ciasta:

Pierwszy blat ciasta ułożyć na dnie formy (ja zawsze daję na spód papier do pieczenia i dopiero układam ciasto). Na ciasto wyłożyć połowę kremu. Wyrównać. Na kremie poukładać biszkopty, ale z takimi przerwami gdzie będzie wlewana mocno tężejąca galaretka (można zrobić tak jak wyżej napisałam, że zastygniętą galaretkę pokroić na paski i włożyć pomiędzy biszkopty). Na biszkopty i galaretkę wyłożyć drugą część kremu,. Jeżeli była galaretka wylewana to należy ciasto odstawić do lodówki, żeby całkowicie zastygła i dopiero wtedy dać na wierzch krem. Rozsmarować równą warstwą. Na kremie ułożyć drugi blat ciasta. Całość odstawić do lodówki. 

Wierzch ciasta oblać polewą czekoladową lub ganache 

Ciasto można delikatnie nasączyć, co stwierdziłam jak jadłam je 






sobota, 12 listopada 2022

Pleśniak

 To takie dawne ciasto ale wciąż smakuje. Nie raz robiłam i kilka przepisów już wstawiłam. Dzisiaj ciut inny od poprzednich.





Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki pszennej tortowej

* szczypta soli

* 3-4 łyżki cukru pudru (dajemy mało, tylko na smak, bo w piance jest dużo cukru)

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 250 g masła/margaryny - schłodzone

* 6 żółtek

* czubata łyżka kakao

* 2 łyżki śmietany (1,5 łyżki do całości ciasta i pół łyżki do części z kakao) - raczej płaskie

Pianka:

* 6 białek

* 1 szklanka cukru drobnego

* 2 płaskie łyżki maizeny

* szczypta soli

Dodatkowo:

Powidła, dżem (ale polecam dżem przygotowany w domu, bez dodatków jakichś tam fixów). Ja miałam dżem wiśniowo-jagodowy, który smażyłam początkiem lata




Sposób przygotowania: 

Ja tradycyjnie robię ciasto kruche w malakserze, ale równie dobrze można ręcznie przygotować, pamiętając jednak o zasadzie, że nie zagniatamy długo ciasta kruchego a jedynie posiekane łączymy w kulę i krótko, szybko zagniatamy. 

Do misy malaksera dać mąkę, sól, proszek, cukier puder. Wymieszać. Dodać pokrojone masło i posiekać na drobną kaszkę, kruszonkę. Teraz dodać żółtka i śmietanę, szybko połączyć. Ciasto podzielić na trzy części. jedna ma być trochę większa a dwie mniejsze. Do jednej z mniejszych części należy dodać kakao i pozostawione pół łyżki śmietany. Krótko wyrobić. Każdą część zawinąć w folię spożywczą i odstawić do lodówki na ok. 2 godziny.

Przygotować formę 24 x 36 cm (ja mam formy gdzie dół i góra mają jednakowe wymiary). Zetrzeć na spód formy największy kawałek ciasta. Podpiec przez 10 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni - termoobieg.  Wyjąć i dokładnie wystudzić. Na wystudzone wyłożyć równą warstwą powidła czy dżem (można posypać posiekanymi orzechami, ale ja nie mogę jeść takich orzechów więc nie daję). Na to, zetrzeć na tarce cisto z kakao. Na ciasto kakaowe wyłożyć pianę: białka ubić ze szczyptą soli do białości. Nie przerywając ubijania dosypywać stopniowo cukier. Ubijać tak długo aż cały cukier rozpuści się dokładnie. Na koniec przesiać maizenę i połaczyć z pianą. Na pianę zetrzeć ostatni, jasny kawałek ciasto. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175-180 stopni z grzaniem góra dół. Piec ok. 50 minut. Upieczone wyjąć i odstawić na kratkę do wystudzenia. 



sobota, 5 listopada 2022

Miodowy torcik serowy, czyli sernik gotowany

 Jesień to ciagle coś z miodem się chce. W lodówce był kubełek twarogu sernikowego. Wybór był prosty. Sernik. Później dumałam jaki ten sernik zrobić.  Do sklepu wyjść się nie chciało, więc ogarniałam to co w domu było. No i mam sernik gotowany, który wszyscy w rodzinie lubią. Ciasto miodowe cudnie się wałkuje i nawet nie ma potrzeby cokolwiek posypywać mąką. 





Składniki:

Ciasto miodowe:

* 4 łyżki miodu (moje były takie pełniejsze, to może i 5-6 płaskich wyszło)

* 60 g masła

* 1 łyżeczka sody

* 2 całe jajka (miałam dość duże jajka), więc jeżeli ktoś ma jajka typu M to proponuję dać 3 

* 90 g śmietany kwaśnej 18%

* 3/4 szklanki cukru pudru

* 600 g mąki pszennej tortowej - dokładnie podane w przepisie) - mnie trochę maki zostało

Z tej porcji wyszło mi 6 blatów ciasta o średnicy 27 cm każdy. Oczywiście, wałkowałam ciut większe a potem docinałam po upieczeniu. 

Do misy malaksera wsypałam ok. 500 g mąki i dodałam cukier puder. Wymieszałam i napowietrzyłam. Całe jajka dokładnie połączyłam ze śmietaną . Do rondelka dałam masło i miód, ustawiłam na malutkim grzaniu, i podgrzewałam aż miód połączył się ma masłem w jednolitą masę. Zdjęłam rondel z grzania i dodałam sodę. Od razu należy mieszać bo masa mocno się pieni.  Po ok.  2 minutach, wlewałam stopniowo jajka ze śmietaną i cały czas mieszałam. Kiedy całość dokładnie się połączyła, uruchomiłam malakser i stopniowo taką ciepłą dobrze masę wlewałam do mąki. Od razu praktycznie powstało ciasto.  Na blat posypałam ze dwie garstki mąki i w tę mąkę wyjęłam ciasto z misy malaksera. Wydawało mi się mocno lepkie i były bardzo miękkie. Zaczęłam zagniatać, wgniatając tę mąkę z blatu. Dota wgniatamy, aż ciasto przestanie się lepić. Ciasto dalej było miękkie ale doskonale się formowało. Całe ciasto podzieliłam na 6 równych części. U mnie każdy kawałek ważył 162 g. Kawałki ciasta uformował w kulki a kulki ułożyłam na talerzu oprószonym mąką i od razu nakryłam folią spożywczą. 

Teraz przygotowałam 6 kawałków papieru do pieczenia, o wielkości takiej żeby swobodnie mieścił się na nim okrąg o średnicy większej niż 27 cm. Włączyłam piekarnik na 170 stopni  z termoobiegiem. Na arkuszu ułożyłam pierwszą kulkę ciasta i od razu wałkowałam. Pierwsza kulkę leciuteńko posypałam na wierzchu mąką, ale wcale nie była ona potrzebna, więc kolejne kulki wałkowałam już bez posypywania. Rozwałkowałam na okrąg trochę większy niż 27 cm średnicy. Gęsto ponakłuwałam widelcem. Papier z ciastem ułożyłam na deseczce (mam takie cienkie, sztywne deseczki). W piekarniku już była blacha ta z wyposażenia, ale wsadzona do góry nogami. Na blachę zsunęłam papier z ciastem. Piekłam na oko. Myślę, że ok. 4-5 minut. Ciasto było bardzo ładnie zrumienione. Otworzyłam piekarnik i papier z ciastem zsunęłam na deseczkę. Kiedy pierwszy blat się piekł to ja już rozwałkowałam i ponakłuwałam drugi i od razu wsadziłam go do piekarnika. Ten pierwszy blat docięłam kółkiem do pizzy. Odkleiłam od papieru ale z niego nie zdejmowałam i odstawiłam do wystudzenia. W ten sposób upiekłam wszystkie 6 blatów. 

Z ciekawości, jak długo mi zejdzie z pieczeniem blatów to ustawiłam piekarnik na 50 minut. Jak wyjmowałam ostatni blat to zegar pokazywał, że zostało jeszcze 20 minut. Tak więc, pieczenie 6 blatów zajęło mi 30 minut raptem. 

Kiedy blaty już miałam upieczone a kuchnię ogarniętą , wzięłam się za masę serową. 

Masa serowa: 

* 1 kg twarogu sernikowego - ja miałam twaróg o zawartości 18% tłuszczu, który był dość gęsty. I ten polecam, ewentualnie może być bardziej jeszcze tłusty

* 200 g masła

* 5 całych jajek

* 1 szklanka cukru (można dać mniej lub więcej, w zależności jak słodkie ciasto lubimy)

* 2 opakowania budyniu śmietankowego lub waniliowego

* 130 ml mleka

* cukier waniliowy (ja daję cukier z dodatkiem wanilii i dlatego widać później czarne kropeczki w masie)

Do dużego rondla włożyłam masło i dałam cukier. Na małym grzaniu doprowadziłam ro roztopienia się masła i rozpuszczenia cukru. W tym momencie dałam twaróg sernikowy. Całość bardzo dokładnie wymieszałam. W dzbanku wymieszałam mleko z jajkami i budyniami oraz cukrem waniliowym. Masę serową mieszałam praktycznie przez cały czas aż do momentu zagotowania. Kiedy tylko pierwsze "bulgotnięcie" zobaczyłam od razu zaczęłam wlewać mleko z jajkami. Cały czas oczywiście ser należy mieszać. Najlepiej mieszać jest dużą rózgą kuchenną. I tak mieszając sobie, doprowadziłam do zagotowania. Masa serowa zrobiła się wyraźnie bardziej gęsta. 

Cały torcik składałam w tortownicy, gdzie na dnie ułożyłam papier do pieczenia a boki wyłożyłam folią. Najpierw ułożyłam pierwszy blat ciasta, na który wylałam 1/5 masy serowej. Kolejny blat ciasta ułożyłam na masę serową i ponownie na masę ciasto. Aż do wyczerpania składników. Na wierzchu musi zostać ciasto. I teraz ciasto musi sobie dojrzeć. U mnie zostało na całą noc. Na drugi dzień można polać polewą czekoladową, posypać pudrem czy dać masę kajmakową. Co kto lubi. 






sobota, 29 października 2022

Ciasto niby pijak

 Tak trochę wyglądem przypomina tego znanego "pijaka" . Jako, że nie do końca podchodzą mi w smaku wiórki kokosowe, to zrobiłam po prostu drugi biszkopt ale z dodatkiem maku. Pod wpływek ciężaru kremu i nasączonych biszkoptów, biszkopty trochę siadły. Więc spokojnie można zrobić biszkopty grubsze, z 4 jajek. 





Składniki:

Biszkopt jasny:

* 3 jajka - rozdzielone na białka i żółtka 

* 4 łyżki mąki (odmierzane z maleńka górką)

* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

* 4 łyżki cukru (odmierzone z górką)

* szczypta soli

Biszkopt z makiem:

* 3 jajka - rozdzielone

* 3 łyżki mąki (odmierzone z maleńką górką)

* 2 łyżki maku suchego

* 1 łyżka mąki ziemniaczanej

* 4 łyżki cukru (odmierzane z górką)

* szczypta soli

Krem:

* 500 ml mleka

* 2 łyżki mąki pszennej - raczej płaskie

* 2 łyżki mąki ziemniaczanej (również płaskie)

* 4 łyżki cukru - zwykły cukier

* 4 żółtka

* 3-4 łyżki cukru pudru

* 250 g masła - temperatura pokojowa

Dodatkowo:

* ok. 1 szklanki rumu lub innego alkoholu 

* słoiczek konfitury wiśniowej lub dżemu wiśniowego

* biszkopty okrągłe

* polewa czekoladowa lub ganache (u mnie jak zawsze ganache)





Sposób przygotowania: 

Zaczynamy od upieczenia biszkoptów. Formę 24 x 36 cm  (moja forma ma taki wymiar na spodzie jak i na górze) wyłożyć na spodzie papierem do pieczenia . Do miski przełożyć białka i dodać szczyptę soli. Wymieszać obie mąki. Białka ubić na sztywno i nie przerywając ubijania dodawać cukier. Ubijać aż piana zrobi się bardzo gęsta i lśniąca a cukier będzie rozpuszczony. Zmniejszyć obroty miksera i dodawać po jednym żółtku. Ubijać tylko do połączenia. Odstawić mikser. Przesiać mąki i wymieszać szpatułką. Wylać na dno formy i wyrównać. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 stopni - termoobieg i piec ok. 15-17 minut. Wyjąć i wystudzić.

W ten sam sposób przygotować drugi biszkopt, tylko da mąki dodać dodatkowo mak (tu już nie da się przesiać).

Krem budyniowy: Odlać ok. 300 ml do rondla i wstawić do zagotowania. W tym czasie w naczyniu z pozostałym mlekiem wymieszać żółtka, mąki i cukier. Nie może być najmniejszych grudek. Zagotowane mleko wlewać powoli do mieszaniny, i cały czas mieszać. Teraz całość przelać do rondla i ciągle mieszając doprowadzić do zagotowania. Zdjąć rondel i budyń nakryć folią spożywczą w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. W misce ubić do białości masło z cukrem pudrem. Zimny budyń zmiksować na gładko.  Dodawać do ubijanego masła po łyżce budyniu. 

Złożenie ciasta: w formie ułożyć biszkopt jasny (ja zawsze daję na spód papier do pieczenia). Wierzch biszkoptu posmarować konfiturą/dżemem. Ułożyć na tym biszkopt makowy. Wierzch biszkoptu można trochę nasączyć. Ja nasączyłam niewielką ilością mieszaniną wody, soku z cytryny i rumu. Na biszkopt makowy wyłożyć krem, wyrównać. Na kremie układać nasączone w rumie (ja rum rozcieńczyłam odrobiną wody) biszkopty. Wstawić do lodówki, nakrywając wcześniej wierzch formy folią spożywczą.  Po ok. godzinie  polać na wierzch polewę. Wstawić ponownie do lodówki i tam przechowywać. Moje ciasto w lodówce spędziło całą noc. 




sobota, 22 października 2022

Szarlotka z pianką

 Dawno temu piekłam taką. Wszystkim bardzo smakowała, więc dzisiaj powtórka starego przepisu, nieco zmodyfikowanego





Składniki:

Ciasto:

* 500 g mąki

* 220 g masła - schłodzone

* 40 g smalcu - schłodzony

* 6 żółtek (miałam niezbyt duże jajka.)

* 2-3 łyżki cukru pudru (można dać więcej)

* 2 łyżki śmietany 18% - odmierzałam całkiem płaskie 

* szczypta soli

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

Pianka:

* 6 białek

* 3/4 szklanki cukru drobnego

* szczypta soli

* 1 łyżka kisielu

Dodatkowo:

* jabłka odmiany reneta ok. 1,5 kg ( nie muszą być to renety, byle jabłka ładnie się rozsmażały. Jabłka deserowe pozostaną w całości i nie będą odpowiednio miękkie)

* 2 opakowania kisielu - dałam kisiel brzoskwiniowy czy morelowy - bez cukru 





Sposób przygotowania:

Należy zacząć od przygotowania ciasta półkruchego. Mąkę, puder, sól wymieszać. Dodać pokrojony na mniejsze kawałki  tłuszcz i posiekać na drobną kruszonkę. Jeżeli macie malakser, to będzie on najbardziej odpowiedni do przygotowania ciasta. Do tej kruszonki należy dodać żółtka i śmietanę. Szybko zagnieść ciasto, tak aby po przekrojeniu ciasta widoczne były jeszcze kawałeczki tłuszczu. Ciasto podzielić na dwie części : 2/3 i 1/3. Każdą część osobno zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na co najmniej 2 godziny. Tę mniejszą część można włożyć do zamrażarki. 

Formę 24 x 36 cm (moja forma ma taki rozmiar na górze i na dole) wyłożyć papierem do pieczenia (ja wykładam tylko na dnie, bo używam formy non stick). Piekarnik nagrzać do 170 stopni - termoobieg. Większą część ciasta albo rozwałkować na wielkość formy, albo zetrzeć na tarce. Ja swoje ciasto starłam na tarce a później lekko przygniotłam go do dnia dłonią. Wstawić do nagrzanego piekarnika i podpiekać ok. 15 minut. Wyjąć i wystudzić całkowicie. 

Teraz należy przygotować jabłka. Obrać i wyciąć gniazda nasienne a następnie pokroić w większą kostkę. Pokrojone jabłka posypać kisielem (1 łyżkę kisielu należy zostawić do piany) i wymieszać aby wszystkie kawałki były nim otoczone. 

Białka ubić na pianę z dodatkiem szczypty soli. Kiedy piana jest już biała i półsztywna zaczynamy dodawać cukier. Ubijamy dotąd aż cały cukier rozpuści się w pianie. Teraz należy dodać kisiel i krótko ubić. Do piany dodać jabłka i wymieszać. Jabłka wyłożyć na podpieczony spód. Ja odłożyłam ok. 1/3 piany, którą dałam na wierzch jabłek już wyłożonych na ciasto. Na wierzch zetrzeć mniejszą część ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec ok. 50 minut. Po upieczeniu wyjąć ciasto z piekarnika i odstawić na kratkę do wystudzenia. 

I już można jeść. 




sobota, 15 października 2022

Miodownik z kremem z kaszy manny, z rumową nutką

 Jakoś tak chodził od kilku dni za mną. Chyba dlatego, że zimno się zrobiło. Miodownik. Dzisiaj wersja taka bardziej tradycyjna, świąteczna. I w ostatniej chwili miałam jednak zmienić krem ale jednak pozostałam przy mojej pierwszej wersji, szczególnie że i manna była w domu. Ciasto wyszło mi cudownie plastyczne, idealne do wałkowania. Wystarczyła minimalna ilość mąki żeby nic się nie lepiło do wałka. Jedyny minus tego ciasta, to czas. Ale wcale nie czas przygotowania, ale czas oczekiwania, kiedy można będzie wreszcie jeść. No bo musi odstać choć 24 godziny, żeby miodowe blaty idealnie zmiękły od kremu. Wiem, że wiele osób nasącza te miodowe blaty zanim przełoży kremem. Ja nie uznaję paćkania wodą po miodowych blatach. Ciasto samo dojrzeje i wychodzi pyszne. 





Składniki:

Ciasto miodowe:

* 750 g mąki pszennej tortowej (700 g do ciasta a reszta do wyrobienia i wałkowania)

* 250 g margaryny (dałam margarynę Kasię) - można dać masło, ale ja tym razem postawiłam jednak na margarynę

* 4 łyżki miodu

* 3 całe jajka

*3/4 szklanki cukru

* 1 łyżeczka sody


Krem z kaszą manną z nutka rumu:

* 800 ml mleka

* 8 łyżek kaszy manny (odmierzałam z taką mała górką) - żadna tam błyskawiczna, tylko najzwyklejsza kasza manna ma być

* 3-4 łyżki cukru zwykłego (do mleka)

* 4-6 łyżek cukru pudru (do masła)

* 250 g masła - temperatura pokojowa 

* sok z połowy cytryny

* ok. 50 ml rumu (miałam Stocka) 

Dodatkowo:

* słoiczek powideł śliwkowych 

* polewa czekoladowa ( ja jak zawsze zrobiłam ganache z czekolady gorzkiej 74% kakao)





Sposób przygotowania:

Ciasto: Margarynę, miód i cukier włożyć do rondelka i razem rozpuścić na małym grzaniu. Odstawić do przestudzenia. Nie musi być zimne, ja dałam dosyć mocno ciepłe. W misie (ja robiłam ciasto w malakserze i zajęło mi to jakieś 2 minuty) wymieszać mąkę z sodą. Wbić całe jajka i dodać jeszcze ciepły tłuszcz. Wyrobić ciasto. Ciasto będzie bardzo mięciuteńkie, delikatne. Całe ciasto podzielić na 4 równe kawałki, ułożyć na talerzu oprószonym mąką i nakryć folią spożywczą, żeby nie obeschło.  Przygotować 4 arkusze papieru, na których będziemy od razu wałkować blaty. Ciasto przed wałkowaniem, lekko oprószyć mąką. Wałkować na wielkość ok. 24 x 36 cm. Nie przejmować się za bardzo brzegami bo i tak będą docięte po upieczeniu. Piekarnik nagrzać do 180 stopni, z grzaniem góra dół. Ciasto gęsto ponakłuwać widelcem i wstawić do piekarnika (ja wsuwałam arkusze z rozwałkowanym ciastem na blachę z wyposażenia piekarnika i później je zsuwałam  na deseczkę. Nie używałam żadnych form czy tortownic). Piec ok. 5-6 minut. Ja nie patrzyłam nawet na zegarek, tylko na wyczucie piekłam. Kiedy pierwszy blat się piecze, rozwałkować kolejny. Pieczenie blatów zajęło mi nie więcej niż 30 minut, więc to bardzo szybko idzie. Upieczone blaty odkładać z papierem  na którym się piekły, na kratkę do wystudzenia. 

Po upieczeniu wszystkich, zdjąć z papierów i ułożyć równo jeden na drugim. Przyłożyć do boków jakąś linijkę, deskę i ostrym nożem dociąć równo. Ciasto nie jest bardzo twarde i bardzo dobrze się docina, bez żadnego złamania blatów. 

Krem: Zagotować całość mleka wraz z cukrem. Kiedy mleko wrze, należy wolno wsypywać mannę i cały czas mieszać. Najlepiej rózgą kuchenną a nie łyżką. Gotować mannę ok. 5 minut. Ja praktycznie przez cały czas mieszałam. Nic nie przywarło, żadne grudy się nie robią. Ugotowana manna ma konsystencję dosyć gęstego budyniu. Nakryć wierzch manny folią spożywczą i odstawić do wystudzenia. Kiedy manna jest na tyle wystudzona, że spód garnka/rondla jest jeszcze odrobinę ciepły, ściągnąć folię i zmiksować na gładką masę.  Teraz należy utrzeć miękkie masło wraz z cukrem pudrem, do tzw. białości. Nie przerywając ucierania, dodawać po łyżce manny. Teraz dodać sok z cytryny, i dokładnie utrzeć. I czas na rum. Dodawałam go na cztery razy. Nie wlewać wszystkiego od razu. Jeżeli ktoś lubi, może dodatkowo dodać esencję rumową. Ja nie używam. Wolę czysty rum. 

Składanie ciasta: Ułożyć pierwszy blat ciasta. Posmarować powidłami (tu dałam ciut mniej jak pół mojego słoiczka). Na powidła wyłożyć 1/3 kremu i rozsmarować równą warstwą. Ułożyć drugi blat ciasta, posmarować 1/3 kremu. I trzeci blat ciasta i ostatnie 1/3 kremu. Nakryć ostatnim , czwartym blatem. Na ten blat rozsmarować pozostałe w słoiczku powidła (tu poszło ponad połowa mojego słoiczka). Odstawić na kilka godzin ( ok. 3 godzin moje stało)  i teraz już można polać polewę czekoladową. Zamiast polewy można pokruszyć odcięte kawałeczki ciasta i posypać tymi okruszkami . No i teraz czekanie  co najmniej 24 godziny a wtedy już ciasto rozpływa się w ustach 





sobota, 8 października 2022

Sernik z jabłkami

 Ja nie można się zdecydować czy bardziej się chce sernika czy szarlotki, to można dwa w jednym. Po prostu sernik z jabłkami. Ja świadomie wybrałam do tego sernika jabłka deserowe, które nie rozpadają się w trakcie smażenia. Mało tego, jabłek nie obierałam bo bardzo mi się podobał ich kolor. 





Składniki:

Ciasto:

* 400 g mąki pszennej tortowej

* 200 g masła/margaryny - schłodzone

* 4 żółtka

* 100 g śmietany kwaśnej 18%

* 100 g cukru pudru

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* szczypta soli


Ze wszystkich składników przygotować ciasto półkruche. Ja robię to w malakserze. Ciasto podzielić na 2/3, które będzie spodem sernika i 1/3, którą należy włożyć na czas przygotowywania, do zamrażalnika. 

Formę 24 x 36 cm (mierzone górą, dół 24 x 33 cm), wyłożyć papierem do pieczenia. Rozwałkować większą część ciasta i wyłożyć na spód formy. Gęsto ponakłuwać i podpiec przez 15 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni - termoobieg.  Podpieczone ciasto wyjąć i dokładnie wystudzić. 

Masa serowa: 

* 1 kg twarogu sernikowego o zawartości tłuszczu 18%

* 5 całych jajek

* 250 g śmietany 18% - moja była bardzo gęsta

* cukier puder - ja dałam tylko 5 łyżek, ale można dać więcej jeżeli lubicie słodkie ciasta

* 1 opakowanie budyniu waniliowego

* 2 łyżki mąki pszennej 

Do miski dać śmietanę, wbić całe jajka, dodać puder i budyń. Dokładnie wymieszać. Do dużej miski przełożyć twaróg sernikowy, dodać masę jajeczną i wsypać mąkę. Mikserem na najwolniejszych obrotach połączyć wszystko. Tylko do połączenia składników miksować. Masę sernikową wlać na podpieczone ciasto, wyrównać. Na wierzch wyłożyć jabłka

Jabłka: 

* ok. 6 sporych jabłek deserowych (można dać również inne jabłka, takie które bardziej się rozpadają podczas obróbki)

* sok z połowy cytryny

* 3-4 łyżki cukru

Jabłek nie obierałam świadomie. Jedynie wycięłam środki a jabłka pokroiłam na sporą kostkę. W szerokim rondlu rozgrzać łyżkę masła (można i nie dawać) . Wrzucić do rondla pokrojone jabłka i od razu skropić sokiem z cytryny. Posypać cukrem. Podsmażać na małym ogniu, delikatnie mieszając. Smażymy tylko do momentu, kiedy jabłka zmiękną. Wystudzić. 

Moje jabłka puściły sporo soku. Na ser wyłożyłam same jabłka, bez soku. 

Na jabłka zetrzeć na tarce kawałek ciasta z zamrażalnika. 

Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 165 stopni. Piec ok. 1 godziny. Po tym czasie zwiększyłam temperaturę do 180 stopni i piekłam jeszcze 15 minut. Sernik w piekarniku wyrośnie a później równo opadnie. Po wyłaczeniu piekarnika, uchylić minimalnie drzwiczki i zostawić sernik na ok. 15-20 minut. Po tym czasie wyjąć formę i ustawić na kratce do studzenia. Ja po ok. pół godziny studzenia przełożyłam sernik na deseczkę (przykładam deseczkę do wierzchu formy i szybko odwracam "do góry nogami"), zdjęłam papier i dostudziłam tak odwrócony właśnie. Wystudzone ponownie odwróciłam. Na wierzch można posypać pudrem czy polać lukrem cytrynowym .

Tak wyglądał sernik, przed pokryciem jabłek startym ciastem.





sobota, 1 października 2022

Prosty placek ze śliwkami

 Akurat kupiłam wczoraj śliwki. Jakieś takie wielgachne, że musiałam niektóre nawet na ósemki pokroić. Zamiast śliwek, można użyć różnych innych owoców.  Fotki bardzo gorącego jeszcze ciasta. Kroiłam po ok. 10-15 minutach od wyjęcia z piekarnika.





Składniki: (wszystkie muszą być w temperaturze pokojowej)


* 5 całych jajek - rozmiar L

* szklanka cukru drobnego (dzisiaj używałam do odmierzania szklanki o pojemności 240 ml)

* szklanka jogurtu greckiego gęstego (mój akurat nie należał do tych najbardziej gęstych, ale jednak był gęsty)

* 470 g mąki pszennej tortowej

* 2 łyżeczki proszku do pieczenia ( całkiem płaskie)

* 200 g masła roztopionego i wystudzonego do temperatury pokojowej

* cukier wanilinowy

* szczypta soli

* śliwki - dużo śliwek dałam. 





Sposób przygotowania:

Najlepiej zacząć od przygotowania formy ( 24 x 36 - mierzone góra formy). Ja wyłożyłam całą papierem do pieczenia.  Później nastawić piekarnik na 180 stopni z grzaniem góra dół. Śliwki wypestkować i pokroić jeżeli są bardzo duże. Posypać je 1 łyżką maizeny i przemieszać. 

Całe jajka wbić do dużej miski, dodać szczyptę soli i cukier, Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Jajka ubić z cukrem (i cukrem wanilinowym) na gęstą, puszystą masę. Ubijałam ok. 8 minut mikserem ręcznym na najwyższych obrotach. Następnie, nie przerywając ubijania, wlewać bardzo powoli masło. Teraz zmniejszyć obroty do minimum (mój mikser ma naprawdę dużo wolniejsze obroty) i dosypywać stopniowo mąkę, na zmianę z dodawaniem jogurtu. Nie miksować zbyt długo, tylko do jako takiego połączenia się składników. Równie dobrze, można tę czynność wykonywać łopatką. Po ostatniej porcji mąki i jogurtu, już krótko przemieszać, żeby tylko składniki połączyły się. Ja ten etap wykonywałam już łopatką. Ciasto wlać do formy i wyrównać. Wyłożyć na wierzch śliwki. Ja po prosty sypnęłam je z miski na wierzch ciasta, i nie bawiłam się w ich układanie skórką do dołu. Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 1 godziny (w zależności od piekarnika czas może być nieco krótszy lub dłuższy) . Po upieczeniu odstawic na kratkę do wystudzenia. 





sobota, 24 września 2022

Ciasto biszkoptowe z masą śliwkową i kremem

 Jak zwykle, w mojej głowie milion innych pomysłów było. Już postawiłam na pysznotkę, żeby w końcu zupełnie cos innego wymyśleć. No cóż, w warzywniaku były piękne śliwki i nie mogłam się im oprzeć.





Składniki:

Ciasto biszkoptowe:

(można równie dobrze upiec zwykły kakaowy biszkopt, ale ja wolę ciasta biszkoptowe bardziej wilgotne, stabilne)

* 3/4 szklanki oleju

* 1/2 szklanki wody

* 3/4 szklanki cukru

* 5 łyżek (płaskich) kakao ciemnego, gorzkiego

Wszystkie te składniki włożyć do rondelka i rondelek ustawić na malutkim ogniu. Mieszając doprowadzić do zagotowania. Cały cukier powinien dokładnie się rozpuścić. Masę wystudzić do temperatury pokojowej. Pozostałe składniki n/w również powinny mieć temperaturę pokojową.

* 5 jajek (ja miałam jajka bardzo duże. Jeżeli jajka są w rozmiarze L należy wziąć 6 sztuk) rozdzielone na białka i żółtka

* 3/4 szklanki cukru drobnego

* 1 i 3/4 szklanki mąki tortowej

* 1 łyżeczka proszku do wypieków

* 1 łyżeczka sody

Mąkę wymieszać z sodą i proszkiem. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. kiedy piana jest już sztywna, nie przerywając ubijania dodawać po łyżce cukru. Kolejną łyżkę dosypać kiedy poprzedni cukier się rozpuści. Piana powinna być lśniąca i bardzo sztywna. Zmniejszyć obroty miksera i dodawać po jednym żółtku. Teraz już krótko ubijamy, tylko do połączenia składników. Do masy jajecznej dolewamy teraz stopniowo masę kakaową. Mikser możemy już odłożyć i całość mieszać szpatułką. Kiedy masa jajeczna jest dobrze już połączona, należy na trzy tury przesiać mąkę i delikatnie wymieszać szpatułką. 

Formę 24 x 36 cm (ja mam formę, która górą i dołem ma taki sam rozmiar) wyłożyć papierem (samo dno wystarczy) . Piekarnik nagrzać do 175-180 stopni. Do formy przelać ciasto, wyrównać i wstawić do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 45 minut. Po upieczeniu należy uchylić drzwiczki piekarnika i tak zostawić ciasto na ok. 10-15 minut. Po tym czasie wyjąć, zdjąć boki formy i wystudzić dokładnie. Po zupełnym wystudzeniu, należy przeciąć na dwa, równej grubości blaty. 

Masa śliwkowa:

* 1 kg śliwek już wypestowanych - miałam jakąś dużą odmianę śliwek. - pokroić na małe kawałki tak mniej więcej 2x2 cm

* 3-4 łyżki cukru (może i więcej ale to zależy od słodkości śliwek)

* 2-3 łyżki wody na spód rondla

* 5 łyżeczek maizeny (skrobia kukurydziana) + odrobina wody  do rozmieszania, może z 50 ml

* 5 łyżeczek żelatyny + woda do zalania ok. 50 ml lub nawet mniej

Zalać żelatynę wodą i odstawić do napęcznienia. Na dno dużego rondla wlać 2-3 łyżki wody, wsypać pokrojone śliwki i posypać je cukrem. Podgrzewać aż śliwki zaczną puszczać sok. Teraz kontrolujemy proces smażenia. Śliwki muszą  być miękki ale powinno być widać te pokrojone kostki śliwkowe. Część na pewno się rozpadnie i to dobrze, ale część ma być widoczna. W tym momencie wlać wymieszaną z wodą maizenę. Mieszać delikatnie aż masa zacznie gęstnieć. Ja używałam do mieszania szpatułki silikonowej. Zdjąć rondel z grzania . Włożyć napęczniałą żelatynę . Dać jej chwilę i wymieszać z masą śliwkową. Cała żelatyna rozpuści się w masie. Odstawić do całkowitego wystudzenia a następnie lekko schłodzić. Na tyle, żeby masa już była zwarta ale nie całkiem stężała. 

Krem budyniowy:

* 500 ml mleka

* cukier (u mnie zawsze jest mało i niech każdy sobie ustali jak słodki krem lubi, tyle da cukru)

* 2 łyżki skrobi ziemniaczanej - z maleńką górką odmierzone

* 2 łyżki mąki pszennej - również z maleńką górką odmierzone

* 3 żółtka

* 200 - 250 g masła (dałam 200 g) - temperatura pokojowa.

W ok. 3/4 szklanki mleka rozmieszać bardzo dokładnie żółtka, cukier, skrobię i mąkę. Resztę mleka zagotować . Gotujące się mleko wlewać powoli do masy jajecznej i cały czas mieszać. Następnie, całość przelać ponownie do rondla, ale przez sitko. Ustawić rondel na grzanie i mieszając przez cały czas, doprowadzić do zagotowania. Zdjąć rondel z ognia i budyń nakryć folią w kontakcie. Całkowicie wystudzić. 

Masło utrzeć do białości. Następnie, dokładnie zmiksować budyń. Ucierając masło, dodawać po łyżce budyniu. 

Nasączenie:

woda przegotowana, sok z cytryny i amaretto - w proporcjach jak kto lubi. Można i nie nasączać ciasta jeżeli ktoś nie chce. 

Składanie ciasta:

Pierwszy blat ciasta biszkoptowego ułożyć na podkładce. Nasączyć równo. Na ciasto wyłożyć tężejącą masę śliwkową i rozprowadzić równą warstwą. Odstawić na 15 minut do lodówki aż masa śliwkowa całkowicie się zetnie. Kiedy masa śliwkowa zupełnie stężeje, wyłożyć na wierzch krem i rozprowadzić równą warstwą. Na kremie ułożyć drugi blat ciasta biszkoptowego, uprzednio nasączony. Ciasto włożyć do pojemnika i odstawić na noc do lodówki. Rano można oprószyć pudrem lub dać polewę czekoladową na wierzch. 




sobota, 17 września 2022

Kakaowy przekładaniec

 Alem sobie dzisiaj wymyśliła. Roboty co nie miała. Samo pieczenie ciasta to jeszcze bułka z masłem. Ale to przekładanie to koszmarne wręcz. Nie, nie zniechęcam nikogo. Może tylko ja jakaś taka mało gramotna i dlatego tak mi to szło. No, ale do brzegu. Żeby przygotować to ciasto to należy sporo czasu poświęcić. Ale ja lubię takie wyzwania.





Składniki:

Ciasto: 

Wszystkie składniki miałam w temperaturze pokojowej

* 250 g margaryny /masła (można zamiennie używać)

* 180 g cukru pudru

* 6 jajek - miałam duże, swojskie jajka.  - rozdzielić na żółtka i białka, z których ubijemy pianę 

* szczypta soli

* 30 g maki ziemniaczanej - 2 łyżki

* 80 g maki pszennej tortowej

* 50 g kakao ciemnego

* 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Krem: 

* 3 żółtka 

* 150 g cukru - zwykły cukier

* cukier waniliowy lub wanilinowy

* 2 łyżki mąki pszennej - z maleńką górką odmierzałam

* 2 łyżki mąki ziemniaczanej - też z maleńką górką odmierzane

* 500 ml mleka

* 300 g masła - temp. pokojowa - i tu nie zamieniamy na inne tłuszcze. Ma być masło

* kapkę rumu 





Sposób przygotowania: 

Cała pracę przy cieście najlepiej zacząć o ugotowania budyniu do kremu. Odlać do naczynia pół szklanki mleka z całości. Dodać do niego żółtka, mąkę i cukier. Bardzo dokładnie wymieszać, żeby nie było żadnych grudek. Resztę mleka zagotować. Na gotujące się mleko wlać mieszaninę żółtek i mąk. Wlewać należy powoli i przez cały czas mieszać. Mieszając doprowadzić do zagotowania. Do mieszania używam rózgi kuchennej/trzepaczki. Wierzch budyniu nakryć folią spożywczą, w kontakcie. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Masło włożyć do dużej miski i ubić przez ok. 3-5 minut. Zimny budyń zmiksować na gładką masę. Wciąż ucierając masło, dodawać po łyżce budyniu. Na koniec dodałam w trzech turach, kieliszek rumu. Krem można teraz schować do lodówki lub po prostu w chłodniejsze miejsce. Ewentualnie, można utrzeć budyń z masłem tuż przed przygotowaniem całości. 

Teraz należy przygotować arkusze papieru do pieczenia ciasta. Ja piekłam na samym papierze, bez żadnej formy. W tym celu na każdym z 6 arkuszy odrysowałam mazakiem spód formy 21 x 32cm. Ciasto będziemy smarować na drugiej stronie papieru, odwracając go. Piekarnik nastawić na 180 stopni z grzaniem góra dół. 

Dobrze jest mieć jakieś podkładki, na których będzie się przenosiło arkusze papieru z ciastem do piekarnika i zsuwało na blachę, a potem z niego wyciągało. 

Ciasto: Miękką margarynę/masło utrzeć z cukrem pudrem do białości. Wciąż ucierając dodawać po jednym żółtku. Mąkę, mąkę ziemniaczaną, kakao i proszek wymieszać razem w misce. Dodawać przesiewając do masy maślanej, na trzy tury i miksować. Kiedy ciasto jest już gładkie, należy ubić białka z dodatkiem soli, na sztywną pianę. Ustawić mikser na najmniejszych obrotach i dodawać po łyżce piany. Kiedy ciasto jest już luźniejsze, dodać resztę piany i wymieszać szpatułką. Całość ciasta podzielić na 6 równych części. Moje ciasto ważyło 900 g i na każdy blat poszło mi 150 g ciasta. Wyłożyć ciasto na arkusz i rozsmarować tak jak kontur narysowany pod spodem. Wstawić do piekarnika i piec ok. 5-7 minut. Ja pierwsze dwa blaty piekłam patrząc na zegarek. Kolejne już bez niego. Zauważyłam, że zaraz po włożeniu do piekarnika, na cieście pojawia się sporo bąbli. Kiedy ciasto jest upieczone to bąble zanikają. I tego się do końca trzymałam. 

Upieczony blat ściągnąć z papierem na podkładkę i odstawić do wystudzenia. 

W ten sposób upiec wszystkie blaty ciasta. 

Ułożyć na podkładce pierwszy blat ciasta. Całość kremu podzielić na 6 różnych części. I tu ponownie waga poszła w ruch. Cały krem ważył 1050 g. Więc odważałam po 175 g na każdą warstwę. Posmarować równą warstwą ciasto i na krem zsunąć drugi blat. Należy bardzo uważać, bo blaty ciasta są cieniutkie i skłonne do pękania. Nie da się ich przenosić w rękach. Zsuwać z podkładki wprost na krem jest najbezpieczniej. A i to należy robić niezwykle delikatnie i z wyczuciem. 

Złożone ciasto wstawić na noc do lodówki. Rano można posypać wierzch kakao lub zrobić polewę czekoladową.