Ojjjjjj długa nazwa, ale chciałam pokazać wszystkie smaki. Blaty miodowo-orzechowe z wcześniejszego przepisu (zacytuję niżej), ale wyszły ciut inaczej niż poprzednie. Weszło mi o wiele mniej mąki choć jajka wcale też małe nie były. Całość przełożona kremem pralinowo-kawowym. Pyyyyyyyyyyyysznym bardzo. W planach był tylko kawowy, ale jak to u mnie bywa, plany zmieniły się w trakcie robienia. Po prostu w oczy wpadło mi pudełko z orzechami laskowymi, jeszcze w poprzednim roku zbieranymi. Najwyższy czas było je zużyć. No to powstała masa pralinowa. Orzechy były ze skórkami, które mocno się trzymały więc masa pralinowa wyszła dość mocna w smaku i dosyć ciemna. Nie użyłam całej powstałej masy, więc resztę wsadziłam do słoiczka i do lodówki. Ale myślę, że można by dać całość powstałej masy.
Aha, ciasto ma trochę inny kolor niż na fotce. Jest ciemniejsze, bardziej brązowe. Masa też trochę ciemniejsza.
Aha, ciasto ma trochę inny kolor niż na fotce. Jest ciemniejsze, bardziej brązowe. Masa też trochę ciemniejsza.
Składniki:
Ciasto:
* 200 g miodu (płynny miód)
* 100-120 g cukru
* 3 jajka (miałam bardzo duże jajka)
* 90 g bardzo miękkiego masła
* 150 g mielonych włoskich orzechów
* 1 łyżeczka sody
* 550-650 g mąki (ilość zależy od wielkości jajek)
* 25 g brandy
Krem pralinowo-kawowy:
* 500 ml mleka
* 1 opakowanie budyniu waniliowego ( miałam budyń z dodatkiem wanilii)
* 2 żółtka
* 2 łyżki mąki
* 200 g masła
* 200 g śmietany kremówki
* 150 g masy pralinowej (*)
* 1,5 łyżki kawy rozpuszczalnej
* cukier (ilości nie podaję, bo sypnęłam wprost z torebki do mleka i było to ok. pół szklanki)
(*) Masa praliniowa
* 150 g cukru pudru
* 150 orzechów laskowych ( moje były w skórkach ale można dać pół na pół obrane i w skórkach)
Sposób przygotowania:
Ciasto: Przygotowanie ciasta zaczynamy dzień przed pieczeniem, gdyż ciasto surowe musi dojrzeć w lodówce.
Do dużej miski wlać miód, wbić jajka i dodać cukier. Ubijać mikserem do
momentu aż cały cukier się rozpuści. Dodać bardzo miękkie masło i
zmiksować dokładnie. Teraz mikser można już odłożyć. Wsypać mielone
orzechy i wymieszać szpatułką. Ok. 500 g maki wymieszać z sodą. Mąkę
dodać w trzech partiach do masy , mieszając za każdym razem szpatułką.
Pozostałą mąkę wysypać na blat i wylać w nią masę. Ciasto będzie się
kleić ale tak ma być. Stopniowo zagniatamy ciasto z mąką, jednak ciasto
powinno pozostać bardzo, bardzo luźne. Wręcz rzadkie, ale na pewno nie
płynne. Ciasto przełożyć do foliowego worka i odstawić do lodówki na co
najmniej 12 godzin (tym razem moje ciasto stało nieco krócej, ale było ciut bardziej zwarte niż poprzednio)Schłodzone ciasto wyjąć z lodówki i podzielić na 4 równe części . Przygotować arkusze papieru, na których będziemy wałkować i piec blaty. Każdy z kawałków rozwałkować na wielkość formy ( u mnie 24x36cm) . Piec w nagrzanym do 160 stopni - termoobieg, piekarniku przez ok. 12-15 minut. Blaty wystudzić. Po upieczeniu nie twardnieją jak inne miodowe ciasta. Są cały czas miękkie i delikatne.
Krem: Odlać j szklankę mleka a pozostałe zagotować z cukrem. W szklance mleka wymieszać budyń, mąkę i żółtka. Wlać na gotujące się mleko i ugotować budyń. Zdjąć z ognia. Wsypać kawę i szybko wymieszać aż cała kawa się rozpuści. Do wciąż gorącego dodać 100 g miękkiego masła pokrojonego na małe kawałki. Dokładnie wymieszać aż masło się rozpuści i dobrze połączy z budyniem. Wierzch przykryć folią spożywczą i odstawić do zupełnego wystudzenia. W misce utrzeć pozostałe masło, dodając stopniowo masę pralinową. Wciąż ucierając dodawać po łyżce budyniu. Śmietankę kremówkę ubić na sztywno (ja dodałam 1 opakowanie fixu) i w trzech turach wymieszać bardzo delikatnie z masą budyniową (łopatką a nie mikserem).
Formę wyłożyć papierem do pieczenia, formując z papieru wysokie boki. Pierwszy blat ciasta ułożyć w formie. Krem podzielić na trzy równe części, odkładając wcześniej 3 łyżki do posmarowania wierzchu. Na blat w formie wyłożyć 1/3 kremu i przykryć kolejnym blatem. Układać na zmianę. Wierzch posmarować pozostawionym kremem. Na kremie posypać okruszkami ciasta (wałkowałam ciut większe blaty i po upieczeniu docinałam na wielkość formy. Odcięte brzegi pokruszyłam). Ciasto odstawić w chłodne miejsce aby blaty ciasta nasiąkły kremem.
Masa pralinowa: Do rondla z grubym dnem wsypać cukier puder i rondel ustawić na ogniu (nie za duży ogień) . Nie mieszać ! Można jedynie delikatnie poruszać samym rondlem. Odczekać aż cukier się rozpuści i zezłoci, wtedy dodajemy orzechy. Wciąż nie mieszamy tylko czekamy aż karmel zrobi się płynny i wtedy delikatnie przemieszać. Wylać na blat wyłożony papierem do pieczenia. Odstawić do zupełnego wystudzenia. Zimne połamać na malutkie kawałki i ucierać (?) w blenderze aż powstanie gęsta masa/pasta. Trwa to naprawdę długo i trzeba robić przerwy bo inaczej silnik blendera diabli wezmą.